V
nfcnl M li# !JL Mii «' *,,N'
IWW,M U'1' "U,','l ,|.,)[f,^| jHWllWU, JuN^
•*t£jM*MW IWf-
Mil Mdau które) «romi,(l‘pl,|ptol° M*J d0 rwu pSwI^nl* I "Yri^zcnln. Jakiego knidy 2 jego ^ odmówiłby dzień wczcinlej i jakiemu wuy-KV dfiwlli sic dnia następnego litego to powodu •twlie partie polityczne, gospodarcze czy wyzni-nldw trouctą lit o to, aby od cusu do czasu odby-w«ł lebrinli, na których ich członkowie mogliby oiy-wiał m wspólną wiarą poprzez jo] wipólno mini-Ntoainie. Aieby wzmocnił uczucia, które zmarniałyby pozostawiono samym sobie, wystarczy tbliiyć do siebie doświadczających je ludzi i połączył ich Wszymi l bardziej aktywnymi stosunkami Oto, co wyjatoia takie ową swoistą postawą, jaką zajmuje ałwiek, przemawiający do tłumu - w każdym razie wtedy, gdy udaje mu się nawiązał z nim porożu-nienie. Jego język odznacza się grandilókwencją, któ-n byłaby w zwykłych warunkach śmieszna; jego gesty mają w sobie coś władczego; nawet jego myśl nie zna miary i łatwo dochodzi do skrajności wszelkiego rodzaju. Dzieje się tak dlatego, ie czule on niezwykły przypływ sił, które go wypełniają i wylewają się z niego; ma on nawet czasami wrażenie, że znajduje się we władzy jakiejś potęgi moralnej, która go przerasta 1 czym swoim rzecznikiem. Przy pomocy tej cechy możemy rozpoznał to, co jest często nazywane demonem krasomówczego natchnienia.
)owodzi tego przewleklośt i gwałtowno# debat, święconych nadaniu formy prawnej zasadniczym hwałom, przyjętym w chwili zbiorowego entuzjaz-a, Niejeden członek duchowieństwa i szlachty nawal ową sławną noc nocą wystrychniętych na Kików lub - jak Rivarol - Nocą Świętego Bartola własności (p. Stoli: SuWeitw» und Hypnotw-iu in der Voelkerpsvchologłt, II wyd, s. $1
Otat ten niezwykły przybytek 1 211 JK najzupełniej realny: mówca czerpie je x te) umrj grupy, do której się iwnca. Uczucia wywołane Jego słowami powracają do niego, ale powięlusone i poszerzone do tego stopnia, te umacniają Jego własne uczucie. Namiętności. Jakie budzi, odbijają slą w nim I nadają wyrazistość Jego głosowi. To Jut nie Jednostka przemawia, ale wcielona i uosobiona grupa.)
Poza tymi stanami przejściowymi czy też przerywanymi, bywają stany bardziej trwale, w których ów pokrzepiający wpływ społeczeństwa daje slą odczuć z większym skutkiem, a często i z większą jasnością. Zdarzają się okresy historyczne, w których pod wpływem jaklogoś wielkiego wstrząsu zbiorowego wzajemno oddziaływania społeczne stają się o wiele bardziej częste i aktywne. Jednostki szukają się nawzajem I łączą bardziej nil kiedykolwiek. Wynika z tego ogólne wrzenie, charakterystyczne dla epok rewolucyjnych albo twórczych. Otóż rezultatem tej nadczynności jest powszechne pobudzenie sił indywidualnych. Widzi się wtedy więcej i inaczej nil w czasach normalnych. Zmiana nie obejmuje tylko odcieni i stopni; człowiek staje się inny. Poruszające nim namiętności osiągają takie nasilenie, że mogą sobie znajdować ujście jedynie w czynach gwałtownych i nieskrępowanych: w aktach nadludzkiego heroizmu lub krwawego barbarzyństwa. To tłumaczy, na przykład, wyprawy krzyżowe1 i wiele zarówno wzniosłych jak i dzikich scen Rewolucji Francuskiej2. Pod wpływem ogólnego podniecenia najzwyklejszy i najspokojniejszy mieszczanin przekształcał się bądź w bohatera, bądź w kata2. Wszystkie te procesy umysłowe są tak bardzo z gatunku tych, które znajdują się u korzeni religil, że same jednostki przedstawiały sobie często presję, przed jaką w ten sposób ustępowały, w formie wyraźnie religijnej. Krzyżowcom zdawało się, że Bóg jest obecny
227
* p. Stoli: op. cif. s. 353 i nast.
Ibid., s. 619, 635.
3 Ibid., s. 622 i nast.
u2