Jacąues Dcrrida
HHc>żnia (diffćrance)
pytanie: czy można i jak dalece można pojąć ten ślig§e7t, dass der Unterschied ais ‘der Unterschied erscheint” oraz dis z ‘differanc.e jako Wesen des Seinsl Czy disi-Dlatego prześwit różnicy nie może również znaczyć, że z różni nie odsyła nas poza dzieje bycia, poza nasSożmca pojawia się jako różnica”). Nie istnieje istota róż-język i poza to wszystko, co da się nazwać? Czy ni®, albowiem (jest) ona czymś, czego nie tylko nie da wzywa w języku bycia do gwałtownego z koniecznośMę ująć jako t a k i e w nazwie albo w swym poja-przeobrażenia tego języka przez jakiś zupełnie inny jlfrie, lecz czymś, -co zagraża powadze samego jako t a-zyk? :‘iiaji ego w ogóle, powadze obecności rzeczy samej w so-
Uściślijmy to pytanie i aby wypłoszyć „ślad” z jegaie w jej istocie. Z tego, że nie ma istoty właściwej różni, kryjówki (a czy ktoś sądził kiedykolwiek, że śledzi siSiynika, że nie ma ani bycia, ani prawdy gry prowadzo-coś innego niż zagubione ślady?), przeczytajmy ten ij j przez pismo o tyle, o ile do gry włącza się różnię, fragment: «|Dla nas różnią pozostaje nazwą metafizyczną i wszy-
pde inne nazwy, które otrzymuje w naszym języku, są „Tłumaczenie to chreon przez «zwyczaj* (Brauch) nSpwnież metafizyczne. W szczególności, kiedy mówią zrodziło się z rozważań etymologiczno-leksykalnych. Wjjgpkreśleniu różni jako różnicy między obecnością a tym, bór słowa «zwyczaj» pochodzi / bardziej pierwotnej®) obecne (Anwesen/Anwesend), ale przede wszystkim, przekładu samego myślenia, które próbuje pomyśleć rójsgto w sposób najbardziej ogólny, kiedy mówią o określe-nicę w rozpostarciu się istoty bycia (im Wesen des Seińmiu różni jako różnicy między byciem a bytem, ku dziejowemu początkowi zapomnienia o byciu. TmDiffirtmce, „starsza” od samego bycia, nie ma nazwy chreon jest zapewne nazwą dla śladu (Spur) po tyną#kfnaszym języku. Ale my „już wiemy”, że nie da się jej w słowie «zwyczaj* pozostaje właściwie do myślerij|B|zwać nie tylko doraźnie, nie dlatego, że nasz język nie śladu, który natychmiast znika (alsbald verschwinde^pialazł jeszcze lub nie otrzymał dla niej n a z w y, albo w dziejach bycia rozwijających się na sposób powszecfflfe trzeba jej szukać w innym języku, poza zamkniętym no-dziejowy jako zachodnia metafizyka '.12 "Systemem naszego języka. Dzieje się tak dlatego, że nie
-e-j®a dla niej nazwy, że nie jest taką nazwą ani istota, Jak pojąć zewnętrzność tekstu? Np. drugą stronę teksami bycie, ani nawet diffirance, która nie jest nazwą, nie zachodniej metafizyki. Oczywiście, „ślad, który natyćSIest czystą jednostką nominalną, krążąc nieustannie w łań-miast znika w dziejach bycia... jako zachodnia metafizjl iichu różnych uzupełnień, które różnią, ka”, wymyka się wszelkim określeniom, wszelkim nażl fc^Tie ma dla niej nazwy” — przeczytajmy to zdanie wom, jakie mógłby otrzymać w tekście metafizycznym |ko zwykłe, pospolite. To, czego nie da się nazwać, W nazwach tych znajduje swoje schronienie, czyli sil iie jest czymś niewypowiedzianym, do czego nie ma do-ukrywa. Nie ukazuje się w nich jako ślad „sam w sobieSj itępu żadna nazwa, nie jest np. Bogiem- „Nie do nazwa-Ale dzieje się tak dlatego, że nigdy nie mógłby się uka| iia” to gra sprawiającą pojawianie się efektów nominal-zać sam w sobie, jako taki. Heidegger powiada rfiwS łych, pewnych względnie jednostkowych lub zatomizo-nież, że różnica jako ta k a nie może się ukazać: Licfw jźanych struktur, które nazywamy nazwami, łańcuchów tung des Unterschiedes kann deshalb auch nicht bedem feminalnych zastępstw, w jakie zostaje wciągnięty, włą-
408
diQ9_