510 100 najważniejszych książek świata
510 100 najważniejszych książek świata
Królik-kaczka
Kuhn nazwał niewspółmiemością. Cały proces przechodzenia z jednego paradygmatu do drugiego porównywał nie do racjonalnego dyskursu, ale do zjawiska znanego z psychologii, którego najsławniejszym przykładem jest rysunek królika-kaczki (który tak bardzo fascynował Wittgensteina): można dostrzegać na nim kaczkę albo królika, ale nie można widzieć obu równocześnie. Innymi słowy, po raz pierwszy okazało się, że naukowcy są słabymi filozofami w swojej własnej dziedzinie. Nie ma żadnych logicznych powodów sprawiających, że kiedy patrzymy na rysunek królika-kaczki, widzimy jedno albo drugie: po prostu widzimy królika bądź kaczkę i możemy dowolnie zmieniać postrzegany obraz. Dla kogoś, kto, jak naukowiec, sądzi, że na pewno ma „rację”, to dość deprymujące i niepokojące doświadczenie. Co jest „słuszne”? I oczywiście w sensie poznawczym wszystko ma taką podwójną „króliko-kaczkowatą” naturę.
Myślę, że najlepiej wytłumaczyć to na przykładzie z dziedziny gustów literackich - uwzględniając oczywiste różnice (oraz fakt, że w tej dziedzinie, jak to ujął Chomsky. nawet morderstwo uchodzi na sucho). Pod koniec XVII wieku Abraham Cowley uchodził za poetę większego od Miltona (urządzono mu nader uroczysty pogrzeb). Dziś powszechnie panuje przekonanie, że współcześni znacznie przecenili jego wartość. Większość dzisiejszych czytelników w ogóle o nim nie słyszała i jedynie zasuszeni badacze literatury mają ochotę się nim zajmować. Wydaje się (choć rzecz jest bardziej sporna), że pewne oznaki podobnego procesu zmiany reputacji widać w przypadku T.S. Eliota - pięćdziesiąt lat temu cieszył się sławą paradygmatycznego poety XX wieku, jednak dziś coraz częściej uchodzi za staroświeckiego antysemitę i kryptofaszystę, a jego poezja za co najwyżej antologię i zlepek pomysłów innych autorów. Powstała nawet zabawa literacka polegająca na wyszukiwaniu pierwotnych źródeł różnych jego sławnych sformułowań. Naturalnie wywołuje to gwałtowną reakcję obrońców jego dobrej opinii, występujących w imieniu wdowy po poecie oraz jego wydawców (którzy posiadają prawa do „libretta” niezwykle dochodowego musicalu Koty. dzieła lorda Webbera, który był lepszy-niż-Beethoven).
Z pewnością można by napisać instruktywną „kuhnowską" historię smaku literackiego, zakładając, że jej autor zdawałby sobie sprawę, jak bardzo (bardzo) swobodne bywają rozważania w tej dziedzinie. George Bernard Shaw mógł powiedzieć, że Szekspir jest do niczego. Jednak w nauce nie można równie beztrosko powiedzieć, że prawa grawitacji Newtona są do niczego. Wielu czytelników książki Kuhna twierdziło, że lepiej zrozumieli swoje poglądy, spojrzawszy na nie przez pryzmat jego teorii. Inną dziedziną, w której kuhnowskie spojrzenie może być bardzo płodne, jest naturalnie teologia.
Ludzie zwykle chętniej godzą się z podobnymi zmianami smaku w teologii czy literaturze, ponieważ, niezależnie od treści oferowanych przez teologa czy krytyka literackiego, nie istnieją ściśle naukowe sposoby „oceniania” przekonań religijnych czy twórczości pisarzy. Próby redukowania literatury do nauki zawsze kończyły się