I
I
378
jtif
.£
W:;'
Problem gatunków mowy
gatunku mowy, kieruje nami w procesie mówienia. Koncepcja wypowiedzi jako całości może, co prawda, wymagać jednego tylko zdania, ale może też ' żądać ich więcej. Wybrany gatunek podpowiada, jakie będą ich typy i kompozycyjne związki między nimi.
~ Jedną z przyczyn ignorowania w lingwistyce form wypowiedzi jest ich niezwykła różnorodność pod względem budowy kompozycyjnej, a zwłaszcza rozmiaru (rozpiętości mowy) — od jednosłownej repliki do obszernej powieści. Wyraźne różnice rozmiarów występują także w zakresie ustnych gatunków mowy. Dlatego właśnie wydają się one niemierzalne i, jako takie, nie do przyjęcia w poczet jednostek mowy.
Z tej racji wielu językoznawców (głównie badaczy składni) próbuje odnaleźć jakieś formy szczególne, które stanowiłyby coś pośredniego między zdaniem ^a wypowiedzią, odznaczałyby się — podobnie jak wypowiedź — zwieńczeniem, a zarazem były wymierne, jak zdania. Taki charakter ma „fraza” (np. w koncepcji Karczewskiego °), „komunikacja” (m.in. u Szachmatowa 7). Uczeni posługujący się tymi jednostkami nie są zgodni, jak należy je rozumieć, gdyż w żywym języku owym sztucznym, umownym tworom nie odpowiada żaden realny, .ściśle wydzielony byt. Wszystkie one są obojętne na zmianę podmiotów mowy, zachodzącą we wszelkim żywym, realnym obcowaniu językowym. W rezultacie granice pomiędzy wypowiedziami, najistotniejsze we wszystkich sferach funkcjonowania języka, ulegają zatarciu. Tym samym zaś (w następstwie tego) odpada główne kryterium zwieńczenia wypowiedzi jako faktycznej jednostki językowego porozumiewania się — możliwość określenia aktywnej współod-powiadającej postawy innych uczestników kontaktu językowego.
Na zakończenie rozważań jeszcze kilka uwag o
Wy-powiedź jako jednostka porozumiewania się
37$
zdaniu (problemem zdania zajmiemy się szczegółowo w podsumowującej części pracy),
•Jako jednostka języka, pojedyncze zdanie pozbawione jest mocy bezpośredniego określenia aktywnie współodpowiadającej postawy mówiącego. Uzyskuje ją tylko wtedy, gdy staje" się całą wypowiedzią. Każde zdanie może wprawdzie figurować jako skończona wypowiedź, ale wtedy, jak już wiemy, nabiera ono wielu istotnych właściwości o charakterze pozagramatycznym, które radykalnie zmieniają jego naturę. I właśnie ta okoliczność stała się źródłem szczególnej aberracji w dziedzinie syntak-tyki: oddzielne, wyrwane z kontekstu zdania są w analizie uzupełniane do całych wypowiedzi. W następstwie tego zdanie osiąga ten stopień zwieńczenia, który pozwala na nie odpowiedzieć.
Zdanie, podobnie jak słowo,, to. semantyczna jednostka językowa. Dlatego każde wyizolowanie zdania, np. „Słońce wzeszło”, jest w pełni zrozumiałe,, tzn. identyfikujemy jego znaczenie językowe i rolę, jaką może pełnić w wypowiedzi. W żadnym jednak wypadku, jeśli nie wiemy, czy mówiący wypowiedział tym oddzielnym zdaniem wszystko, co chciał powiedzieć, czy nie jest ono poprzedzone innymi zdaniami tegoż mówiącego i nie następują po' nim kolejne zdania, nie sposób zająć wobec niego postawy współodpowiadającej. A gdy jest to możliwe, to mamy już do czynienia nie ze zdaniem, lecz ze zbudowaną z jednego zdania pełną wypowiedzią obramowaną i odgraniczoną ze względu na zmianę podmiotów mowy i' bezpośrednio odzwierciedlającą, pozasłowną rzeczywistość (sytuację). Na taką wypowiedź można już odpowiedzieć.
Jeśli zdanie znajduje się w kontekście, to wyłącznie w nim uzyskuje pełny sens, to znaczy przysługuje mu on tylko ze względu na całość wypowiedzi. Jedynie też na całą wypowiedź, której semantycznym składnikiem jest zdanie, można odpo-