już po śmierci Peryklesa, posłów z Gorgiaszem na czele do Aten, ażeby prosić
0 pomoc. Przemówienie Gorgiasza wywołało niebywały entuzjazm. Ateńczycy uchwalili dopomóc Leontyńczykom, ale przede wszystkim postanowili kształ. cić się w sztuce krasomówstwa. Gorgiasz stał się bożyszczem. Za jego głównie sprawą Ateny zdobyły wkrótce sławę jako najważniejszy w Grecji ośrodek retoryki. Gorgiasz krzewił ją gorliwie w różnych miastach helleńskich. Żył bardzo długo (podobno przeszło sto lat), zdobył ogromny majątek i zachował do ostatka siły duchowe oraz cielesne.
Gorgiasz napisał, o ile można sądzić, obszerny podręcznik retoryki (Tech-ne\ w którym podawał nie tylko różne wskazówki teoretyczne i praktyczne, oparte na wrodzonym mu wyczuciu słownego czaru i na głębokiej znajomości psychiki ludzkiej, ale także konkretne wzory „pięknych mów”, jakich się trzeba było dokładnie wyuczyć, aby je potem umiejętnie deklamować przed mistrzem z pamięci (frg. A 3, B 12—14). Przypuszcza się zazwyczaj, że z owego podręcznika przetrwały do naszych czasów w postaci dwóch fragmentów (Bil
1 11 a) tylko dwa takie wzory: 1. Pochwała Heleny i 2. Obrona Palamedesa. Gorgiasz ogłaszał nadto swoje mowy publiczne, które budziły podziw czytelników i uzupełniały niejako jego główny podręcznik. Oprócz śmiałych przenośni i poetyckich zwrotów wprowadził podział zdania na człony symetryczne, rytmikę i specjalne figury, jak antytezy lub równobrzmiące zakończenia (homoioteleuta) fraz poszczególnych, skąd się wywodzą dzisiejsze rymy (frg. A 2-4). Jakkolwiek Gorgiasz miał poprzedników (Koraks i Teisias z Syrakuz), to jednak jego podręcznik był pierwszym podręcznikiem „sztuki krasomówczej” w ścisłym znaczeniu tych słów i wywarł ogromne wrażenie. Stworzona przez niego retoryka stała się potęgą w politycznym życiu Greków.
Najwięcej wiadomości zachowało się o zaginionym dziele Gorgiasza, które nosiło tytuł O niebycie albo o naturze (.Peri tou me ontos e perl physeos)1. Gorgiasz dowodził dialektycznie, że 1. nic nie istnieje (mian. w taki sposób, jak twierdzą eleaci), 2. gdyby coś istniało, to człowiek nie mógłby tego poznać, a 3. gdyby nawet mógł je poznać, to nie mógłby tego wysłowić i podać do wiadomości drugiemu człowiekowi (Sext. Adv. math. VII 65 n., ps.-Aristot. M X G 979 a 11 n.). Wielu uczonych sądzi, że Gorgiasz chciał się popisać swoim kunsztem retora, umiejącego przekonywać o „prawdzie” oczywistych paradoksów. Zdaje się jednak, że słuszność mają ci uczeni, którzy twierdzą, że Gorgiasz myślał tak, jak pisał, i że jego wywody zasługują na uwagę. W każdym razie liczyli się z nimi starożytni, a i my dzisiaj musimy przyznać, że wypowiedzi Gorgiasza o stosunku, jaki zachodzi pomiędzy przedmiotem a myślą oraz pomiędzy myślą a wyrażającymi ją słowami, są w zasadzie trafne i dotyczą nader ważnych zagadnień z dziedziny teorii poznania i filozofii mowy.
Gorgiasz godzi się z Protagorasem, że nie ma „obiektywnej prawdy”, niemniej jednak są między nimi wielkie różnice: Protagoras wprowadza na jej miejsce niezliczone mnóstwo indywidualnych „prawd subiektywnych”, co
hamuje zapędy jednostki, pragnącej narzucić „swoją prawdę” innym jednostkom, bo każda z nich posiada prawo do własnej prawdy subiektywnej, a Gorgiasz poprzestaje na twierdzeniu, że „obiektywnej prawdy” nie ma, i nic nie mówi o „indywidualnych prawdach i prawach”, czyli nie nakłada zapędom jednostki, dążącej do narzucenia swojej woli innym jednostkom, żadnego wędzidła. Gorgiasz podzielał z jednej strony pogląd Ksenofanesa, że człowiek, choćby powiedział prawdę, to o tym nie wie, bo „...tylko mniemanie jest wszystkich ludzi udziałem”, a z drugiej uważał „słowo” artystycznie podane za „wielkiego mocarza” (logos — dynastes megas), który rządzi duszami słuchaczy i jest ich władcą w jeszcze wyższym stopniu niż natchniony poeta lub muzyk (frg. BU; por. Piat. Phileb. 58 a n., Gorg. 453 a n.). Retoryka jest sztuką dowolnego przekonywania lub raczej czarowania słuchaczy za pomocą artystycznego słowa. Ażeby ich przekonać, retor nie musi znać ani mówić prawdy. Wystarczą jej pozory (ta eikota) i kunszt wysłowieńczy (Piat. Phaedr.
267 a n.). Rozstrzyga nie treść, lecz forma. Koniecznym warunkiem tak pojętej retoryki jest założenie, że ludzie tylko „mniemają”, że prawda i wiedza nie mogą być ich udziałem, i tego właśnie „dowodził” Gorgiasz w swoim traktacie 0 niebycie. Zdaje się, że ten traktat należy uważać za „filozoficzne” uzasadnienie oraz uzupełnienie jego Sztuki retorycznej (p.w.). Gorgiasz roztaczał przed uczniami ponętną wizję przyszłości: dzięki niemu nauczą się zniewalać ludzi do dobrowolnej uległości czarem pięknych słów i osiągną wszystko, czego zapragną. Ludziom, pozbawionym prawdy i wiedzy, pozostaje tylko kłamliwe mniemanie, a w tych warunkach „piękne kłamstwo”6 zastępuje „cnotę” i zapewnia posługującemu się nim człowiekowi powszechne uznanie. Znamienne są słowa Gorgiasza: „...Tragedia wprowadza w błąd w taki sposób, iż ten, kto wprowadzi w błąd, jest sprawiedliwszy od tego, kto w błąd nie wprowadzi, a ten, kto da się wprowadzić w błąd, mądrzejszy od tego, kto w błąd wprowadzić się nie da” (frg. B 23).
Wielcy filozofowie-moraliści, jak Demokryt i Sokrates, uczyli cnoty pojętej jako panowanie rozumu nad uczuciami, wolą i żądzami człowieka. Gorgiasz ją lekceważył, wyśmiał sofistów, którzy jej uczyli, i mówił z dumą o sobie, że uczy nie cnoty, lecz retoryki (Piat. Men. 95 c). Zwracał się nie do rozumu, tylko wprost do uczuć i woli słuchaczy, bo wierzył, że można je zniewalać za pomocą słownego czaru i że one, a nie rozum, rozstrzygają o wszelkich czynach ludzkich. Takie mniemanie demoralizowało. Polos, uczeń Gorgiasza, podziwia Archelaosa, króla macedońskiego, za to, że wymordował swoich bliskich, potrafił dotrzeć do tronu i mimo wielu zbrodni nie doznawał żadnych wyrzutów sumienia, lecz spokojnie zażywał uciech, jakimi darzy potęga i władza. Takiej potęgi i władzy użycza retoryka: retorzy zabijają, skazują na wygnanie i pozbawiają majątku, kogo im się żywnie podoba, i wszystko to uchodzi im 2 3
247
Eleata Melissos napisał traktat pt. O naturze albo o bycie. Gorgiasz zaatakował eleatów od razu w tytule swojego traktatu: zmienił „byt” na „niebyt” i przestawił wyrazy.
6 Grecy cenili „piękne kłamstwo” wysoko już w czasach Homera: po wysłuchaniu fantastycznych opowieści Odyseusza Alkinoos przyrównuje go do wytrawnego pieśniarza
przeciwstawia kłamcom, którzy nie przekonują słuchaczy, tylko ich zwodzą pozorami prawdy (Od. XI 363 n.). Za „piękne kłamstwo” uznał i potępił poezję przeciwnik Gorgiasza, Platon.