84 Rozdział 3
któryby przeszedł ziemię od Nowej Ziemi do Przylądka Dobrej Nadzieji lub- Tas-manji (kraju Van Diemena), znalazłby w jej rozmaitych klimatach różne, mocno odznaczające się gatunki ludzi białych, żółtych, brunatnych i czarnych. Lecz gdyby Kolumb przyjrzał się był Ameryce od jej krain północnych do południowych, nie dostrzegłby tak nadzwyczajnego niepodobieństwa w mieszkańcach. Oprócz europejczyków i afrykanów, którzy napływali od wieku XV-go, tuziemcy amerykańscy wogóle mogą być, jak to często utrzymywano, uznani za jedną rasę. Nie znaczy, to ażeby wszyscy byli podobni, ale ich różnice we wzroście, kształcie czaszki, rysach twarzy i barwie skóry, chociaż znaczne, przedstawiają się jako odmiany drugorzędne.
84 Rozdział 3
Rys. 39. Dajacy.
Nie wyglądają oni tak, jak gdyby wiele ras wytworzyło każda typ własny w swe jej krainie, ale jak gdyby kraj byl zaludniony przez plemiona wędrowne rasy juz gotowej, która tylko rozszerzyła się i aklimatyzowała w strefach zwrotnikowych i umiarkowanych, podobnie jak to uczyniły konie europejskie od czasów Kolumba i słabiej sami ludzie biali. Najwięcej antropologów odnosi krajowców amerykańskich do rasy mongolskiej z Azji wschodniej; rasa ta zdolna jest przystosować się do klimatów najbardziej krańcowych, a kształtem czaszki, skórą jasno-brunatną, prostemi, czarnemi włosami i czarnemi oczami objawia znaczne podobieństwo z plemionami Ameryki. Rysunki 41 i 42 przedstawiają dzikie plemiona myśliwskie Ameryki północnej w jednej z najładniejszych form dziś istniejących, mianowicie indjan z Kolorado, natomiast rys. 4,3-ci indjan kauiksańskich (Cauixana) może służyć za okaz nieokrzesanych i gnuśnych łudzi leśnych Brazylji.
%s. 40. Mikronezyjczyk.