Działanie twórcze, podobnie jak stan zauroczenia, intensyfikuje nasze poczucie teraźniejszości. Jest to jednak teraźniejszość inna niż te stany. W stanach twórczych własne struktury czynnościowe nie Zostają — jak w zauroczeniu — zawieszone w działaniu na rzecz roztopienia się w aktualnym wszechbycie. Wręcz przeciwnie, są one zintensyfikowane i rozciągnięte w czasie. Pasjonujący mnie akt twórczy ma wymiar szerszy niż to, co aktualnie znajduje się w polu doznań. Teraźniejszość w pracy twórczej trwa tak długo, jak długo trwa realizacja aktu twórczego.
W momentach upojenia, narkotyzowania się czy zauroczenia przyrodą światopogląd naszej codzienności zostaje odsunięty, świat oglądany jest z całkiem odmiennej perspektywy — perspektywy wiecznego teraz. W stanic aktu twórczego przeciwnie — przeżywanie przez nas naszego światopoglądu intensyfikuje się — zostaje on poddany próbie poprzez kontakt z materią tworzywa; udany akt twórczy oznacza przeniesienie naszych wewnętrznych struktur światopoglądowych na zewnętrzny w stosunku do nas świat, zmaterializowanie się ich w tym świecie, a w ten sposób — zmaterializowanie się i utrwalenie się w świecie nas samych. Tak więc działalność twórcza nie wyłącza nas z czasu, nie sprowadza naszej istoty do prostej podmiotowości, pozwala realizować cele wielkie i wzniosłe. Równocześnie — działalność twórcza umożliwia odnalezienie faktury bytu zagubionej w działaniach wyalienowanych, a także, poprzez przeniesienie planu wewnętrznego na zewnątrz . — umożliwia kontakt z rzeczywistością poza-czasową zawartą w ideałach kultury.
W ten sposób działania twórcze utrwalają nas w świecie wartości i konstytuują nasze poczucie czasu stacjonarnego. Wartości, z którymi mamy do czynienia w toku działań twórczych, trwają niezależnie od tego, że czas „w ogóle” — płynie.
Rozpatrywaliśmy wyżej istotę aktu twórczego, czyli akt twórczy w jego czystej, nie wyalienowanej postaci. Sytuacje takie w dzisiejszym świecie należą raczej do rzadkości. Działalność twórcza nie jest należycie premiowana uznaniem społecznym. Zbyt dużą rolą jako wskaźnik statusu społecznego odgrywają takie czynniki jak zasobność materialna, rozległość posiadanej władzy, jakość konsumpcji, zajmowane stanowisko w hierarchi służbowej itp. Z badań socjologicznych wynika, iż wysokie wykształcenie zyskuje uznanie w opinii potocznej dopiero wówczas, gdy posiadanie wyższego wykształcenia oznacza posiadanie większej ilości pieniędzy i lepszego stanowiska. Wykształcenie, które nie przynosi korzyści materialnych, nie czyni życia wygodniejszym, stwarza podejrzenie, iż z wykształconym „nie wszystko w porządku”. Podobnie z pracą twórczą. Potoczna opinia nagradza uznaniem nie tyle samą pracę twórczą, ile. będące jej wynikiem przywileje społeczne — dyplomy, tytuły, pieniądze, stanowisko, wygodne życie. Praca twórcza ulega więc swoistej degradacji, wykonywane dzieło traktowane jest nie jako wartość sama w sobie, ale jako instrument osiągnięcia innych celów, będących poza nim. Wykonywanie dzieła dla niego samego, bez oczekiwania na nagrodę, jest przez opinię społeczną represjonowane — uważa się takiego kogoś za dziwaka lub frajera. Naturalne, ludzkie dążenie do pracy twórczej jest niejednokrotnie skrywane pod maską cwaniactwa zawartego w formule „grunt to pieniądze”, ponieważ uważa się, że tak właśnie wypada. Nie będziemy tu wnikali w skomplikowaną genezę tych postaw. W każdym razie działalność twórcza nie pełni dziś tych antropologicznych funkcji, które może i powinna pełnić, i które naszym zdaniem, będzie pełnić w społeczeństwie przyszłości, gdy procesy związane z rewolucją naukowo-techniczną przywrócą pracy twórczej należne jej miejsce wśród naczelnych wartości społeczeństwa.