87170 Scan0046 (13)

87170 Scan0046 (13)



A reszta? Oni przychodzili zobaczyć wspaniale przedstawienie i to właśnie otrzymywali. Oto potęga Banitów!

Graliśmy przed przepełnioną widownią, i graliśmy dobrze. Wraz ze zbliżającą się datą rozprawy Tonią graliśmy z narastającą desperacją. Zupełnie jakbyśmy wierzyli, że świetne przedstawienia uchronią nas przed demonami i prawem. I w pewnym sensie to się udało. Floss przysięgała, że nie widziała ani jednego demona, a policja nigdy nie niepokoiła naszych widzów.

Pewnego popołudnia Floss przerwała makijaż latającej ryby i po prostu zamarła z pędzelkiem w dłoni. Przechodziłam obok, niosąc naręcze programów na ten wieczór, i dostrzegłam brak typowej dla Floss ruchliwości. Nie wiedziałam, czy jest hiperaktywna, czy też krew boginki dodaje jej energii, ale zawsze coś robiła. Zupełnie jakby do szczęścia potrzebowała ciągłej aktywności palców i umysłu.

-    Coś się stało? - zapytałam.

Floss pokręciła głową niczym mokry psiak, a następnie skupiła wzrok na mnie.

-    Persja - powiedziała.

-    Brawo, tak właśnie się nazywam. - Obserwowałam ją dalej z wyczekiwaniem.

-    To było takie dziwne - rzekła, bardziej do siebie niż do mnie. - Nie czułaś tego, prawda?

-    Ponieważ nie wiem, o czym mówisz, raczej nie -odparłam.

-    Hm - mruknęła Floss. - No trudno.

Ponieważ nie kontynuowała tematu, zapytałam:

-    A co konkretnie miałam czuć?

Floss wzruszyła ramionami.

-    Poczułam się tak, jakby przez pokój przeszła jakaś istota z Magicznej Krainy. Albo gdzieś na zewnątrz. W każdym razie blisko nas. Była zmieniona, jakby miała maskę, ale na pewno była to magiczna istota.

-    Floss - zaczęłam ostrożnie. - Nie wydaje mi się, bym była właściwą osobą, która może wyczuwać zamaskowane magiczne byty.

Floss ponownie wzruszyła ramionami.

-    Czemu nie?

Zmrużyłam oczy.

-    Może mylisz mnie z Lucją?

-    Oczywiście, że nie. - Floss machnęła ręką, rozchlapując pędzlem czarną farbę, która, spadając na ziemię, ułożyła się w znak kanji. - Jesteś równie wrażliwa, jak każdy inny.

To było dla mnie coś nowego, ale zanim zdążyłam o cokolwiek zapytać, Floss kontynuowała:

-    Jeśli to magiczna istota i rzeczywiście była zamaskowana, mogła mieć ku temu wiele powodów. Regularnie przychodzą i odchodzą, a nie wszystkie chcą być widziani. Czy też, dokładniej rzecz biorąc, wyczute.

Obróciła rybę, oglądając drugie oko.

-    Zauważałam już wcześniej takie rzeczy - dodała. - Nic z tego nie wynika... zazwyczaj.

Zazwyczaj. To raczej mało pocieszające. Ale może przejawiałam tylko zdrowy poziom paranoi? Mimo to...

-    Zazwyczaj? - powtórzyłam.

Floss maznęła pędzelkiem oko karpia, po czym uniosła rybę, by lepiej jej się przyjrzeć. Stanęłam za Floss i również popatrzyłam.

-    Piękna - pochwaliłam. - A poza tym... zazwyczaj?

93


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
70147 scan0034 (13) MATERIAŁY I PRZYBORYMożliwości techniczne Na kolejnych stronach zobaczymy, jak w
Scan0002 (13) A X fas oLL&oU& x€ [p)-f[ is-ty~- X w O, lA/^O^ ^Ue x e A VL Uv> X 3 >
Scan0005 (13) • clio t=,,2D0C ~m~i JLx£ /CT5 Pa-J> dJja- t- 56°c -3/^= <?,    
Scan0013 (13) D do chorób zakaźnych Ol/N I:.....f,diw6habw‘    fu na-wOW B^^pn mr
Scan0015 (13) Właściwa polityka informacyjna przedsiębiorstwa w obszarze ryzyka (raporty o ryzyku) p

więcej podobnych podstron