Rym w hi szeroki# oczy w nim utopił
ledwie śmie wierzyć, od zmysłów odoh0ci.
|ipu«xcM rąkę. którą ł/nml kropił, .*
H Dreszcz kości wstrząsa, poi mu czoło oki Tera* poznaj* głos nic znuny wc/.oru '
Niestety. nic był to głos Lltaworiil
Tymcxaacm rycerz opuszczone wodze Starcowi wręczył, mm do ponn skoczył Rumaki bit nawrócić ku drodze,
Chwiejącego się ramieniem otoczył,
Składa na piersiach, krew dłonią zaciska Dał znak, samotrzeć pędzą z bojowiska.
I zbliżają §9 pod okopy grodu.
H Zaszli im drogę ciekawi mieszkańce;
Ci bodąc konie przez tłumy narodu IW milcseniu śpieszą na zamkowe szańce;
A skoro wpadli, uchylono zwodu,
Rycerz strażnikom przykazuje srogo Ni tam, ni za się nie puszczać nikogo.
Wnet i resztą hufów ciągną bojownicy,
A choć wygrali tak przeważne pole,
Mało stąd radość była*po stolicy;
Ból serca ścisnął, żałoba na czole,
H Każdy się pyta troskliwy o pana:
Gdzie Jest? czy żyje? Jak głęboka rana?
Nikt nie był w zamku, nikt o niczym nie wir Podjęto mosty i zeinknlono zwory.
IMt) I i I znsny we zora • nie rozpoznany węzom). BBWft'Sfljflsętrif ś (lipni) w trzy osoby.
(§SS) uchylono zwodu I podniesiono most zwodzony. fff7) pr ze wai n e pole B lub przeważna bitwo* w *nft śpMfti ftpoł.: Mtwa rozstrzy Kojąca, wsinu; słowo p r z e w 1 snaesylo: doniosły, potąiny.
zwory — zawory, zasuwy.
I ymczssem w fow;, między gęate krzewie, Schodzą Łrubancl z pilami, z topory,
Sieką chruat, walą topole, modrzewie*,
A ociosano pnie, gałęzie, wióry Toczą mi barkach i wozach do mlaatu;
Nn tuki widok żal 1 postrach wzrasta.
inio Kędy świątynie miuł włudżcu piorunu
1 bóg, co wichrom niopogodnym świszczę, *• Gdzie woły, konie, trzodu srebrnoruna Codziennie krwawi poświecone zgliszcze Tum stos ogromny kładą pod obłoki, Dwudziustem sążni długi i szeroki.
W środku dąb sterczał, a pod dębem stoi Niemiecki brunicc na dzielnym rumuku,,ł Z orężem, w hełmie 1 zupełnej zbroi, Trzykroć łańcuchem przykuty do haku; ioui) wpdz to krzyżacki, co był posłem wprzódy, Zabójca księciu, Dyterich z Kniprody.
Błogą mieszczanie, rycerze, kupłuny,
Czekają końcu, zgadywać nlo śmieją;
Każdy zarówno w myślach kołysany Między bojażnią, żalem 1 nadzieją W zamek smutnymi poziera oczyma,
A słuch na wieści wyprężony trzyma.
Przecież 1 trąba ozwułu się z wieży,
1 most opada, i wolnymi kroki
£1004J krzewie *—■ rzeczownik zbiorowy r. nij., jak kwiecia. M0O6J trabant — albó drubunt (z w!.), lotniarz z przyboczni struły panującego.
,j0i2) s r a b r n o r u n a — o biulej wełnią. rtfliSI dwudzi e*tom — formu dowolna i niezgodna z poi -sku tradycją Językową, analogicznie do ulem.