CCF20101015018

CCF20101015018



102 SŁAWOMIR MROZEK

KAPITAN (żywo) No i co mówili?

RUDOLF On coś mówił, że próżnia...

KAPITAN (zacierając ręce) Zuch! Nie daje się! Co jeszcze?

RUDOLF Potem coś było o sztuce...

KAPITAN (macha ręką lekceważąco) E, niech tam!

RUDOLF ...I jeszcze, że się spotkali jak galaktyki, (nagle głośno, z rozpaczą) Galaktyki! Rozumie pan? To łobuz!

KAPITAN (nagle zaniepokojony, stojąc w miejscu) Galaktyki, powiadasz pan?

RUDOLF ...I że przyjaźń jest piękną rzeczą...

KAPITAN (gwiżdże przeciągle i rusza w nerwową przechadzkę)

RUDOLF Tsss! Cicho!

LAURA (w rozmarzeniu) To tak pięknie być artystą...

POETA Pięknie, być może. Jak śmierć gladiatora piękną jest dla widzów. Ale nikt nie wie, co się dzieje w duszy poety.

LAURA Nikt? Zdarzają się przecież dusze pokrewne...

POETA O, tak! W pani jest coś mi bliskiego, coś nieokreślonego!

LAURA Proszę mówić!

POETA Coś, co drażni i koi jednocześnie. Widzi pani, kiedy jest się samotnym, jak ja, kiedy się nieustannie cierpi, wyczuwa się lepiej, wrażliwiej cudzą osobowość, a szczególnie duszę kobiety. Bo kto może stać bliżej duszy kobiecej, wiecznie samotnej i cierpiącej, jeśli nie ten, kto nieustannie cierpi i zawsze jest sam?

LAURA O, pan zdaje się przeżył niejedno...

POETA Tak.

LAURA Kobiety otaczały pana...

POETA Cóż z tego? Oto mnie pani ma przed sobą i czy uśmiech triumfu gości na mej twarzy? Nie! Bezbronny i zgubiony, jak małe dziecko, skarżę się...

LAURA (wzruszona) Może żadna nie umiała panu dać pełni...

POETA Ba!

KAPITAN A teraz? Co teraz mówią?

RUDOLF Słabo słychać. Mówi, że się skarży.

KAPITAN Szuler! Nie można by wejść na schody?

RUDOLF Myślałem o tym, ale zauważą.

KAPITAN Wsiadaj pan!

RUDOLF Na co mam wsiadać?

KAPITAN Wsiadaj mi pan na plecy, potrzymam pana. (Rudolf wsiada Kapitanowi na plecy. Kapitan podchodzi truchcikiem pod galeryjkę, Rudolf stara się podsłuchać)

POETA Jest pani piękna, ale mało to kobiet jest pięknych? Pani jest kimś więcej. Pani włosy, oczy, usta obce są jak gdyby pani samej, choć są panią. I dlatego szuka pani siebie, zagubiona w swojej materialności. Błądzi pani wśród swoich oczu, rąk, wśród swojej cielesności, wspaniałej skądinąd, której czasami pani nienawidzi, a czasami pani o niej zapomina, nieświadoma, to znów świadoma aż za bardzo. Ogarnia panią strach...

LAURA Ja także cierpię.

POETA O, jakże jestem pani wdzięczny!

LAURA Za co?

POETA Za słowo „także”. Wiedziałem, że pani cierpi, ale teraz, kiedy pani sama to wyznała — i ja mogę się przyznać. Oszukiwałem sam siebie, kiedy mówiłem, że znajduję się już poza zasięgiem bólu. O, gdyby tak było! Ale nie! Trawi mnie nieustająca męka istnienia! Pustka to daremny pozór, wykręt, żałosne usiłowanie, ażeby zażegnać cierpienie. Z początku maskowałem się również przed panią.

LAURA (z łagodnym wyrzutem) Nie powinien pan tego robić.

POETA Bałem się. Mówiliśmy o kobietach, o mojej przeszłości. Czy mogłem jeszcze mieć nadzieję, że spotkam kogoś takiego, jak pani?

RUDOLF Mówi, że cierpi.

KAPITAN Cierpi! Zdrada!

RUDOLF Nie kręć się pan.

KAPITAN Podejrzewałem ptaszka. Chce mnie zostawić na lodzie. Och, żebym mógł zagrać choć raz, choćby tylko coś prostego, gwizdnąłbym wtedy na niego. Może by mi wtedy i do werbunku ochota przyszła?

LAURA A jeżeli położę panu rękę na czole?

POETA Nie wiem.

LAURA O, tak. (kładzie rękę na czole Poety)

POETA Zaraz, muszę się zorientować...

LAURA A teraz?


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
CCF20101015006 78 SŁAWOMIR MROZEK wzięło, wiecie państwo, co sobie pomyślałem? No, zgadnijcie. RUDO
CCF20101015006 184 SŁAWOMIR MROZEK B Do ciebie mają? S Co mogą mieć? B Zrobiłeś im co? S Nie. B Ja
CCF20101015007 80 SŁAWOMIR MROZEK KAPITAN A żebyś pan wiedział, że pokażę! POETA Widzi pan? Znowu z
CCF20101015011 88 SŁAWOMIR MROZEK szedłszy do tego, co ludzi interesuje, przypatrzyłem się z bliska
CCF20101015020 106 SŁAWOMIR MROZEK KAPITAN (złażąc) A to mistyfikator! (Rudolf gorączkowo włazi na
CCF20101015001 174 SŁAWOMIR MROZEK GŁOS B Cicho! GŁOS N Dlaczego cicho? Tam jest zabawa! GŁOS B Cic
CCF20101015003 72 SŁAWOMIR MROZEK na by się wziąć do tego czy owego, ale po co? Na niczym to nie za
CCF20101015003 178 SŁAWOMIR MROZEK N ICO? B (groźnie) Co kto mówi? (pauza) ...Oni gorsi! (pauza) ..
CCF20101015004 74 SŁAWOMIR MROZEK pokażę, kiedy mi się uda. Skończy się to pańskie „po co”, „na co”
CCF20101015005 76 SŁAWOMIR MROZEK POETA Chciałbym wyjaśnić. Mimo że w zasadzie pani się nie myli, t
CCF20101015009 84 SŁAWOMIR MROZEK POETA Proszę o spokój. Ostatecznie nic nie wiadomo i wszystko jed
CCF20101015010 86 SŁAWOMIR MROZEK PUSTELNIK Nikczemniku! Posądzasz naszego pana o grzech tak okropn
CCF20101015016 98 SŁAWOMIR MROZEK bez idei, a pan pozytywny... Samemu ciężej. No cóż. Kiedy pan dal
CCF20101015021 108 SŁAWOMIR MROZEK jego resztki? Przecież jest mi pan winien posłuszeństwo jako ksi
CCF20101015023 112 SŁAWOMIR MROZEK. KSIĄŻĘ No, widzi pan. Trzeba było od razu. Jak kobieta jest smu
CCF20101015000 172 SŁAWOMIR MROZEK my bardzo przepraszamy, że... że... (szeptem do Pand I) Za co? P
CCF20101015012 196 SŁAWOMIR MROZEK B Ty się powieś... N Nie chcę! B Jakże? N Puśćcie! B Co on? Praw
CCF20101015000 172 SŁAWOMIR MROZEK my bardzo przepraszamy, że... że... (szeptem do Pana I) Za co? P

więcej podobnych podstron