Jacąues Derrida
Różnią (diffćrance)
w^ystkim, wprawiać w drganie całość, Przemyślen| | ^ a^je bycia, o któryćh myśl wchłania
2111 u ^ • u u”* Za^?^ai^1 * alUe ^Cia d fe'siebie grecko-zacfiodni logos, dzieje, które się tworzą ramach obecności lub bytowości. Taki problem me mój > , ,. . . « . . . ,
• jJ , r , . _ . 4 v obrębie różnicy ontologicznej, są tylko pewną epoką
głby się pojawić ani zostać zrozumiany, gdyby w jakim fe , ,T- • . ,__* , . . . . ___, ___
. . . , , ,. . . , J . , . ,1 napherem. Nie można byłoby juz nawet nazwać owego
miejscu nie ukazała się różnica między byciem a bytem fe . . „ « . . . , . , .
: , ,7 . V.. . . . , * bzpostarcia „epoką , albowiem pojęcie epokowosci należy
Wmosek pierwszy: różni nie ma. Nie jest żadnym ,_. , , . . , , .
, . . / , j| fewnętrzme do dziejów jako dziejów bycia. Skoro zawsze
tem-obecnym, jakiego byśmy sobie zyczyli — doskonal b . ., .. . , , . . , . .
. . , , . . v _ . U Tycie miało „sens, dawało się pomyśleć i powiedzieć
łym, jedynym, zasadniczym, transcendentnym. Nie rząi l- , , . . , . ;
: . . , . . ... . , 73 ylko przy równoczesnym skryciu się w bytach, przeto
dzi niczym, nad niczym nie panuje i me sprawuje nigdafl fe. . . , , ,, _ ..
. , »T. : , . «T. . ,, . ,' ;a óznia (jest) w pewien bardzo szczególny sposób „starsza
władzy. Nie pisze się dużą literą. Nie tylko me ma kroi ... f. . . . , , . ,
,. . . , . ,, m ki różnicy ontologicznei lub prawdy bycia. To przez
lestwa różni, ale ona sama szerzy dywersję we wszelkim » , , A , ... . X* -
, m • o* • 4. • . . i wzgląd na ten wiek można ją nazwać grą śladu. Siadu
królestwie. Staje się przez to, rzecz jasna, groźna i ras w . . , , ^ .
zawodnie napawa lękiem nas, którzy pożądamy królestw! |e ezącego juz o ryzom u ycia, e unoszą-
jego przeszłej lub przyszłej obecności. I zawsze w imil czającego swoją grą sens bycia, grą ^ u u
niu jakiegoś królestw,> można zarzucić jej chęć panowl iH k*óra me ^ sensu i której me ma. Która me przy-nia, gdy tylko zda się, że zaczyna urastać i pisać się dM H§ do mczeS°- Radnej trwałości, ale również żadnych
jjjjfebi me ma ta płaska szachownica, gdzie w grze jest
Czy oznacza to, że różnią dopasowana jest do rozziew!
różnicy ontyczno-ontologicznej, tej, która przycho& I mo^e w en sam SP0S **er ^ tejska gra en wszystkim na myśl, w której przegląda się myśl ca$|j eron.. auto ; czeg jc go r żnionego przez sa-„epoki”, jeśli można się jeszcze tak wyrazić, „za p| ¥& ^ble» P^ózmomego ze sobą, grnie niczym ślad
średnictwem” Heideggerowskich rozmyślań których *sii I ° e^u . ° r ontologicznej.
Przemy śle me rózmcy ontologicznej pozostaje z pew
nie da ominąć? ,
Nie istnieje prosta odpowiedź na to pytanie. 11!“? zadaniem, a jej wysłowienie pozostało
Z jednej strony różnią jest, oczywiście, tylko dziej! f*™* mesłySZalne‘ Totez jeśli Ł1? P^gotowujemy na wym i epokowym rozpostarciem się bycia .cM
różnicy ontologicznej. W diffćrance właśnie a zaznać® ruch tego rozpostarcia. J||
Czy jednak przemyślenie sensu lub prawdy bv| cia, określenie różni jako różnicy ontyczno-ontologiczn^H
3 jrzyjęcie, poza naszym logosem, różni tym bardziej nieokiełzanej, że nie dającej się już uchwycić jako epoko-|óść bycia ani jako różnica omtologiczna, nie oznacza to, I h, omijamy prawdę bycia ani że w jakikolwiek sposób ^Krytykuj emy”, „podajemy w wątpliwość”,, zapoznajemy tej nieustającą konieczność. Przeciwnie, trzeba zżyć się
rozmyślanie nad różnią umieszczoną w horyzoncie kwestifL^, , , . . . — . . . , , . . .
.| t trudnościami piętrzącymi się na drodze do mej, przezy-
bycia, nie jest wewnątrzmetafizycznym skutkiem różMl Rozpostarcie się różni jest może nie tylko prawdą byci» prawdą epokowosci bycia. Być może, należałoby sprówia wać przemyśleć tę niesłychaną myśl, zarysowującą ,si§
vfać je ponownie, skrupulatnie odczytując metafizykę wszędzie tam, gdzie normalizuje się dyskurs świata za-modni ego, *a nie tylko w tekstach z „historii filozofii”. Itzeba sprawić, aby ukazał się resp.- zniknął tam ślad