n.ml L|w lu* K * mll w t lmf«Mer/.e, powagi w myłieniu, (ZwU^M « *v. Hi I wpok rh pragnień w serc*
.ioch>..Ui m 40 (i u 11 i v‘ <■ 111 u w *yt *V I;-1 .J?9” w.e!,oło*ć- *w‘«-<j*ą ( mtmfl Uli' be« ftleb, jest bardzo smutna 1 pro.
wact.i Ilu oorłklc.h ipfleKsjl. f...| Jowlalski ma za syna Szara-belami i pw*g'jS(S 1 hmiiyiiatsśa *yc‘a< nawet przy bystrym umyśle w jednym jmkiJeilitl, wydaje idiotyzm w pokoleniu następnym. A jMdłUbelfHi jus «*yłirt nie n,a* Genealogia czy alegoria (toina do fOiWeŚatiia dla ludzi, dla rodzin, dla ca. łych warstw t poKolod
Przy tyru wszywtklm krytyk podkreśla jednak wyraźnie, że na .pierwszy rzut oko a więc tak jak go obserwujemy na scenie —- Jest Jowtóllki „przemiłym staruszkiem”* sympatycznym i siostrze zabawnymi zwróćmy także uwagę na znamienitą wątpliwość, czy proponowana w odczycie interpretacja utworu zgadza się z towarzyszącą jego powstawaniu intencją samego Fredry. Wątpliwość tę podzielał także Chrzanowski? znikła ona zupełnie dopiero w głośnym studium Eugeniusza Kucharskiego. Tekst ten, który narzucił Boyowi nio zawsze najwdzięczniejszą rolę obrońcy Jowialskiego i który poważnie wpłynął na sposób rozumienia komedii przez wielu innych interpretatorów, tylko z pozoru wydawać się może prostym powtórzeniem (i to bez powołania się na źródło) wywodów papieża krytyki konserwatywnej. W istocie różnica jest tu zasadnicza, równie wielka jak (znowu mimo pozornych zbieżności) między inwektywami Kucharskiego a analizą Kazimierza Wyki, zawartą w Jego Wsłępie do krytycznego wydania Pism wszystkich Fredry.
Nie chodzi tu o to, by — po czterdziestu z górą latach — wytykać pełnemu temperamentu badaczowi takie
8 S. Tarnowski, Studia do historii literatury polskie}-., Kraków 1896, t, II, s. 56.