nlfinnicii i Maćka, w wyynał/tf.łi o nowych niepokojących ijnwliiksch (kmdzlażo w okolicy, próba kradzieży koni U kolonistów), Nawet w tym Ico.rUcdcńelo pojawiła klQ jakby mimochodom w/mlaiikn o Niodoporzu, któiomu grasujący Ktoclzfejfe tik mdli „elążlco zapracowano trzy rublo". Ale unslępują ona zrazu stopniowo, oddzielono dłuższymi odcinkami czasu, przyspieszając rozwój akcji zgodnie z naturalną logiką jej przebiegu. Na tym tle zakończenie Pla-[CÓWki Istotnie zadziwia swym nadzwyczajnym przyspieszeniem, dokonanym przez autora jakby w pośpiechu.
Jest rzeczą ciekawą, że stosunkowo nieliczni krytycy tamtych czasów odczuli tu jakąś niespodziankę i — wadę kompozycyjną powieści. Współcześni natomiast historycy literatury zwracają uwagę na to zjawisko:
„Placówka (...] to utwór rozpoczęty jako naturalistyczne studium nad polską wsią, a zakończony jako tendencyjna powieść pisana «dla pokrzepienia serc», budząca wiarę w chłopa polskiego [...] Powieść ta może jest najlepszą ilustracją tych wszystkich wypowiedzi pisarzy polskich, którzy [...] solidaryzowali się z pisarzami studiującymi współczesną rzeczywistość społeczną z pasją uczonych, obawiali się tylko, że podobne studia przyniosą Polakom zbyt trudne do zniesienia prawdy. W pierwszej swej wielkiej powieści Prus cofnął się przed wypowiedzeniem takiej prawdy." (J. Kulczycka-Saloni, zob. Materiały, s. 221).
„[...] optymizm zakończenia Placówki robi wrażenie tendencji naddanej. Bo autor-realista kreśli sytuację zmierzającą do nieuchronnej klęski, sytuację prawdopodobną i przekonującą, natomiast pisarz-pozytywista tak reżyseruje wydarzenia, by doprowadzić do finału jednak zwycięskiego. W efekcie kompozycja powieści jest — horribile dictu — zwichnięta, kręgosłup ma jakby rozszczepiony [...]
Placówka nie ma jednak nic wspólnego z poetyką wcze-snopozytywistycznej prozy tendencyjnej." (E. Pieścikow-ski).“
Optymistyczny w zasadzie finał Placówki jest kon-
*• E. Pieicikowski, Bolesław Prus, Warszawa 1977, s. 90—92.
sekwencją postawy bohaterów, nie wyrasta jednak, logicznie z rozwoju akcji. To zastrzeżenie „w zasadzie" wydaje się konieczne. Zwycięstwo polskiego chłopa bowiem zostało okupione wielkimi stratami. W zakończeniu znowu widzimy Ślimaka po powrocie do normalnego życia (tak nie-zmiennle normalnego jak dawniej, bo i druga żona ,,bardzo często zatruwała mu życie" 1), który swym dawnym zwyczajem leżąc pod sosną ~nrozmyślał o tej dziwnej walce, w której Niemcy stracili ziemię, a on cztery najbliższe osoby".
Przełomowe znaczenie Placówki polega więc na tym, że ukazuje ona chłopa jako samodzielną siłę społeczną. Jast nią mimo swej bierności i konserwatyzmu, mimo ciemnoty i nieprzystosowania do zmieniających się warunków. Twardy upór i żywiołowe przywiązanie do ziemi, wrośnięcie w nią całą istotą i proste, na przyzwyczajeniu i przywiązaniu do zastanej rzeczywistości oparte, przekonanie o wartości ojcowizny, która jest cząstką rzeczywistości określanej „nasza" — stanowi jego siłę.
By jednak — wracając do poprzedniego wątku — dać możliwie wszechstronną odpowiedź na pytania: skąd ta dziwna kompozycja utworu? czy to powieść realistyczna czy tendencyjna, pisana „ku pokrzepieniu serc"? — trzeba pokusić się o odpowiedź na jedno trudne pytanie:
JAK TWORZYŁ PRUS?
Chodzi oczywiście w dalszym-eiągu o Placówkę. j okoliczności, w jakich ona powstawała. Odpowiedź nie jest łatwa, bo pisarz-^ jak wiadomo — nie był skłonny do zwierzeń. Mamy jednak do dyspozycji pierwodruk i pierwsze książkowe edycje powieści, wśród nich jeden egzemplarz korektowy, a także pochodzącą z tego okresu, wspominaną tu już i cytowaną korespondencję z Erazmem Pilt-zem.
Wiadomo, że Prus niektóre teksty swoich utworów zmieniał i poddawał gruntownym przeróbkom, że ich pierwo-
35