systematyczną opieką dorosłych. Pytania te wynikają z kilku podstawowych przesłanek, wśród których na czoło wysuwają się ograniczenia samodzielności i dobrowolności zachowań, a więc konstytutywnych dla tej sfery życia atrybutów. Owe ograniczenia są generowane przez następujące zjawiska:
♦ w nowoczesnym społeczeństwie czas i przestrzeń pozostawione dzieciom do samodzielnego zagospodarowania są bardzo małe. Rodzina i szkoła określają zachowania, które są dozwolone lub zabronione;
♦ wybór aktywności (jeśli jest w ogóle możliwy), zawiera się w granicach określanych i dopuszczanych przez dorosłych;
♦ publiczne miejsca rekreacyjne (zwłaszcza w miastach) są niebezpieczne do samodzielnego spędzania w nich czasu przez dzieci i dorastającą młodzież.
W tym kontekście bardziej bezpieczne, w odniesieniu do pokolenia wstępującego, byłoby posługiwanie się kategorią „inny czas” - jako opozycja „czasu obowiązkowego”. Niemniej jednak głęboko zakorzeniona tradycja językowa sprawia, że wciąż, pamiętając wprawdzie o ograniczeniach i niedogodnościach, posługujemy się stosowanym w tej pracy terminem „czas wolny”.
W polskiej literaturze pedagogicznej, podejmującej problematykę wychowawczego zagospodarowania czasu wolnego dzieci i uczącej się młodzieży, przyjmuje się, że jest to ten czas, który pozostaje po wypełnieniu obowiązków szkolnych i domowych, w którym można wykonywać czynności według własnego upodobania, związane z wypoczynkiem, rozrywką i zaspokojeniem swoich zainteresowań. Czas ten nie oznacza wszak absolutnej swobody działania. Jest ona bowiem ujęta w ramy wyznaczone przez warunki społeczne. Próba wykreślenia tych ram w odniesieniu do uczniów przekracza możliwości tego tekstu, tym niemniej należy wskazać na co najmniej dwa ograniczenia, a mianowicie: szeroko rozumiane warunki materialne (w tym finansowe) oraz świadomość dorosłych czujących się odpowiedzialnymi za wychowanie i rozwój dzieci i młodzieży. Pierwsze z wymienionych ograniczeń zostanie poddane analizie w sprawozdawczej części tego tekstu. Tutaj zaś chcę zwrócić uwagę na rolę drugiego ze wskazanych czynników.
Otóż przedstawione, wynikające z przyjęcia definicji, pojmowanie czasu wolnego, zarówno dorosłych jak i dzieci oraz młodzieży, może budzić dwuznaczność. Z jednej strony podkreśla się bowiem jego znaczącą, by nie rzec wyłączną, rolę w rozwoju człowieka i w zmianie cywilizacyjnej, z drugiej zaś jest on swoistą „resztą”, jaka pozostaje po czymś, co jest związane z funkcjonowaniem człowieka. Zwykle to co jest „pozostałością” jest czymś mniej wartościowym od tego, co jest podstawowe i obowiązkowe. Prawdopodobnie takie odczucie sprawia, że ludzie mają tendencję (nierzadko nie uświadamianą) do ograniczania tej „reszty” i wypełniania czasu czynnościami uznanymi za „lepsze”. Widać to między innymi w odniesieniu do dzieci i młodzieży, a więc tej grupy, która doświadcza ograniczonej dobrowolności i samodzielności w dysponowaniu wartościami, w tym także w gospodarowaniu własnym czasem.
Dorośli zabiegają o to, by sfera owej samodzielności i dobrowolności, a więc ta, która wydaje się być poza ich kontrolą, była dość niewielka. Projektowanie zajęć i zagospodarowywanie czasu wolnego pokolenia wstępującego nie oznacza wszak pozbawienia go tych atrybutów, które są jego wyróżnikami, a mianowicie tego, że są satysfakcjonujące, uczestniczenie w nich nosi znamiona dobrowolności oraz pozbawione są komercyjnego nastawienia. Zaangażowanie emocjonalne w uczestniczenie w poszczególnych działaniach w czasie wolnym wiąże się z możliwością realizowania atrak-