tach. Te dekoracje odzwierciedlają różnorodność podejść przyjętych przez nauczyciela. Niektóre lekcje ani o jotę nie odbiegają od formalnej dydaktycznej struktury la legon. W innych - struktura jest elastyczna, a uczniowie ze sobą współpracują. W niektórych klasach zachowuje się sztywny dystans społeczny pomiędzy nauczycielem a uczniami, podczas gdy w innych uczniowie zwracają się do nauczycieli po imieniu. Jednakże w każdej klasie tablica stanowi centrum i stały punkt odniesienia, i zarówno uczniowie, jak i nauczyciele czynnie ją wykorzystują, a nie tylko na nią patrzą. [...]
W innej części świata, w indyjskim stanie Haryana, dzieci i nauczyciele idą do szkoły, przeskakując z kamienia z kamień, wzdłuż wąskiej i błotnistej dróżki biegnącej pomiędzy dwoma budynkami. Obok dróżki znajduje się otwarty rynsztok. Z jednej strony dobiega do nich ogłuszający ruch uliczny - autobusów, ciężarówek, samochodów, riksz, skuterów, rowerów, wozów ciągniętych przez woły, pieszych i krów. Z drugiej strony znajdują się jednopiętrowe budynki otaczające pompę, z której kobiety i dzieci biorą wodę do puszek i butelek. Dalej stoi szkoła: małe, duszne podwórko i budynek - dwie klasy i weranda z jednej strony i trzy wnęki z drugiej. Ponad czterysta dzieci, podzielonych na dwie zmiany: ranną i popołudniową - zagospodarowuje tę przestrzeń. Każdy z dwu pokojów i trzech wnęk służy za klasę; dwie dalsze klasy znajdują się na werandzie i na podwórku. Głośne odpowiedzi jednej klasy łączą się z głosami dzieci z drugiej. Większość uczniów to dzieci niepiśmiennych przybyszów ze wsi, którzy mieszkają w slumsach i prowizorycznych barakach otaczających szkołę. Siedzą obok siebie po turecku, jeden za drugim na wytartych tatpattis lub chodnikach, tabliczki opierają o torby spoczywające im na kolanach. Nauczyciel stoi przy przenośnej tablicy. Dalej na północ, w New Delhi 600 dzieci w wieku 6-11 lat zgromadziło się na dużym zacienionym i wymiecionym podwórzu. Każde z nich jest wzorowo ubrane w szkolny czerwono-niebieski mundurek. Dyrektorka szkoły, korzystając z nagłośnienia, prowadzi apel łączący w równej mierze treści patriotyczne i kulturowe. Każda klasa pomieści 30-50 uczniów. Wzdłuż każdego bloku biegnie weranda, na której ścianach wisi „lista pokornych próśb” do rodziców, dotycząca szkolnych mundurków i prac domowych, codziennie zapisywana dla każdej klasy lista obecności oraz wybór maksym: „Wielkie ideały kształtują wielkie umysły”, „Tak jak robak niszczy ubrania, tak zazdrość niszczy ludzi”, „Zbierzesz, co zasiałeś. Nie możesz oczekiwać kwiatów tam, gdzie zasiałeś ciernie”, „W czasie sądu człowiek powinien być bezstronny”. Apel kończy się występem wokalno-tanecznym wykonanym przez grupę dziewcząt. Muzyka i choreografia są tradycyjne, przekazane przez nauczyciela, którego rodzice, dziadkowie i pradziadkowie byli muzykami. Jednak temat jest współczesny: poprzez słowa i ruch zgromadzone dzieci są uczone o znaczeniu higieny osobistej i zdrowej diety [...].
terytorialnym i mającymi podstawowe znaczenie dla przyszłości krajów, kontynentów czy świata. Tym samym badania te mają znaczną użyteczność społeczną. Tendencją wyraźnie zaznaczającą się we współczesnym świecie jest globalizacja - z jej powodu zrodziła się nauka zwana globalistyką34. Powstają więc publikacje pedagogiczne, które uwzględniają zmiany w relacjach geopolitycznych, przyspieszenie procesu globalizacji oraz rozwój technologii komunikacyjnych35.
Badania pedagogiczne, pomimo ostrych rygorów ekwiwalencji i kon-tekstualności, panujących także w metodologii badań empirycznych, prowadzić mogą - podobnie jak badania historyczne - do rozbieżnych interpretacji, do błędów poznawczych, do nieadekwatnych do rzeczywistości uogólnień. Posłużę się dwoma przykładami poszukiwań naukowych, w których w toku badań porównawczych uzyskano dane stawiające w niekorzystnym świetle polskich uczniów i nauczycieli w porównaniu z uczniami i nauczycielami z innych krajów. Czytelnik zechce wybaczyć, że dane przytaczane są z publikacji prasowych, a nie ze źródeł naukowych. Wydaje mi się to bliższe życia, stanowią bowiem te teksty element kształtowania opinii publicznej, swoistej „pedagogii społecznej”.
Przykład 1. W 2000 roku piętnastoletni uczniowie z 32 krajów OECD zostali poddani badaniom dotyczącym umiejętności uzyskanych w toku kształcenia szkolnego: rozumienia tekstu, myślenia matematycznego, myślenia naukowego (rozumowania i wnioskowania) - umiejętności niezbędnych do dobrego funkcjonowania. Polscy uczniowie uzyskali dopiero 23. miejsce (najlepszy wynik uzyskali uczniowie fińscy - średnia arytmetyczna ich wyników to 546 punktów, polscy uczniowie uzyskali średnią 479 punktów, ogólna średnia arytmetyczna punktów dla uczniów z wszystkich badanych krajów wyniosła około 500 punków)36. Czy można na tej podstawie oceniać jednoznacznie nisko efekty pracy polskiej szkoły? Otóż nie. Profesor Ireneusz Białecki, dyrektor Centrum Badań Polityki Naukowej i Szkolnictwa Wyższego Uniwersytetu Warszawskiego, tak rzecz wykłada w rozmowie z Elżbietą Cichocką i Zbigniewem Pende-lem z „Gazety Wyborczej”:
34 Por. J. Gnitecki, Globalistyka, Poznań: Wydawnictwo Naukowe Polskiego Towarzystwa Pedagogicznego 2001.
35 Por. m.in.: M. Crossley, K. Watson, Comparatme and International Research in Education. Globalisation, Context and Dijference, London: Routledge Falmer 2003, a także cytowana już książka: R. Alexander, dz. cyt.; ponadto: C. Allemann-Ghionda, dz. cyt.
36 Przytaczam za: „Gazeta Wyborcza” 2002, 18-19 maj, s. 12.
93