- całą duszą; me zatrzymuj piuga uia j---”
- miała być rozmowa o rzeczach religijnych. Zatrzymując się w pracy kradniemy pracodawcy czas, a jeśli chodzi o orkę, to krad-
pniemy także czas jego koniom” (G. 10). „Nie sądź jednak, ze bę-i|, dąc pracowity od razu będziesz bogaty. Ku bogactwu trzeba Tiść krok za krokiem, z największym mozołem” (G. 85). ^
J ~ Zarobiwszy winniśmy oszczędzać. Paląc świecę z dwóch kon-I ców równocześnie wypalisz ją szybko. A kto straciwszy odsetki m zacznie czerpać z kapitału, zabija gęś, która mu znosiła złote jaja (Obr. 9 i n.). Rozrzutnika, gdy zbiednieje, wszyscy opuszczają I odrzucając jak bezużyteczną skórkę od cytryny, której so< [ uprzednio wycisnęli (Obr. 11). „Wprawdzie pieniądze wymyślono na to, by w ciągłym były ruchu, a me na to, by lezą y na-| gromadzone w kufrze. Ale jak we wszystkim, tak i tu należy trzy-S- mać się Złotego środka” (G. 75), bowiem „ludzie wzbogacają się nie tym, co zarabiają, ale tym, co zaoszczędzają ( . )
rektywa, której, jak o tym będzie w następnym rozdziale mowa, 1 nie przyjmuje ani wielki, ani drobny współczesny mieszczanin
amerykański. . . . ,
Rzeczą niezmiernie ważną w taktyce ekonomicznej człowieka
Aest unikać długów. Kto zaciągnął dług, winien się czuć, jak gdy-by miał groch w butach albo jeża w łóżku (G. 56—57). „Zwracam się też przede wszystkim do młodych ludzi wchodzących w życie; by zawsze mniej wydawali, aniżeli mają dochodow (G. 55). „Nie wydaj nigdy wszystkiego, co masz; nie wierz wszystkiemu i ____ ~nan■; urcy-cTcfiHptfn en wiesz (G. 50). Prze
co słyszysz, nie powiadaj wszystkiego, co wiesz” (G. 50). Przezorność człowieka musi być zaprawiona dawką nieufności. „Jeśli chcesz być pewnym i spokojnym, nigdy nie poręczaj za nikim,
mzmu. Do gloso w Franklina przyłącza się w sto lat później C. H Spurgeon (1834—1894), baptysta, sławny kaznodzieja angielski, ktorego kazania wysłuchiwane przez tłumy wiernych i ze-brane później w 50 (!) tomach mogą _ zdaniem historyków -! uchodzić za klasyczny wzór moralności purytańskiej. Ich próbki L mamy w Polsce w postaci dwóch interesujących książek pt. Ga-U^ioędy Jana Oracza i Obrazki Jana Oracza. Wyszły one w Łodzi, bez daty. Pierwsza z nich pochodzi z 1924 r., drugą należy lokalizować w bliskim sąsiedztwie czasowym34. Miały one przede wszystkim przemówić do rolników i rzemieślników i były ozdo-lone przystosowanymi do tekstu obrazkami na poziomie obrazków w najtańszych wydaniach bajek Jachowicza. Jan Oracz, w ktorego usta włożone są zawarte w tych książeczkach opowiadania, jest skromnym rolnikiem zachęcającym innych do naśladowania wzoru, który sam obrał i którego naśladownictwo zapewniło mu w życiu powodzenie i szczęśliwość.
„Nie narzekaj na miejsce, w jakim cię los postawił — poucza on słuchaczy — przyszłość zależy od ciebie. Tylko głowy zakute pozostaną zawsze biednymi [...]” (G. 99)S5, przy czym „nie ogla-
qq\ T mCZyją pomoc’ Hcz tylko na dwoje rąk własnych”
( • 98). Aspiracje autor zaleca raczej skromne, bowiem „mały sklepik z codziennym, pewnym zyskiem lepszy jest aniżeli fabry-i ze stratami” (G. 86). „Ciężka praca i oszczędność — oto najlepszy środek ku zdobyciu majątku” (Obr. 32). Dodać do tego należy proste i surowe życie. Szatan jest towarzyszem tych którzy się bawią zamiast pracować. Jeżeli idzie o pracowitość, wyższe klasy społeczeństwa zły dają człowiekowi przykład. „Jedyną troską niejednego bogacza jest zrobić sobie prosty przedział we włosach. Niejeden ksiądz kupuje lub pożycza kazanie, by sobie oszczędzić trudu myślenia”. Jedynym celem w życiu niektórych magnatów jest zabijanie czasu. „Mówią, że im wyżej małpa się wspina, tym lepiej widać jej ogon. Im wyżej człowiek postawiony jest na drabinie społecznej, tym bardziej bije w oczy je^o lenistwo” (G. 9, podobnie G. 104). „Przy pracy swej bądź obecny
. ., . Zwrócenie uwagi na te dwie książki zawdzięczam prof. T. Kotar
bińskiemu.
nhr35-LnaTaSfCh podane jest źródło cytaty (G. = Gawędy Jana Oracza; uor. Obrazki Jana Oracza) oraz strona.
dit/COZi u y ’T A* j AA* * ~jf u %j ’ u) v #
nawet za własnym dzieckiem. [...] Wystrzegaj się podpisywania nazwiska swego na odwrotnej stronie wekslu; chociażby najszczerszy przyjaciel zapewniał cię, nie wiem jak, ze to tylko kwestia formy, nie czyń tego” (Obr. 101 102).
Jak u Franklina, tak i tu cnota związana jest z pieniądzem. „Na ogół ludzie słusznie sądzą, że ten, kto nic nie ma, nic nie jest wart” (Obr. 116). Cnota jest więc warunkiem wystarczającym zamożności. Na odwrót, zamożność jest warunkiem niezbędnym cnoty, co — analogicznie jak u Franklina — „pustego worka nie ustawisz” (Obr. 16). Bywają ludzie, których uczciwość wytrzy-