Zaczął zmieniać niektóre szczegóły, likwidować, aż wreszcie 4 rysowywać nieistniejące. Następny krok to jeszcze większe 4 dalenie od fotografii. Zmieniano treść obrazu, ze zwykłych oby. wateli robiono na przykład postacie historyczne... Wreszcie jj. częto naśladować — malarski kubizm. I to był właściwie koniec epoki fotonitu, który jednak przetrwał niemal dwadzieścia 1# i nawet po wojnie czasem do niego wracano. Dziś należy do his-torii.
Gumę z negatywu sfotonizowanego robi się klasycznie, wprowadzając nikłe zmiany do pracy wykonanej wcześniej przez retusz. Odpowiednie zmiany tonalne w negatywie niemal całkowicie zlikwidowały konieczność stosowania pędzla.
Czy fotonity to fotogramy? Tak, bo pozytyw powstał drogi fotograficzną. Czy słuszne, celowe jest robienie fotonitów? W gu-1 mie niejednokrotnie tak! Retusz wtórnikowy, dużo subtelniejszy,I nie zawsze może przeprowadzić każdą zmianę — korekturę. Dziś fotonit stosujemy jedynie w dwóch przypadkach: pierwszy — to podkreślenie światłocienia i usunięcie zbędnych szczegółów, drugi — to portret, gdzie lekkim retuszem fotonitowym jesteśmy w stanie podkreślić charakter modela.
Nieistotne jest to, czy technika ta jest fotografią, czy nie. Ważny jest wynik, a artysta ma prawo dążyć do niego każdo drogą.
Jednakże porównując pozytywy fotonitowe wykonane techniką gumową i bromową, musimy przyznać wyższość gumie, a to z tego powodu, że metoda ta „gubi”, lub choćby zmniejsza ślady pracy „ręcznej”, fakturę rysowania węglem i kredą.
Kontraguma
Jest to zupełnie nowa mutacja gumy wiedeńskiej lub warszawskiej i czasem przypomina technikę fotokonturu połączono z techniką reliefu. Jest ona nieco zbliżona do diagumy, ale jej założenia i efekty są zupełnie inne.
Oto kilka uwag warsztatowych:
a) Przygotowujemy negatyw i pozytyw identycznego rozmiaru. Najczęściej negatyw jest stykową kopią pozytywu. Tonalnok obu powinna być poprawna i najczęściej staramy się, aby złożone razem nie dawały obrazu przy oglądaniu pod światło.
b) Papier pokrywamy normalną warstwą gumową po czym naświetlamy możliwie normalny pozytyw, kopiowany oczywiście przez wyżej wspomniany negatyw.
c) Po wysuszeniu, obraz pozytywowy pokrywamy warstwą, różniącą się kolorem od poprzedniej i na niej naświetlamy obraz przez pozytyw, oczywiście odwrócony papierem do warstwy gumy. Barwy (b) i (c) powinny różnić się wyraźnie, gdyż w przeciwnym razie obraz będzie brudnym, ciemnym pozytywem.
W przypadku, gdy zabieg się uda, otrzymujemy na nim pozytyw na przykład czarny, zaś negatyw w innej na przykład czerwonej barwie, przy czym jedna warstwa daje elementy pozytywowe, druga zaś — negatywowe.
Lekkie przesunięcie obu obrazów w czasie naświetlania w stosunku do siebie, daje efekt podobny do fotokonturu (kontur zazwyczaj jasny) choć w rzeczywistości jest to zwykły relief.
Guma — replika
Jest to odmiana kontragumy, z tym że zamiast bromowego pozytywu (z którego naświetlaliśmy wcześniej drugą, negatywową warstwę) wykorzystujemy do tego celu pozytyw gumowy, naświetlony uprzednio jako warstwa pierwsza.
Oto kolejne postępowanie:
a) Z negatywu na warstwie czarnej, brunatnej lub czerwonej, lecz nie niebieskiej, naświetlamy normalny, mocno kontrastowy pozytyw i wywołujemy go do czystości jasnych miejsc.
b) Obraz ten pokrywamy drugą warstwą, inną niż poprzednio. Można tu użyć również błękitów.
c) Po wysuszeniu wkładamy obraz do kopioramy czystą stroną do szkła, jak pokazuje rysunek 8. Naświetlamy i wywołujemy zwyczajnie.
Jest to technika trudna, dająca niepewne wyniki, lecz czasem można w ten sposób uzyskać ciekawy obraz, na przykład gdy druga warstwa jest „inwertująca”, oczywiście pozornie, ponieważ nie kryje miejsc ciemnych.
Uwaga, karton podłożony powinien być możliwie przejrzysty i małoziamisty.
57