331
Wygnanie z raju
dom otoczony ogrodem, dalej rozpościera się las, i wreszcie — cały obcy, nieznany świat.
Depozytariuszami wiedzy o tym świecie są rodzice, postaci najwyraźniej alegoryczne. Ojciec, przypominający bardzo bohatera opowiadań Schulza, wtajemniczony, mruczący nad księgami zaklęcia „czarodziej”, reprezentuje wiedzę nabytą: w jego gestii leży intelektualny porządek obserwacji. Naucza więc na poły bajkowej geografii, bo znajomość rzeczy nie poparta bezpośrednim doświadczeniem graniczy przecie ze zmyśleniem. Ojciec porządkuje przestrzeń nieoswojoną, ustalając w niej kierunki i odległości. Ale kategorie te okazują się mało przydatne; tak przedstawiony świat zarazem fantastycznieje, bo dzieci z okna widzą całą Europę, a zarazem — maleje, gdyż widziany z niebotycznej wysokości kontynent „nurza się w morzu jak tulipan w misie”
(Z okna, UP 87). Ojciec, starając się zbliżyć do poznawczej kompetencji dziecka, odwołuje się do potocznych doznań, apeluje do wrażliwości plastycznej oraz nadaje inne nazwy przedmiotom już znanym:
To, co krainę białą pianą dzieli,
To Alpy. Czarność — to są lasy jodły.
Za nimi, w słońca żółtego kąpieli
Italia leży niby talerz modry.
(Ojciec objaśnia, UP 88)
m Ale taka znajomość świata jest niepełna, fragmentaryczna, skupiająca uwagę na mniej znaczących szczegółach bądź tworząca nieuprawnione syntezy. To prawie zupełna klęska wiedzy nabytej w konfrontacji ze złożonością wszechrzeczy.
Przypowieść o maku otwiera zupełnie inną perspektywę poznawczą. Ale kto właściwie tę przypowieść przytacza? Ojciec? Można by tak sądzić, zważywszy na podobieństwo metody objaśniania. Domysłowi temu przeczy wszak kosmiczne widzenie w wypowiedziach ojca zupełnie nieobecne. Należy' chyba przyjąć, że przytacza ją narrator Świata, który sygnalizuje konieczność odczytywania poematu ,,-nienaiwnie”, wielowarstwowo, poza znaczeniami wprost sformułowanymi. Bo Przypowieść to niemal mały traktacik metafizyczny, głoszący przekonanie o substancjalnej i strukturalnej jednorodności wszechświata, o jego sensie i wartościach opartych na trwałych, ponadczasowych podstawach. Ho-mologia makro- i mikrokosmosu nie likwiduje jednak problemu istnienia nieprzenikalnych „ścianek”, które oddzielają od siebie