51(854). Abba Sisoes tebańczyk powiedział do swego ucznia: „Powiedz mi, co myślisz o mnie, a ja d pqwiem, co myślę o tobie”. Uczeń rzekł: „Ty jesteś dobry w sercu, ale trochę twardy”. Starzec mu na to: „A ty jesteś dobry, ale w sercu próżny”.
52(855). O abba Sisoesie tebańczyku opowiadano, że nie jadał chleba. I raz na Wielkanoc bracia upadli mu do stóp prosząc, aby jadł z nimi. Odpowiedział im: „Zrobię jedno z dwojga: albo będę jadł chleb, albo te wszystkie potrawy które przygotowaliśde”. Odrzekli: „Jedz tylko chleb”. I tak uczynił <
53(987). Jeśli pytał ktoś abba Sisoesa o abba Pambo, ten odpowiadał: „Pambo był wielki, widki w swoich dziełach”.
54(988). Powiedział abba Sifeoes komuś z brari: „Jak idzie?” On zaś mówi: „Straciłem dzień, ojcze!” Mówi starzec: „Ja jeśli nawet stracę dzień, składam dzięki”.
1(856). Kiedyś abba Sylwan i jego uczeń Zachariasz odwiedzili pewien klasztor; a kiedy mieli już wracać, poczęstowano ich skromnym posiłkiem. W drodze uczeń znalazł wodę i chciał się napić. Starzec powiedział mu: „Zachariaszu, post dzisiaj”. On na to: „Przecież jedliśmy, ojcze”. Rzekł starzec: „To, co jedliśmy, było poczęstunkiem miłośti; ale sami trzymajmy się naszego postu”.
2(857). Ten sam będąc kiedyś pośród brari wpadł w ekstazę i rzucił się na twarz. A po długim czasie podniósł się i zaczął płakać. Bracia wypytywali go: „Co ci jest, ojcze?” On jednak milczał i płakał. A kiedy na niego nastawali, żeby powiedział, rzekł: „Zostałem w duchu porwany przed sąd Boży i widziałem tam wielu naszych idących na zatracenie, a wielu świeckich wchodzących do królestwa”. I starzec przejął się skruchą; i nie chciał wychodzić z celi. A jeżeli musiał to twarz zasłaniał kapturem i mawiał: „Czemu miałbym pragnąć oglądać to światło doczesne, bezużyteczne?”
3(858). Kiedy indziej wszedł jego uczeń Zachariasz i znalazł go w ekstazie, z rękami wyciągniętymi do nieba. Wyszedł więc i zamknął drzwi. Wrócił o godzinie ósmej i dziewiątej i znalazł go tak samo: dopiero a dziesiątej zapukał, wszedł i zastał go na rozmyślaniu. I zapytał: „Co d dzisiaj było, ojcze?” On odpowiedział: „Chorowałem dzisiaj, dziecko”. Uczeń jednak uchwycił go za nogi, mówiąc: „Nie puszczę rię, dopóki mi nie powiesz, co widziałeś!” Starzec odrzekł: „Zostałem porwany do nieba1 i widziałem chwałę Boga, i tam stałem aż do tej pory, a teraz mnie odesłano”.
4(859). Kiedy abba Sylwan mieszkał na górze Synaj, jego uczeń Zachariasz odszedł kiedyś, załatwić jakąś sprawę i powiedział starcowi na odchodnym: „Odkryj wodę i podlej ogród”. A on wychodząc zasłonił sobie oczy kapturem i patrzył tylko pod nogi. Właśnie wtedy pewien brat nadszedł do niego w odwiedziny, a widząc go z daleka, zastanawiał się nad jego postępowaniem. I kiedy już podszedł, pytał: „Powiedz mi, abba, dlaczego zasłaniałeś sobie oczy kapturem i w ten sposób podlewałeś ogród?” Starzec mu odpowiedział: „Dziecko, po to, żeby moje oczy nie oglądały drzew i żeby mój umysł nie oderwał się z ich powodu od swojego zajęcia”.
5(860). Pewien brat przyszedł do abba Sylwana na górę Synaj, a widząc jak bracia pracują, powiedział do starca: „Nie pracujcie na ten pokarm, który ginie2, bo Maria wybrała lepszą cząstkę2". Starzec zwrócił się do swego ucznia: „Zachariaszu, daj temu bratu książkę i umieść go w pustej celi”. A kiedy nadeszła godzina jedenasta, ów brat patrzył na drzwi, spodziewając się zaproszenia na posiłek; ale ponieważ nikt po niego nie przyszedł, wstał i poszedł do starca. I zapytał: „Abba, czy dzisiaj bracia nie jedli?” Starzec odpowiedział: „Owszem”. On na to: „A dlaczegośde mnie nie wezwali?” Odrzekł starzec: „Bo ty jesteś człowiek duchowy i nie potrzebujesz takiego pokarmu; a my cieleśni chcemy jeść, i dlatego pracujemy. Ty zaś wybrałeś lepszą cząstkę, czytasz przez cały dzień i nie chcesz jeść pokarmu cielesnego”. Gdy on to usłyszał, upadł do nóg starca,
17 - Pierwsza Księga Starców 257