V ZBIGNIEW JIASZŁWSKI
We Francji poznał ją u źródła, w Comćdie Franęaise — wedle jego własnych słów — „dawnym, sławnym teatrze klasycznym". Pierwsze spotkanie przejęto go niesmakiem: „każdy wiersz przez nadprzyrodzone głosu przechodzi gamy". Z czasem oswoił się z francuską melopeą, a nawet polubił grę Mile Mars, prota-gonlstkl ComŁdle Franęaise. Była wprawdzie „dosyć brzydka" (..ma lat około 50"), ale wywoływała przyjemne skojarzenia (..z figury bardzo ml Mamę przypomina”). Najprzyjemniejszy był jej glos. „Sceny najsmutniejsze mówi - zawsze cienkim.
' jednobrzmlennym l przerywanym co kilka wyrazów ^łostm, ale głos ma Jakiś czarujący: zdaje się, że najpiękniejszą muzykę słyszę kiedy mówi." ”
Jest to niewątpliwie opinia wyrażona pod świeżym wrażeniem triumfu, który Mile Mars odniosła w dramacie A. Bossange i F. Soulić Clofiłde. Miała tam dobrą sposobność, żeby zachować „łzy I smutek na najsmutniejsze sceny" (ta pochwala Słowackiego również dotyczy Mile Mars). W 111 akcie niespodziewanie spotykała kochanka na bału u swojej rywalki. Dla nłeg-) wyrzekło się kiedyś zamożnych rodziców 1 kariery. Niewdzięczny Chrystian zapłacił jej za to. wypędzając Klotyldę z balu Jako osobę z półświatka. Mile M;irs miała być znakomita: „Nie pozostało Jej nic prócz łez" — pisali krylycy o tej scenie. W IV akcie z zemsty ujawniała władzom zbrodnię popełnioną dla niej przez Chrystiana (którego nie przestała kochać). „Żadnych krzyków — zachwycała się krytyka — ani śladu bezładnej gestykulacji, nic z tych szaleństw, któro wulgarne aktorki wprowadziły w modę." Rysy Mile Mars pozostały niewzruszone. Jej przeżycia uwydat-i-niały wyłącznie oczy ł głos. „Quełle dipnłfe"/ A więc nawet w rolach współczesnych pozostała wierna starej tradycji Comedie Franęaise (największe triumfy odnosiła wtedy w Molierze). Romantyzm był jej nie miły. Hlstoryzmu Hemaruepo * nie rozumiała, do roli Donl Sol zamierzała ustroić głowę w rosyjski kokosznlk. .Szaleństwa" ról romantycznych budziły w niej odrazę. Romantyka Słowackiego zjednała raczej Indywidualnością niż stylem. '• •
Przeciwieństwo tego stylu również pozna! u źródła. Rozstrzygający wpływ na reformę aktorstwa francuskiego wywarty jak wiadomo .dwie wizyty aktorów angielskich w Paryżu. Pierwsza (1822) zaskoczyła Francuzów. Druga (1822), w której uczestniczył Kemble i Kean, zachwyciła młode pokolenie. Z tych dwóch sław romantycznych Słowacki zobaczył Keana w Londynie, w 1831. W złych warunkach. Dzień był upalny, ani publiczność, ani aktorzy nie mieli czym oddychać. Kean był w kiepskiej formie. Recenzent T i m c s'a utrzymywał, że grał Ryszarda III znacznie gorzej niż zwykle, ! żc słabiej go też oklaskiwano. Nie byt jeszcze stary (miał 44 Jata), ale bardzo zmęczony. W ? lata później umarł. Dlaczego Słowacki entuzjazmował się („nieporównany"!)? Trudno mu się dziwić. • Po n z pierwszy w życiu zetknął się z aktorem o tak bogatej osobowości. Kean oył człowiekiem żywiołowego temperamentu, a jednocześnie rozumnym. Romantyków porwał, bo miał im w swojej grze wiele do powiedzenia, dzięki bogatym, bolesnym doświadczeniom, które już za jego życia otoc-yła legenda. Grał jak żył. Jako Shylock, Otello, Ryszard III przerażał wyrazem twarzy, gwałtownością gestu, szczerc-icią krzyku o takim natężeniu, że głos mu się załamywał. Rozporządzał wielką techniką, ale znawców zdumiewała raczej skala jego środków, niż precyzja. Słowacki marzył widocznie o takim aktorstwie, bo do matki napisał stanowczo: „gra jego zupsłnie jest w moim guście."11
Najciekawsze, że z czasem pojął bodajże, jaki wpływ wywarli Anglicy na grę romantycznych aktorów francuskich. W tym samym raptularzu, w którym wy-
3 Halit, Portret Edmunda Keana w roli Ryszarda III. ok. Uli
imiikl się * SylJl w cielistych pończochach, zapisał sobie przypowieść o TaJmic, a w Paryżu Talma dał przecież sygnał do reformy. On pierwszy odłożył cieliste pońćzochy do lamusa i wystąpił w kostiumie zaprojektowanym po studiach archeologicznych. Gest, intonację, mimikę zbliżył do tradycji szekspirowskiej. Występował w Comedie Franęaise i sławę osiągnął w repertuarze klasycznym. Warsztat, który stworzył, wyzyskali dopiero romantycy l Talma oddziałał w końcu najsilniej ni*, bulwary. Zmarł w 1826 na pięć lat przed przyjazdem S'owackicgo do Paryża. Fakt, że mimo to Słowacki znał jego nazwisko, a więc prawdopodobnie i znaczenie, świadczyłby o pewnej orientacji w historii stylów aktorskich i zupełni© świadomym wyborze.ł#
Śzczcgół ważny, bo poza oceną Keana najgorętsza wypowiedz Słowackiego o Aktorstwie dotyczyła osoby — zdawałoby się — mało pociągającej. Słowacki zobaczył ją w teatrze Portc-Saint-Martin, który ..romantyczność wprowadź! na scejię". „Panna George — pisał 9X1 1832 — sławna tutejsza aktorka, gra prze-wybornie. Zawsze biorę miejsce w jednej z pierwszych łóż. żeby widzieć grę jej twdrzy — śliczna jest. Ona sama już stara, otyła i nieraz wpada w zadyszenie, kiefiy mówi. (Mimo to] przenoszę ja nad pannę Mars, najsławniejszą z tutejszych aktbrek, najsławniejszą teraz na święcie.** Oto pytanie przeoczone prżoz polonistów: kim była ulubiona aktorka Króla Ducha? Na prawdę nazywała się Małgo-rza a Józefina Wemmcr fezy Wclmer?). a Słowac.ci przesadził oceniając jej wiek. Była znacznie młodsza od Mile Mars. w r. 1832 miała łat 45. Prawdą jest tylko, że nic wyglądała zbyt młodo. Była to znowu anima naturalifer romanftco o nie-
19