ryba zna swoje miejsce w szeregu. Drobne zmiany, destabilizujące taki układ, mogą powodować poważne zgrzyty, nierzadko kończące się śmiercią ryby.
Także utrzymanie „skromnej obsady” może być dużym problemem. W takich warunkach pyszczaki nie próżnują i mnożą się na potęgę. Samica zazwyczaj nie ma problemu ze znalezieniem spokojnego miejsca do wypuszczenia narybku, a ten zazwyczaj wie, jak przeżyć wśród skał. Zwłaszcza narybek gatunków z grupy Mbuna przejawia naturalny pociąg do kamieni. Od małego instynkt każe młodym rybom chować się w najmniejszych szczelinach skalnych. Tak więc już po krótkim czasie obsada naszego akwarium drastycznie się zwiększy, zwłaszcza jeśli będzie w nim dużo kryjówek dających schronienie narybkowi.
Komfort ryb najważniejszy
Niezależnie którą strategię wybierzemy, należy pamiętać, że ryby to żywe zwierzęta, które tak jak psy czy koty mają swoje wymagania. Wpuszczenie przypadkowej obsady, byle tylko na każdą rybę przypadało 101 wody, mija się z celem. Wybierając gatunki, które będą żyły w naszym akwarium, pamiętajmy o podstawowych zasadach:
- Pyszczaków nie trzymamy w parach. Im większa grupa ryb z jednego gatunku, tym lepiej. Minimum to 4-5 osobników z każdego gatunku.
- Nie łączymy roślinożernych gatunków z drapieżnymi. Podobne wymagania pod względem diety ułatwią życie także akwaryście, o wiele łatwiej zapewnić odpowiednią dietę obsadzie o określonych potrzebach niż mieszance ryb o różnych wymaganiach.
- Dobierajmy ryby o podobnych temperamentach i podobnej sile. Labidochromis caeruleus, połączony z np. Pseudo-tropheus tropheops na pewno ładnie by wyglądał, jednak prędzej czy później zostałby zamęczony lub niedopuszczony do pokarmu zdechłby z głodu.
- Kontrolowane przerybienie również ma swoje granice. 101 wody na jedną rybę to absolutne minimum. Eksperymenty polegające na wpuszczaniu większej liczby ryb do akwarium zazwyczaj wcześniej czy później kończą się tragicznie.
Ali małe tank
Na koniec chciałbym krótko opisać jeszcze jeden sposób trzymania pyszczaków. Mimo że powszechnie stosowany wśród akwarystów w Stanach Zjednoczonych, u nas budzi sporo kontrowersji. Otóż all małe tank to akwarium zasiedlone wyłącznie... samcami. W akwarium takim wyeliminowany jest jeden z najczęstszych powodów agresji: konkurencja o samice. Również nie występuje problem ogromnej liczby narybku, którego w okolicznych sklepach zoologicznych nikt już nie chce, więc musi w nieskończoność zwiększać populację w naszym akwarium. Wydaje się więc, że taki sposób jest jednym z optymalnych dla akwarysty. Moim zdaniem, nic bardziej mylnego... Pomijam kwestie moralne, każdy ma w końcu swoje sumienie i każdy sam, kierując się indywidualnie pojmowanym dobrem ryb, ustala, jaka obsada pływać ma w jego akwarium. Jednak mimo że pytałem o to wiele osób, nikt nie potrafi podać mi choćby jednego przykładu miejsca na świecie, gdzie nie ma samic... Taka już natura pyszczaków, że samce powinny mieć możliwość prężenia płetw przed samicami, kopania dla nich dziur w piasku czy czyszczenia kamienia tylko po to, by odbyć nad nim tarło, a w końcu na takich zachowaniach nam najbardziej zależy.
SPECJALNY POKARM DLA PIELĘGNIC Z JEZIORA MALAWI
• równoważy wartość biologiczną pożywienia pobieranego przez pyszczaki w środowisku naturalnym
• reguluje gospodarkę lipidową
• zalecany dla wygłodzonych samic po okresie rozrodczym
• stymuluje przystępowanie do kolejnego tarła
• regularnie karmione ryby stają się znacznie mniej konfliktowe
^ TADEUSZ OGRODNIK ul. Opolska 25, PL 41-507 Chorzów tel. 032 249 92 10, fax 032 249 94 58
©-TROPICAL T. Ogrodnik 2007