RACJONALIŚCI
Władysław Sziangal to many w przedwojennej Warszawie tekściarz kabaretowy. Zginął podczas powstania w getcie, ale przedtem zdążył jeszcze napisać
Obrachunek z Bogiem
Może to był sen (chociaż nic) A może zamroczył mnie trunek Siedzieliśmy razem Bóg i ja ł robiliśmy rachunek...
Bóg był starszym panem
0 spojrzeniu pełnym łaski Miał siwą długą brodę
1 chodził bez opaski..
Kenkarty wprawdzie nic miał Bo przybył prosto z raju Lecz miał obywatelstwo Podobno.;. Urugwaju Wyjąłem dużą księgę
A Pan Bóg watermana Otwarłem konto - wiara (rzekłem... Proszę pana Mam lat trzydzieści dwa Lat sytych albo biedy Doty chczas Panie Boże Otwarty miałem kredyt Mówiono: módl się Ja się modliłem Mówiono: pość -- pościłem...
Przez ciężkie postu dni Bez kropli wody w ustach Dla wielkiej chwały Twej r urojonych ustaw W męczących smugach świec W tumulcie izb bóżniczych ModKłera się byś mógł uczynki moje zliczyć Mówiono mi ^nic kradnij"
Pić gorzkie, jadać macę...
Pokuty różne czynić i zaniedbywać pracę Rzemieniem ściskałem ręce Księgi zżerałem notą i umartwiałem ciało Przepraszamy pytam - po co? Mówiłem: Bóg pomoże Mówiłem: Bóg ocali Wierzyłem: Pan Bóg ze mną Mówiłem: i tak dalej...
Spójrz no, popatrz w księgę Rzecz jasna, oczywista Patrz! karta Twoich zasług w stosunku do mnie - czysta...
Biją mnie w twarz - Nie uciekam
Jak zwierz tropiony z nory w norę Czekam... a Ty nic...
Głodno mi chłodno i tęskno Droga wciąż dziksza, daleka Pusto wokoło, martwo Nie płaczę./. - czekam...
Na wiatr więc wyrzucone Błagania posty lament i sto tysięcy modlitw i pół miliona tlAmen"...
Co Ty mi dajesz dziś Za wszystkie me uczynki Ten blok.
Tę blaszkę... plac -Tc bony - czy Treblinki?
Czy jeszcze czekasz hvm_
Nr 16 (424)
KATEDRA PROFESOR JOANNY S.
Profesor z ustępu
Mieliśmy już docentów z ustępu. Naturalnie - ustawy. Wytworniej, choć też złośliwie, nazywano ich marcowymi. Pojawili się w 1968 roku w następstwie nowelizacji ustawy o szkołach wyższych. Marcowymi docentami zostawali posiadacze stopnia naukowego doktora. Jedni mieli rzetelny dorobek naukowy i sukcesy dydaktyczne. Inni - głównie zasługi polityczne. Wszyscy - szczęście.
Wraz ze stanowiskiem uzyskiwali uprawnienia samodzielnych pracowników nauki. Mogli być promotorami i recenzentami prac doktorskich. Zasiadać w organach ko- i Icgialnych uczelni, a nawet pełnić funkcje rektora i dziekana.
Tc potencjalne możliwości realizowane były na poszczególnych j uczelniach w różnym stopniu. ] Zwłaszcza po 1982 roku na sta- j nowisko docenta można było mianować bez habilitacji tylko w szczególnych przypadkach i w dyscyplinach ustalonych przez Radę Główną Szkolnictwa Wyższego.
Stanowisko docenta zostało zlikwidowane Ustawą o szkolnictwie wyższym z dnia 12 września 1990 roku. Jednakże przepisy końcowe i przejściowe przewidywały w art. 188, żc mianowani nauczycielu akademiccy zajmujący stanowisko docenta pozostają na nim nn stale, czyli do emerytuty. Najpóźniej do 65 roku życia.
możliwości zatrudniania na stanowisku docenta. Obecnie są to jednak pracownicy dydaktyczni o statusie równoważnym starszemu wykładowcy. Pracują głównie w państwowych wyższych szkołach zawodowych i na uczelniach prywatnych.
W latach dziewięćdziesiątych marcowi docenci byli oceniani bardzo krytycznie. Jako mierni, bierni, a tylko wierni. Jak dodawano - komunistycznemu reżimowi Zwłaszcza prawica twierdziła, że samo ich ist-nionic stanowiło obrazę dla polskiej nauki i było formą gnębienia środowiska akademickiego. Nie pamiętano, żc część doktorów mianowa-uznali. Łącznie z inkryminowanymi. Nawróconym na prawicę wolno było wszystko. Nawet więcej. Byli poza krytyką i podejrzeniami. Geremek, Balcerowicz, niewarci wymieniania z nazwiska ministrowie rządu Kaczyńskiego to nic byli płatni zdrajcy, pachołki Rosji. W odróżnieniu od SLD dostali rozgrzeszenie za PZPR. Marcowi docenci - nic dostaną. Nawet pośmiertnie. Dla swoich stworzy się nową kastę. Profesorów z ustępu. Nowej ustawy. Projekt opracowuje powołany przez minister Kudrycką zespół ds. reformy systemu nauki i szkolnictwa wyższego. Kariera naukowa ma być uproszczona. Doktorat po licencjacie, profesura po doktoracie. Doktorzy będą produkować kolejnych doktorów. Łatwo i przyjemnie. Przede wszystkim szybciej niż w 1968 roku. 1 bardziej prestiżowo. Tylko argumenty zostały te same.
Projekt stwarza możliwość zaskarbienia miłości i prezydenta, i jego brata. Zostaną POPiSowymi profesorami. Po prostu cud miłości. Tuska. Obejmie też doktorów, którym KUL nadal stopnic naukowe, choć nie posiadał wymaganych uprawnień. Gorzej z belwederskimi profesorami. Jest nadzieja, żc w ramach przepisów przejściowych i końcowych bę-
xlannwi«ltm-ł»