PRAWO CYWILNE
ZARYS CZĘŚCI OGÓLNEJ
WYKAZ SKRÓTÓW
DPP - "Demokratyczny Przegląd Prawniczy"
Dz.U. - Dziennik Ustaw
j.g.u. - jednostka gospodarki uspołecznionej
k.c. - kodeks cywilny z 1964 r.
k.h. - kodeks handlowy z 1934 r.
Komentarz do k.c. - Kodeks cywilny - komentarz, praca zbiorowa, Warszawa
1975
Komentarz do k.r. i op. - Kodeks rodzinny i opiekuńczy - komentarz, praca
zbiorowa, Warszawa 1975
k.p. - kodeks pracy z 1974 r.
k.p.a. - kodeks postępowania administracyjnego z 1960 r.
k.p.c. - kodeks postępowania cywilnego z 1964 r.
KPP - "Kwartalnik Prawa Prywatnego"
k.r. i op. - kodeks rodzinny i opiekuńczy z 1964 r.
k.z. - kodeks zobowiązań z 1933 r.
Mon. Pol. - Monitor Polski
NP - "Nowe Prawo"
OA - "Orzecznictwo Arbitrażowe"
orz. GKA - orzeczenie Głównej Komisji Arbitrażowej
orz. NSA - orzeczenie Naczelnego Sądu Administracyjnego
orz. OKA - orzeczenie Okręgowej Komisji Arbitrażowej
orz. SA - orzeczenie Sądu Apelacyjnego
orz. SN - orzeczenie Sądu Najwyższego
orz. S. Woj. - orzeczenie Sądu Wojewódzkiego
ONSA - "Orzecznictwo Naczelnego Sądu Administracyjnego"
OSN - "Orzecznictwo Sądu Najwyższego" (urzędowy zbiór orzeczeń
Sądu Najwyższego)
OSPiKA lub OSP - "Orzecznictwo Sądów Polskich i Komisji Arbitrażowych"
lub "Orzecznictwo Sądów Polskich"
OTK - "Orzecznictwo Trybunahx Konstytucyjnego"
PiP - "Państwo i Prawo"
PiŻ - "Prawo i Życie"
PN - "Przegląd Notarialny"
p.o.p.c. - przepisy ogólne prawa cywilnego z 1950 r.
PS - "Przegląd Sądowy"
pr. o a.s.c. - prawo o aktach stanu cywilnego z 1986 r.
pr. rzecz. - prawo rzeczowe z 1946 r.
pr. spadk. - prawo spadkowe z 1946 r.
pr. spółdz. - prawo spółdzielcze z 1982 r.
PUG - "Przegląd Ustawodawstwa Gospodarczego"
p. wpr. - przepisy wprowadzające
RPiE - "Ruch Prawniczy i Ekonomiczny"
RPEiS - "Ruch Prawniczy, Ekonomiczny i Socjologiczny"
SC - "Studia Cywilistyczne"
SN - Sąd Najwyższy
SP - "Studia Prawnicze"
System, 1974 - S. Grzybowski: System prawa cywilnego, Ossolineum 1974,
t. I
System - S. Grzybowski, Z. Radwański, J. Ignatowicz, B.
Lewaszkiewicz, Petrykowska, B. Gawlik: System prawa cywilnego, Ossolineum
1985, t. I
ust. o ks. wierz. i hip. - ustawa o księgach wieczystych i hipotece z
1982 r.
ust. o wł. lok. - ustawa o własności lokali z 1994 r.
ZNIBPS - "Zeszyty Naukowe Instytutu Badania Prawa Sądowego"
Rozdział I
OGÓLNA CHARAKTERYSTYKA PRAWA CYWILNEGO
ż 1. POJĘCIE PRAWA CYWILNEGO
I. Ze względu na szczególną mnogość norm prawnych - prawo reguluje
przecież niemal każdą dziedzinę życia społecznego - ogół unormowań skła-
dających się na system (porządek) prawny określonego kraju nie stanowi
jednolitej, niezróżnicowanej masy. Z natury rzeczy podlega podziałom wyż-
szego i niższego rzędu. Najwyższy szczebel - to podział na gałęzie
(dyscypliny) prawa, takie jak prawo cywilne, administracyjne, karne itp.
Gałęzie z kolei dzielą się na działy, a te ulegają dalszym zróżnicowaniom.
Podziały te nie są oczywiście wynikiem dowolności ustawodawcy lub
abstrakcyjnych konstrukcji doktryny; są one uwarunkowane aktualnymi sto-
sunkami społecznymi i gospodarczymi. W miarę zmiany tych stosunków nawet
najbardziej utrwalone podziały mogą ulegać przekształceniom.
II. Dość powszechnie przyjmuje się, że na pojęcie prawa cywilnego
składają się trzy elementy:
1) przedmiot,
2) podmioty działające na podstawie jego przepisów oraz
3) metoda regulacji.
Ad 1. Przedmiotem regulacji cywilnoprawnej są oczywiście stosunki
cywilne. Ta jednak definitio idem per idem sama przez się niczego nie
wyjaśnia. Nie czyni tego także ani kodeks cywilny, ani żaden inny akt
normatywny, pozostawiając doktrynie bliższe określenie stosunku
cywilnoprawnego.
Nie ulega wątpliwości, że prawo cywilne reguluje stosunki społeczne o
charakterze majątkowym i niemajątkowym.
Przez stosunki majątkowe rozumie się stosunki własnościowe w najszer-
szym tego słowa znaczeniu, i to nie tylko powstałe na tle przynależności
rzeczy i innych dóbr do danego podmiotu, czyli dotyczące społecznego
korzystania z tych dóbr, lecz również stosunki polegające na wymianie dóbr
i usług (statyka i dynamika stosunków własnościowych). Jeszcze inaczej -
stosunki majątkowe to te, które mają za przedmiot interesy natury
ekonomicznej.
Stosunki niemajątkowe to takie, których przedmiotem są dobra nie
mające jako takie bezpośredniej wartości ekonomicznej, co jednak nie wyłą-
cza, że mogą one niekiedy być ściśle powiązane ze stosunkami majątkowymi
(np. naruszenie tzw. dóbr osobistych człowieka, jak zdrowie, wolność,
cześć, może być połączone z poważnym uszczerbkiem majątkowym dla danej oso-
by). W doktrynie nie budzi wątpliwości, że prawo cywilne reguluje te
stosunki niemajątkowe, które pozostają w ścisłym związku ze stosunkami
majątkowymi (np. problematyka zdolności prawnej i zdolności do czynności
prawnych osób fizycznych i prawnych, ochrona cywilnoprawna wspomnianych już
dóbr osobistych itp.).
Należy jeszcze dodać, że w prawie cywilnym zdecydowanie przeważają
stosunki majątkowe. Stosunki niemajątkowe dominują w dziale prawa cywilnego
zwanym prawem rodzinnym, a występują niejako ex aequo w dziale normującym
prawa na dobrach niematerialnych (prawo autorskie, prawo wynalazcze).
Ad 2. Jak to expressis verbis stanowi art. 1 k.c., podmiotami
stosunków cywilnoprawnych są osoby fizyczne (ludzie) oraz osoby prawne, tj.
organizmy wyposażone przez prawo w tzw. zdolność prawną, tj. możność
nabywania praw i obowiązków. Poczynając od nowelizacji kodeksu cywilnego z
28.47.1990 r., znikła swoista kategoria podmiotów prawnych, jaką były tzw.
jednostki gospodarki uspołecznionej.
Ad 3. Stosunkami majątkowymi (a w mniejszym stopniu także niemająt-
kowymi) zajmuje się nie tylko prawo cywilne, lecz także inne gałęzie prawa,
zwłaszcza prawo administracyjne czy finansowe; potrzebne zatem jest dodat-
kowe kryterium, które by pozwoliło na przeprowadzenie linii granicznej
między prawem cywilnym a innymi gałęziami prawa. Jest to jedno z najbar-
dziej spornych zagadnień. Największą popularnością cieszy się pogląd, we-
dług którego kryterium tego należy szukać w metodzie regulowania. Przyjmuje
się, że dla stosunków cywilnoprawnych charakterystyczna jest zasada
równorzędności stron, tzn. że żadna ze stron nie jest podporządkowana
drugiej. Ta metoda regulacji jest według rozpowszechnionej opinii
następstwem okoliczności, że u podstaw stosunków cywilnoprawnych leży
gospodarka towarowo-pieniężna, dla której charakterystyczną (jako zasada)
jest ekwiwalentność obrotu. Inaczej rzecz kształtuje się w stosunkach
administracyjnoprawnych czy finansowych. Tutaj w zasadzie jedna strona jest
podporządkowana drugiej, czyli w ramach stosunku prawnego występuje cecha
nad i podrzędności stron. Wyjaśniają to następujące przykłady. Jeżeli urząd
skarbowy zawiera z rzemieślnikiem umowę o dzieło (np. o wstawienie zbitej
szyby), to powstaje stosunek cywilnoprawny, gdyż w tym stosunku obie strony
stoją niejako na równych pozycjach. Jeżeli natomiast ten sam urząd ściąga
od tego samego rzemieślnika należne państwu podatki, sytuacja zmienia się
radykalnie, urząd skarbowy - jako organ państwa - zajmuje w tym stosunku
pozycję nadrzędną, a rzemieślnik podporządkowaną. Powstały stosunek prawny
nie podlega już prawu cywilnemu, lecz prawu finansowemu. Podobnie inny
charakter ma nabycie przez państwo od obywatela nieruchomości na podstawie
umowy sprzedaży zawartej przez właściwy organ państwowy (stosunek
cywilnoprawny) aniżeli na podstawie decyzji o wywłaszczeniu (stosunek
administracyjnoprawny).
Stosownie do orzeczenia SN z 7.08.1974 r. stosunkiem cywilnoprawnym
jest także stosunek, w którego ramach odbiorca otrzymuje od przedsię-
biorstwa dostawy wody, mimo że w myśl odpowiednich przepisów obowiązuje
przymus zaopatrywania ludności w wodę; nie sposób bowiem byłoby przyjąć, że
dostawca zajmuje względem odbiorcy pozycję nadrzędną. Natomiast stosunek
podległości łączy ucznia ze szkołą publiczną i dlatego nie należy do
kategorii stosunków cywilnoprawnych. Podobnie stosunek łączący sąd i
biegłego wykazuje cechy nadrzędności sądu i podległości biegłego, gdyż
zadanie biegłego jest jednostronnie wyznaczane przez sąd; dlatego stosunek
ten nie podlega regulacji w sferze prawa cywilnego.
W uzupełnieniu koncepcji równorzędności stron podkreśla się także, że
ze względu na to, iż podstawową kategorią prawa cywilnego jest prawo
podmiotowe (które może być, ale nie musi być wykonywane), a także z uwagi
na obowiązującą w tej dziedzinie prawa zasadę autonomii woli, prawo to w
odróżnieniu od innych gałęzi prawa (w szczególności prawa karnego) nie
polega na systemie prostych nakazów i zakazów; funkcjonowanie jego nato-
miast wyraża się w poważnej mierze w aktywności i działaniach samych
zainteresowanych, a więc na swoistej "samoobsłudze".
Reasumując, prawo cywilne można określić jako gałąź prawa obejmującą
zespół przepisów normujących stosunki majątkowe oraz niemajątkowe między
osobami fizycznymi i osobami prawnymi na zasadzie równorzędności podmiotów.
Spośród omówionych trzech cech istotę prawa cywilnego oddaje kryterium
wymienione w tej definicji jako ostatnie, tj. metoda regulacji. Pozostałe
kryteria mogą występować w definicjach także innych gałęzi prawa i mają
raczej porządkowy charakter, a celem ich jest uplastycznienie definicji.
Nie należy jednak przypuszczać, że podane kryteria odgraniczające
prawo cywilne od innych gałęzi prawa, a zwłaszcza od prawa
administracyjnego, są wystarczające. Stały rozwój stosunków społeczno-
gospodarczych oraz wiążące się z tym komplikacje sprawiają, że wykonywanie
przez organy państwowe działalności organizatorskiej - a na tym polega
funkcja administracji państwowej, regulowanej przez prawo administracyjne -
nie może ograniczać się do tradycyjnej formy aktu administracyjnego, w
którym stosunek nad i podrzędności uwypukla się szczególnie dobitnie. Coraz
większą rolę odgrywają metody, które bądź wprost są zaczerpnięte z arsenału
prawa cywilnego (różnego rodzaju umowy czy porozumienia), bądź nie są
oparte na działaniu władczym (tzw. działalność społeczno-organizacyjna
administracji, zwana również niekiedy działalnością niewładczą). W takich
wypadkach trzeba posługiwać się różnymi kryteriami pomocniczymi (np.
kryterium funkcji administracji państwowej lub kryterium formalnym, tj. kto
orzeka w danej sprawie: organ sądowy czy organ administracji, który jest
zarazem stroną stosunku prawnego). Wydaje się, że poszukiwanie jakiegoś
jedynego, absolutnie doskonałego kryterium podziału jest przedsięwzięciem
nie dającym się zrealizować. System prawa stanowi całość i nie da się
podzielić ostrymi liniami na poszczególne gałęzie; występują i muszą
występować wypadki graniczne, których jednoznaczne zakwalifikowanie sprawia
trudności. [ Oczywiście to naturalne zjawisko, jak i fakt wyodrębniania
się z prawa cywilnego w odrębne gałęzie niektórych jego działów, nie
oznacza zmierzchu prawa cywilnego. Por. A. Stelmachowski: Czy kryzys prawa
cywilnego, RPEiS 1974, nr 3.]
III. W dotychczasowych rozważaniach była mowa o gałęziach (dyscyp-
linach) prawa w sensie merytorycznym, tzn. o podziale systemu prawnego ze
względu na istotę określonych zespołów norm prawnych. Od tego należy
odróżnić tzw. gałęzie kompleksowe i dydaktyczne. O wyodrębnieniu pierwszych
decydują albo względy celowości praktycznej (np. ułatwienie pracy organom
administracji państwowej lub samorządowej), albo potrzeba prowadzenia
wspólnych badań doktrynalnych nad przepisami należącymi merytorycznie do
różnych gałęzi prawa, ale związanymi wspólnym celem badawczym.
Wyodrębnienie dyscypliny dydaktycznej ma na celu usprawnienie dydaktyki.
Jak o tym będzie jeszcze mowa, jako "klasyczny" przykład tego rodzaju
dyscypliny może posłużyć tzw. prawo rolne.
IV. Termin "prawo cywilne" wywodzi się z prawa rzymskiego, jest
bowiem odpowiednikiem łacińskiego określenia ius civile. Źródłem tego okre-
ślenia jest z kolei słowo civis.
Civis to obywatel, a zatem ius civile to prawo obowiązujące obywateli
danego państwa. Rzymskie ius civile było więc ius proprium civium
Romanorum. Prawu cywilnemu w tym znaczeniu przeciwstawiali prawnicy rzymscy
tzw. ius gentium, które było wprawdzie również prawem rzymskim, ale nie
ograniczonym w swym zasięgu do obywateli rzymskich, lecz obowiązującym
wszystkich mieszkańców imperium rzymskiego.
Odpowiednikiem tej terminologii są współczesne terminy w języku
niemieckim burgerliches recht i rosyjskim grażdanskoje prawo. Można więc
powiedzieć, że prawo "obywatelskie" to prawo regulujące życie i działalność
każdego - dawniej obywatela - mieszkańca danego kraju oraz funkcjonowanie
jego organizacji, w której ramach działają osoby prawne.
Wpływ prawa rzymskiego na dzisiejsze systemy prawa cywilnego nie
ogranicza się do przejęcia przez te systemy samej nazwy tej dyscypliny.
Starożytni Rzymianie przeszli do historii jako naród o niezwykle wysokim
poziomie umiejętności prawniczych, z którego pochodzą prawnicy uznawani za
autorytety przez wiele setek lat. Dzięki temu powstał zadziwiająco
precyzyjny, sprawny system prawa cywilnego. Z kolei cechy te sprawiły, że
prawo rzymskie odegrało olbrzymią rolę daleko poza granicami imperium
rzymskiego. Polegała ona bądź na tym, że obowiązywało ono wprost na skutek
jego recepcji przez niektóre kraje zachodnioeuropejskie, bądź na tym, że
zasady tego prawa stanowiły podstawę późniejszych systemów prawnych w wielu
krajach.
Prawo rzymskie znalazło swoje ostateczne ustalenie w kodyfikacji
justyniańskiej (I połowa VI wieku n.e.); kodyfikacja ta stanowiła w wiekach
średnich zasadnicze źródło znajomości prawa rzymskiego, a zarazem przedmiot
badań prawników ze szkoły glosatorów i postglosatorów. Wówczas to
kodyfikacji justyniańskiej nadano nazwę Corpus iuris civilis, aby odróżnić
prawo rzymskie (ius civile) od powstałego w średniowieczu nowego systemu
prawnego, jakim było prawo kanoniczne (ius canonicum).
W wyniku tego znaczna część podstawowych założeń prawa cywilnego,
wykształconych w prawie rzymskim, znajduje wyraz w systemach prawnych
współczesnych państw naszego kręgu kulturowego. Dzięki temu systemy te
wykazują wiele podobieństw, co niewątpliwie ułatwia realizację współczesnej
tendencji do integracji prawa w skali europejskiego kontynentu.
V. Prawo cywilne należy do tzw. prawa prywatnego. Jak to trafnie
podkreślono w doktrynie, ustalenie ścisłej granicy między prawem prywatnym
a publicznym nie jest możliwe, mimo że starało się to uczynić wiele teorii.
Jak trafnie zauważa F. Bossowski, za najbardziej jasną wypada uznać
definicję prawnika rzymskiego Ulpiana, w myśl której publicum ius
est quod ad statum Rei Romanae spectat, privatum quod ad singulorum
utilitatem. Prawo publiczne zmierza więc do ochrony interesu ogólnego,
prawo prywatne zaś ma na względzie korzyść jednostki.
Rzecz oczywista, że granica między obydwoma dziedzinami prawa nie
może być ani w pełni ścisła, ani niezmienna. Wystarczy wskazać na znaczną
część prawa rodzinnego, które w wielu swych unormowaniach charakteryzuje
się właściwościami znamionującymi prawo publiczne, mimo że zaliczane jest -
jako dział prawa cywilnego - do prawa prywatnego (małżeństwo, pochodzenie
dziecka, władza rodzicielska). Mimo takiej jego płynności podział, o którym
mowa, jest przydatny i ułatwia badanie istoty poszczególnych instytucji
prawnych. Bliższa jego analiza należy do teorii prawa.
Podział prawa na publiczne i prywatne został zdecydowanie odrzucony
przez doktrynę marksistowską, która głosiła (za słynną wypowiedzią Lenina:
"Dla nas nie ma nic prywatnego"), że w każdą gałąź prawa zaangażowany jest
interes publiczny. W konsekwencji tego koncepcja ta była - z dużą szkodą
dla dalszych badań - eliminowana z naszej doktryny i orzecznictwa.
VI. Termin "prawo", a więc i termin "prawo cywilne", ma w języku
polskim dwojakie znaczenie. To, co powiedziano, odnosi się do prawa cywil-
nego jako określonego zespołu norm prawnych, a więc do prawa w znaczeniu
przedmiotowym. Od prawa cywilnego w takim znaczeniu należy odróżnić prawo w
znaczeniu podmiotowym, którym to terminem określa się pewne uprawnienie lub
zespół uprawnień, wynikających z określonego stosunku prawnego, a
przysługujących podmiotowi prawa na podstawie prawa w znaczeniu
przedmiotowym (o pojęciu prawa podmiotowego - patrz rozdz. VI). Jako
przykłady cywilnych praw podmiotowych można przytoczyć: prawo własności,
prawo użytkowania, prawo wynikające ze stosunku najmu itp. Ogólnie można
powiedzieć, że prawo cywilne (liczba pojedyncza) w znaczeniu przedmiotowym
reguluje prawa cywilne (liczba mnoga) w znaczeniu podmiotowym. Wyraz
"prawo" użyty bez bliższego określenia oznacza - zależnie od kontekstu, w
jakim został wypowiedziany - bądź prawo w znaczeniu przedmiotowym, bądź w
znaczeniu podmiotowym.
ż 2. ZAKRES PRAWA CYWILNEGO
I. Jak już o tym była mowa w ż 1, żadne criterium divisionis- nie
umożliwia przeprowadzenia ścisłej granicy między poszczególnymi gałęziami
prawa. Dzieje się tak dlatego, że sfery regulacji różnych, zwłaszcza
pokrewnych dyscyplin zachodzą na siebie, jak i z tego powodu, że
zmieniające się uwarunkowania polityczne i społeczno-gospodarcze powodują
stopniowe wyodrębnianie się nowych gałęzi prawa z dotychczasowych,
macierzystych. W doktrynie rodzi się wiele kontrowersji co do tego, czy
zespół wyodrębniających się uregulowań jest już nową, samodzielną gałęzią
prawa, czy tylko wyspecjalizowanym działem dotychczasowej dyscypliny,
takiej jak w szczególności prawo cywilne.
[Sprawa wytyczenia zakresu prawa cywilnego ma znaczenie nie tylko z
punktu widzenia nauki prawa, ale także praktyki; tak więc według art. 1
k.p.c, przepisy tego kodeksu normują postępowanie sądowe w sprawach z
zakresu prawa cywilnego, rodzinnego i opiekuńczego oraz prawa pracy, jak
również w innych sprawach, do których stosują się one z mocy ustaw
szczególnych, przy czym wszystkie te sprawy nazwane zostały "sprawami
cywilnymi". Jak więc z tego wynika, ustalenie charakteru cywilnoprawnego
danego stosunku prawnego ma zasadnicze znaczenie dla kwestii stosowania
k.p.c.; por. W. Siedlecki: Zarys postępowania cywilnego, Warszawa 1966, s.
7 i n. Problem ten istniał także na tle poprzedniego k.p.c.; por. Z.
Resich: Dopuszczalność drogi sądowej w sprawach cywilnych, Warszawa 1962,
s. 13 i n. oraz powołana tam literatura i orzecznictwo. Zagadnienie
rozgraniczenia sfery kompetencji organów administracji państwowej i sądów
nabiera w praktyce coraz większego znaczenia, czego charakterystycznym
przykładem jest fakt, że w jednym numerze PUG (1966, nr 3, s. 98 i n.) opu-
blikowane zostały aż trzy orzeczenia SN dotyczące tej materii (z 19.10.1965
r., z 30.07.1965 r. i z 2.02.1965 r.). Z nowszej literatury - Z. Resich:
Komentarz do k.c., t. I, s. 19 i n.; W. Berutowicz: Postępowanie cywilne w
zarysie, Warszawa 1984, s. 25 i n.]
Spory takie przybierały na sile zwłaszcza w systemie realnego
socjalizmu, w którym występowały silne tendencje do odrywania od prawa
cywilnego poszczególnych jego części. Nie było to dziełem przypadku, lecz
konsekwencją systemu nakazowo-rozdzielczego. Wyłączenie bowiem z prawa
cywilnego regulacji określonych stosunków pozwalało na mniej lub bardziej
(z reguły bardziej) swobodne zarządzanie odgórne. Natomiast w sferze pano-
wania prawa cywilnego, a więc tam, gdzie o obrocie decydują same strony
stosunków prawnych, na taką ingerencję nie ma miejsca. Gwoli sprawied-
liwości wypada dodać, że w ostatnich latach przed solidarnościową rewolu-
cją, a więc gdy potrzeba reformy gospodarczej była już powszechnie uznawa-
na, tendencje te uległy zahamowaniu.
Skoro o charakterze określonej dyscypliny - jako samodzielnej gałęzi
prawa - rozstrzyga stosowana w jej ramach metoda regulacji, to o wy-
odrębnieniu się owej, samodzielnej już gałęzi można mówić wtedy, gdy w jej
zakresie zaczyna działać nowa lub co najmniej zmieniona metoda. Musi ona
być zmieniona na tyle, że wyodrębniająca się dziedzina może być traktowana
jako samodzielna w tym sensie, że jej regulacja jest samowystarczalna, a
przy stosowaniu wchodzących w jej zakres przepisów nie zachodzi już
potrzeba stałego odwoływania się do przepisów dyscypliny macierzystej. Nie
świadczy natomiast samo przez się o wyodrębnieniu zastosowana przez
ustawodawcę technika legislacyjna, w szczególności fakt, że ta nowa
dziedzina została objęta odrębnym kodeksem. Trzeba jednak zaznaczyć, że
fakt ten, w połączeniu z innymi okolicznościami, może jednak wskazywać na
powstanie nowej gałęzi prawa.
II. Do najbardziej kontrowersyjnych w okresie minionym należał
problem tzw. prawa gospodarczego. Wiązało się to z istnieniem w ówczesnym
systemie gospodarki nakazowej dwu grup podmiotów: jednostek gospodarki
uspołecznionej (j.g.u. - wraz z instytucjami państwowymi i organizacjami
społecznymi ludu pracującego, których zadanie nie polegało na prowadzeniu
działalności gospodarczej) oraz osób fizycznych (wraz z osobami prawnymi
nie będącymi j.g.u.). Podział ten został expressis verbis określony w art.
2 k.c. w dawnym brzmieniu, z którego przepisów oraz z całokształtu
unormowań dotyczących podziału jednostek gospodarujących na dwie kategorie
wynikał z kolei podział obrotu prawnego także na dwie kategorie, czyli
obrót między j.g.u., zwany obrotem uspołecznionym, oraz obrót, w którym co
najmniej jeden podmiot należał do drugiej grupy, zwany obrotem powszechnym.
Na tle takiego podziału zrodziły się dwie przeciwstawne teorie: prawa
gospodarczego (którą przede wszystkim reprezentowali przedstawiciele
państwowego arbitrażu gospodarczego) oraz jedności prawa cywilnego.
Zwolennicy pierwszej koncepcji uznawali całokształt przepisów regulujących
obrót uspołeczniony za odrębną od prawa cywilnego gałąź prawa. Uzasadniając
swoje stanowisko, wskazywali w szczególności na odmienność stosunków
majątkowych między j.g.u., wynikającą z istoty gospodarki planowej.
Wskazywali, że z tej przyczyny zasadnicze znaczenie dla gospodarki mają
stosunki wynikające z dyspozycji (zarządzeń) jednostek nadrzędnych, zwane
"stosunkami w pionie". Zwolennicy przeciwnego poglądu twierdzili, że
stosunki między j.g.u. są także regulowane przez prawo cywilne, a tzw.
prawo gospodarcze, tzn, całokształt przepisów normujących obrót
uspołeczniony, to tylko wyspecjalizowany dział prawa cywilnego. To właśnie
znalazło wyraz w doktrynie zwanej zasadą jedności prawa cywilnego. Dla
uzasadnienia tej koncepcji ponadto podnoszono, że z zasady gospodarowania -
zwanej rozrachunkiem gospodarczym - wynika, iż bezpośrednia działalność
gospodarcza poszczególnych podmiotów, w szczególności przedsiębiorstw
państwowych (zwana działalnością operatywną) ma z omawianego punktu
widzenia charakter rozstrzygający, a więc o charakterze prawa gospodarczego
jednak decydują stosunki umowne ("stosunki w poziomie").
Dodawano, że skoro baza ekonomiczna zarówno dla obrotu
uspołecznionego, jak i powszechnego jest jedna, to jedno powinno być prawo
regulujące te stosunki, może nim być tylko prawo cywilne.
W polskiej doktrynie zwyciężyła, po żywiołowej wieloletniej dyskusji,
koncepcja jedności prawa cywilnego, a w drugiej połowie lat
osiemdziesiątych, gdy mówiło się już o reformie gospodarczej (choć
rozumiano ją inaczej niż obecnie), stała się ona oczywista". Od nowelizacji
kodeksu cywilnego z 28.07.1990 r., która usunęła z kodeksu pojęcie
jednostki gospodarki uspołecznionej, zagadnienie przeszło do historii.
Jednakże koncepcja jedności prawa cywilnego zachowała, choć w zmienionej
postaci, aktualność.
III. Do prawa cywilnego zalicza się tzw. prawo handlowe. Prawo to
wyodrębniło się w wiekach średnich w basenie Morza Śródziemnego, a
mianowicie w miastach włoskich, w których od XI do XV w. koncentrował się
handel międzynarodowy. Ówczesne prawo cywilne nie było dostosowane do
obrotu handlowego, wymagał on bowiem elastycznych norm prawnych, nie
utrudniających transakcji handlowych nadmiarem formalizmu. Prawo handlowe w
tej epoce - to prawo stanu kupieckiego, który dzięki swemu znaczeniu
gospodarczemu i sprawnej organizacji potrafił uzyskać uznanie odrębnych
zasad regulujących obrót kupiecki.
W miarę przesuwania się punktu ciężkości handlu światowego na Ocean
Atlantycki (odkrycie Ameryki) prawo handlowe wyodrębniało się z prawa
cywilnego w coraz większej liczbie państw, przy czym w niektórych z nich
nastąpiła jego kodyfikacja (np. we Francji w XVII w.). W XVIII i XIX w.
większość państw kontynentu europejskiego ma już odrębne kodeksy handlowe,
podczas gdy w krajach anglosaskich do takiego wyodrębnienia prawa
handlowego nie doszło.
Z chwilą zwycięstwa kapitalizmu zmieniła się istota prawa handlowego;
z prawa jednego stanu, stanu kupieckiego, to jest osób trudniących się
pośrednictwem w obrocie towarami i środkami płatniczymi oraz w przewozie
towarów, prawo handlowe stało się prawem regulującym organizację i dzia-
łalność przedsiębiorstw w ogóle, a nie tylko handlowych.
W miarę jak przedsiębiorstwa zaczynają odgrywać coraz większą rolę,
występuje zjawisko znane pod nazwą komercjalizacja prawa cywilnego. Polega
ono na tym, że prawo cywilne recypuje normy prawa handlowego, które przez
to stają się obowiązujące także w zwykłym obrocie cywilnym. W niektórych
krajach (np. w Szwajcarii) proces ten posunął się tak daleko, że zaniechano
tam wydania odrębnego kodeksu handlowego, gdyż kodeks cywilny zawierał
normy prawne dostosowane do potrzeb przedsiębiorstw kapitalistycznych.
W okresie realnego socjalizmu prawo handlowe straciło znaczenie, jego
miejsce zajęło prawo gospodarcze obrotu uspołecznionego, o czy była już
mowa poprzednio. Zewnętrznym wyrazem tego było uchylenie przez art. VI p.
wpr. k.c. kodeksu handlowego z 1934 r. (o czym w ż 4).
Obecnie powszechnie przyjmuje się, że zróżnicowanie regulacji prawnej
w zależności od tego, czy chodzi o obrót zwykły, "konsumencki", niezawo-
dowy, czy o obrót gospodarczy realizowany profesjonalnie przez wszelkiego
rodzaju jednostki, zarówno osoby fizyczne, jak i prawne, jest ze wszech
miar celowe. Powinno ono w szczególności uwzględniać swoistość profes-
jonalnego (handlowego) obrotu, obciążać profesjonalistę bardziej rygorys-
tyczną odpowiedzialnością, zwłaszcza wobec konsumenta, a także wprowadzać
bardziej liberalne przesłanki ustawowe (np. co do formy czynności
prawnych). Na taki kierunek rozwoju prawa wskazują już zmiany ustawodawcze
z ostatnich lat.
W ten sposób kształtujące się prawo należy uznać za wyspecjalizowany
dział prawa cywilnego. Nie sposób byłoby w szczególności bronić poglądu, że
obecnie powstaje lub już jest in statu nascendi nowa gałąź prawa, odrębna
od prawa cywilnego. Nie przemawia również za tym metoda, jaką się w ramach
tego profesjonalnego prawa stosuje, jest to bowiem metoda równorzędności
stron. Nazwanie tego nowego działu prawa prawem gospodarczym czy prawem
handlowym, to nie kwestia meritum, lecz pewnej konwencji.
Tradycja oraz występujące obecnie tendencje zdają się przemawiać za
terminem "prawo handlowe". Ustawodawca będzie musiał zdecydować, czy
podstawowy trzon przepisów tak rozumianego prawa handlowego (gospodarczego)
powinien się znaleźć w kodeksie cywilnym, czy też w oddzielnym kodeksie
handlowym.
Jak to już zostało zasygnalizowane, koncepcję, w myśl której cało-
kształt przepisów normujących obrót profesjonalny nie stanowi odrębnej
gałęzi prawa, lecz wyspecjalizowany dział prawa cywilnego, możemy określić
jako zasadę jedności prawa cywilnego. Sformułowanie to oddaje istotę rzeczy
i nawiązuje do zdrowego nurtu myśli prawniczej z minionego okresu, która
walczyła z lansowanym wówczas centralizmem gospodarczym.
IV. Jak się zdaje spór co do tego, czy do prawa cywilnego należy
prawo rodzinne, jest jeszcze częściowo aktualny. W tej kwestii występowały
- a być może jeszcze występują - dwa poglądy.
Według jednego z nich prawo rodzinne wyodrębniło się z prawa cywil-
nego i stanowi samodzielną dyscyplinę. Zwolennicy tego poglądu głoszą, że
objęcie stosunków rodzinnych przez prawo cywilne byłoby wyrazem preferencji
w sferze rodzinnej elementów natury majątkowej, co nie dałoby się pogodzić
z poglądami na rodzinę współczesnego człowieka. Współczesna rodzina
przestała być organizmem głównie gospodarczym; stosunki rodzinne powinny
być oparte na innych zasadach aniżeli stosunki majątkowe, do których przede
wszystkim dostosowane są normy prawa cywilnego, skoro w stosunkach
rodzinnych na plan pierwszy wysuwa się element osobowo-prawny, a nie
majątkowo-prawny. Zewnętrznym wyrazem tej koncepcji ma być fakt, że we
wszystkich krajach zwanych dawniej socjalistycznymi istnieją odrębne od
kodeksów cywilnych kodeksy rodzinne. Zwolennicy samodzielności prawa
rodzinnego nie przeczą na ogół, że pewne zasady prawa cywilnego mogą, a
nawet muszą być stosowane do stosunków rodzinnych, ale tylko posiłkowo,
jeżeli prawo rodzinne nie zawiera w danej kwestii przepisów szczególnych
oraz jeżeli takie posiłkowe stosowanie da się pogodzić z podstawowymi
założeniami stosunków rodzinnych.
Drugi pogląd jest tradycyjny, przyjmuje, że prawo rodzinne jest nadal
działem prawa cywilnego. Zwolennicy jego w pełni doceniają fakt, że współ-
czesne trendy idą w kierunku wyzwolenia stosunków rodzinnych spod dominacji
elementów majątkowych, ale na poparcie bronionych tez powołują następujące
argumenty.
W prawie rodzinnym obowiązuje - tak jak w całym prawie cywilnym -
metoda równorzędności stron, na nieporozumieniu bowiem polega twierdzenie,
że w stosunkach między rodzicami a dziećmi rodzice mają stanowisko
nadrzędne. Obowiązująca regulacja stosunków rodzinnych nie jest samowy-
starczalna, gdyż prawo rodzinne nie może być stosowane bez uciekania się do
przepisów ogólnych prawa cywilnego (księgi I). Zwracają uwagę przede
wszystkim na niezmiernie ścisłe powiązania między normami prawa cywilnego a
normami prawa rodzinnego (najbardziej charakterystyczne jest tu prawo
spadkowe, które bezspornie należy do prawa cywilnego, skoro reguluje sto-
sunki majątkowe, jednakże w swych praktycznie najistotniejszych punktach
oparte jest właśnie na stosunkach rodzinnych - dziedziczenie małżonka i
krewnych), dalej na niemożliwość całkowitego wyeliminowania ze stosunków
rodzinnych elementów majątkowych (np. stosunki majątkowe między małżonkami,
obowiązek alimentacyjny), wreszcie na fakt, że również prawo cywilne, jak o
tym była mowa, reguluje stosunki o charakterze niemajątkowym.
Prawo rodzinne wykazuje oczywiście pewne cechy swoiste, ale nie w ta-
kim stopniu, aby mogło to zdecydować o jego wyodrębnieniu. Wyrazem tej
ograniczonej odrębności jest fakt, że polski kodeks cywilny nie reguluje
stosunków rodzinnych; zostały one unormowane w kodeksie rodzinnym i
opiekuńczym, który wszedł w życie równocześnie z kodeksem cywilnym. Stwarza
to sugestię co do samodzielności prawa rodzinnego, jednakże kwestii tej nie
przesądza, jak to bowiem już zaznaczono, kwalifikowanie określonych grup
przepisów jako należących do tej lub innej gałęzi prawa nie jest rzeczą
ustawodawcy, lecz nauki. Ponadto dowodem przeciwko odrębności prawa
rodzinnego jest umieszczenie w kodeksie rodzinnym i opiekuńczym np. prze-
pisów o kurateli, które należą do prawa cywilnego a nie do prawa rodzinnego
[Jednakże art. 1 k.p.c. wyraźnie odróżnia stosunki z zakresu prawa
rodzinnego i opiekuńczego od stosunków z zakresu prawa cywilnego. Motywem,
który miał decydujące znaczenie dla wyodrębnienia prawa rodzinnego i ujęcia
go w osobnym kodeksie, było - wydaje się - przyjęcie w kodyfikacji zasady
jedności prawa cywilnego; skoro kodeksem cywilnym objęte zostały stosunki
gospodarki uspołecznionej, nie wydawało się możliwe regulowanie również tak
różnorodnych stosunków, jak rodzinne]. Nawet przeto odrębne skodyfikowanie
prawa rodzinnego, za czym mogą przemawiać (choć i to jest sporne) pewne
motywy, ale tylko z zakresu polityki legislacyjnej, nie przesądza sprawy.
Pewna, ale także tylko bardzo ograniczona "samodzielność" prawa
rodzinnego znalazła wyraz w powierzeniu orzekania w sprawach rodzinnych
sądom rodzinnym (art. 18 pr. o ust. sąd. pow.). Jest to jednak odrębność
ograniczona, gdyż sądy rodzinne nie są sądami specjalnymi, odrębnymi od
sądów powszechnych, lecz tylko ich wydziałami, a powierzenie im spraw
rodzinnych nie jest całkowite. W szczególności znaczna część tzw. spraw o
prawa stanu cywilnego należy do właściwości wydziałów cywilnych.
Powyższe argumenty przemawiają zdecydowanie na rzecz tezy o związaniu
prawa rodzinnego z prawem cywilnym, co ma m. in. taki skutek, że przepisy
ogólne prawa cywilnego stosuje się do stosunków rodzinnych nie posiłkowo,
lecz wprost, oczywiście, jeżeli nic innego nie wynika ze szczególnych
przepisów kodeksu rodzinnego.
V. Zgodnie z utrwalonym poglądem nie należą do prawa cywilnego
stosunki prawne powstające między pracodawcą a pracownikiem, tym samym
całokształt zagadnień wynikających z tych stosunków jest przedmiotem
regulacji prawnej stanowiącej samodzielną gałąź prawa, zwanego prawem
pracy. Przemawiają za tym zarówno 'względy metodologiczne, jak i daleko
idąca w tym kierunku ingerencja ustawodawcy.
Gdy chodzi o argument pierwszego rodzaju, to stwierdzić należy, że
wprawdzie z formalnego punktu widzenia metoda regulacji obowiązująca w
prawie pracy jest metodą równorzędności stron (pracownika i pracodawcy),
jednakże uległa ona poważnej transformacji. Ze względu mianowicie na
funkcję socjalno-ochronną prawa pracy ta równorzędność podlega daleko
idącym ograniczeniom, przy czym dotyczą one obydwu stron.
Gdy chodzi o argument drugiego rodzaju, wypada zauważyć, że z chwilą
wejścia w życie kodeksu cywilnego stanowisko to znalazło normatywny wyraz w
art. XII p. wpr. k.c., według którego "kodeks cywilny .nie narusza
przepisów ustawodawstwa pracy" (ż 1). Ostatecznym normatywnym potwier-
dzeniem odrębności prawa pracy stało się wejście w życie z dniem 1.01.1975
r. kodeksu pracy. Normuje on całościowo stosunki pracy, jednakże w art. 300
postanawia, że w sprawach nie unormowanych przepisami prawa pracy do
stosunku pracy stosuje się odpowiednio przepisy kodeksu cywilnego, jeżeli
nie są one sprzeczne z zasadami prawa pracy.
VI. W latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych występowała u nas
silna presja w kierunku uznania za samodzielną gałąź prawa rolnego,
regulującego stosunki w rolnictwie. Znalazło to m. in. wyraz w dążeniu do
powołania do życia kodeksu rolnego, którego projekt był już przygotowany.
Powoływano się przy tym na przykład radzieckiego prawa kołchozowego. W
parze z tym szła koncepcja zlikwidowania ksiąg wieczystych, których funkcje
miała jakoby przejąć ewidencja gruntów. W rzeczywistości w obydwu wypadkach
chodziło o swobodne (czytaj: dowolne) zarządzanie rolnictwem przez czynniki
administracyjne. Szczęśliwie dzięki oporowi większości prawników obydwa te
projekty nie zostały zrealizowane.
Prawa rolnego nie sposób uznać za odrębną gałąź prawa, gdyż nie
rządzi się ono właściwą dla niego jednolitą metodą regulacji. Jest ono bo-
wiem zbiorem przepisów różnego rodzaju, w szczególności z zakresu prawa
cywilnego, administracyjnego i finansowego. Bez żadnych natomiast zastrze-
żeń prawo rolne można traktować jako dyscyplinę kompleksową oraz dydak-
tyczną.
VII. Nie stanowi także odrębnej gałęzi prawa prawo spółdzielcze. W
szczególności nie do przyjęcia jest broniony w swoim czasie pogląd, że ten
dział nie należy do prawa cywilnego, gdyż w stosunku spółdzielczym
występuje element podrzędności członka spółdzielni, co wskazuje jakoby na
odrębną metodę regulacji oraz powoduje, że uchwały organów spółdzielni to
swoiste akty normatywne. W rzeczywistości prawo spółdzielcze wchodzi w
skład należącego do prawa cywilnego tzw. prawa korporacyjnego, obejmującego
swym zasięgiem także stosunki wewnątrz innych korporacyjnych osób prawnych
(por. rozdz. VIII, ż 2), stosunki zaś między tymi osobami i ich członkami
to stosunki równorzędnych podmiotów, a uchwały ich organów to z reguły
swoiste czynności prawne (por. rozdział X, ż 3). Prawo spółdzielcze jest
więc tylko wyodrębnionym działem prawa cywilnego. Jego legislacyjne
wyodrębnienie w oddzielnym akcie normatywnym (ustawa z 16.11.1982 r. prawo
spółdzielcze, tekst jedn. Dz.U. z 1995 r. Nr 54, poz. 288 z późn. zm.) temu
nie przeczy, gdyż zakwalifikowanie oznaczonej grupy przepisów, jako
stanowiących oddzielną gałąź prawa, nie jest rzeczą ustawodawcy, lecz
doktryny, która jest powołana do badania istoty zjawisk prawnych. Taki też
pogląd zwyciężył zdecydowanie w doktrynie polskiej; nieodmiennie też był
reprezentowany w orzecznictwie. Rzecz oczywista, że nie wyłącza to
traktowania prawa spółdzielczego (obejmującego, poza właściwym jego
trzonem, także przepisy z innej gałęzi prawa, jak prawo administracyjne czy
finansowe), jako tzw. kompleksowej gałęzi prawa. Dziś prezentowane tu
stanowisko jest powszechnie przyjęte.
VIII. Cywilistyczny charakter ma także przeważająca część prawa
morskiego, ściślej te przepisy, które regulują stosunki prawne powstające w
dziedzinie morskiej żeglugi handlowej. Są to bowiem stosunki między
równorzędnymi podmiotami. Jednakże broniony był odosobniony pogląd, że
prawo morskie wyodrębniło się w oddzielną gałąź prawa.
IX. Prawo cywilne w przedstawionym wyżej zakresie określa się trady-
cyjnie jako prawo cywilne materialne, w odróżnieniu od prawa cywilnego
formalnego, zwanego inaczej prawem procesu cywilnego lub prawem
postępowania cywilnego. Prawo postępowania cywilnego to ogół przepisów
normujących właściwość sądów i innych organów powołanych do rozpoznawania
spraw cywilnych oraz regulujących postępowanie przed tymi sądami i organami
w tych sprawach. Głównym aktem normatywnym, w którym mieszczą się przepisy
tego prawa, jest kodeks postępowania cywilnego z 17.11.1964 r. (Dz.U. Nr
43, poz. 296 z późn. zm.), obowiązujący od 1.01.1965 r. Z powyższego
wynika, że o ile prawo cywilne materialne reguluje bezpośrednio stosunki
cywilnoprawne, o tyle prawo cywilne w znaczeniu prawa procesowego służy
realizacji cywilnych praw podmiotowych wynikających z tych stosunków. Nie
zawsze granica ta jest łatwo uchwytna, niejednokrotnie występują
zagadnienia znajdujące się niejako na pograniczu tych dwu dziedzin prawa.
ż 3. ZASADY PRAWA CYWILNEGO
I. U podłoża każdego systemu prawnego, a w jego ramach każdej gałęzi
prawa, leżą pewne podstawowe założenia wyrażające charakterystyczne dla
danego systemu czy gałęzi rozwiązania instytucjonalne. W sferze prawa
cywilnego są one określane jako zasady tego prawa. Stanowią one idee
przewodnie obowiązującego u nas kodeksu cywilnego oraz kodeksu rodzinnego i
opiekuńczego, a także innych ustaw regulujących stosunki cywilnoprawne.
Nie są to oczywiście założenia dowolne, stanowią bowiem przejawy panujących
w kraju stosunków społeczno-gospodarczych i politycznych.
Decydujące o zasadach naszego prawa cywilnego podłoże uległo na
przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych diametralnej zmianie,
przy czym proces ten postępuje nadal. Najogólniej rzecz ujmując, można
powiedzieć, że gospodarkę nakazową zastąpiła gospodarka rynkowa, a system
polityczny - polegający na rządach jednej partii, a w jej ramach nieraz
jednego człowieka, a więc system określany jako totalitarny - zastąpił
ustrój demokratyczny ze wszystkimi właściwymi mu instytucjami, jak rządy
prawa, parlamentaryzm, niezawisłość sądownictwa, wolność jednostki itp.
Gospodarka nakazowo-rozdzielcza albo krótko: nakazowa,
charakteryzowała się tym, że życie gospodarcze było kształtowane i
kierowane przez z góry idące nakazy i zakazy. Miała ona ściśle stosować się
do - także z góry narzuconych - planów. Była więc określana jako gospodarka
planowa.
Podstawą gospodarki planowej była własność społeczna, z tym
zastrzeżeniem, że w jej granicach priorytetową pozycję miała własność
państwowa; priorytetową przede wszystkim w tym znaczeniu, że dalszy rozwój
miał docelowo prowadzić do pełnego upaństwowienia wszelkiego mienia
produkcyjnego. W dziedzinie prawa konsekwencją tego było, że własność
społeczna, przede wszystkim państwowa, korzystała z wielu przywilejów,
także w sferze prawa cywilnego. Tytułem przykładu można wskazać, że
nieruchomości państwowe nie ulegały zasiedzeniu (uchylony art. 177 k.c.),
oraz że roszczenie o wydanie rzeczy ruchomej stanowiącej własność państwową
nie ulegało w stosunku do osoby fizycznej (oraz osoby prawnej nie będącej
j.g.u.) przedawnieniu (uchylony art. 223 ż 2 k.c.).
W związku z powyższym u podstaw ówczesnego ustroju legła idea
nacjonalizacji własności prywatnej, idea, którą w przeważającym zakresie
zrealizowano już w latach czterdziestych. W szczególności złożyły się na to
następujące akty normatywne: ustawa z 3.01.1946 r. o przejęciu na własność
Państwa podstawowych gałęzi gospodarki narodowej, dekret PKWN z 6.09.1944
r. o przeprowadzeniu reformy rolnej, dekret PKWN z 12.12.1944 r. o
przejęciu niektórych lasów na własność Skarbu Państwa. Drastyczny charakter
tej akcji powiększał fakt, że ustawodawca ówczesny wybrał model
nacjonalizacji bez odszkodowania. Nacjonalizację uzupełniały także inne
formy "uspołecznienia", w szczególności kolektywizacja rolnictwa w drodze
tworzenia i popierania za .wszelką cenę tzw. rolniczych spółdzielni
produkcyjnych będących odpowiednikiem radzieckich kołchozów.
W efekcie powyższe przemiany gospodarcze przyniosły opłakane skutki.
Niedbalstwo, brak poczucia odpowiedzialności, nieuczciwość, a także
dowolność w planowaniu powodowały, że produkowano towary o niskim
standarcie (tzw. buble), które nie wytrzymywały konkurencji z produkcją
krajów kapitalistycznych i nie znajdowały w tych krajach nabywców.
Produkowano dla samej produkcji i dla "wykonania" planu, a nie w tym celu,
aby wyprodukowany towar sprzedać. Działo się tak dlatego, że
przedsiębiorstwa uspołecznione nie miały - jak to się obrazowo określa -
rzeczywistego właściciela. Jednostka państwowa czy społeczna nie mogła
sprostać wymaganiom, jakie stawiane są przed prawdziwym właścicielem.
Konsekwencją powyższego było załamanie się tego modelu gospodarki w końcu
lat osiemdziesiątych.
Te ujemne zjawiska ma usunąć gospodarka wolnego rynku, w ramach
której czynnikiem "rządzącym" życiem gospodarczym jest rynek, a więc
działające na nim prawa ekonomiczne, a wśród nich prawo popytu i podaży.
Dzięki temu producent produkuje tyle, ile może zbyć i takiej jakości, aby
zbycie było możliwe, aby jego towar był na rynku konkurencyjny. W gos-
podarce tej rządzi zasada równego startu wszystkich podmiotów
gospodarujących. Dało temu wyraz orzeczenie NSA z 27.02.1991 r", w myśl
którego uchwała rady narodowej eliminująca ze sfery handlu i usług
jednostki uspołecznione jest sprzeczna z zasadą swobody działalności gos-
podarczej bez względu na formę własności; ograniczenie może mieć miejsce
tylko w ustawie.
Dominujące znaczenie w gospodarce rynkowej ma własność prywatna.
Własność państwowa występuje także, ale w ograniczonym zakresie tylko
wtedy, gdy wymagają tego warunki szczególne. Pierwszoplanowym przeto
zadaniem reformy w obecnym okresie przejściowym jest odwrócenie
istniejących proporcji przez przekazanie przeważającej części majątku
produkcyjnego we władanie osób fizycznych i zakładanych przez nie spółek.
Inaczej mówiąc, konieczna stała się zakrojona na szeroką skalę akcja
stanowiąca odwrotność nacjonalizacji, tj. prywatyzacja mienia państwowego.
Akcję tę, jak się okazało niesłychanie skomplikowaną i trudną,
regulowała ustawa z 13.07.1990 r. o prywatyzacji przedsiębiorstw
państwowych (Dz.U. Nr 51, poz. 298 z późn. zm.), którą następnie zastąpiła
ustawa z 30.08.1996 r. o komercjalizacji i prywatyzacji przedsiębiorstw
państwowych (Dz.U. nr 118, poz. 561 z późn. zm.). Przewiduje ona, że
zasadniczym trybem prywatyzacji przedsiębiorstwa państwowego jest jego
przekształcenie w jednoosobową spółkę Skarbu Państwa, w której wszystkie
akcje należą do państwa. Kolejnym etapem prywatyzacji jest udostępnienie
(głównie sprzedaż) akcji innym podmiotom; gdy to możliwe także kapitałowi
zagranicznemu.
Szczególny rodzaj prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych został
zaproponowany w tzw. programie powszechnej prywatyzacji (PPP), normatywnie
ujętym w ustawie z 31.04.1993 r. o narodowych funduszach inwestycyjnych i
ich prywatyzacji (Dz.U. Nr 44, poz. 202 z późn. zm.). Program ten
przewiduje jednorazową prywatyzację około 500 przedsiębiorstw".
Przejawem prywatyzacji (głównie mienia o charakterze produkcyjnym)
jest sprzedaż na szeroką skalę lokali znajdujących się w budynkach
państwowych lub gminnych, której powinna sprzyjać ustawa z 24.06.1994 r. o
własności lokali (Dz.U. Nr 85, poz. 388).
Oddanie mienia państwowego osobom fizycznym może także polegać na
tzw. reprywatyzacji, tzn. na zwrocie byłym właścicielom tego, co im w toku
szeroko rozumianej nacjonalizacji zabrano. Dotyczy to wszelkiego mienia, a
nie tyko produkcyjnego, a więc przedsiębiorstw przemysłowych, niektórych
nieruchomości rolnych, domów mieszkalnych. Odrębnym zagadnieniem jest zwrot
byłym właścicielom nieruchomości (domów) warszawskich, które na podstawie
dekretu z 26.10.1945 r. o własności i użytkowaniu gruntów na obszarze m.
st. Warszawy (Dz.U. Nr 50, poz. 279) zostały skomunalizowane, a następnie -
w związku z likwidacją samorządu terytorialnego (ustawa z 20.03.1950 r. o
terenowych organach jednolitej władzy państwowej, Dz.U. Nr 14, poz. 130) -
przeszły na własność państwa, aby z kolei stać się na nowo własnością
komunalną w związku z reaktywowaniem samorządu terytorialnego przez ustawę
z 8.03.1990 r. o samorządzie terytorialnym (Dz.U. Nr 16, poz. 95 z późn.
zm.). Ustawa (ustawy) reprywatyzacyjna jednak nie została dotychczas
uchwalona.
Realizacja idei reprywatyzacji natrafia na jeszcze większe trudności
aniżeli prywatyzacja. Kwestionowana jest jej sama zasada, czy w ogóle
powinna mieć miejsce; sporny jest także sposób ewentualnego jej
przeprowadzenia, czy ma to przybrać postać zwrotu upaństwowionego mienia w
naturze, czy też postać bonów. Tym wątpliwościom przeciwstawia się
argument, w myśl którego to, co zostało bezzasadnie zabrane, powinno być w
imię zasady słuszności zwrócone. Moralna doniosłość tego argumentu nie
pozwała na przejście nad nim do porządku dziennego.
Efektem powyższych przemian powinno być - i w znacznym stopniu już
jest - zdecydowane ożywienie gospodarki narodowej. Zamiast bowiem
"fikcyjnych", czy nawet - jak mówią niektórzy - nie istniejących (w sensie
ekonomicznym) właścicieli mienia uspołecznionego pojawiają się autentyczni
właściciele, którzy w dobrze pojętym własnym interesie (osiąganie zysku)
potrafią dbać o to, aby ich produkcja była sensowna, tzn. atrakcyjna na
rynku.
Jest oczywiste, że powyższe przemiany systemu gospodarczego i ustroju
państwowego musiały znaleźć odbicie w sferze prawa. System odgórnego
zarządzania gospodarką narodową sprawiał, że pierwszoplanowe miejsce w
regulacji prawnej zajmowało prawo administracyjne oraz właściwy dla niego
podstawowy instrument działania administracji, jakim jest decyzja
administracyjna (akt administracyjny). Prawo cywilne - jeżeli odgrywało
pewną rolę, to w formie zniekształconej, przybierającej postać tzw. prawa
gospodarczego. Prowadziło to w sferze cywilistyki do takich anomalii, jak
art. 2 k.c. (nie obowiązujący już), który upoważniał Radę Ministrów do
regulowania stosunków (z istoty swej cywilistycznych) w obrocie między
j.g.u. w sposób odbiegający od przepisów kodeksu. W systemie gospodarki
rynkowej decydująca rola w kształtowaniu obrotu przypada samym gospo-
darującym podmiotom, a narzędziem prawnym realizacji ich woli są czynności
prawne, przede wszystkim umowy charakterystyczne dla prawa cywilnego. Prawo
cywilne odgrywa więc w tej gospodarce decydującą rolę. Na obrót gospodarczy
wpływają też decyzje administracyjne, ale w ograniczonym zakresie, na
zasadzie wyjątków dopuszczonych przez ustawy.
Z dotychczasowych rozważań jednak nie należy wyciągać wniosku, że
stosunki gospodarcze decydują wyłącznie o kierunku unormowań prawnych, a
więc, że stanowią one - jak chciał K. Marks - jedyną "bazę prawnej
nadbudowy". W rzeczywistości o treści prawa i jego zasad decydują także
uwarunkowania moralne, poglądy społeczeństwa na wartości duchowe (nie-
materialne), a w ich ramach także wartości religijne. Z tym tylko uzupeł-
nieniem, że skoro stosunki cywilnoprawne mają w przeważającej części cha-
rakter majątkowy, to kształt tego prawa zależy głównie od zaplecza
ekonomicznego.
Wypada jeszcze dodać, że liczba zasad określonej gałęzi prawa, a więc
i prawa cywilnego, nie jest ani zamknięta, ani niezmienna. Zmiana
gospodarczej lub społecznej bazy może wpływać na dezaktualizację jednych, a
powstawanie innych zasad prawa cywilnego. Ponadto każdy zestaw tych zasad
zależy od tego, jak szczegółowo zostaje ujęty temat. Bogactwo problematyki
prawa cywilnego pozwala na różne, także szerokie ujmowanie tematu.
II. Z przytoczonymi zastrzeżeniami do najważniejszych zasad
współczesnego polskiego prawa cywilnego należą:
1. Zasada ochrony osoby ludzkiej polegająca na przyznaniu każdemu
człowiekowi zdolności prawnej oraz na zapewnieniu gwarancji swobodnego
korzystania przez niego z dóbr osobistych.
2. Zasada równości wszystkich obywateli, a w nieco skorygowanym zakresie
także cudzoziemców, wobec prawa. Zasadzie tej zarzuca się, że wyraża ona
tylko równość formalną, a nie rzeczywistą, ekonomiczną. Zarzut ten
znajduje się na granicy demagogii, ponieważ zapewnienie jednakowego
statusu ekonomicznego każdemu nie jest ani możliwe, ani pożądane; status
ten bowiem musi zależeć od takich właściwości człowieka, jak zdolności,
pracowitość, sumienność, a te są bardzo zróżnicowane. Prawo może zapew-
niać tylko równy start każdemu oraz na wypadek niepowodzeń odpowiednią -
jak to się określa - osłonę socjalną.
3. Zasada praw podmiotowych, wedle której podstawą korzystania przez
jednostki ludzkie z różnorodnych dóbr są przysługujące im prawa o
ustawowo zagwarantowanej treści; tylko ta konstrukcja jurydyczna, a nie
np. koncepcja poszczególnych uprawnień, zapewnia pełną ochronę interesów
jednostki.
4. Zasada autonomii woli stron, według której osoba (fizyczna czy prawna)
może własną mocą kształtować swoje stosunki prawne, oczywiście w
granicach prawa, ale granice te są bardzo szerokie. Podstawowym
instrumentem służącym do realizacji autonomii prywatnej są czynności
prawne, a wśród nich główne umowy. W zakresie umów dotyczących zobo-
wiązań, a więc tego działu prawa cywilnego, którego przedmiotem są
przede wszystkim społeczne formy wymiany dóbr i usług, prawo cywilne
charakteryzuje zasada wolności (swobody) umów, według której strona
decyduje swobodnie nie tylko o tym, czy i z kim ma zawrzeć umowę, ale
nadto kontrahenci - według swego uznania - ustalają treść umowy.
Klasyczne sformułowanie znalazła zasada wolności umów w art. 1134
kodeksu Napoleona: "Umowy prawnie zawarte mają moc ustawy dla tych,
którzy je zawarli".
5. Zasada ochrony dobrej wiary chroniąca przede wszystkim tego, kto działa
w mylnym, ale usprawiedliwionym przekonaniu, co do uprawnień tego, od
kogo nabywa rzecz lub inne prawo (por. art. 169 i 1028 k.c. oraz art. S
i nast. ust. o ks. wiecz. i hip.).
6. Zasada łagodzenia rygoryzmu przepisów prawnych przez klauzule generalne.
Samo jej obowiązywanie nie budzi zastrzeżeń, skoro była ona uznana już w
ustawodawstwie międzywojennym (por. art. 107 k.z.). Starannego wyważenia
natomiast wymaga zakres tej ochrony tak, aby z jednej strony miała ona
realne znaczenie, a z drugiej, aby nie prowadziła - tak jak to nieraz
bywało w przeszłości - do destabilizacji porządku prawnego.
7. Zasada jednakowej ochrony każdej własności, bez względu na jej podmiot
(własność prywatna czy np. komunalna) i przedmiot (własność środków
produkcji czy środków osobistego użytku). Ideę tę ujęła w sposób
właściwy dla epoki francuska Deklaracja Praw Człowieka i Obywatela w
słowach: "Własność jest prawem nienaruszalnym i świętym".
8. Zasada cywilnej odpowiedzialności za długi; oznacza ona, że dłużnik
odpowiada za swe zobowiązania całym majątkiem, a jej ograniczenia mogą
wynikać tylko ze szczególnych unormowań.
9. Zasada odpowiedzialności za szkodę, stosownie do której ten, kto
wyrządził drugiemu szkodę ze swej winy, a w przypadkach w ustawie
przewidzianych także bez winy, jest zobowiązany do jej naprawienia.
10. Zasada pełnej ochrony rodziny znajduje szczególny wyraz w klauzuli
generalnej dobra dziecka. Oznacza ona w szczególności, że przepisy prawa
cywilnego powinny być tak tłumaczone, jak tego wymaga interes
małoletniego dziecka i rodziny jako podstawowej komórki społecznej.
11. Zasada dziedziczenia; oznacza ona, że majątek osoby zmarłej nie staje
się majątkiem niczyim ani nie przechodzi na państwo, lecz przypada
spadkobiercom testamentowym bądź ustawowym. Zasada ta ma szczególne
znaczenie dla rozwijania działalności gospodarczej, gdyż gwarantuje
człowiekowi, że to, czego się dorobił, nie ulegnie z chwilą śmierci - z
jego punktu widzenia - utracie, lecz przypadnie jego bliskim. Pobudza to
aktywność produkcyjną i dążenie do oszczędzania.
12. Zasada cywilnoprawnej ochrony praw na dobrach niematerialnych stanowi
zdobycz stosunkowo nowej cywilistyki. Jej zakres ulega stałemu
poszerzaniu w miarę jak nabierają wartości coraz to nowe zdobycze
ludzkiego intelektu. Obok tradycyjnych już takich praw, jak prawo
autorskie czy prawo do wynalazku, występują jako przedmioty ochrony
prawa np. programy komputerowe, kasety video.
13. Zasada jedności prawa cywilnego. Jak to już wyjaśniono oznacza ona, że
do sfery prawa cywilnego należą także stosunki wynikające z zawodowej
działalności gospodarczej (profesjonalnej), czyli - inaczej mówiąc, że
prawo handlowe (gospodarcze) nie stanowi odrębnej od prawa cywilnego
gałęzi prawa. Ma to takie znaczenie, że profesjonaliści mogą korzystać z
bogatego arsenału narzędzi prawnych i środków ochronnych znanych prawu
cywilnemu.
14. Zasada ochrony praw cywilnych przez niezawisłe sądy (art. 1 i 2 pr. o
ust. sąd. pow.). Powierzenie tego zadania w pewnym zakresie -innym
organom może mieć miejsce tylko na mocy przepisu szczególnego (art.
k.p.c.). Zasada ta oznacza też, że stosowanie samopomocy jest
dopuszczalne tylko wtedy, gdy tak stanowi przepis szczególny (por. art.
343 k.c.).
ż 4. SYSTEMATYKA POLSKIEGO PRAWA CYWILNEGO
I. Prawo cywilne obejmuje tak rozległy zakres stosunków społecznych,
że możliwy i celowy jest dalszy podział tego prawa na działy. Dość
powszechnie przyjęty jest w doktrynie polskiej tradycyjny podział na [Jest
tzw. system pandektowy, wykształcony w doktrynie niemieckiej w XIX w. na
tle naukowych opracowań prawa rzymskiego w postaci, w jakiej to prawo
obowiązywało współcześnie - na skutek recepcji - w Niemczech (tzw. usus
modernus pandectorum). System ten został przyjęty w niektórych nowszych
kodeksach (np. kodeks cywilny niemiecki z 1986 r.). Nie odpowiada on w
pełni aktualnemu stanowi prawa cywilnego, skoro nie uwzględnia później
powstałych działów, jak prawo autorskie czy wynalazcze. Polski kodeks
cywilny, jak o tym będzie mowa w rozdziale III, ż 1, w zasadzie recypował
system pandektowy, z pominięciem jednak prawa rodzinnego]:
1) część ogólną,
2) prawo rzeczowe,
3) prawo o zobowiązaniach,
4) prawo rodzinne,
5) prawo spadkowe,
6) ponadto nowoczesne prawo cywilne obejmuje swą regulacją tzw. prawa na
dobrach niematerialnych, tzn. przede wszystkim prawo autorskie i prawo
wynalazcze; dział ten stanowi więc szóstą część prawa cywilnego.
Oczywiście w przypadku przyjęcia poglądu o samodzielności prawa ro-
dzinnego, należałoby prawo to wyeliminować z powyższego zestawienia.
II. Wyodrębnienie części ogólnej jest uzasadniane zwykle argumentami
natury techniczno-celowościowej; do części ogólnej zalicza się wszystkie te
normy cywilnoprawne, które - przynajmniej w zasadzie - regulują zagadnienia
wspólne dla pozostałych działów prawa cywilnego. Takie "wyjęcie przed
nawias" zasad wspólnych ma tę dogodność, że zwalnia od potrzeby ich
powtarzania przy regulowaniu poszczególnych instytucji cywilnoprawnych.
Wydaje się jednak, że zwłaszcza z punktu widzenia kodyfikacyjnego
wysunięcie na pierwszy plan części ogólnej ma jeszcze głębsze uzasadnienie;
część ogólna bowiem jest tą klamrą, która spina w jedną całość normy
cywilnoprawne rozrzucone w dużej liczbie aktów normatywnych i umożliwia ich
stosowanie w praktyce według jednolitych zasad.
Ponadto w księdze I kodeksu cywilnego, a więc w dziale obejmującym część
ogólną, zostały zawarte przepisy o tzw. dobrach osobistych (w ramach
przepisów o osobach fizycznych, o czym będzie mowa w rozdz. VII, ż 8).
III. Przepisami prawa rzeczowego unormowane są te społeczne formy
korzystania z dóbr majątkowych, w których występują łącznie dwie
następujące cechy:
a) przedmiotem korzystania są rzeczy w ścisłym tego słowa znaczeniu tj.
materialne części przyrody, która w obrocie traktowane są jak dobra
samoistne;
b) forma korzystania ukształtowana jest w postaci tzw. praw podmiotowych
bezwzględnych, tzn. skutecznych względem każdej osoby trzecie prawa
podmiotowe właściwe stosunkom regulowanym przez praw rzeczowe nazywa się
również "prawami rzeczowymi", należy przeto odróżnić prawo rzeczowe w
znaczeniu przedmiotowym od prawa rzeczowego w znaczeniu podmiotowym.
Pojęcie rzeczy i praw podmiotowych bezwzględnych zostanie bliżej wyjaśnione
w rozdziałach następnych.
Prawo rzeczowe reguluje w szczególności najbardziej podstawową
instytucję prawa cywilnego, tj. prawo własności. Jest to wśród praw
rzeczowych prawo najszersze, gdyż zapewnia uprawnionemu (właścicielowi)
pełnię korzystania z rzeczy oraz możliwość rozporządzenia nią. Ograniczenia
tych uprawnień występują, ale tylko o tyle, o ile wynikają z ustawy, z
zasad współżycia społecznego oraz ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia
danego praw (art. 140 k.c.).
Do innych praw rzeczowych kodeks zalicza: użytkowanie wieczyste (art.
232 - 243 k.c.) oraz tzw. ograniczone prawa rzeczowe (art. 244 - 3? k.c.).
Do tej ostatniej grupy należą: użytkowanie, służebność, własnościowe
spółdzielcze prawo do lokalu mieszkalnego, spółdzielcze prawo do lokalu
użytkowego, prawo do domu jednorodzinnego w spółdzielni mieszkaniowej oraz
zastaw i hipoteka. Poza kodeksem - w prawie spółdzielczym są uregulowane
trzy wymienione prawa spółdzielcze (art. 204-238), natomiast w ustawie o
księgach wieczystych i hipotece - hipoteka (art. 65 -112).
Zakres ograniczonych praw rzeczowych jest ex definitione ograniczony.
W odróżnieniu od prawa własności, które zapewnia - jak już zaznaczono -
właścicielowi pełnię władzy nad rzeczą, osobie, która ma ograniczone prawo
rzeczowe, przysługują tylko takie uprawnienia, jakie ustawa jej pozytywnie
przyznaje.
Użytkowanie wieczyste jest pod względem treści najbardziej zbliżone c
prawa własności, a zasadnicza różnica między tymi prawami polega na tym że
jest ono czasowo ograniczone (w zasadzie do 99 lat). Ze względu na ta jego
zakres użytkowanie wieczyste nie zostało przez ustawodawcę zalicz do praw
rzeczowych ograniczonych, lecz zostało ukształtowane jako praw pośrednie
między własnością a prawami rzeczowymi ograniczonymi.
IV. Inną postacią korzystania z dóbr majątkowych są tzw.
wierzytelności, czyli prawa jednego podmiotu (wierzyciela) do żądania od
drugiego podmiotu (dłużnika) świadczenia, to jest pewnego zachowania się
pozytywnego (działania) lub negatywnego (zaniechania). Prawo o zobowiązania
normuje stosunki prawne, z których powstają wierzytelności; w odróżnieniu
od praw rzeczowych mają one charakter tzw. praw podmiotowych względnych, są
więc skuteczne tylko względem oznaczonych ściśle osób (dłużników).
Ta konstrukcja jurydyczna stanowi najbardziej adekwatną formę, w któ-
rej unormowane zostają stosunki społeczne z zakresu wymiany dóbr i usług.
One też stanowią podstawowy trzon stosunków unormowanych przez prawo o
zobowiązaniach. Niejako "odwrotną stronę medalu" stanowią te przepisy
omawianego działu prawa cywilnego, które regulują obowiązek naprawienia
szkody w wypadkach naruszenia dóbr majątkowych bez prawnego usprawie-
dliwienia (problematyka czynów niedozwolonych) oraz skutki prawne nie-
uzasadnionego przesunięcia wartości majątkowych z majątku jednej osoby do
majątku drugiej osoby (bezpodstawne wzbogacenie).
Prawo o zobowiązaniach ze względu na ogromny i stale jeszcze
postępujący rozwój wymiany dóbr i usług, powodujący między innymi po-
wstawanie ciągle nowych, coraz bardziej skomplikowanych form prawnych,
stanowi największy dział prawa cywilnego; nie jest przypadkiem, że w pol-
skim kodeksie cywilnym księga III poświęcona zobowiązaniom rozmiarami swymi
przewyższa pozostałe trzy księgi tego kodeksu razem wzięte. Obszerność
reglamentacji prawnej stosunków. zobowiązaniowych sprawiła, że według
szeroko rozpowszechnionego poglądu odróżnia się w ramach prawa o
zobowiązaniach tzw. część ogólną, zawierającą - przynajmniej w zasadzie -
przepisy dotyczące wszystkich stosunków zobowiązaniowych bez względu na
źródło ich powstania (a więc przepisy o różnych rodzajach świadczeń, o
wielości dłużników albo wierzycieli, ogólne przepisy o zobowiązaniach
umownych, o wykonaniu zobowiązań, o zmianie wierzyciela czy dłużnika, o
ochronie wierzyciela w razie niewypłacalności dłużnika) oraz część szczegó-
łową, w której unormowane są poszczególne źródła zobowiązań. Ten podział
leży również u podstaw konstrukcji księgi III polskiego kodeksu cywilnego,
przy czym swoistością systematyki kodeksowej jest zaliczenie do tzw. części
ogólnej (mieści się ona w pierwszych 10 tytułach księgi III) także
przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu i czynach niedozwolonych, a to ze
względu na ogólny charakter tych dwóch źródeł stosunków zobowiązaniowych; w
części szczegółowej (tytuły XI-XXXVI) znalazły się przepisy o najważ-
niejszych rodzajach umów nazwanych (sprzedaż, zamiana, dostawa, umowa o
dzieło, kontraktacja, najem i dzierżawa id.), o prowadzeniu cudzych spraw
bez zlecenia oraz o przyrzeczeniu publicznym.
V. W ramach prawa rodzinnego wyodrębnia się:
a) stosunki prawne wynikające z małżeństwa, tzw. prawo małżeńskie, które
reguluje zawarcie małżeństwa, prawa i obowiązki małżonków (niemajątkowe
i majątkowe) oraz ustanie i unieważnienie małżeństwa; ,
b) stosunki prawne wynikające z pokrewieństwa i powinowactwa - przede
wszystkim stosunki prawne między rodzicami a dziećmi - oraz z
przysposobienia, które polega na stworzeniu między przysposabiającym i
przysposobionym takich stosunków, jak między rodzicami a dzieckiem;
c) stosunki prawne wynikające z opieki nad małoletnim; nie jest to
właściwie stosunek rodzinnoprawny w ścisłym tego słowa znaczeniu, ale
ponieważ opieka nad małoletnim jest surogatem władzy rodzicielskiej,
przeto powszechnie zalicza się ją do prawa rodzinnego.
Systematyka ta leży również u podstaw polskiego kodeksu rodzinnego i
opiekuńczego; dzieli się on na trzy tytuły: małżeństwo, pokrewieństwo,
opieka i kuratela; odrębnością tego kodeksu jest, że tytułem III objęta
została nie tylko opieka nad małoletnim, lecz również nad ubezwłasnowol-
nionym całkowicie oraz kuratela. Te dwie ostatnie postacie pieczy prawnej
nie należą do prawa rodzinnego; o ich objęciu przez kodeks rodzinny i opie-
kuńczy zadecydowały względy techniczno-kodyfikacyjne, a mianowicie fakt, że
organizacja i sposób funkcjonowania opieki nad ubezwłasnowolnionym
całkowicie oraz kurateli są bardzo zbliżone do opieki nad małoletnim, co
umożliwia odesłanie do odpowiednich przepisów. `
VI. Z chwilą śmierci osoby fizycznej jej prawa osobiste i rodzinne
wygasają, natomiast większość praw i obowiązków majątkowych nadal istnieje.
Normy prawa spadkowego określają przejście tych praw i obowiązków na inne
podmioty.
Kodeks cywilny poświęca problematyce prawa spadkowego księgę IV,
która w tytułach I - IX zajmuje się powszechnym prawem spadkowym; tytuł X
zaś zawiera przepisy szczególne o dziedziczeniu gospodarstw rolnych.
Dziedziczenie to różni się w wielu istotnych kwestiach od regulacji prawa
powszechnego, przy czym nie można zapominać, że z punktu widzenia
społeczno-gospodarczego przepisy o dziedziczeniu gospodarstw rolnych mają w
Polsce szczególnie doniosłe znaczenie.
VII. Omówiony dotychczas podział prawa cywilnego nie jest
wyczerpujący: nie obejmuje bowiem w szczególności działu powstałego
historycznie później, do którego należą normy prawne regulujące tzw. prawa
(w znaczeniu podmiotowym) na dobrach niematerialnych, jak prawo autorskie i
prawo wynalazcze. Przez prawa na dobrach niematerialnych rozumie się prawa
do niematerialnego produktu twórczej działalności umysłu ludzkiego (np.
utwór naukowy, literacki tub artystyczny, utrwalony w jakiejkolwiek
postaci, wynalazek, wzór użytkowy itp.). Mówiąc więc tutaj o dobrach
niematerialnych, mamy na myśli wytwory umysłu ludzkiego niejako w oderwaniu
od przedmiotu materialnego, od rzeczy, w której wytwór ten został
ucieleśniony, np. prawo do autorskiego dzieła literackiego jako takiego
przysługuje autorowi lub jego następcy prawnemu zupełnie niezależnie od
tego, że poszczególne egzemplarze wydrukowanej książki, czyli przedmioty
materialne, stanowią własność tych, którzy je nabyli. Cechą
charakterystyczną praw na dobrach niematerialnych jest to, że obejmują one
zarówno prawa o charakterze majątkowym, umożliwiające gospodarcze
wykorzystanie dobra niematerialnego, w szczególności uprawnienie do
wynagrodzenia za wykorzystanie go, jak i prawa o charakterze niemajątkowym,
chroniące tzw. dobra osobiste twórcy, czyli jego autorstwo, przed
naruszeniem (np. przed przywłaszczeniem autorstwa, nazwiska lub pseudonimu
twórcy). Normy prawne określające prawa do dóbr niematerialnych należy
uznać za samodzielny dział prawa cywilnego.
Jak o tym będzie mowa w rozdziale II (ż 2, VIII) prawo autorskie i
prawo wynalazcze nie zostały objęte kodeksem cywilnym, co było krytykowane.
Trzymając się ściśle pandektowego systemu, jaki tradycyjnie został przyjęty
w kodeksach cywilnych XIX i pierwszej połowy XX w., ustawodawca polski
naraził się na zarzut nienowoczesności; nienowoczesności tym bardziej
zaskakującej, że w jej wyniku poza podstawowym aktem normatywnym, jakim
jest kodeks cywilny, znalazła się regulacja tych praw cywilnych, które dla
współczesnych stosunków są najbardziej charakterystyczne.
Prima facie można by sądzić, że tak samo - według powyższego poglądu
niekonsekwentnie - ustawodawca postąpił obecnie, skoro powołując do życia
nowe przepisy prawa autorskiego (ustawa z 4.02.1994 r. o prawie autorskim i
prawach pokrewnych, Dz. U. Nr 24, poz. 83), zamieścił je nie w kodeksie,
lecz także w odrębnej ustawie. Jednakże sytuacja obecnie jest o tyle różna,
że kodeks cywilny został uchwalony w 1964 r., a teraz dokonano zmiany
odnoszącej się tylko do jednej części materii kodeksowej. Na włączenie do
kodeksu prawa autorskiego przyjdzie czas, gdy zostanie on poddany
generalnej rewizji, co niewątpliwie nastąpi. Jak się zdaje, w razie objęcia
kodeksem cywilnym także praw na dobrach niematerialnych (z ewentualnym
wyłączeniem tych, co do których regulacja cywilna jest jak najściślej
sprzężona z regulacją natury administracyjnoprawnej), należałoby utworzyć
nową księgę, do której zostałyby włączone przepisy o dobrach osobistych,
prawa do dóbr niematerialnych są bowiem rodzajem praw do dóbr osobistych.
Ze względu na to, że przedmiotem praw na dobrach niematerialnych są
wyniki ludzkiego umysłu (intelektu), prawa te są też określane jako
"własność intelektualna"; natomiast jeśli chodzi o zdobycze umysłowe
dotyczące działalności przemysłowej, posługujemy się też terminem "własność
przemysłowa".
ż 5. MATERIAŁY DOKTRYNALNE I ORZECZNICZE Z ZAKRESU CZĘŚCI OGÓLNEJ PRAWA
CYWILNEGO
I. Orzecznictwo sądowe publikowane jest przede wszystkim
w dwu periodykach:
a) w zbiorze urzędowym noszącym obecnie (jego nazwa ulegała zmianie) tytuł
"Orzecznictwo Sądu Najwyższego" (skrót: OSN lub OSNCP dla oznaczenia
orzecznictwa dwu izb SN: Izby Cywilnej oraz Izby Administracyjnej, Pracy
i Ubezpieczeń Społecznych),
b) b) w organie PAN: "Orzecznictwo Sądów Polskich" (skrót OSP, dawniej
OSPiKA - "Orzecznictwo Sądów Polskich i Komisji Arbitrażowych").
W tym ostatnim zbiorze orzeczenia są z reguły publikowane z glosami. Poza
tym orzeczenia sądowe są publikowane (najczęściej także z glosami) w
ukazujących się periodykach prawniczych poświęconych wypowiedziom doktryny
i praktyki.
II. Wypowiedzi nauki przybierają różne formy; są to opracowania o
charakterze ogólnym oraz publikacje poświęcone ściśle oznaczonym tematom
(monografie, rozprawy, artykuły). Do opracowań o charakterze ogólnym
należą: systemy prawa cywilnego, komentarze do kodeksów oraz podręczniki
uniwersyteckie.
Problematyce części ogólnej prawa cywilnego poświęcone zostały cztery
podręczniki: S. Szera: Prawo cywilne - część ogólna, Warszawa 1967; A.
Woltera: Prawo cywilne - zarys części ogólnej (ostatnie wydanie z 1986 r.,
uzupełnione przez J. Ignatowicza); S. Grzybowskiego: Prawo cywilne - zarys
części ogólnej, Warszawa, ostatnie wydanie z 1978 r.; Z. Radwańskiego:
Zarys części ogólnej prawa cywilnego, Warszawa, 1979; ostatnie wydanie pod
zmienionym tytułem: Prawo cywilne - część ogólna, Warszawa 1994.
Ogólny charakter - choć w innym znaczeniu - mają także prace S. Rittermana:
Pojęcia materialne w prawie cywilnym, Kraków 1962 oraz A. Stelmachowskiego:
Wstęp do teorii prawa cywilnego, Warszawa 1984 (II wydanie), Warszawa 1998
(III wydanie).
W sposób pogłębiony całość problematyki części ogólnej prawa cywilnego
omawia S. Grzybowski w dziele: System prawa cywilnego - część ogólna, (tom
I, 1974) oraz w dziele zbiorowym pod takim samym tytułem z 1985 r.,
autorzy: S. Grzybowski, B. Gawlik, J. Ignatowicz, B. Lewaszkiewicz-
Petrykowska, Z. Radwański. Ukazały się ponadto następujące tomy
"Systemu..." - jako prace zbiorowe: tom II - Prawo własności i inne prawa
rzeczowe, 1977; tom III, część 1 - Prawo zobowiązań. Część ogólna, 1981;
tom III, część 2 - Prawo zobowiązań.
Część szczegółowa, 1976; tom IV - Prawo spadkowe, 1986. Oddzielnie ukazał
się System prawa rodzinnego i opiekuńczego, 1985, oraz System prawa
własności intelektualnej, t. III - Prawo wynalazcze, 1990.
III. Na potrzeby praktyki problematyka części ogólnej prawa cywilnego
została wyjaśniona w I tomie trzytomowego dzieła zbiorowego pt. Kodeks
cywilny - Komentarz, Warszawa 1972 oraz także w pracy zbiorowej Kodeks
cywilny z komentarzem, Warszawa 1980 (opracowanie księgi I k.c. pióra K.
Piaseckiego), jak również w opracowaniu Kodeks cywilny - komentarz, t. I i
II, Warszawa 1997.
Ściśle z problematyką części ogólnej prawa cywilnego wiążą się prace
z zakresu teorii prawa w ogóle, ale charakter niniejszego podręcznika nie
wymaga podawania dokładnych danych bibliograficznych z tej dziedziny.
Uzasadnione natomiast jest wskazanie czterech opracowań książkowych, a
mianowicie: J. Wróblewski, K. Opałek: Zagadnienia teorii prawa, Warszawa
1969 (rec. A. Stelmachowskiego, PiP 1970, nr 5, s. 777); A. Łopatka: Wstęp
do prawoznawstwa, Warszawa 1969 (rec. S. Ehrlicha, PiP 1970, nr 8-9, s.
363); S. Ehrlich: Wstęp do nauki o państwie i prawie, Warszawa 1971; J.
Kowalski: Wstęp do prawoznawstwa, Warszawa 1984.
Należy także przytoczyć dwa opracowania o tematyce z pogranicza
teorii prawa i prawa cywilnego - A. Ohanowicza: Uwagi o współpracy między
dyscyplinami szczegółowymi a teorią prawa, PiP 1971, nr 1, s. 60 oraz S.
Grzybowskiego: Nauka prawa cywilnego a teoria prawa, PiP 1971, nr 1, s. 66.
IV. Z periodyków wydawanych przez uniwersytety lub instytuty naukowe,
w których publikowane są zarówno obszerniejsze rozprawy, jak i omówienia
kwestii szczegółowych, można wymienić:
1) "Kwartalnik Prawa Prywatnego" - wydawnictwo Polskiej Akademii
Umiejętności,
2) "Studia Cywilistyczne",
3) "Krakowskie Studia Prawnicze" - wydawnictwo PAN,
4) "Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Jagiellońskiego", seria "Prace Prawnicze"
oraz seria "Prace z wynalazczości i ochrony własności intelektualnej",
5) "Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Łódzkiego",
6) "Acta Universitatis Wratislaviensis",
7) "Ruch Prawniczy, Ekonomiczny i Socjologiczny" - Uniwersytet im. Adama
Mickiewicza w Poznaniu,
8) "Studia Prawnicze" - wydawnictwo Instytutu Nauk Prawnych PAN,
9) "Annales Universitatis Mariae Curie-Skłodowska" w Lublinie, sectio G.
Z periodyków poświęconych szerszemu kręgowi odbiorców wypada
wymienić:
1) "Państwo i Prawo" - wydawnictwo Instytutu Nauk Prawnych PAN,
2) "Przegląd Sądowy" (poprzednio do 1950 r. "Demokratyczny Przegląd
Prawniczy", a do 1990 r. - "Nowe Prawo") - miesięcznik organów wymiaru
sprawiedliwości,
3) "Przegląd Notarialny" - wychodził do 1951 r.,
4) "Rejent" - wydawnictwo Stowarzyszenia Notariuszy RP,
5) "Palestra" - wydawnictwo Naczelnej Rady Adwokackiej,
6) "Radca Prawny" - Wydawnictwo Krajowej Rady Radców Prawnych w Warszawie,
7) "Przegląd Prawa Handlowego" - Oficyna Wydawnicza Polio,
8) "Przegląd Ustawodawstwa Gospodarczego" - Państwowe Wydawnictwo
Ekonomiczne.
V. Zestawieniu literatury polskiej oraz orzecznictwa sądowego i
arbitrażowego poświęcone są dwie bibliografie: Polska bibliografia
prawnicza za lata 1944-1959, Warszawa 1962-1963; za lata 1960-1964,
Warszawa 1966, suplement za lata 1944-1964, Warszawa 1967; za lata 1965-
1969, Warszawa 1973-1974; za lata 1970-1971, Warszawa 1973; Z. Trybulski:
Bibliografa prawa i postępowania cywilnego za lata 1945-1965, Warszawa
1962, za lata 1961-1964, Warszawa 1966 (recenzja A. Ohanowicza, RPEiS 1967,
nr 3, s. 290); za lata 1965-1969, Warszawa 1972 (rec. A. Wiśniewskiego,
NP 1972, nr 6, s. 998, A. Ohanowicza, RPEiS 1972, nr 3, s. 256); za lata
1970-1975, Warszawa 1978; za lata 1976-1981, Warszawa 198?.
Rozdział II
ZARYS HISTORII ŹRÓDEŁ POLSKIEGO PRAWA CYWILNEGO
ż 1. CHARAKTERYSTYKA PODSTAWOWYCH ŹRÓDEŁ PRAWA CYWILNEGO OBOWIĄZUJĄCEGO NA
ZIEMIACH POLSKICH W OKRESIE ZABORÓW
I. Szczegółowe przedstawienie historii źródeł polskiego prawa
cywilnego wykraczałoby poza ramy tej książki, poświęconej prawu
obowiązującemu. Ograniczyć się przeto należy do krótkiej tylko jej
charakterystyki w takim zakresie, w jakim to jest potrzebne do zrozumienia
genezy prawa cywilnego obecnie obowiązującego w Polsce.
Na skutek rozbiorów Polski w XVIII w. przerwany został w sposób nagły
rozwój polskiego prawa cywilnego; w okresie zaborów bowiem obowiązywało na
ziemiach polskich prawo nie związane genetycznie z dawnym prawem polskim.
Dalszym skutkiem rozbiorów było to, że poszczególne obszary Polski
pozostawały pod rządem różnych systemów prawnych. Z tego punktu widzenia
można wyodrębnić następujące cztery zasadnicze obszary prawne: ziemie
centralne, ziemie zachodnie, ziemie wschodnie i ziemie południowe.
II. Na ziemiach centralnych, tj. na obszarze, z którego w traktacie
wiedeńskim z 1815 r. utworzono tzw. Królestwo Polskie (Kongresowe),
obowiązywało przez czas krótki prawo pruskie i austriackie. Niedługo po
utworzeniu Księstwa Warszawskiego, w 1808 r., wprowadzono tam kodeks
cywilny francuski, tzw. kodeks Napoleona, wydany we Francji w 1804 r. W
1810 r. moc obowiązującą tego kodeksu rozciągnięto na dalsze departamenty
przyłączone do Księstwa Warszawskiego. Pozostał on w mocy także i po
traktacie wiedeńskim, a do 1852 r. obowiązywał także na obszarze Wolnego
Miasta Krakowa.
Kodeks Napoleona zawiera 2281 artykułów i składa się z tytułu
wstępnego (o ogłaszaniu, skutkach i stosowaniu ustaw w ogólności) oraz z
trzech ksiąg: księga pierwsza o osobach jest poświęcona prawu osobowemu i
rodzinnemu, księga druga o majątkach i różnych odmianach własności zawiera
przepisy prawa rzeczowego, księga trzecia o różnych sposobach nabywania
własności zajmuje się prawem spadkowym, prawem o zobowiązaniach, o umowach
majątkowych małżeńskich, o zastawie, przywilejach i hipotekach oraz o
przedawnieniu.
Kodeks Napoleona zrealizował podstawowe zasady prawa cywilnego
państw, w których rodziła się nowa formacja społeczno-gospodarcza, nazwana
później kapitalizmem. Był więc na wskroś na owe czasy nowoczesny i
postępowy, choć znalazły się w nim i akcenty, które stanowiły zaprzeczenie
tego. Należy wspomnieć, że w kodeksie tym konsekwentnie przeprowadzono
laicyzację prawa małżeńskiego, ale też poważnie ograniczono pozycję prawną
kobiety (przede wszystkim mężatki) oraz wprowadzono bardzo ostrą
dyskryminację dzieci pozamałżeńskich.
Kodeks Napoleona, którego zaletą jest także niezwykle lekka i
elastyczna stylizacja, wywarł olbrzymi wpływ na kodyfikację prawa cywilnego
w innych państwach (np. Belgia, Włochy, Ameryka Płd. itp.). W Polsce
spotkał się on z dużą niechęcią, gdyż zasady, na których był oparty nie
odpowiadały społeczeństwu polskiemu, wówczas jeszcze w dużym stopniu
feudalnemu. Za najmniej dostosowane do polskich potrzeb uważano przepisy
dotyczące spraw chłopskich, opieki, zawarcia małżeństwa. i stosunków
majątkowych między małżonkami. Należy jednak podkreślić, że kodeks ten,
jako w swoim czasie postępowy, odegrał w Polsce dodatnią rolę w przełamaniu
przeżytków feudalizmu, w czasach zaś późniejszych, gdy po upadku powstania
listopadowego rozpoczęła się likwidacja odrębności Królestwa Kongresowego,
kodeks Napoleona - który nadal pozostawał w mocy - był jednym z symboli
odrębności tych ziem.
Kodeks Napoleona uległ w Polsce dość istotnym zmianom, które wyni-
kały, z jednej strony z dążenia do udoskonalenia instytucji uregulowanych w
nim w sposób wadliwy, z drugiej strony były następstwem reakcji przeciwko
niektórym tendencjom kodeksu.
Przejawem pierwszego kierunku jest uchwalone w 1818 r. przez Sejm
Królestwa Polskiego "prawo o ustaleniu własności dóbr nieruchomych, o
przywilejach i hipotekach", zwane potocznie prawem hipotecznym; autorem
jego projektu był wybitny polski prawnik Antoni Wyczechowski. Prawo to,
które wprowadziło na teren Królestwa Kongresowego instytucję ksiąg
wieczystych w nowoczesnej postaci, "stanowi niewątpliwie jedną z
najbardziej przodujących w owym czasie ustaw w zakresie materialnego i
formalnego prawa ksiąg wieczystych". Zostało ono następnie uzupełnione
prawem o przywilejach i hipotekach z 1825 r. Oba te akty zastąpiły tytuł
XVIII księgi III kodeksu Napoleona.
Jednocześnie rozpoczęła się walka przeciw przepisom kodeksu Napoleona
dotyczącym prawa rodzinnego, zwłaszcza zaś przeciwko przeprowadzonej w nim
laicyzacji instytucji małżeństwa. Bliższe dane o tym należą do wykładu
prawa rodzinnego. Tutaj wystarczy wskazać, że w 1825 r. został uchwalony
tzw. kodeks cywilny Królestwa Polskiego, który zastąpił całą księgę I oraz
tytuł V księgi III kodeksu Napoleona. Kodeks z 1825 r. oparł prawo
małżeńskie już na zasadach wyznaniowych, utrzymał jednak jurysdykcję sądów
państwowych w sprawach małżeńskich. Po upadku powstania listopadowego rząd
carski narzucił Królestwu prawo o małżeństwie z 1836 r., które niemal
całkowicie poddaje małżeństwo prawom i sądom wyznaniowym.
Należy w końcu zaznaczyć, że ustawa z 13 - 26.05.1913 r. o zastosowa-
niu do Królestwa Polskiego zasad zdania Rady Państwa z 3.06.1902 r. o
polepszeniu losu dzieci nieślubnych (Zb. Ust. z 1913 r. rozdz. 114, poz.
998) poprawiła położenie prawne dzieci pozamałżeńskich, szczególnie
pokrzywdzonych przez kodeks Napoleona.
Tak więc w chwili odbudowywania polskiej państwowości po I wojnie
światowej na ziemiach centralnych obowiązywało w zakresie prawa cywilnego
tzw. prawo francusko-polskie, składające się z kodeksu cywilnego Królestwa
Polskiego, prawa o małżeństwie, z księgi II i III kodeksu Napoleona,
wreszcie z ustaw hipotecznych z 1818 r. i 1825 r.
Należy dodać, że ustawą z 1.07.1921 r. w przedmiocie zmiany
niektórych przepisów prawa cywilnego, obowiązujących w b. Królestwie
Polskim, dotyczących praw kobiet (Dz.U. Nr 64, poz. 397), która miała
charakter niewątpliwie postępowy, poprawiono sytuację prawną kobiet,
wyprzedzając o wiele lat analogiczną reformę we Francji. Ustawą zaś z
13.07.1939 r. o ułatwieniu przysposobienia małoletnich (Dz.U. Nr 63, poz.
416) zostały ujednolicone w pewnym zakresie warunki przysposobienia dla
wszystkich dzielnic oraz znacznie złagodzone jego przesłanki (obniżono
górną granicę wieku przysposabiającego, ułatwiono adopcję dzieci
młodszych), a przez wprowadzenie zasady, że adopcja następuje w interesie
dziecka, skierowano tę instytucję na nowoczesne tory.
III. Na ziemiach, które pozostały pod zaborem rosyjskim, lecz nie
wchodziły w skład Królestwa Kongresowego, obowiązywał przez pewien okres
III statut litewski, który następnie został zastąpiony przez ustawodawstwo
carskiej Rosji, zebrane w tzw. Zwodzie Praw. Przepisy prawa cywilnego
zawarte były w tomie X, części 1 tego Zwodu, składającego się z 16 tomów.
Prawo to, obciążone znacznymi pozostałościami feudalizmu, nie miało
większego wpływu na dalszy rozwój prawa polskiego.
IV. Na ziemiach, które w wyniku zaborów zostały przyłączone do Prus,
już od 1797 r. obowiązywało prawo pruskie, skodyfikowane w 1794 r. w
zbiorze zwanym: powszechne pruskie prawo krajowe.
Po powstaniu Rzeszy Niemieckiej przystąpiono w Niemczech do unifi-
kacji prawa cywilnego. W 1896 r. został wydany kodeks cywilny (Burgerliches
Gesetzbuch) z mocą obowiązującą od 1.01.1900 r. Zawiera on 2385 paragrafów
i dzieli się na 5 ksiąg (część ogólna, prawo o zobowiązaniach, prawo
rzeczowe, prawo rodzinne i prawo spadkowe). Kodeks ten uwzględnia w
szerokiej mierze osiągnięcia niemieckiej nauki prawa cywilnego, jest mało
przystępny, napisany ścisłym, lecz trudnym językiem i przesadnie
kazuistyczny. Była to jednak kodyfikacja na wskroś nowoczesna,
uwzględniająca potrzeby rozwijającej się gospodarki kapitalistycznej. Jej
wartość znalazła wyraz w tym, że obowiązuje ona - oczywiście z wieloma
zmianami - na terenie Niemiec do dnia dzisiejszego. Po zjednoczeniu Niemiec
jej moc została rozciągnięta na Niemcy Wschodnie (była NRD).
V. Na ziemiach południowych, które dostały się pod władzę Austrii,
już w XVIII w. wprowadzono prawo austriackie. Swoją wymowę ma fakt, że
wykorzystano ten zabór do "wypróbowania" jednego z projektów kodeksu
cywilnego opracowanego w czasie toczących się wówczas prac kodyfikacyjnych,
w postaci wydanego w 1797 r. tzw. kodeksu zachodniogalicyjskiego.
Kodeks cywilny austriacki w swej ostatecznej redakcji został wydany w 1811
r. pod nazwą Das allgemeine burgerliche Gesetzbuch z mocą obowiązującą od
1.01.1812 r. (na obszarze b. Wolnego Miasta Krakowa wszedł w życie w 1852
r.). Składa się on z 1502 paragrafów, zawiera wstęp (o ustawach cywilnych w
ogólności) i trzy części (część I o prawie osobowym obejmuje prawo osobowe
i rodzinne, część II o prawie rzeczowym - prawo rzeczowe, spadkowe i
zobowiązania, część III - o przepisach wspólnych dla praw osobowych i
rzeczowych). Kodeks austriacki odznacza się prostym i jasnym językiem oraz
unikaniem kazuistyki. Znajdował się on pod przemożnym wpływem doktryny
prawa natury i zawierał pewne elementy współcześnie postępowe, zachowując
jednak instytucje feudalne, jak np. własność podzieloną. W okresie I wojny
światowej uległ poważnym zmianom, dokonanym przez trzy tzw. nowele
częściowe z lat: 1914, 1915 i 1916.
ż 2. UNIFIKACJA PRAWA CYWILNEGO
I. Odzyskanie przez Polskę niepodległości po pierwszej wojnie
światowej nie zlikwidowało jej podziału na obszary prawne, będącego
następstwem okresu zaborów. Mozaika prawna, zwłaszcza w zakresie prawa
cywilnego, była szczególnie duża, gdy się uwzględni, że prócz omówionych
już czterech zasadniczych obszarów prawnych istniało dalsze zróżnicowanie
na mniejszych terytoriach, np. na Spiszu i Orawie obowiązywały pewne pozo-
stałości prawa węgierskiego. Niedostatki takiego stanu rzeczy były tak
oczywiste, że bliższe ich omawianie wydaje się zbędne. Wystarczy wskazać
dla przykładu, że możność uzyskania rozwodu była zależna od tego, na jakim
obszarze obywatel polski zamieszkiwał, co w sposób istotny podważało nawet
formalną równość obywateli wobec prawa. Unifikacja prawa cywilnego była od
początku istnienia państwowości polskiej zagadnieniem palącym.
Ustawą z 3.06.1919 r. powołana została Komisja Kodyfikacyjna RP,
której zadaniem było opracowanie projektów aktów unifikacyjnych, przede
wszystkim w zakresie tzw. prawa sądowego, a więc prawa cywilnego, karnego,
postępowania cywilnego i karnego. W ten sposób rozpoczęło się wielkie
przedsięwzięcie, które przeszło do historii jako akcja unifikacji (ujed-
nolicenia) polskiego prawa.
Komisja Kodyfikacyjna, złożona z wybitnych teoretyków i praktyków,
miała bardzo poważne osiągnięcia. Efektem jej działalności - poza zakresem
prawa cywilnego - było m. in. wydanie takich aktów, jak prawo o ustroju
sądów powszechnych z 1928 r., kodeks postępowania karnego z 1928 r. oraz
kodeks karny z 1932 r. Największe jednak osiągnięcia Komisja Kodyfikacyjna
miała w zakresie prawa cywilnego. Na podstawie jej projektów ogłoszono
następujące (ważniejsze) akty ustawodawcze:
1) w 1920 r. - prawo spółdzielcze;
2) w 1924 r. - prawo wekslowe i czekowe, zastąpione następnie w 1936 r.
nowymi tekstami tych ustaw;
3) w 1926 r. - prawo autorskie, prawo o zwalczaniu nieuczciwej kon-
kurencji, prawo prywatne międzydzielnicowe i międzynarodowe;
4) w 1928 r. - prawo 0 ochronie wynalazków, wzorów i znaków towarowych
oraz prawo o spółkach akcyjnych;
5) w 1933 r. - kodeks zobowiązań i prawo o spółkach z ograniczoną
odpowiedzialnością;
6) w 1934 r. - kodeks handlowy.
Najważniejsze dla prawa cywilnego były trzy kodeksy: zobowiązań, han-
dlowy i - "spokrewniony" z prawem cywilnym - postępowania cywilnego z 1928
r.
Nawet pobieżny rzut oka na powyższe akty unifikacyjne pozwala twier-
dzić, że w okresie międzywojennym ujednolicone zostały te działy prawa
cywilnego, które miały szczególne znaczenie dla obrotu i dla działalności
przedsiębiorstw. Staje się to zrozumiale, jeśli się zważy, że potrzeba
ujednolicenia dynamiki prawa (obrotu) była z natury rzeczy nieporównanie
silniejsza aniżeli statyki, w szczególności takich działów, jak prawo
rzeczowe i rodzinne. Poza tym unifikacja tych działów prawa cywilnego
nastręczała szczególne trudności ze względu na duże rozbieżności istniejące
między systemami dzielnicowymi i na bardzo różne przyzwyczajenia ludności.
W sferze prawa rodzinnego - zwłaszcza małżeńskiego - sprawę komplikowały
jego powiązania ze sprawą wyznaniową.
Należy ponadto mieć na uwadze, że osiągnięcia Komisji Kodyfikacyjnej
nie ograniczały się tylko do opracowania przytoczonych projektów, które
stały się ustawami. W rzeczywistości bowiem przygotowała ona jeszcze wiele
innych projektów, które nie uzyskały w okresie międzywojennym mocy nor-
matywnej. Komisja Kodyfikacyjna w szczególności opracowała jeszcze projekt
prawa rzeczowego, prawa spadkowego, małżeńskiego osobowego i majątkowego,
prawa o stosunkach między rodzicami i dziećmi. W sumie w okresie
dwudziestolecia międzywojennego Komisja opracowała całość prawa cywilnego.
Nawet oceniając te osiągnięcia czysto mechanicznie, można wskazać, że
kodeks zobowiązań, który wbrew swej nazwie obejmował także część ogólną
prawa cywilnego łącznie z kodeksem handlowym i ustawami normującymi prawa
na dobrach niematerialnych, obejmował więcej niż połowę tej materii, którą
obecnie normują kodeks cywilny oraz kodeks rodzinny i opiekuńczy. Przede
wszystkim jednak należy mieć na uwadze wyjątkowo wysoki poziom wszystkich
elaboratów Komisji Kodyfikacyjnej. Działalność jej więc można określić jako
pierwszy, wielki etap unifikacji.
II. Po drugiej wojnie światowej zastąpienie prawa dzielnicowego
prawem rodzimym stało się szczególnie palącą kwestią, niejednolitość prawa
bowiem wewnątrz państwa ukształtowanego w nowych granicach utrudniała
tworzenie jednolitego aparatu państwowego oraz złączenie z macierzą Ziem
Odzyskanych. Zostało to w pełni docenione, dzięki czemu unifikacja prawa
cywilnego została dokończona - mimo bardzo trudnych warunków panujących
bezpośrednio po zakończeniu działań wojennych - w 17 miesięcy.
W latach 1945 -1946 zostały wydane następujące akty unifikacyjne:
1) prawo osobowe - dekret z 29.08.1945 r. (Dz.U. Nr 40, poz. 223),
2) prawo małżeńskie - dekret z 25.09.1945 r. (Dz.U. Nr 48, poz. 270),
3) prawo rodzinne - dekret z 22.01.1946 r. (Dz.U. Nr 6, poz. 52),
4) prawo opiekuńcze - dekret z 14.05.1946 r. (Dz.U. Nr 20, poz. 135),
5) prawo małżeńskie majątkowe - dekret z 29.05.1946 r. (Dz.U. Nr 31,
poz. 196),
6) prawo spadkowe - dekret z 8.10.1946 r. (Dz.U. Nr 60, poz. 328),
7) prawo rzeczowe - dekret z 11.10.1946 r. (Dz. U. Nr 57, poz. 319),
8) prawo o księgach wieczystych - dekret z 11.10.1946 r. (Dz.U. Nr 57, poz.
320),
9) przepisy ogólne prawa cywilnego - dekret z 12.11.1946 r. (Dz.U. Nr 67,
poz. 369).
Zgodnie z ustaloną jeszcze w okresie międzywojennym praktyką legis-
lacyjną, poszczególnym aktom unifikacyjnym towarzyszył z reguły odrębny akt
normatywny z tej samej daty, ogłoszony w Dzienniku Ustaw pod następną,
kolejną pozycją, zwany "przepisami wprowadzającymi" dany akt. Jedynie
dekret wymieniony w pkt 9) został ogłoszony bez odrębnych przepisów
wprowadzających, a dla aktów wymienionych w pkt 7) i 8) wydane zostały
wspólne przepisy wprowadzające.
Treścią przepisów wprowadzających są przede wszystkim:
a) tzw. klauzule derogacyjne, tzn. przepisy uchylające przepisy, które
obowiązywały do chwili wejścia w życie nowego aktu normatywnego w
materii objętej tym aktem;
b) przepisy dostosowujące inne, pozostające nadal w mocy, akty ustawodawcze
do nowego aktu normatywnego;
c) przepisy prawa międzyczasowego (por. rozdz. IV, ż 2).
Łącznie więc unifikacja prawa cywilnego została w Polsce Ludowej
przeprowadzona za pomocą 16 dekretów, które wchodziły w życie w różnych
terminach, ostatnie - z dniem 1.01.1947 r. Data ta więc oznacza koniec
rozbicia dzielnicowego w zakresie prawa cywilnego obowiązującego na zie-
miach Polski.
W toku akcji unifikacyjnej prawa cywilnego nastąpiła również reforma
i unifikacja prawa o aktach stanu cywilnego, które pod względem
systematycznym należy do prawa administracyjnego, lecz wiąże się bardzo
ściśle z prawem cywilnym. Prawo o aktach stanu cywilnego oraz przepisy
wprowadzające to prawo zostały wydane dekretami z 25.09.1945 r. (Dz.U. Nr
48, poz. 272 i 273); zostały one następnie zastąpione przez prawo o aktach
stanu cywilnego z 8.06.1955 r. (Dz.U. Nr 25, poz. 151 z późn. zm.), a
ostatnio przez prawo o takiej samej nazwie z 29.09.1985 r. (Dz.U. Nr 36,
poz. 180 z późn. zm.).
Akcja unifikacji prawa cywilnego w Polsce w latach 1945 -1946,
oceniana z punktu widzenia układu stosunków społecznych w tym okresie,
miała olbrzymi walor. Przez likwidację podziału państwa na obszary
pozostające pod rządem różnych przepisów prawnych, podziału,
który nie odpowiadał jednolitości ustrojowo-politycznej tych obszarów,
usunięte zostały ostatnie pozostałości zaborcze, wzmocniona jedność
państwa, tak ważna w dobie rewolucyjnych przemian, wyrugowane przepisy
prawne, które nawet pod względem formy nie były dostosowane do warunków
polskich, które były przeważnie prawem obcym, narzuconym przede wszystkim w
interesie zaborców. Znikł stan chaosu prawnego i tworzone zostały w
zakresie prawa cywilnego podwaliny ugruntowywania się porządku prawnego.
Ułatwione zostało podstawowe zadanie polegające wówczas na zagospodarowaniu
Ziem Odzyskanych.
Unifikacja prawa cywilnego była jednak zarazem głęboko sięgającą
reformą tego prawa, wystarczy tu tylko wspomnieć o konsekwentnej laicyzacji
instytucji małżeństwa i akt stanu cywilnego, o równouprawnieniu kobiet, o
wysunięciu na plan pierwszy interesu dziecka przy
równoczesnym polepszeniu sytuacji prawnej dzieci pozamałżeńskich, o
likwidacji własności podzielonej, tak charakterystycznej dla ustroju
feudalnego, wreszcie o zacieśnieniu kręgu spadkobierców ustawowych,
rozszerzeniu praw spadkowych pozostałego przy życiu małżonka i likwidacji
instytucji podstawienia powierniczego.
W zunifikowanym prawie podkreślony został moment interesu
społecznego, co zniwelowało tak typową dla poprzednich systemów prawnych
przeciwstawność interesu prywatnego - którego tradycyjną domeną było prawo
prywatne - interesowi publicznemu, realizowanemu przez prawo publiczne.
Na zakończenie wypada odpowiedzieć na pytanie, jak to było możliwe,
że w czasie zaledwie półtora roku zunifikowano niemal połowę (po unifikacji
międzywojennej) całego prawa cywilnego. Niewątpliwie złożyły się na to trzy
czynniki. Pierwszy to wspomniany już fakt, że Komisja Kodyfikacyjna przy-
gotowała w okresie dwudziestolecia międzywojennego projekty całego prawa
cywilnego. Powojenna działalność więc polegała na wykorzystaniu tych pro-
jektów jedynie po wprowadzeniu pewnych poprawek (inaczej problem przed-
stawiał się, gdy chodziło o małżeńskie prawo osobowe). Po drugie ówczesne
państwo mogło tak przygotowanym projektom nadać moc aktów normatywnych bez
liczenia się z jakimkolwiek oporem społecznym (a taki opór - zwłaszcza co
do prawa małżeńskiego - występował). Widomym wyrazem tego jest fakt, że
unifikacja w okresie, o którym mowa, została dokonana nie w drodze ustaw
sejmowych, lecz dekretów. Nie można jednak zapominać i o czynniku trzecim,
jakim była - jak już zaznaczono - pełna zapału i wyrzeczeń praca zespołu
prawników skupionych w Departamencie Ustawodawczym Ministerstwa
Sprawiedliwości. Mimo że zespół ten miał już przygotowany grunt, to jednak
jego zasług i olbrzymiego wkładu pracy nie sposób nie doceniać.
ż 3. KODYFIKACJA PRAWA CYWILNEGO
I. Z chwilą zakończenia unifikacji prawa cywilnego zdano sobie
sprawę, że na tym reforma polskiego prawa cywilnego nie została zakończona.
Nie było wątpliwości, że z kolei przyszedł czas na jego kodyfikację, tj. na
ujęcie - jak to jest w zwyczaju w większości państw europejskich -
zasadniczego trzonu prawa cywilnego w jednym akcie normatywnym, zwanym
kodeksem cywilnym. Tej idei dał zresztą wyraz polski ustawodawca już w
okresie międzywojennym, realizując częściową kodyfikację prawa cywilnego.
Znalazło to przecież wyraz w dwu albo lepiej - w trzech kodeksach: kodeksie
zobowiązań z 1933 r., obejmującym - jak już wyżej wspomniano - około połowy
podstawowej materii kodeksowej (zobowiązania i część ogólna), kodeksie
handlowym z 1934 r., w którym unormowany został obrót profesjonalny
(kupiecki), kodeksie postępowania cywilnego z 1928 r., który reguluje
wprawdzie procedurę, ale pozostaje w ścisłym związku z materią kodeksu
cywilnego i rodzinnego. Można powiedzieć, że były to nie tylko akty
unifikacyjne, ale stanowiły one zarazem pierwszy etap kodyfikacji prawa
cywilnego, a dodać wypada, że kodyfikacji bardzo udanej.
II. Dalsza próba kodyfikacji, już w pełni właściwej, bo podjętej po
zunifikowaniu całego prawa cywilnego, została podjęta przez Ministerstwo
Sprawiedliwości w 1947 r. Według ówczesnych zamierzeń miała ona ograniczać
się do strony technicznej, celem jej bowiem było "nie tworzenie nowego
prawa, lecz tylko techniczne udoskonalenie i usystematyzowanie prawa
obowiązującego"'. Prace powołanej w tym celu komisji przeciągnęły się do
grudnia 1948 r. i doprowadziły do uchwalenia projektu kodeksu cywilnego w
pierwszym czytaniu [Ogłoszono drukiem tylko cztery pierwsze księgi
projektu (część ogólna, prawo rodzinne, zobowiązania, prawo rzeczowe). Por.
DPP 1947, nr 12; 1948, nr 4, 6, 8, 9, 10, 11 i 12; 1949, nr 1, 2 i 3. Nad
ogłoszonymi księgami projektu odbyła się w latach 1948 i 1949 dyskusja na
łamach DPP i PN]. Na tym etapie prac uznano, że prawo zunifikowane (a
więc prawo przygotowane głównie w okresie międzywojennym), w znacznej
części zdezaktualizowane, nie odpowiada aktualnemu układowi bazy i jej
tendencjom rozwojowym (czytaj: modelowi zetatyzowanej, nakazowej
gospodarki), a zatem techniczne udoskonalenie tego prawa byłoby bezcelowe.
Prace kodyfikacyjne miały więc rozpocząć się od postaw. Usiłowania te
jednak można określić jako drugi etap kodyfikacji polskiego prawa
cywilnego.
III. Zgodnie z powyższym prace kodyfikacyjne podjęto wkrótce na nowo.
Ich efektem było uchwalenie w 1950 r. kodeksu rodzinnego oraz przepisów
ogólnych prawa cywilnego. Kodeks rodzinny oraz przepisy wprowadzające go
uchwalone zostały jako ustawy z 27.06.1950 r. Weszły one w życie z dniem
1.10.1950 r. Równocześnie utraciły moc obowiązującą: prawo małżeńskie z
1945 r. oraz prawo rodzinne, prawo opiekuńcze i prawo małżeńskie majątkowe
- wszystkie - z 1946 r. Kodeks rodzinny stwarzał nowe formy organizacji
rodziny, które na ogół zdały egzamin życia; jego wadą była nadmierna
lakoniczność, która stawiała przed orzecznictwem trudne zadania wypełniania
luk nieraz w bardzo istotnych i ważnych społecznie zagadnieniach.
Niemal jednocześnie wydane zostały nowe przepisy ogólne prawa
cywilnego wraz z przepisami wprowadzającymi (dwie ustawy z 18.07.1950 r.,
które weszły w życie z dniem 1.10.1950 r. i zastąpiły poprzednie przepisy
ogólne prawa cywilnego z 1946 r. oraz prawo osobowe z 1945 r.). Przepisy te
wprowadziły wiele istotnych zmian do pochodzącego z 1933 r. kodeksu
zobowiązań.
Był to trzeci etap kodyfikacji prawa cywilnego, nadal kodyfikacji
częściowej.
IV. Dalsze prace kodyfikacyjne zapoczątkowała uchwała Prezydium Rządu
z 27.09.1950 r. w sprawie opracowania nowych kodeksów Polski Ludowej -
karnego i cywilnego (Mon. Pol. Nr A-106, poz. 1339), która uznała
opracowanie nowego kodeksu cywilnego za sprawę pilną oraz konieczną i
zleciła przygotowanie projektu Ministerstwu Sprawiedliwości.
Podjęte prace bardzo utrudniały burzliwe, dokonywane z reguły z naru-
szaniem porządku prawnego, zmiany gospodarcze i związane z nimi wątpliwej
wartości różnorodne akty ustawodawcze. Ponadto nowym komplikującym
zdarzeniem, było wejście w życie Konstytucji z 22.07.1952 r.
Mimo opisanych trudności projekt kodeksu cywilnego wraz z projektem
przepisów wprowadzających został opracowany przez kilkuosobową komisję
powołaną przez Ministra Sprawiedliwości i ogłoszony drukiem przez
"Wydawnictwo Prawnicze" w lecie 1954 r.; projekt kodeksu obejmował 4 księgi
(przepisy ogólne, własność i inne prawa rzeczowe, zobowiązania, prawo
spadkowe). Został on poddany publicznej dyskusji, w toku której pewne
rozwiązania spotkały się z krytyką. Na podstawie uzyskanych materiałów
opracowana została nowa wersja projektu, ogłoszona drukiem w 1955 r.
Jednakże i ten projekt nie uzyskał sankcji ustawodawczej.
Jedną z przyczyn niepowodzenia przedstawionych prac nad kodyfikacją prawa
cywilnego była wadliwa ich organizacja, w szczególności powierzenie ich
wąskiemu gronu specjalistów, co w pewnym stopniu ograniczało możliwość
wszechstronnej oceny potrzeb społecznych i prawidłowości ich normatywnej
realizacji.
Tym niedomaganiom zaradzić miało powołanie - w drodze zarządzenia
Prezesa Rady Ministrów z 23.08.1956 r. (Mon. Pol. Nr 70, poz. 856) - Ko-
misji Kodyfikacyjnej przy Ministerstwie Sprawiedliwości, składającej się z
teoretyków i przedstawicieli praktyki, której zadaniem było opracowanie
podstawowych projektów kodyfikacyjnych z zakresu działalności organów
wymiaru sprawiedliwości, między innymi projektu kodeksu cywilnego.
Przygotowanie zostało zlecone kilkunastoosobowemu Zespołowi Prawa Cywilnego
Materialnego, który za podstawę swych prac przyjął wspomniany poprzednio
projekt z 1955 r. Pierwsze czytanie projektu (grudzień 1956 r.
- wrzesień 1959 r.) zakończyło się opracowaniem nowego projektu, ogłoszo-
nego drukiem w styczniu 1960 r. Projekt ten, obejmujący 5 ksiąg (przepisy
ogólne, własność i inne prawa rzeczowe, zobowiązania, prawo rodzinne,
spadki), został poddany publicznej dyskusji, która objęła bardzo szerokie
kręgi społeczeństwa, a nie tylko sfery prawnicze. [ Zwięzłą ocenę przebiegu
dyskusji, która znalazła wyraz zarówno w publikacjach ogłoszonych we
wszystkich bez wyjątku czasopismach prawniczych oraz w prasie codziennej,
jak i w uwagach zgłoszonych przez instytucje państwowe oraz organizacje
społeczne (zwłaszcza Zrzeszenie Prawników Polskich) oraz ocenę jej wpływu
na ostateczny tekst projektów zawiera artykuł J. Wasilkowskiego, A.
Woltera: Wyniki dyskusji publicznej nad projektem k.c., PiŻ 1961, nr 22].
W okresie od marca 1960 r, do maja 1961 r. odbyło się drugie i
trzecie czytanie, które doprowadziły do przygotowania projektów czterech
aktów normatywnych; były nimi:
1) kodeks cywilny;
2) przepisy wprowadzające kodeks cywilny;
3) kodeks rodzinny i opiekuńczy;
4) przepisy wprowadzające kodeks rodzinny i opiekuńczy.
Następnie projekty te z pewnymi zmianami zostały uchwalone przez
Prezydium Komisji Kodyfikacyjnej i przedstawione Ministrowi Sprawiedli-
wości. Projekty kodeksu cywilnego i przepisów wprowadzających go zostały
ogłoszone drukiem w grudniu 1961 r. wraz z obszernym uzasadnieniem ogólnym.
W pierwszej połowie 1962 r, wszystkie cztery projekty były
przedmiotem uzgodnienia międzyresortowego i po wprowadzeniu wielu zmian
oraz poprawek zostały uchwalone przez Kolegium Ministerstwa Sprawiedliwości
w lipcu 1962 r., ponownie ogłoszone drukiem przez "Wydawnictwo Prawnicze" i
skierowane pod obrady Rady Ministrów.
W dniu 7.02.1963 r. zostały one [Warto zaznaczyć, że dokoła tych
projektów wywiązała się ponownie wymiana poglądów; na jesieni 1962 r.
toczyła się namiętna dyskusja publicystyczna nad projektem kodeksu
rodzinnego i opiekuńczego. Projekt kodeksu cywilnego został frontalnie
zaatakowany przez A. Stelmachowskiego: Polemika z projektem kodeksu
cywilnego, (PiP 1963, nr 2, s. 310 i n.); w obronie wystąpili W. Czachórski
(PiP 1962, nr 2, s. 210 i n.), S. Szer (PiŻ 1963, nr Z) oraz J. Mayzel (PiŻ
1963, nr 3)] uchwalone przez Radę Ministrów, która wprowadziła do nich
wiele istotnych zmian, a następnie przedstawione Sejmowi. Prace komisji
sejmowych, szeroko zakrojone i bardzo wnikliwe, trwały do 1964 r. Wynikiem
tych obrad były liczne poprawki do tekstu projektów przedstawionych
Sejmowi; najważniejszą innowacją było włączenie do projektu kodeksu
cywilnego przepisów o obrocie nieruchomościami rolnymi, o ograniczeniu
podziału gospodarstw rolnych oraz przepisów szczególnych o dziedziczeniu
tych gospodarstw.
W dniu 25.02,1964 r. Sejm uchwalił kodeks rodzinny i opiekuńczy oraz
przepisy wprowadzające ten kodeks; akty te zostały ogłoszone w Dz.U. Nr 9,
poz. 59 i 60, a weszły w życie z dniem 1.01.1965 r., uchylając zarazem
kodeks rodzinny z 1950 r. oraz przepisy wprowadzające ten kodeks. Istotne
zmiany do kodeksu rodzinnego i opiekuńczego wprowadziła ustawa z 19.12:1975
r. o zmianie ustawy kodeks rodzinny i opiekuńczy (Dz.U. Nr 45, poz. 234).
Dotyczyły one przede wszystkim odpowiedzialności z majątku wspólnego
małżonków za zobowiązania, których dłużnikiem jest tylko jeden z nich,
zakresu orzekania w sprawach rozwodowych, przysposobienia, władzy
rodzicielskiej i opieki. Pewne zmiany zostały też wprowadzone przez prawo o
aktach stanu cywilnego z 29.09.1986 r. (Dz.U. Nr 36, poz. 180 z późn. zm.).
Kodeks cywilny wraz z przepisami wprowadzającymi został uchwalony w
dniu 23.04.1964 r. i opublikowany w Dz.U. Nr 16, poz. 93 i 94. Z dniem
wejścia w życie kodeksu cywilnego utraciły moc obowiązujące - spośród aktów
wspomnianych w rozdziale niniejszym - przepisy ogólne prawa cywilnego z
1950 r., prawo rzeczowe z 1946 r., z wyjątkiem przepisów dotyczących prawa
materialnego, ksiąg wieczystych i hipoteki, kodeks zobowiązań z 1933 r. i
prawo spadkowe z 1946 r 16 Los tych aktów podzieliły towarzyszące im
przepisy wprowadzające. O dalszych zmianach ustawodawczych odnoszących się
do instytucji ksiąg wieczystych i hipoteki oraz stosunku kodeksu cywilnego
do kodeksu handlowego z 1934 r. będzie mowa w następnym rozdziale.
Kodeks cywilny był wielokrotnie nowelizowany. Nowele te dotyczyły
m.in. obrotu nieruchomościami rolnymi i dziedziczenia tych nieruchomości, a
także ochrony własności rolnej.
W tym samym czasie został przygotowany przez Komisję Kodyfikacyjną
(Zespół Prawa Cywilnego Procesowego) projekt nowego kodeksu postępowania
cywilnego. Został on uchwalony przez Sejm w dniu 17.11.1964 r. (Dz.U. Nr
43, poz. 296, sprost. Dz.U. z 1965 r. Nr 15, poz. 113), a wszedł w życie
także z dniem 1.01.1965 r. Kodeks postępowania cywilnego został w
ograniczonym zakresie znowelizowany przez wymienioną już ustawę z
19.12.1975 r.; zostało to spowodowane głównie nowelizacją kodeksu rodzin-
nego i opiekuńczego. Następnie był wielokrotnie nowelizowany, jednakże
zmiany te nie mają ściślejszego związku z problematyką niniejszego
podręcznika.
Wszystkie wymienione kodyfikacje zostały uznane za ustawodawstwa
dobre i odpowiadające założeniom panującego w czasie ich powstawania
systemu polityczno-gospodarczego. Jako dowód uzasadniający takie stanowisko
powoływano fakt ograniczonego zakresu późniejszych zmian, a także
okoliczność, że nie dotyczyły one (z pewnymi wyjątkami co do kodeksu
rodzinnego i opiekuńczego) podstawowych założeń. Z zarzutami natury
zasadniczej kodeksy, o których mowa, a w szczególności kodeks cywilny,
spotkały się z chwilą, gdy gospodarka nakazowa została u nas zastąpiona
gospodarką rynkową. O tym jednak patrz ż 4.
ż 4. REFORMA PRAWA CYWILNEGO
I. Kodeksy z zakresu prawa cywilnego do 1989 r. podlegały zmianom,
jak każdy poważniejszy akt normatywny w miarę jego stosowania, lecz nie
powodowały one przebudowy obowiązującego systemu prawnego. Od 1989 r.
nadszedł czas zmian, które można określić jako systemowe. Zostały one
bowiem dokonane - i będą dokonywane nadal - w związku z przekształcaniem
systemu gospodarczego; gospodarkę nakazową zastąpiła gospodarka rynkowa. W
sferze prawa ma to przede wszystkim taki skutek, że pierwszoplanowa rola w
organizowaniu życia społeczno-gospodarczego przypada nie prawu
administracyjnemu, lecz cywilnemu; miejsce odgórnych decyzji
administracyjnych zajmują właściwe dla prawa cywilnego czynności prawne,
przede wszystkim umowy, o bycie których decyduje nie "władza", lecz same
podmioty gospodarujące. W związku z tym główne zmiany dokonane w sferze
prawa cywilnego po 1989 r., a także te, które ustawodawca będzie w
zbliżającej się przyszłości podejmował, zasługują na miano reformy prawa
cywilnego.
Odpowiedź na pytanie, czy dalsze zmiany przybiorą postać nowel do
obowiązujących kodeksów i innych aktów normatywnych - za czym może
przemawiać ich wysoki legislacyjny poziom - czy też będą polegały na
zastępowaniu dotychczasowych kodeksów całkowicie nowymi kodeksami, w pełni
dostosowanymi do wymagań nowego systemu społeczno-gospodarczego, będzie
można udzielić dopiero w przyszłości, gdy prace legislacyjne będą bardziej
zaawansowane.
W celu usprawnienia akcji reformowania prawa cywilnego Prezes Rady
Ministrów powołał (w przewidywaniu zmian) - zarządzeniem z dnia 6 września
1986 r. - działającą przy Ministrze Sprawiedliwości, Komisję do Spraw
Reformy Prawa Cywilnego. Zadaniem jej jest przede wszystkim przygotowywanie
aktów normatywnych realizujących reformę. W pracach tych poczesna rola
przypadła też czynnej przy Prezesie Rady Ministrów Radzie Legislacyjnej,
będącej organem opiniodawczym i doradczym.
Przystępując do wykonywania swych funkcji, Komisja przyjęła dwa
założenia. Po pierwsze uznała, że w pierwszej kolejności wymaga zreformo-
wania kodeks cywilny, a dopiero potem należy się zająć nowelizowaniem
kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, przeobrażenia gospodarcze bowiem rzutują
przede wszystkim na stosunki majątkowe. Po drugie postanowiła, że zmiany
kodeksu cywilnego powinny być dokonywane w dwu etapach. Etap pierwszy miał
obejmować korekty legislacyjne najpilniejsze ze względu na realizowaną
reformę gospodarczą; w drugim etapie zostanie uporządkowana całość
kodeksowej problematyki.
II. Pierwszoplanowe znaczenie przypada, gdy chodzi o reformę kodeksu
cywilnego, noweli z 28.07.1990 r. (Dz.U. Nr 55, poz. 321). Nie kusząc się o
wyczerpanie tematu, wypada wskazać, że zmiany wprowadzone do kodeksu przez
ten akt (i częściowo przez inne akty) polegają na: zrównaniu wszystkich
podmiotów gospodarujących i - tym samym - na zniesieniu instytucji tzw.
jednostek gospodarki uspołecznionej oraz na zlikwidowaniu podziału na
własność społeczną, indywidualną i osobistą; na zniesieniu zasady jedności
mienia państwowego, co jest równoznaczne z przyznaniem przedsiębiorstwom
państwowym tytułu własności do przedmiotów znajdujących się w ich gestii
(dotychczas przedsiębiorstwa te jedynie "wykonywały" własność należącą do
państwa); na odebraniu przywilejów, z jakich korzystała własność państwowa,
jak np. uchyleniu art. 172 k.c., który wyłączał zasiedzenie nieruchomości
należących do państwa; na zreformowaniu instytucji przedawnienia, ściślej
na przywróceniu jej powszechnie uznawanego kształtu; na zliberalizowaniu
przepisów o obrocie, podziale i dziedziczeniu gospodarstw rolnych; na
odstąpieniu - w szerokim zakresie - od zasady nominalizmu na rzecz zasady
waloryzacji zobowiązań pieniężnych.
Do reformatorskich osiągnięć wypada też zaliczyć dążenie do urealnie-
nia i unowocześnienia (na wzór niektórych krajów zachodnich) systemu
zabezpieczeń rzeczowych; bez takiego unowocześnienia bowiem nie sposób
mówić o sprawnym kredytowaniu działalności gospodarczej przez banki, a z
kolei bez sprawnego kredytowania nie można mówić o właściwym funkcjonowaniu
gospodarki rynkowej.
Dążenie powyższe znalazło wyraz w poszerzeniu listy praw rzeczowych
(art. 244 k.c.), które mogą być obciążone hipoteką. Zgodnie mianowicie z
nowelą do kodeksu cywilnego (i innych ustaw) z 25.10.1991 r. (Dz.U. Nr 115,
poz. 496) podmiotem obciążenia hipotecznego mogą być także trzy
spółdzielcze prawa do lokali (własnościowe spółdzielcze prawo do lokalu
mieszkalnego, spółdzielcze prawo do lokalu użytkowego, spółdzielcze prawo
do domu jednorodzinnego) oraz wierzytelność zabezpieczona hipoteką.
Dalsze zmiany w. systemie zabezpieczeń rzeczowych przynosi ustawa z
6.12.1996 r. o zastawie rejestrowym i rejestrze zastawów (Dz.U. nr 149,
poz. 703), która weszła w życie 1.01.1998 r. Według tej ustawy zastawem
rejestrowym będą obciążane: rzeczy ruchome, oznaczone zarówno co do
tożsamości, jak i co do gatunku, zbiory rzeczy stanowiące całość
gospodarczą, papiery wartościowe, wierzytelności, prawa na dobrach
niematerialnych. Do jego powstania nie będzie - tak jak w wypadku zastawu
tradycyjnego (art. 307 k.c.) - wymagane wydanie przedmiotu zastawu
wierzycielowi, lecz wpis do rejestru zastawów. Zaspokojenie wierzyciela
natomiast może się odbywać nie tylko w drodze sądowego postępowania
egzekucyjnego, ale także przez: a) sprzedaż przedmiotu zastawu, b)
przejęcie przedsiębiorstwa, w skład którego wchodzi przedmiot zastawu, w
zarząd w celu zaspokojenia wierzytelności z dochodu oraz c) przejęcie
przedmiotu zastawu przez wierzyciela na własność, jeśli takie sposoby
zaspokojenia przewiduje umowa zastawnicza.
W dniu 28.12.1996 r. weszła w życie kolejna większa nowela do kodeksu
cywilnego, wprowadzona ustawą z 23.08.1996 r. (Dz.U. nr 114, poz. 542).
Nowelizacja dotyczy w szczególności: przetargu jako formy zawierania umów,
odpowiedzialności jednostek samorządowych za szkody wyrządzone przez ich
funkcjonariuszy, zadośćuczynienia za krzywdę spowodowaną naruszeniem dóbr
osobistych oraz niektórych przepisów o sprzedaży.
III. Istotnych zmian nie uniknie także kodeks rodzinny i opiekuńczy.
Na razie zostały dość gruntownie zmienione (przez nowelę z 26.05.1995 r. -
Dz.U. Nr 83, poz. 417) przepisy kodeksu o przysposobieniu. Zasadnicza
zmiana polega na unormowaniu tzw. adopcji zagranicznych, tj. takich, które
powodują zmianę dotychczasowego miejsca zamieszkania przysposabianego. Było
to zgodne z ratyfikowaną przez nasz kraj Konwencją o prawach dziecka (Dz.U.
z 1991 r. Nr 120, poz. 526).
Sejm zajmował się też projektem wprowadzenia do kodeksu - obok
rozwodu - instytucji separacji małżonków. Miała ona polegać na ich
rozłączeniu przez sąd, jeżeli ich pożycie uległo trwałemu i zupełnemu
rozkładowi. Skutki separacji miały być - według projektu - takie same jak
rozwodu, z tą jednak różnicą, że separowani małżonkowie nie mogliby
zawierać nowych małżeństw. Projekt jednak został odrzucony.
Kolejna zmiana kodeksu rodzinnego i opiekuńczego stanie się aktualna
z chwilą ratyfikacji Konkordatu zawartego w dniu 28 lipca 1993 r. przez
Rzeczpospolitą Polską ze Stolicą Apostolską. Konkordat bowiem przewiduje,
że do polskiego prawa zostanie wprowadzona dodatkowa (obok zawarcia
małżeństwa przed kierownikiem urzędu stanu cywilnego) forma zawierania
małżeństw - wyznaniowa. W razie zreformowania kodeksu w tym kierunku
małżeństwo będzie mogło być zawarte - według wyboru przyszłych małżonków -
albo przed urzędnikiem stanu cywilnego, albo przed duchownym.
IV. Jak o tym była już mowa w rozdziale I, ż 2, III, przedwcześnie
jest na razie mówić o dalszym losie kodeksu handlowego, ściślej o tym, czy
działalność profesjonalną będzie regulował - na wzór wielu krajów - ten
kodeks, czy też jej uregulowanie zostanie wcielone - tak, jak to jest np. w
Szwajcarii - do kodeksu cywilnego. Niezależnie jednak od tego, jaką z tych
dwu koncepcji ustawodawca wybierze, działalność gospodarcza (profesjonalna,
handlowa, kupiecka) będzie podlegała dalszym reformom tak, aby regulacja ta
została w pełni dostosowana do nowoczesnych, rynkowych wymagań.
Wypada także przypomnieć, że zmiany kodeksu handlowego, zasługujące
na miano reformy idącej w kierunku dostosowania obowiązujących przepisów do
potrzeb gospodarki rynkowej, ustawodawca wprowadził już ustawą z 23.12.1988
r. (Dz.U. Nr 41, poz. 126), która unormowała instytucję jednoosobowych
spółek z ograniczoną odpowiedzialnością (art. 1$8 k.h.), oraz ustawą z
31.08.1991 r. (Dz.U. Nr 94, poz. 418), która reaktywowała, uchylone przez
przepisy wprowadzające kodeks cywilny, art. 143 -1$7 dotyczące spółek
komandytowych.
V. W okresie reformy gospodarczej uległ także zmianom kodeks
postępowania cywilnego. Zasadnicze znaczenie należy tu przypisać ustawie z
13.07.1990 r. o powołaniu sądów apelacyjnych oraz o zmianie ustawy o
ustroju sądów powszechnych, kodeksu postępowania cywilnego, kodeksu
postępowania karnego, o Sądzie Najwyższym, o Naczelnym Sądzie Adminis-
tracyjnym i o Krajowej Radzie Sądownictwa (Dz.U. Nr $3, poz. 3066.
Natomiast od lipca 1996 r. instytucję rewizji nadzwyczajnej w postępowaniu
cywilnym zastąpiła instytucja kasacji.
ROZDZIAŁ III
ŹRÓDŁA OBOWIĄZUJĄCEGO W POLSCE PRAWA CYWILNEGO
ż 1. PRAWO CYWILNE STANOWIONE
I. Pojęcie źródeł prawa nie jest jednolite, w szczególności można
jako źródła traktować stosunki społeczno-gospodarcze, które stały się
powodem takiego, a nie innego uregulowania. Najczęściej jednak przez to
pojęcie rozumie się - i w takim znaczeniu termin ten jest używany w
niniejszym rozdziale - akt lub postępowanie określonej grupy społecznej, z
których wynikają normy prawne. Z teoretycznego punktu widzenia wyróżnia się
w związku z tym prawo stanowione oraz prawo zwyczajowe. Źródłem prawa
stanowionego jest akt normatywny, natomiast prawo zwyczajowe wywodzi się ze
zwyczaju.
Współczesne systemy prawne odróżniają dwa rodzaje ustaw: ustawę
zasadniczą, zwaną także konstytucją, oraz ustawy zwykłe. Konstytucja
określa podstawy założeń ustrojowo-gospodarczych kraju oraz w ich ramach
sytuację prawną obywateli. W Polsce dopiero 2 kwietnia 1997 r. doszło do
uchwalenia konstytucji dostosowanej w pełni do przemian ustrojowych, jakie
wystąpiły na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Do czasu
jej wejścia w życie mieliśmy do czynienia ze swoistym prowizorium; obowią-
zywał surogat konstytucji w postaci dwu grup przepisów: a) Ustawy Kon-
stytucyjnej z 17.10.1992 r. o wzajemnych stosunkach między władzą ustawo-
dawczą i wykonawczą Rzeczypospolitej Polskiej oraz o samorządzie teryto-
rialnym (Dz.U. Nr 84, poz. 426), b) utrzymanych w mocy przez tę Ustawę
przepisów uchylonej Konstytucji z 22.07.1952 r.
W demokratycznym państwie stanowienie prawa należy do parlamentu,
który u nas składa się z dwu izb: Sejmu i Senatu. Ustawy uchwała Sejm,
natomiast Senat może do uchwalonej przez Sejm ustawy zgłosić poprawki albo
ją odrzucić. Z kolei tak podjętą uchwałę Senatu Sejm może odrzucić
bezwzględną większością głosów. Ostateczny tekst ustawy wymaga podpisu
Prezydenta Rzeczpospolitej Polski. Ustawy podlegają ogłoszeniu w organie
urzędowym noszącym tytuł "Dziennik Ustaw".
Prezydent Rzeczpospolitej, Rada Ministrów, Prezes Rady Ministrów lub
poszczególni ministrowie, a więc naczelne organy wykonawcze, mogą wydać
akty normatywne tylko z upoważnienia ustawowego i w jego granicach. Noszą
one nazwę rozporządzeń wykonawczych.
Na równi z ustawami traktuje się ratyfikowane (z reguły na podstawie
upoważnienia ustawowego) przez Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej umowy
międzynarodowe, jeżeli regulują one wprost objęte nimi stosunki prawne, a
więc gdy nadają się do bezpośredniego stosowania. Umowy międzynarodowe nie
zawsze mają taki charakter. Nierzadko zobowiązują tylko sygnatariuszy do
wydania określonych w umowie przepisów. Gdy do tego dojdzie, moc
bezpośrednio obowiązującą ma nie umowa, lecz ustawa ją wykonująca. Odnosi
się to także do umowy międzynarodowej zwanej konkordatem, tj. takiego
porozumienia, którego jedną stroną jest Stolica Apostolska.
Badanie zgodności ustaw z Konstytucją oraz rozporządzeń wykonawczych
z ustawami należy do Trybunału Konstytucyjnego (o czym będzie mowa w
rozdziale XIII).
Szczególny charakter, jako źródło prawa, mają tzw. szczegółowe
warunki zawierania i wykonywania umów z udziałem konsumentów, które może
wydawać w drodze rozporządzenia Rada Ministrów, gdy wymaga tego ochrona
interesów konsumentów (art. 384 k.c.). Sporny charakter mają ogólne warunki
umów, wzory umów lub regulaminy wydawane przez jedną stronę upoważnioną do
tego przez właściwe przepisy i w ich granicach (por. rozdz. X, ż 9, I).
Wiążą one drugą stronę, jeżeli zostały jej doręczone przy zawarciu umowy; w
razie gdy posługiwanie się nimi jest zwyczajowo przyjęte, wiążą one także
wtedy, gdy druga strona mogła z łatwością dowiedzieć się o ich treści (art.
385 k.c.) Jedne i drugie wydaje się dla umów o charakterze masowym.
II. W systemie realnego socjalizmu wielkie znaczenie miały - także w
sferze cywilistyki - tzw. akty normatywne niższego rzędu, tzn. wydawane
przez organy władzy wykonawczej bez upoważnienia ustawowego, a tylko na
podstawie ogólnej kompetencji do kierowania gospodarką narodową. Wchodziły
tu w rachubę takie akty, jak zarządzenia o treści niejednostkowej,
samoistne uchwały Rady Ministrów, a nawet instrukcje i okólniki. Było to
zjawisko niejako ex definitione związane z systemem gospodarki nakazowej. W
kodeksie cywilnym została podjęta próba jego unormowania przez powołanie do
życia (dziś już nie obowiązującego) art.2, w myśl którego w wypadkach, gdy
wymagają tego szczególne potrzeby obrotu między j.g.u. Rada Ministrów lub z
jej upoważnienia inny naczelny organ administracji państwowej mógł
regulować stosunki tego obrotu w sposób odbiegający od przepisów kodeksu.
Przepis ten, jako nieharmonizujący z gospodarką rynkową, został uchylony
przez nowelę do kodeksu cywilnego z 28.07.1990 r. Obecnie więc akty, o
których mowa, nie mogą stanowić postawy regulowania jakichkolwiek stosunków
cywilnoprawnych. Od tego jednak należy odróżnić akty zarządu gospodarką
narodową nie nakładające na nikogo obowiązków w sferze prawa cywilnego.
III. W stosunku do prawa stanowionego w pełni obowiązuje zasada
wyrażona w łacińskiej paremii iura novit curia, co oznacza, że w postępowa-
niu przed sądami strona nie ma obowiązku prowadzenia dowodu celem ustalenia
treści obowiązującego prawa (por, art. 227 k.p.c.: "przedmiotem dowodu są
fakty"). Nieco odmiennie przedstawia się to zagadnienie, gdy powstaje
potrzeba zastosowania - zgodnie z przepisami prawa prywatnego
międzynarodowego - prawa obcego; wówczas bowiem - według art. 1143 k.p.c. -
sąd może zwrócić się do Ministra Sprawiedliwości o udostępnienie tekstu
tego prawa oraz o wyjaśnienie obcej praktyki sądowej; celem stwierdzenia
treści obcego prawa i obcej praktyki sądowej sąd może również zasięgnąć
opinii biegłych.
IV. Gdy akt prawodawczy został ogłoszony w sposób przepisany, stosuje
się zawarte w nim normy prawne niezależne od tego, czy konkretna osoba zna
je czy nie (ignorantia iuris nocet) [ Problematyka znajomości i skutków
nieznajomości prawa należy do ogólnej teorii prawa]. Nie znaczy to jednak,
aby w zakresie prawa cywilnego nieznajomość przepisów prawnych (tzn. błąd
co do prawa) nie odgrywała żadnej roli. W wypadkach bowiem, w których prawo
cywilne łączy pewne skutki prawne z błędem (np. dobra wiara, błąd jako wada
oświadczenia woli), błąd co do prawa jest traktowany na równi z błędem co
do okoliczności faktycznych; bliższe wyjaśnienie zagadnień z tym związanych
nastąpi w dalszych rozdziałach.
V. Pod rządem art. XVI p. wpr. k.c., który głosił, że ustawą w
rozumieniu kodeksu cywilnego jest każdy obowiązujący przepis prawa,
podnoszono, że określenie "ustawa", występujące bardzo często w aktach
normatywnych z zakresu prawa cywilnego, ma inne znaczenie aniżeli w prawie
konstytucyjnym. W tym ostatnim znaczeniu jest to akt uchwalony przez
parlament, natomiast w rozumieniu unormowań cywilnoprawnych - to każdy akt
bez względu na to, czy jest ustawą czy innym aktem normatywnym. Przepis ten
został uchylony przez nowelę z 28.07.1990 r.; zapewne dopatrzono się w nim
sprzeczności z zasadami Konstytucji. Stanowisko to można kwestionować, art.
XVI p. wpr. k.c. był bowiem tylko normą czysto techniczną. Nawet więcej -
uchylenie tego artykułu w niczym nie zmieniło stanu prawnego. Nadal, jeżeli
przepis kodeksu (innej ustawy) odsyła do innej regulacji, posługując się
słowem "ustawa", trzeba przez takie sformułowanie rozumieć także regulację
zawartą w rozporządzeniu.
ż 2. KODEKS CYWILNY I INNE AKTY NORMATYWNE Z ZAKRESU PRAWA
CYWILNEGO
I. Jak już w toku dotychczasowego wykładu wspomniano, zasadniczy
trzon prawa cywilnego został w naszym systemie prawnym umiejscowiony w
kilku ustawach mających rangę kodeksów. Są to: kodeks cywilny, kodeks
handlowy oraz kodeks rodzinny i opiekuńczy. Poza kodeksami znajdują się -
choć regulują materię "kodeksową" - przepisy o księgach wieczystych i
hipotece oraz o zastawie rejestrowym.
Niejako ex aeguo z powyższymi aktami należy także traktować ustawy
normujące prawa na dobrach niematerialnych. Nie są one bowiem w stosunku do
kodeksu cywilnego aktami szczególnymi, bo regulują oddzielny, szósty dział
prawa cywilnego; zawierają one, gdy chodzi o ich partie cywilistyczne,
także unormowania ze swej istoty kodeksowe.
II. Kodeks cywilny, wydany ustawą z 23.04.1964 r. (Dz.U. Nr 16, poz.
93 z późn. zm.), wszedł w życie z dniem 1.01.1965 r., z wyjątkiem art. 160-
167, 178, 213 - 219 oraz 1058 -1088 (dotyczą one obrotu nieruchomościami
rolnymi, podziału i dziedziczenia gospodarstw rolnych), które weszły w
życie z dniem ogłoszenia, tj. z dniem 18.05.1964 r. (por. art. I p. wpr.
k.c.).
Kodeks składa się z 4 ksiąg (część ogólna, własność i inne prawa
rzeczowe, zobowiązania i spadki); podział materii między te księgi został
już omówiony na tle systematyki prawa cywilnego w rozdziale I, ż 4.
Poszczególne księgi dzielą się na tytuły, działy i rozdziały; ogółem kodeks
zawiera 1088 artykułów, które niekiedy dzielą się na paragrafy.
Dla wykładu części ogólnej szczególne znaczenie ma księga I; składa
się ona z 6 tytułów:
- tytuł I - przepisy wstępne, określające zakres kodeksu cywilnego oraz
kilka najbardziej ogólnych zasad, dotyczących prawa międzyczasowego,
nadużycia prawa podmiotowego, ciężaru dowodu i domniemania dobrej
wiary (art. 1 - 7);
- tytuł II - osoby, zawierający w dziale I (art. 8 - 32) przepisy o
osobach fizycznych, a w dziale II (art. 33-43) przepisy o osobach
prawnych;
- tytuł III - mienie, wyjaśniający w art. 45 - 553 pojęcie mienia,
pojęcie rzeczy i różnych ich rodzajów oraz regulujący problematykę
części składowych, przynależności i pożytków; jak również po
nowelizacji z 1990 r. - pojęcie przedsiębiorstwa i gospodarstwa
rolnego;
- tytuł IV - czynności prawne, składający się z 6 działów, a mianowicie:
przepisy ogólne (art. 56-65), zawarcie umowy (art. 66-72), forma czyn-
ności prawnych (art. 73 - 81 ), wady oświadczenia woli (art. 82 - 88),
warunek (art. 89 - 94) i przedstawicielstwo (art. 95 -109);
- tytuł V - termin, dotyczący przede wszystkim sposobu obliczania ter-
minów (art. 110 -116);
- tytuł VI - przedawnienie roszczeń (art. 117-125).
Aktem towarzyszącym kodeksowi cywilnemu są przepisy wprowadzające,
wydane ustawą z 23.04.1964 r. (Dz.U. Nr 16, poz. 94 z późn. zm.) z mocą
obowiązującą od 1.01.1965 r., z wyjątkiem wymienionych w art. LXV tych
artykułów, które dotyczyły nieruchomości rolnych i gospodarstw rolnych, a
które weszły w życie z dniem 18.05.1964 r.
Przepisy wprowadzające k.c. - zgodnie z przyjętą już w okresie
unifikacji prawa cywilnego techniką legislacyjną - dzielą się na 3 części,
nazwane rozdziałami. Rozdział I - przepisy ogólne - określa przede
wszystkim datę wejścia w życie k.c. (art. I), a następnie zawiera tzw.
klauzule derogacyjne, tj. przepisy uchylające przepisy dotychczasowe w
materiach uregulowanych kodeksem; ponadto dalsze przepisy tego rozdziału
dotyczą stosunku kodeksu do ustaw szczególnych, do prawa pracy (omówiony
już art. XII) itp. Rozdział II to nowelizacja niektórych przepisów, które
nadal pozostają w mocy, w celu ich uzgodnienia z nowym kodeksem; wreszcie
rozdział III, najobszerniejszy, zawiera przepisy prawa międzyczasowego
(będzie o nich mowa dalej w rozdz. IV, ż 2).
III. Ze względu na szczególne komplikacje legislacyjne nieco uwagi
należy poświęcić losom regulacji stosunków prawnorzeczowych. Zunifikowane w
1946 r. prawo rzeczowe uwzględniało w szerokim zakresie instytucje ksiąg
wieczystych oraz hipoteki (art. 14-27 i 190-249). Natomiast przy
kodyfikacji prawa cywilnego zrezygnowano z włączania tych przepisów do
kodeksu, tłumacząc to trudnościami związanymi z kosztownym i skomplikowanym
procesem zakładania ksiąg wieczystych. W rzeczywistości czynniki polityczne
kierowały się myślą, że księgi wieczyste i hipoteka niebawem znikną, jako
"przeżytki kapitalizmu" z naszej praktyki. Nie było przeto celu
zamieszczania przepisów o tych instytucjach w kodeksie cywilnym, który miał
mieć trwały byt.
Wyrazem normatywnym tych zamierzeń był art. III pkt 3 i 4 p. wpr.
k.c., który utrzymał w mocy niektóre przepisy prawa rzeczowego z 1946 r. i
p. wpr. to prawo w zakresie ksiąg wieczystych i hipoteki. Równocześnie art.
XV I I - XIX p. wpr. k.c. zawierały zmiany i uzupełnienia wspomnianych
przepisów. Było to rozwiązanie prowizoryczne, należało bowiem liczyć się z
tym, że instytucje ksiąg wieczystych i hipoteki zostaną w przyszłości unor-
mowane ponownie - już poza kodeksem - w sposób odpowiadający aktualnym
funkcjom tych instytucji. Tak się też stało, gdyż wymienione przepisy prawa
zunifikowanego zostały zastąpione przez ustawę z 6.07.1982 r. o księgach
wieczystych i hipotece (Dz.U. Nr 19 poz. 147 z późn. zm.). Rozporządzenie
wykonawcze Ministra Sprawiedliwości do tej ustawy zostało wydane 21.03.1983
r. (Dz.U. Nr 19, poz. 84). Następnie zostało ono zastąpione przez
rozporządzenie z dnia 18.03.1992 r. w sprawie wykonania przepisów ustawy o
księgach wieczystych i hipotece (Dz.U. Nr 29, poz.l28). W ten sposób
przypadkowo doszło do nawiązania do polskiej tradycji, te dwie instytucje
bowiem zostały unormowane poza kodeksem także w prawie Królestwa Polskiego,
a mianowicie w dwu tzw. ustawach hipotecznych z 1818 r. i 1825 r.
IV. Jak to już wspomniano, regulację kodeksową prezentował w naszym
ustawodawstwie także kodeks handlowy z 1934 r. Kodeks ten, przedstawiający
także wysoki poziom legislacyjny, składa się z dwu ksiąg: księga pierwsza,
zatytułowana "Kupiec", była poświęcona podmiotom gospodarującym, osobom
fizycznym, spółkom handlowym oraz innym osobom prawnym (np. spółdzielniom).
Księga druga nosiła tytuł "Czynności handlowe" i normowała profesjonalne
stosunki prawnorzeczowe (własność, zastaw) oraz zobowiązaniowe (rachunek
bieżący, sprzedaż handlowa, umowa ajencyjna). Niestety, z tym
uzasadnieniem, że prawo handlowe straciło w warunkach ówczesnej gospodarki
znaczenie, przy okazji kodyfikacji prawa cywilnego kodeks handlowy w
przeważającej części został uchylony. W myśl art. VI p. wpr. k.c. pozostały
w mocy przepisy o spółkach jawnych, z ograniczoną odpowiedzialnością i
akcyjnych, a w stosunku do tych spółek także przepisy o firmie, prokurze i
rejestrze handlowym; w zakresie stosunków handlu zagranicznego pozostawiono
w mocy przepisy o prawie zatrzymania oraz o odszkodowaniu. Zabieg ten
został złagodzony przez fakt, że wiele typowych umów, jak sprzedaż na raty,
rachunek bankowy, umowa agencyjna, umowa komisu, przewozu, spedycji, czy
składu, uregulowanych poprzednio w przepisach tego kodeksu, zostało
recypowanych do kodeksu cywilnego. Jak już o tym była mowa, w warunkach
gospodarki rynkowej rozwój ustawodawstwa idzie w kierunku uwzględniania w
szerokim zakresie działalności profesjonalnej (handlowej). Spektakularnym
wyrazem tej tendencji jest powołanie do życia, a właściwie przywrócenie
mocy obowiązującej - uchylonym w 1964 r. - art. 143 -157 k.h. o spółkach
komandytowych przez ustawę z 31.08.1991 r. o zmianie rozporządzenia
Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej - kodeks handlowy (Dz.U. Nr 94, poz.
418).
Ściśle z problematyką kodeksu handlowego łączą się, poświęcone także
działalności profesjonalnej, ustawy: a) ustawa z 23.12.1988 r. o działal-
ności gospodarczej (Dz.U. Nr 41, poz. 324 z późn. zm.) oraz b) ustawa z
14.06.1991 r. o spółkach z udziałem zagranicznym (t. jedn. Dz.U. z 1997 r.
Nr 26, poz. 143).[ Por. W. J. Katner, R. Kasterski: "Wprowadzenie" do
wydawnictwa tekstowego: Kodeks handlowy, Bielsko-Biała 1994, obejmujące
następujące ustawy: kodeks handlowy, prawo upadłościowe, prawo o
postępowaniu układowym, ustawę o działalności gospodarczej, ustawę o spół-
kach z udziałem zagranicznym ].
V. Kodeks rodzinny i opiekuńczy został wydany ustawą z 25.02.1964 r.
(Dz.U. Nr 9, poz. 59 z późn. zm.), równocześnie z przepisami
wprowadzającymi (ustawa z tej samej daty). Oba te akty weszły w życie z
dniem 1.01.1965 r.
Kodeks rodzinny składa się z trzech tytułów: pierwszy z nich - małżeństwo -
obejmuje 4 działy (zawarcie małżeństwa, prawa i obowiązki małżonków,
stosunki majątkowe między małżonkami i ustanie małżeństwa), drugi -
pokrewieństwo - składa się z 3 działów (rodzice i dzieci, przysposobienie i
obowiązek alimentacyjny), trzeci w 3 działach reguluje opiekę nad małolet-
nim, opiekę nad ubezwłasnowolnionym całkowicie i kuratelę. Kodeks rodzinny
i opiekuńczy zawiera łącznie 184 artykuły.
Przepisy wprowadzające kodeks rodzinny i opiekuńczy ułożone są według
znanego już schematu (przepisy ogólne z klauzulami derogacyjnymi, zmiany w
przepisach obowiązujących i prawo międzyczasowe).
VI. Kodeksem cywilnym nie zostały objęte unormowania poświęcone
prawom na dobrach niematerialnych, czyli przepisy prawa autorskiego oraz
przepisy poświęcone tzw. własności przemysłowej.
Prawo autorskie do niedawna mieściło się w ustawie z 10.07.1952 r.
(Dz.U. Nr 34, poz. 234). W związku z dokonującą się u nas reformą prawa
cywilnego i rozszerzającymi się stosunkami międzynarodowymi prawu temu
zarzucano, że jest przestarzałe, bo nie chroni dzieł powstających dzięki
nowoczesnej technice, że nie uwzględnia postanowień umów międzynarodowych
(konwencji berneńskiej), że wreszcie jest nieskuteczne, gdyż nie zapobiega
tzw. piractwu intelektualnemu. Nawet uwzględniając zrozumiałą w takich
okolicznościach przesadę, zarzutom tym nie sposób było odmówić słuszności.
W związku z tym ustawa z 10.07.1952 r. została zastąpiona przez
ustawę z 4.02.1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz.U. Nr 24,
poz. 83). Na to, że ustawa ta znacznie rozszerza ochronę prawnoautorską,
wskazuje już jej art. 1, w którym przykładowo przedstawiony został szeroki
wachlarz utworów autorskich, takich jak utwory literackie, publicystyczne,
naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, utwory plastyczne, foto-
graficzne, lutnicze, utwory wzornictwa przemysłowego, architektoniczne, mu-
zyczne, sceniczne czy audiowizualne. Jak na to wskazuje tytuł nowej ustawy,
chroni ona także prawa autorskim pokrewne, a więc prawa do artystycznych
wykonań (prawa artystów wykonawców), prawa do fonogramów i wideofonogramów
oraz prawa do tzw. nadań telewizyjnych i radiowych.
Ochrona szeroko rozumianej własności przemysłowej jest uregulowana w
takich aktach normatywnych, jak:
a) w ustawa z 19.10.1972 r. o wynalazczości (tekst jedn. Dz.U. z 1993 r. Nr
26, poz. 117),
b) ustawa z 31.01.1985 r. o znakach towarowych (Dz.U. Nr 5, poz. 17),
c) w rozporządzenie RM z 23.01.1963 r. w sprawie ochrony wzorów zdobniczych
(Dz.U. Nr 8, poz. 45).
W świetle tych przepisów ochronie podlegają takie dobra niematerialne, jak:
wynalazki, projekty racjonalizatorskie, wzory użytkowe i zdobnicze oraz
znaki towarowe.
VII. Do pozakodeksowych uregulowań należy też wiele ustaw, które
normują określone stosunki cywilnoprawne w sposób specjalny albo bardziej
szczegółowo aniżeli kodeks, który zawiera tylko podstawowy trzon tej
regulacji. Poza wspomnianymi już ustawami - prawo autorskie, prawo
wynalazcze - regulującymi w zasadzie materię kodeksową, w rachubę wchodzą,
jako "uzupełniające" kodeks cywilny:
a) akty normatywne o charakterze wyspecjalizowanym, jak prawo wekslowe i
czekowe;
b) unormowania cywilnoprawne ściśle związane z normami wchodzącymi w zakres
innej gałęzi prawa, jak prawo wodne i górnicze;
c) akty normatywne o charakterze kompleksowym, w którym obok norm
cywilnoprawnych (mających przewagę) występują również normy z zakresu
innych gałęzi prawa, jak ustawa z 25.09.1982 r. o przedsiębiorstwach
państwowych (tekst jedn. Dz.U. z 1991 r. Nr 18, poz. 80 z późn. zm.) czy
ustawa z 17.02.1982 r. - prawo spółdzielcze ( tekst jedn. Dz.U. z 1995
r. Nr 54, poz. 288 z późn. zm.);
d) typowe uregulowania szczególne, normujące z określonych powodów (naj-
częściej dla ochrony strony słabszej) materię objętą kodeksem w sposób
szczególny, teoretycznie na czas przejściowy, jak np. ustawa z 2.07.1994
r. o najmie lokali mieszkalnych i dodatkach mieszkaniowych (Dz.U. Nr
105, poz. 509 z późn. zm.). Tylko przejściowo - jak się zdaje -
pozostaje poza kodeksem materia unormowana w ustawie z 24.06.1994 r. o
własności lokali (Dz.U. Nr 85, poz. 388), która z pewnością zostanie do
niego włączona w przyszłości.
Niezależnie od przyczyn, o których była mowa, za pozostawieniem
większości wspomnianych regulacji poza kodeksem przemawia także konieczność
zachowania przejrzystości tego podstawowego aktu normatywnego.
Gdy ta sama materia uregulowana jest w ustawie ogólnej i szczególnej,
pierwszeństwo ma - w myśl łacińskiej paremii lex specialis derogat legi
generali (przepis szczególny wyłącza stosowanie przepisu ogólnego) -- usta-
wa szczególna.
VIII. Wypada wreszcie wspomnieć o regulacji stosunków cywilnoprawnych
zawartej w kodeksie postępowania cywilnego, mimo że książka niniejsza
stanowi podręcznik z zakresu prawa materialnego. Jest to uzasadnione z dwu
powodów. Po pierwsze, przepisy proceduralne są - jako te, które chronią
cywilne prawa podmiotowe - jak najściślej związane z unormowaniami
wchodzącymi w zakres prawa cywilnego. Po drugie, w kodeksie tym można
znaleźć wiele przepisów, które mają charakter materialnoprawny (jak np.
niektóre przepisy o legitymacji do wszczynania postępowań cywilnych).
IX. Kodeks cywilny (podobnie zresztą jak i inne kodeksy) nie jest z
punktu widzenia konstytucyjnego szczególnym rodzajem aktu normatywnego,
należy on do tzw. ustawodawstwa zwykłego, czyli pod względem hierarchicznym
stoi na równi z każdą inną ustawą. Cecha wyróżniająca kodeks od innych
ustaw wiąże się z jego treścią. Przez kodeks bowiem rozumie się powszechnie
akt ustawodawczy obejmujący podstawowy trzon przepisów bądź całej gałęzi
prawa (np. kodeks cywilny, kodeks karny itp.), bądź przynajmniej pewnego
większego działu danej gałęzi prawa (np. do 1965 r. obowiązujący kodeks
zobowiązań czy obecnie kodeks postępowania administracyjnego), przy czym
przepisy kodeksowe są usystematyzowane według pewnych założeń ogólnych i
oparte na wspólnych zasadach przewodnich. Postuluje się, aby mimo formalnej
równości kodeksu z innymi ustawami, jego unormowania miały charakter
wiodący i rzutowały na inne ustawy w sposób szczególny, aby - jak to się
obrazowo określa - kodeks "rządził", a nie tylko "panował". Praktyka bowiem
minionego okresu, polegająca na normowaniu najważniejszych instytucji poza
kodeksem, jest nie do naśladowania.
W kodeksie cywilnym nie została zrealizowana zasada zupełności,
według której miałby on objąć wszystkie przepisy z zakresu prawa cywilnego.
Postulat zupełności jest nierealny. Prawo cywilne obejmuje tak szeroki
zakres, że pomieszczenie wszystkich jego norm w kodeksie przyczyniłoby się
raczej do zaciemnienia stanu prawnego, aniżeli do ułatwienia stosowania
tych norm.
Podsumowując dotychczasowe spostrzeżenia, wypada stwierdzić, że na
tle opisanego bogactwa norm cywilnoprawnych uwypukla się ze szczególną
wyrazistością rola i znaczenie kodeksu cywilnego; polega ona nie tylko na
tym, że zawiera on podstawowy trzon przepisów z tej gałęzi prawa, ale także
na tym, że wyrażone w nim zasady będą ułatwiać stosowanie przepisów
rozsianych po różnych aktach normatywnych, dając im wspólną podbudowę. Rolę
wiodącą w stosunku do prawa cywilnego spełniać będą wszystkie przepisy
kodeksu, a przede wszystkim przepisy części ogólnej (księga I), przepisy
ogólne o własności (księga II tytuł I) oraz przepisy tzw. części ogólnej
zobowiązań (księga III tytuły I-X).
ż 3. ZWYCZAJE I PRAWO ZWYCZAJOWE
I. Przez pojęcie zwyczaju rozumie się stałą praktykę stosowaną przez
daną społeczność (zwyczaje krajowe, lokalne, branżowe) albo nieco inaczej:
jednakowe postępowanie w takich samych lub zbliżonych okolicznościach.
Zwyczaj nie stanowi normy obowiązującej, a jest stosowany dlatego, że
ułatwia określoną działalność; łatwiejsze jest np. zawarcie umowy według
stosowanego już wzorca aniżeli układanie jej treści od nowa.
Poważniejszą rolę odgrywają w prawie cywilnym zwyczaje, na które po-
wołują się liczne przepisy kodeksu cywilnego (por. np. z księgi I - art.
56, 65 i 69, z księgi II - art. 287 i 298, z księgi III - art. 354, 385 i
394, z księgi IV - art. 994 ż 1 i art. 1039 ż 3). Cechą charakterystyczną
niektórych z tych przepisów jest to, że w grę wchodzą tylko "ustalone"
zwyczaje; por. art. 56, 65 i 354, które zresztą mają najbardziej ogólny
charakter, posługujące się ustalonymi zwyczajami jako jednym z elementów
określających skutki czynności prawnej - art. 56, zwyczajami służącymi do
wykładni oświadczenia woli - art. 65 i precyzującymi sposób wykonania
zobowiązania - art. 354.
Słusznie się podkreśla, że spójność systemu prawnego wymaga, aby
zwyczaje były oceniane łącznie z zasadami współżycia społecznego oraz aby
były zharmonizowane z bezwzględnie obowiązującymi przepisami prawa.
Ustalenie istniejącego zwyczaju następuje w drodze zwykłego postępowania
dowodowego, przede wszystkim w drodze dowodu z opinii biegłego.
II. Źródłem prawa zwyczajowego, a więc obowiązujących norm prawnych,
są zwyczaje. Nie oznacza to, że zwyczaj i prawo zwyczajowe to pojęcia
tożsame. Zagadnienie, w jakim momencie dochodzi do przekształcenia się
praktyki zwyczajowej w obowiązującą normę, starają się wyjaśnić różne
teorie. Najogólniej można powiedzieć, że zwyczaj staje się normą prawną z
chwilą, gdy w danej społeczności wytworzy się przekonanie, iż do zwyczaju
trzeba się dostosować nie tylko dlatego, że ułatwia to obrót, lecz dlatego,
że istnieje taki obowiązek, że taka jest powinność.
W nauce (głównie marksistowskiej, ale nie tylko) albo odmawia się
prawu zwyczajowemu wszelkiego znaczenia, albo wprawdzie uznaje się je za
część składową porządku prawnego, ale dodaje się dodatkową przesłankę
powstania normy zwyczajowej. Twierdzi się, że nie wystarcza, aby wytworzyło
się przekonanie, że dana praktyka jest obowiązująca, trzeba ponadto, aby
uzyskała ona sankcję państwa, wyrażoną przez odpowiedni organ (np. przez
sąd). Dla uzasadnienia takiego stanowiska podaje się, że prawo może pocho-
dzić tylko od państwa, nie może więc być samorzutnie tworzone. Pierwsze,
krańcowe stanowisko pozostaje w sprzeczności z przeważającym poglądem,
uznającym jednak co do zasady istnienie prawa zwyczajowego. Drugie, wynika
z przyjmowanego założenia, że prawo może pochodzić tylko od państwa, choć w
rzeczywistości prawem są także normy innych społeczności, np. prawo
wyznaniowe, u nas przede wszystkim prawo kanoniczne Kościoła katolickiego.
Podobnie problem przedstawia się, gdy chodzi o prawo międzynarodowe.
Prawo zwyczajowe odgrywało dominującą albo nawet wyłączną rolę w
okresie powstawania państwa i prawa, a więc u ludów pierwotnych albo
znajdujących się we wczesnym okresie swego rozwoju. Wystarczy wskazać, że
jak podaje P. Dąbkowski, polskie prawo prywatne było w Pierwszej
Rzeczypospolitej, a więc w państwie na wskroś nowożytnym, "niemal wyłącznie
zwyczajowym; ustawodawstwo w zakresie prawa prywatnego odgrywało bardzo
nieznaczną tylko rolę". Jest to tym bardziej charakterystyczne, że inne
normy, przede wszystkim jak byśmy dziś powiedzieli prawa państwowego, były
- jako prawo stanowione - bardzo rozwinięte.
W warunkach współczesnych, w okresie rozwiniętego i szybko zmienia-
jącego się obrotu, funkcja prawa zwyczajowego stała się drugorzędna".
Wyrazem tego w naszym systemie prawnym jest fakt, że o prawie zwyczajowym,
jako o źródle prawa zwyczajowego, wspominały jeszcze akty ustawodawcze z
okresu jego unifikacji (por. art. 2 i 3 p.o.p.c. z 1946 r.). Brak już o tym
wzmianki zarówno w p.o.p.c. z 1950 r., jak i w kodeksie cywilnym.
ż 4. ORZECZNICTWO SĄDÓW I TRYBUNAŁU KONSTYTUCYJNEGO ORAZ NAUKA
PRAWA
I. Przed udzieleniem odpowiedzi na pytanie, czy orzecznictwo sądowe
jest źródłem prawa, należy - choć w skrócie - przedstawić schemat form
działania wymiaru sprawiedliwości przez Sąd Najwyższy oraz pozostałe sądy
tworzące tzw. sądownictwo powszechne. Zgodnie z ustawą z 20.09.1984 r. o
Sądzie Najwyższym (t. jedn. Dz.U. z 1994 r. Nr 13, poz. 48 z późn. zm.)
wydaje on przede wszystkim - tak jak inne sądy - orzeczenia (wyroki,
postanowienia) rozstrzygające spory w sprawach, jakie wpływają na skutek
wnoszonych środków odwoławczych. Szczególna funkcja Sądu Najwyższego polega
na tym, że podejmuje on uchwały: a) mające na celu wyjaśnienie przepisów
prawnych budzących wątpliwości w praktyce lub których stosowanie wywołało
rozbieżność w orzecznictwie, b) zawierające rozstrzygnięcia zagadnień
prawnych budzących poważne wątpliwości w konkretnej sprawie. Niektóre z
tych uchwał są podejmowane z inicjatywy sądów orzekających w poszczególnych
sprawach, inne na wniosek upoważnionych do tego organów. Do składania
wniosków o powzięcie przez Sąd Najwyższy uchwały są upoważnieni przede
wszystkim (ale nie tylko): Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego, Prezesi Sądu
Najwyższego, Minister Sprawiedliwości, Rzecznik Praw Obywatelskich.
Zależnie od rodzaju uchwały oraz czynnika inicjującego jej podjęcie
zapadają one w składzie: trzech sędziów, siedmiu sędziów, w składzie całej
izby, w składzie połączonych izb lub w pełnym składzie Sądu. Uchwały
pełnego składu Sądu Najwyższego, połączonych izb oraz całej izby uzyskują z
chwilą ich podjęcia moc zasad prawnych; o nadanie mocy zasady prawnej
uchwale składu 7 sędziów może postanowić ten skład.
Wykładnia przyjęta w konkretnej sprawie przez sąd wyższej instancji
(a więc i przez Sąd Najwyższy) jest w tej sprawie wiążąca dla sądów niższej
instancji: nie wiąże natomiast sądów w innych sprawach. Uchwały mające moc
zasad prawnych wiążą poszczególne składy Sądu Najwyższego w tym sensie, że
jeżeli jakikolwiek skład zamierza odstąpić od zasady prawnej, nie może tego
uczynić sam, lecz przedstawia powstałe zagadnienie do rozstrzygnięcia
pełnemu składowi izby (lub składowi wyższemu, jeżeli w rachubę wchodzi
uchwała izby lub połączonych izb).
Przepisy obowiązujące do dnia wejścia w życie powołanej ustawy o
Sądzie Najwyższym przewidywały ponadto podejmowanie przez Sąd Najwyższy
uchwał zawierających tzw. wytyczne w zakresie wykładni prawa i praktyki
sądowej w celu ujednolicenia orzecznictwa; uchwały te zapadały w składzie
jednej izby, połączonych izb lub w pełnym składzie Sądu Najwyższego.
Obejmowały one wyjaśnienia nie poszczególnych kwestii prawnych, lecz
problematykę kompleksową (tak materialnoprawną, jak i procesową) związaną z
określonym tematem, np. problematykę odpowiedzialności Skarbu Państwa za
szkody wyrządzone przez jego funkcjonariuszy. Inaczej niż inne uchwały
wiązały one nie tylko Sąd Najwyższy, ale także pozostałe sądy. Ta forma
działania Sądu Najwyższego odegrała wielką rolę w kształtowaniu prawidłowej
wykładni i była - trzeba to przyznać - stosowana z umiarem. Niemniej jednak
ze względu na to, że funkcjonowała ona na granicy stosowania prawa i
działalności prawotwórczej, została uznana za nie mieszczącą się w systemie
demokratycznego państwa, w którym stanowienie prawa należy do organu
ustawodawczego.
W praktyce lat siedemdziesiątych wykształciła się jeszcze jedna forma
uchwał podejmowanych przez izby Sądu Najwyższego (połączone izby,
zgromadzenie ogólne) pod nazwą zaleceń kierunkowych. 2;e względu na formę i
zakres uchwały te przypominały "Wytyczne", wobec tego jednak, że nie były
przewidziane przez ustawę, nie miały mocy wiążącej. Ta forma uchwał nie
została także przejęta przez ustawę z 20.09.1984 r. o Sądzie Najwyższym.
Dorobek wytycznych i zaleceń kierunkowych nie jest jednak nadal
pozbawiony znaczenia. Uchwały te są wprawdzie pozbawione mocy wiążącej, ale
mogą być wykorzystywane o tyle, o ile zawarta w nich wykładania może być
uznana za prawidłową.
Zgodna z taką oceną jest uchwała pełnego składu sędziów Sądu
Najwyższego z 5.05.1992 r. (OSN 1993, poz. 1), w myśl której "uchwały Sądu
Najwyższego zawierające wytyczne z zakresu wykładni prawa i praktyki
sądowej nie mają mocy zasad prawnych".
Sąd Najwyższy nie ma inicjatywy ustawodawczej, może jedynie opiniować
projekty nadsyłanych ustaw. Jego orzecznictwo - podobnie jak i praktyka
innych sądów - odgrywa jednak szczególną rolę przy pracach legislacyjnych,
zwłaszcza typu kodyfikacyjnego; wiele rozwiązań kodeksowych stanowi w
istocie rzeczy jedynie normatywne ujęcie wyników, do których doszło
orzecznictwo sądowe. Przy wykładni obowiązujących przepisów z zakresu prawa
cywilnego trzeba też stale pamiętać, że znajomość tego orzecznictwa stanowi
niezbędną przesłankę nie tylko prawidłowego stosowania norm cywilnoprawnych
[Normatywnym przykładem znaczenia orzecznictwa sądowego jest art. 1143 ż 1
k.p.c.; jeżeli sąd polski musi zastosować prawo obce, może zwrócić się do
Ministra Sprawiedliwości nie tylko o udzielenie jego tekstu, lecz również
"o wyjaśnienie obcej praktyki sądowej".], ale również prowadzenia prac
naukowo-badawczych w tej gałęzi prawa.
W naszym systemie prawnym istnieje również Naczelny Sąd
Administracyjny (ustawa z 11.05.1995 r. - Dz.U. Nr 74, poz. 95 z późn.
zm.). Orzeka on o prawidłowości orzeczeń organów administracyjnych, często
również chroni cywilne prawa podmiotowe. Bliżej o tym patrz rozdz. XIII, ż
7.
Z przedstawionych tekstów wynika przeważający pogląd, że orzecznictwo
sądowe, nie wyłączając orzecznictwa Sądu Najwyższego, nie stanowi źródła
prawa, a więc odrzuca się koncepcję prawotwórczej funkcji sądów. Dotyczy to
przy tym także najwyższego rangą rodzaju uchwał Sądu Najwyższego, jakim są
uchwały ogólnego zgromadzenia. Zadaniem sądów bowiem nie jest tworzenie
norm prawych, lecz ich stosowanie do konkretnych stosunków społecznych.
Wypowiedzi sądowe nie są aktami tworzenia prawa, lecz zawierają jedynie
jego wykładnię i są przejawem jego stosowania, mają przeto charakter
interpretacyjny [W odróżnieniu od krajów anglosaskich, gdzie prawotwórcza
działalność sądów jest jednym z podstawowych źródeł prawa, a tzw.
precedensy, tj. orzeczenia w konkretnych sprawach, mają moc norm prawnych
dla spraw analogicznych, w krajach kontynentu europejskiego orzeczenia
sądowe w zasadzie nie są źródłem prawa. Co prawda pojawiły się teorie,
które zmierzały do przyznania sądom roli prawotwórczej, stawiając niekiedy
sędziego ponad ustawą (np. tzw. wolna szkoła prawa). Inne teorie nie szły
tak daleko, przyznawały jednak moc prawotwórczą wprawdzie nie poszczególnym
orzeczeniom sądowym, ale stałej praktyce ]. Nie kwestionując tego
rozumowania, nie sposób jednak nie dostrzec, że niektóre wypowiedzi
interpretacyjne, podejmowane w sytuacji, gdy brak jest odpowiedniego
przepisu (luka w prawie) lub gdy zapis ustawowy jest szczególnie niejasny,
pełnią z praktycznego punktu widzenia rolę zbliżoną do aktów tworzących
prawo. Nic przeto dziwnego, że także w literaturze polskiej broniony jest
pogląd o prawotwórczej roli sądów. Z poglądem tym trudno się jednak
zgodzić; orzecznictwo można jedynie traktować jako pośrednie źródło prawa,
w tym sensie, że jego udział w "tworzeniu" prawa wyraża się, z jednej
strony w kształtowaniu prawidłowej wykładni, w drugiej zaś w "zapładnianiu"
ustawodawcy.
II. Moc wiążąca orzeczenia sądowego ogranicza się do sprawy, w której
ono zapadło, a wypowiedzi (uchwały) Sądu Najwyższego - w różnym zakresie -
do sfery działania tego sądu. Organem - także sądowym, ale swoistym - jest
Trybunał Konstytucyjny. Zgodnie z Konstytucją i ustawą z 1.08.1997 r. o
Trybunale Konstytucyjnym (Dz.U. z 1997 r. Nr 102, poz. 643) jest on organem
władzy sądowniczej, powołanym do badania zgodności z Konstytucją aktów
normatywnych i umów międzynarodowych oraz wykonywania innych zadań
określonych w Konstytucji.
O Trybunale Konstytucyjnym patrz w rozdziale XIII.
III. Nauka prawa (doktryna) nie ma mocy prawotwórczej, nigdy przeto
jej konstrukcje i poglądy nie mogą być traktowane jako źródło prawa.
Jednakże wpływu doktryny na obowiązujący stan prawny nie można nie
doceniać. Szczególna jej wartość z tego punktu widzenia wyraża się w tym,
że dzięki pogłębionej wykładni całokształtu obowiązujących przepisów, przy
zastosowaniu metod zwanych naukowymi, dzięki powiązaniu tych badań ze
społecznym i gospodarczym uwarunkowaniem obowiązującego systemu prawnego,
dzięki wreszcie uwzględnianiu materiałów prawnoporównawczych (co w dobie
integracji międzypaństwowej ma szczególne znaczenie) - nauka stanowi
niezastąpioną pomoc przy stosowaniu prawa. Tym samym współdziała w
prawidłowym rozumieniu porządku prawnego.
ż 5. ZASADY WSPÓŁŻYCIA SPOŁECZNEGO
I. W rozdziale I, ż 3 była mowa o tym, że indywidualizację
rozstrzygnięć na podstawie przepisów mających z natury rzeczy formułę
ogólną oraz łagodzenie rygoryzmu prawa osiąga się dzięki tzw. klauzulom
generalnym, takim jak w szczególności zasady współżycia społecznego i
społeczno-gospodarcze przeznaczenie prawa oraz - jak w zakresie prawa
rodzinnego - zasada dobra dziecka. Wśród nich dominującą rolę odgrywa
klauzula zasad współżycia społecznego; dominującą w tym sensie, że ma ona
najszersze zastosowanie i najczęściej jest powoływana w orzecznictwie. Z
tego wynika, że oprócz norm prawnych istnieją jakieś inne normy społeczne,
zwane zasadami współżycia społecznego, których przestrzeganie jest
obowiązkiem obywatelskim i które mają znaczenie ogólne dla wszystkich
rodzai stosunków społecznych. W sferze tych stosunków, które są regulowane
przez prawo cywilne, stosowanie zasad współżycia społecznego znalazło
bardziej skonkretyzowany wyraz w poszczególnych normach cywilnoprawnych,
które odwołują się do tych zasad.
Po raz pierwszy w naszym prawie cywilnym tego rodzaju przepisy
pojawiły się już w p.o.p.c. z 1950 r. (por. art. 3, 41 ż 1, art. 47 ż 1 i
art. 82). Liczba tych przepisów w nowej kodyfikacji wydatnie wzrosła. Ich
systematyzacja - jak każda - ma w pewnym sensie charakter umowny i może być
dokonywana według różnych kryteriów. Tutaj za takie kryterium przyjęta
została funkcja, którą w ramach przepisów odwołujących się do zasad współ-
życia społecznego mają one spełnić. Wydaje się, że z tego punktu widzenia
można wyodrębnić trzy następujące grupy.
Grupa I obejmuje przepisy, w których naruszenie zasad współżycia
społecznego spotyka się z dezaprobatą ze strony ustawodawcy w tym sensie,
że wiąże on ujemne skutki z takim zachowaniem się.
Należą do niej następujące przepisy:
1) art. 5 k.c. o nadużyciu prawa podmiotowego;
2) art. 58 ż 2 k.c. o nieważności czynności prawnej sprzecznej z zasadami
współżycia społecznego;
3) art. 704 k.c. o unieważnieniu umowy zawartej w drodze przetargu, na
którego wynik wpłynęła sprzecznie z prawem lub zasadami współżycia
społecznego strona lub współdziałająca z nią osoba trzecia;
4) art. 93 k.c. o fikcji ziszczenia się (nieziszczenia się) warunku;
5) art. 94 k.c. o warunku sprzecznym z zasadami współżycia społecznego;
6) art. 353 k.c. ustalający granice swobody umów przez wskazanie, że treść
lub cele umowy nie mogą się sprzeciwiać nie tylko ustawie, lecz również
naturze stosunku prawnego i zasadom współżycia społecznego;
7) art. 754 k.c. określający pozycję prawną prowadzącego cudze sprawy bez
zlecenia, jeżeli działa wprawdzie wbrew wiadomej mu woli osoby
zainteresowanej, ale wola ta sprzeciwia się ustawie lub zasadom
współżycia społecznego;
8) art. 1008 pkt 1 k.c. uznający uporczywe postępowanie wbrew woli
spadkodawcy w sposób sprzeczny z zasadami współżycia społecznego za
przyczynę wydziedziczenia;
9) art. 56 ż 2 k.r. i op. wyłączający dopuszczalność rozwodu mimo istnienia
przesłanki rozkładu pożycia, jeżeli w konkretnym wypadku orzeczenie go
byłoby sprzeczne z zasadami współżycia społecznego;
10) art. 56 ż 3 k.r. i op., według którego fakt, że rozwodu żąda małżonek
wyłącznie winny rozkładu pożycia, nie jest mimo braku zgody
współmałżonka przeszkodą do orzeczenia rozwodu, jeżeli odmowa tej zgody
jest w danych okolicznościach sprzeczna z zasadami współżycia
społecznego.
Grupa II to przepisy, w których powstanie, zmiana lub ustanie
konkretnych praw czy obowiązków uzależnione są od oceny danego stosunku
prawnego z punktu widzenia zasad współżycia społecznego.
Zaliczyć tu należy:
1) art. 35T ż 1 i art. 3581 ż 3 k.c. zezwalające na zmianę zobowiązania lub
rozwiązanie umowy w wypadku nadzwyczajnej zmiany stosunków (klauzula
rebus sic stantibus) oraz na waloryzację świadczenia pieniężnego w razie
istotnej zmiany siły nabywczej pieniądza, zgodnie z zasadami współżycia
społecznego;
2) art. 411 pkt 2 k.c. wyłączający roszczenie z tytułu nienależnego świad-
czenia, jeżeli spełnione świadczenie odpowiadało zasadom współżycia
społecznego;
3) art. 419, 428 i 431 ż 2 k.c. określające wypadki, w których odpowie-
dzialność za szkodę (mimo braku normalnych przesłanek) oparta zostaje na
wymaganiach zasad współżycia społecznego;
4) art. 440 k.c. zezwalający na miarkowanie odszkodowania przy istnieniu
przewidzianych w tym przepisie przesłanek tylko wtedy, gdy wymagają tego
zasady współżycia społecznego;
5) art. 446 ż 2 zd. 2 k.c. pozwalający na zasądzenie renty na rzecz tych
osób bliskich zmarłego, które nie były uprawnione do świadczeń
alimentacyjnych, jeżeli oprócz istnienia innych przesłanek wymagają tego
zasady współżycia społecznego;
6) art. 826 ż 2 i art. 827 k.c. przewidujące w wypadkach ubezpieczenia
majątkowego możliwość wypłaty przez zakład ubezpieczeń odszkodowania
mimo istnienia przesłanek zwalniających ten zakład od odpowiedzialności,
ale tylko wówczas, gdy zapłata taka odpowiada zasadom współżycia
społecznego;
7) art. 902 k.c. wyłączający możliwość odwołania darowizny, jeżeli czyniła
ona zadość zasadom współżycia społecznego;
8) art. 144 ż 1 i 2 k.r. i op. uzależniający między innymi powstanie
wzajemnych obowiązków alimentacyjnych między ojczymem i macochą z jednej
a pasierbami (pasierbicą) z drugiej strony od tego, aby odpowiadało to
zasadom współżycia społecznego.
Grupa III, do której należy zaliczyć te przepisy, które korzystają z
zasad współżycia społecznego jako kryterium służącego bezpośrednio lub
pośrednio (poprzez wykładnię oświadczenia woli) do bliższego sprecyzowania
treści stosunku cywilnoprawnego.
Należą do niej:
1) art. 56 k.c., według którego czynność prawna wywołuje skutki prawne
także w niej nie wyrażone, jeżeli wynikają one z ustawy, ustalonych
zwyczajów lub z zasad współżycia społecznego (por. rozdz. X, ż 1);
2) art. 65 k.c. uznający zasady współżycia społecznego za jedno z
podstawowych kryteriów wykładni oświadczenia woli (por. rozdz. X, ż 5);
3) art. 140, 233, 287 i 298 k.c., według których zasady współżycia
społecznego są jednym z elementów określających zakres uprawnień
właściciela, wieczystego użytkownika i uprawnionego ze służebności
gruntowej czy osobistej;
4) art. 354 k.c. nakładający na obie strony stosunku zobowiązaniowego
obowiązek wykonania zobowiązania bądź współdziałania przy jego wykonaniu
między innymi w sposób odpowiadający zasadom współżycia społecznego.
II. Nie można jednak zapominać, że z klauzulami generalnymi połączone
jest poważne niebezpieczeństwo subiektywizmu ocen ze strony organu
stosującego prawo, który to subiektywizm może niekiedy przerodzić się w
dowolność, zagrażając tym samym praworządności.
Doktryna marksistowska podkreślała, że nadmierne stosowanie klauzul
generalnych było w rozwoju historycznym związane z systemem faszystowskim,
a nawet występowało w krajach demokratycznych, gdy następowało
zmonopolizowanie gospodarki i poddanie jej interwencjonizmowi; przepisy,
które odwoływały się do klauzul generalnych, określano w tej doktrynie jako
kauczukowe. W spostrzeżeniu tym jest sporo prawdy, ale na pewno bliższe
rzeczywistości jest stwierdzenie, że posługiwanie się tymi klauzulami na
szeroką skalę jest właściwością każdego systemu totalitarnego, w tym także
każdego państwa realnego socjalizmu. Wystarczy wskazać na miniony okres w
naszym kraju. W latach pięćdziesiątych, a w nieco mniejszym stopniu także
sześćdziesiątych i następnych powoływanie się przez sądy na zasady
współżycia społecznego doprowadziło do destabilizacji w sferze cywilnego
porządku prawnego. Jak to dowcipnie określono, dochodziło u nas do
nadużywania praw podmiotowych przez osoby uprawnione oraz do "nadużywania"
prawa przedmiotowego przez sądy.
III. Problematyka zasad współżycia społecznego, mimo ich olbrzymiego
znaczenia w praktyce [wystarczy dla przykładu wskazać na zbiory orzeczeń
Sądu Najwyższego; można bez przesady stwierdzić, że chyba największa liczba
orzeczeń w okresie przedkodeksowym wiąże się właśnie z tymi przepisami,
które odsyłały do zasad współżycia społecznego; niezwykle sumienne
zestawienie tego orzecznictwa zawierają prace: J. Litwina (NP 1953, nr 12,
s. 3 i n.) oraz A. Łopatki i Z. Ziembińskiego (PiP 1957, nr 4-5, s. 802 i
n., RPEiS 1960, nr 4, s. 77 i n.). Należy zaznaczyć, że według doktryny
radzieckiej rola tych zasad miała tendencje wzrastające. Por. S. Zawadzki:
Perspektywy państwowości socjalistycznej, PiP 1961, nr ll, s. 687 i n. W
piśmiennictwie radzieckim temat ten należał od czasu XXII Zjazdu do
szczególnie często analizowanych ], nie została dotychczas przez doktrynę
dostatecznie zbadana i wyjaśniona. Jest wielką zasługą polskich cywilistów,
że w swych badaniach podeszli do tego zagadnienia od innej strony, a
mianowicie od analizy przepisów prawnych, które powołują się na zasady
współżycia społecznego.
Otóż patrząc z tego punktu widzenia, należy zgodzić się z
twierdzeniem, że przepisy te mają charakter tzw. klauzul generalnych;
rozumie się przez nie - biorąc rzecz jak najogólniej - przepisy prawne, w
których nie są dokładnie sprecyzowane wszystkie elementy składające się na
hipotezę czy dyspozycję normy prawnej, a ocena konkretnego stanu
faktycznego zostaje przerzucona na organ stosujący prawo. Potrzeba
posługiwania się klauzulami generalnymi jest uzasadniona współczesnym
układem stosunków gospodarczych i zdeterminowanych przez nie innych
stosunków społecznych. Stosunki te ulegają niezmiernie szybkim przemianom i
stają się coraz bardziej skomplikowane. Klauzule generalne, które zwykle
wyrażają najbardziej podstawowe zasady danego systemu prawnego, zapewniają
normom prawnym dostateczny stopień elastyczności, co z jednej strony
umożliwia stosowanie tych norm, które z natury rzeczy muszą operować
pewnymi schematami, do realnych zjawisk społecznych, wykazujących wielkie
bogactwo elementów indywidualnych konkretnego wypadku, z drugiej zaś
zapobiega zbyt szybkiemu procesowi starzenia się norm prawnych, które mogą
być bez formalnej zmiany nadal stosowane, mimo że dokonały się przemiany
tych stosunków lub ich ocen. [ "Treść zasad współżycia społecznego będzie
ulegała przemianom wraz z rozwojem socjalistycznych stosunków społecznych i
wraz z przemianami świadomości obywateli, jakie pociąga za sobą rozwój tych
stosunków (...) Dzięki temu (...) przepisy kodeksu cechować będzie
elastyczność, niezbędna ze względu na szybkie przeobrażenia naszej
gospodarki narodowej. To ścisłe powiązanie przepisów kodeksu z kształtującą
się na coraz wyższym poziomie świadomością społeczną należy zaliczyć do
założeń, dzięki którym kodeks cywilny będzie mógł odgrywać aktywną rolę
jako jeden z czynników budownictwa socjalizmu w naszym kraju" -- J. Wasil-
kowski: Metoda opracowania..., s. 745 ]
IV. W doktrynie panuje zgoda co do tego, że zasady współżycia
społecznego są regułami postępowania ludzkiego, nie będąc jednak regułami
prawnymi; okoliczność, że bardzo często norma prawna głosi to samo, co
zasada współżycia społecznego (np. obowiązek zwrotu pożyczonych pieniędzy),
nie powoduje zatarcia niezależności tych dwóch grup reguł postępowania [za
błędne należy uznać początkowe tendencje orzecznictwa Sądu Najwyższego
idące w kierunku częściowego przynajmniej zrównania zasad współżycia z
normami prawnymi; przejawiało się to w "proklamowaniu" przez Sąd Najwyższy
konkretnych zasad, w ustalaniu daty, do której one obowiązują, w stosowaniu
do nich zasady ignorantia iuris nocet itp. Nie bez wpływu na to
orzecznictwo był fakt, że doktryna nie zajmowała się dostatecznie
problematyką zasad współżycia społecznego, ograniczając się raczej do
rejestrowania poglądów Sądu Najwyższego. Z orzeczeń, które odstąpiły od
krytykowanego tu stanowiska - por. orz. SN z 28.11.1967 r., OSPiKA 1968,
poz. 210 z glosą Z. Ziembińskiego, tamże].
Zasady współżycia społecznego nie są statuowane przez organy państwowe,
lecz rodzą się w społeczeństwie; ugruntowywanie się ich następuje
stopniowo, ale dopiero, gdy to nastąpi, można mówić realnie o zasadzie
współżycia społecznego. Zasady te nie są dalej sankcjonowane przez państwo
w tym znaczeniu, aby ich realizacja była zapewniona za pomocą przymusu
państwowego. Jeżeli przepis prawny odsyła do zasad współżycia społecznego,
to sankcja jest związana z przepisem, wyrażającym regułę postępowania
zawartą w normie prawnej.
V. Szczególne rozbieżności zdań w doktrynie wywołał stosunek zasad do
innych - poza prawnymi - reguł postępowania, w szczególności do reguł
moralnych. Nie wchodząc w bliższą analizę tego zagadnienia, które należy
do ogólnej teorii prawa, można bronić poglądu, że są to reguły odrębne, ale
bardzo ściśle powiązane z pewną grupą reguł moralnych, mianowicie z tą,
która dotyczy sfery zewnętrznego zachowania się człowieka względem innych
ludzi, i to o tyle, o ile wynikające z tych reguł moralności postulaty
nadają się do realizacji przez ludzi, których poziom odpowiada pewnej
przeciętnej w danym czasie i w danych warunkach mierze. Jednakże wydaje
się, że zasady współżycia społecznego obejmują sferą swej regulacji także
postępowanie ludzi, które nie podlega ocenie z punktu widzenia dobra czy
zła, a więc jest moralnie obojętne, dotyczy natomiast przedmiotów, które są
określane regułami organizacyjnymi czy nawet obyczajowymi.
VI. Już z tej ogólnej charakterystyki wynika w sposób jasny, że
zasady współżycia społecznego - w odróżnieniu od utrwalonych w przepisach
prawnych reguł postępowania - są czymś zmiennym, są funkcją miejsca i
czasu, wskutek tego nie są i nie mogą być skodyfikowane. Ta właśnie cecha
gwarantuje elastyczność norm prawnych odsyłających do zasad współżycia
społecznego.
Znaczny jednak wzrost w kodeksie cywilnym liczby przepisów odwołują-
cych się do zasad współżycia społecznego ma jeszcze dalsze znaczenie,
stanowiąc jedną z cech ogólnych tej kodyfikacji. Oto w stosunkach
cywilnoprawnych dużą uwagę przypisuje się ocenie zachowania się z punktu
widzenia zasad współżycia społecznego, a więc przede wszystkim
determinujących te zasady reguł moralnych. W ten sposób nastąpiła pewnego
rodzaju "humanizacja" prawa cywilnego kosztem tak szczególnie faworyzowanej
zasady bezpieczeństwa obrotu.
Dla ilustracji tendencji kodyfikatorów może posłużyć następujący
przykład: art. 28 pr. rzecz. z 1946 r. stwierdzał między innymi, że
właściciel może w granicach przez ustawę zakreślonych korzystać z rzeczy;
na tle przepisu art. 3 p.o.p.c. nie ulegało wątpliwości, że nie wolno mu
jednak było wykonywać swojego prawa własności sprzecznie z zasadami
współżycia społecznego i że działanie takie nie mieściło się już w ramach
wykonywania prawa, lecz było działaniem bezprawnym. Obecnie art. 140 k.c.
wprowadza zasady współżycia społecznego do samej treści uprawnień
właściciela, stwierdzając, że "w granicach określonych przez ustawy i
zasady współżycia społecznego właściciel może... korzystać z rzeczy...".
Praktycznie nic się chyba nie zmieniło, a jednak nowe ujęcie ma swoją
wymowę. Czy jednak taka innowacja, polegająca na podwójnym niejako
"obłożeniu" prawa własności zasadami współżycia społecznego, była celowa i
czy w związku z tym utrzyma się ona w naszym przyszłym ustawodawstwie - nie
jest pewne.
VII. Nie powinno ulegać wątpliwości, że "uzupełnienie" systemu prawa
cywilnego przez zespół klauzul generalnych było i nadal jest konieczne. Już
z tego, co powiedziano, wynika, że instytucja ta nie jest u nas "wynalaz-
kiem" minionego okresu, lecz zjawiskiem powszechnym, zaakceptowanym także
przez ustawodawcę międzywojennego. Już wtedy przepisy kodeksu zobowiązań
odwoływały się do klauzul generalnych, takich jak względy słuszności, dobre
obyczaje, dobra wiara w znaczeniu obiektywnym, czy obowiązki moralne. Na
przyszłość przeto przed ustawodawcą staje zadanie rozstrzygnięcia, czy
pozostać przy dość zakorzenionej w polskiej myśli prawniczej klauzuli zasad
współżycia społecznego, czy też powrócić do klauzul kodeksu zobowiązań;
rozstrzygnięcie tej kwestii będzie wymagało dyskusji. Sądy natomiast będą
musiały położyć nacisk na to, aby stosowanie klauzul generalnych nie
powodowało - jak to było w przeszłości - wynaturzeń przy stosowaniu litery
prawa. Wyrazem tej, określmy ją jako nowoczesnej, tendencji jest np.
orzeczenie SN z 22.09.1987 r'6, w którym stwierdzono, że powołując się na
zasady współżycia społecznego nie można podważać ani modyfikować wyraźnych
dyspozycji przepisów prawnych, takich jak np. art. 58 ż 1 k.c., który
przewiduje sankcję bezwzględnej nieważności dla czynności prawnych
sprzecznych z prawem.
Rozdział IV
NORMY PRAWA CYWILNEGO
ż 1. NORMY PRAWNE, PRZEPISY PRAWNE I ICH KLASYFIKACJA
I. Jak wiadomo z ogólnej teorii prawa, prawo jako całość, a więc i
każda gałąź prawa, składa się z norm prawnych. Problematyka dotycząca
powstawania norm prawnych, określenia istoty normy prawnej, jej struktury,
wyodrębnienia jej poszczególnych członów, do których tradycyjnie zalicza
się hipotezę, dyspozycję i sankcję [w nowszej literaturze teoretycznej
przyjmuje się na ogół dwuczłonową strukturę normy prawnej (hipoteza +
dyspozycja), co wiąże się z odróżnieniem norm sankcjonowanych i sank-
cjonujących, w których hipotezą jest niezastosowanie się do dyspozycji
normy sankcjonowanej. Z. Ziembiński: Problemy podstawowe prawoznawstwa,
Warszawa 1980, s. 159 i n.], ustalenia stosunku wzajemnego tych członów,
nie należy do wykładu prawa cywilnego.
Od normy prawnej należy odróżnić przepis prawny, tj. zawartą w akcie
normatywnym wypowiedź, wyodrębnioną w pewną zamkniętą całość (artykuły,
paragrafy, ustępy czy nawet zdania). Przepis prawny może pokrywać się z
normą prawną, może zawierać tylko pewne jej człony albo nawet obejmować
kilka norm prawnych.
Przepisy prawa cywilnego najczęściej nie wyrażają pełnej normy
prawnej; w szczególności brak w nich określenia sankcji, która może mieć w
tej gałęzi prawa treść bardzo różną. Zagadnienia związane z sankcją
cywilnoprawną nie zostały dotychczas w sposób wyczerpujący opracowane,
dlatego też musimy się ograniczyć jedynie do zasygnalizowania niektórych
problemów.
Podstawową sankcją jest wynikająca z kodeksu postępowania cywilnego
możność przymusowego wyegzekwowania postulowanego przez dyspozycję normy
prawnej zachowania się, przy czym - najczęściej - chodzi tu nie o zmuszenie
osoby zobowiązanej do podjęcia odpowiedniego działania, lecz o uzyskanie z
majątku dłużnika środków potrzebnych do zaspokojenia roszczenia
wierzyciela; np. sprzedawca może - po przeprowadzeniu procesu - uzyskać od
kupującego za pomocą organów państwowych należną mu cenę nie w tej postaci,
że kupujący cenę tę zapłaci, lecz przez wyegzekwowanie odpowiedniej sumy
pieniężnej z majątku dłużnika. Niekiedy odpowiednio kwalifikowane
niezastosowanie się przez daną osobę do reguły postępowania zawartej w
dyspozycji normy prawnej staje się hipotezą innej normy, której dyspozycja
określa dalsze obowiązki tej osoby; np. jeżeli niezapłacenie w terminie
ceny kupna było następstwem okoliczności, za które kupujący ponosi
odpowiedzialność, kupujący dopuszcza się zwłoki (art. 476 k.c.), co z kolei
pociąga za sobą jego obowiązek naprawienia szkody niezależnie od obowiązku
świadczenia zasadniczego (art. 477 ż 1 k.c.) Odszkodowanie to może być
następnie przymusowo wyegzekwowane w sposób, o którym była przed chwilą
mowa. Dalszy przykład normy prawnej, której hipotezą jest kwalifikowane
niewykonanie dyspozycji innej normy prawnej, to art. 687 k.c., według
którego zaleganie przez najemcę z zapłatą czynszu co najmniej za dwa pełne
okresy płatności uprawnia wynajmującego do wypowiedzenia najmu bez
zachowania terminów wypowiedzenia, a tym samym zobowiązuje najemcę do
zwrotu rzeczy najętej, przy czym zwrot ten znów może być zrealizowany
poprzez zastosowania przymusu państwowego.
Jedną z typowych sankcji cywilnoprawnych przy czynnościach prawnych,
które zostały dokonane niezgodnie z dyspozycją normy prawnej, jest nieważ-
ność tych czynności. Sankcja państwowa polega tu na stwierdzeniu, że czyn-
ność nie wywołuje skutków prawnych, a tym samym nie rodzi korzystających
normalnie z ochrony państwa praw podmiotowych. Oczywiście przykłady te nie
wyczerpują bogatego arsenału różnych postaci sankcji cywilnoprawnych, które
zostaną omówione dopiero przy wykładzie poszczególnych instytucji.
II. Wymagania prawidłowej techniki legislacyjnej, której celem jest
między innymi takie formułowanie przepisów prawnych, aby były one możliwie
łatwo zrozumiałe dla zainteresowanych obywateli, w szczególności, aby nie
były zbyt rozwlekłe, stały się przyczyną tworzenia postaci przepisów pra-
wnych, których budowa pozornie przemawia przeciwko uznaniu ich za wypowiedź
o charakterze normatywnym. Wśród przepisów prawa cywilnego cechy te
wykazują w szczególności:
1) definicje ustawowe czy legalne;
2) przepisy odsyłające;
3) fikcje prawne.[ Prawidłowość określeń "definicja ustawowa" czy
"fikcja prawna" została w doktrynie zakwestionowana (por. S.
Grzybowski: Wypowiedź normatywna..., s. 34 i n. oraz s. 69 i n.). Są
to jednak określenia powszechnie stosowane, które już choćby z tego
powodu muszą być w podręczniku wyjaśnione. Należy też zwrócić uwagę,
że istnieją pewne powiązania między tzw. fikcją prawną a
domniemaniami prawnymi, ponieważ jednak problematyka domniemań praw-
nych wiąże się ściśle z kwestią dowodów, przeto zostanie ona omówiona
w rozdziale XIII. Bliżej o tym patrz J. Gregorowicz: Definicje o
prawie i nauce prawa, Łódź 1962; E. Poloczek: Ewolucja poglądów na
fikcję prawną, SC 1989, t. 35, s. 195-226 ]
Ad 1) Definicje ustawowe precyzują znaczenie, w jakim w danym akcie
normatywnym będzie występował pewien zwrot; np. według art. 45 k.c.
rzeczami są tylko przedmioty materialne. Tego rodzaju określenia
definicyjne nie zawsze mieszczą się w odrębnym przepisie prawnym, lecz są
niekiedy wplecione w tekst innego artykułu; np. art. 66 k.c. określa czas,
przez który oferent jest związany swoją ofertą; przy tej okazji jednak
ustawodawca precyzuje, co należy rozumieć przez ofertę, stwierdzając w ż 1
"kto oświadczył drugiej stronie wolę zawarcia umowy, określając w
oświadczeniu jej istotne postanowienia (oferta)..." [ W przyjętej w aktach
normatywnych z zakresu prawa cywilnego technice legislacyjnej szczególnie
często występuje właśnie ta postać określeń defnicyjnych, tzn. że w
przepisie podaje się najistotniejsze cechy określające znaczenie danego
zwrotu, a sam zwrot umieszczony jest na końcu w nawiasach, stając się w ten
sposób terminem technicznym, np. art. 60 k.c. (oświadczenie woli), art. 84
ż 2 k.c. (błąd istotny), art. 89 k.c. (warunek), art. 96 k.c.
(przedstawicielstwo ustawowe i pełnomocnictwo), art. 145 k.c. (droga
konieczna), art. 172 k.c. (zasiedzenie), art. 296 k.c. (służebność
osobista)].
W istocie rzeczy we wszystkich tych wypadkach nie chodzi o definicję sensu
stricto, ale o pewien zabieg techniczno-legislacyjny, polegający na wyjęciu
przed nawias określenia, jakie przypisuje się pewnemu zwrotowi, tak aby
znaczenie to było jednolicie ustalone dla wszystkich przepisów, w których
on występuje. Nie wymaga chyba uzasadnienia fakt, jak dalece upraszcza to
formułowanie tych przepisów.
Ad 2) Przypisy odsyłające nie formułują wszystkich czy niektórych
członów norm prawnych, lecz powołują się na inne przepisy przez "odesłanie"
do nich, tak że dopiero wszystkie te przepisy łącznie wzięte dostarczają
tworzywa do skonstruowania normy prawnej, np. art. 535-602 k.c. regulują w
sposób szczegółowy instytucję sprzedaży, która -- ekonomicznie rzecz
ujmując - polega na wymianie rzeczy na pieniądze; zamiana tym różni się od
sprzedaży, że następuje wymiana rzeczy za rzecz. Mimo tej różnicy
podobieństwo jurydyczne między sprzedażą a zamianą jest bardzo znaczne.
Ustawodawca więc ogranicza się do stwierdzenia w art. 604 k.c., że "do
zamiany stosuje się odpowiednio przepisy o sprzedaży". W ten sposób odpada
potrzeba umieszczania kilkudziesięciu artykułów dotyczących umowy zamiany.
Nadmierne korzystanie z tej techniki (odstraszającym przykładem jest pod
tym względem k.c. niem.) pociąga za sobą nieprzejrzystość tekstu.
Rezultatem odesłania może być, że niektóre przepisy, do których odesłano,
będzie można stosować wprost, inne tylko z pewnymi modyfikacjami, innych
wreszcie nie będzie można w ogóle stosować (np. do zamiany przepisów o
cenie przy sprzedaży).
Ad 3) Rola tzw. fikcji prawnych jest bardzo podobna do roli przepisów
odsyłających; fikcje stanowią właściwie jedynie językowo odmienny sposób
formułowania takich przepisów. Chodzi tutaj o to, aby istniejące w danym
akcie normatywnym dyspozycje dla hipotezy A były także aktualne dla
odmiennej hipotezy B. Cel ten można osiągnąć przez stwierdzenie w
przepisie, że stan faktyczny hipotezy B mimo odmienności jest jednoznaczny
ze stanem faktycznym hipotezy A [Zupełnie jasno stwierdza to np. art. 1015
ż 2 k.c.: "brak oświadczenia spadkobiercy (...) jest jednoznaczny z prostym
przyjęciem spadku"].
Tak więc np. według art. 927 ż 1 k.c. nie może być spadkobiercą ten, kto
nie żyje w chwili otwarcia spadku. Jeżeli art. 1020 głosi, iż
"spadkobierca, który spadek odrzucił, zostaje wyłączony od dziedziczenia,
tak jakby nie dożył otwarcia spadku", to oznacza to, że stan faktyczny
hipotezy z art. 1020 k.c.: "spadkobierca żyje, ale spadek odrzucił" uznaje
się za jednoznaczny ze stanem faktycznym: "spadkobierca nie żył w chwili
otwarcia spadku". Przez zabieg taki uzyskuje się możność automatycznego
zastosowania w wypadku odrzucenia spadku wszystkich tych konsekwencji,
które ustawa łączy ze śmiercią spadkobiercy przed otwarciem spadku.
Szczególnym typem przepisów prawnych są normy, które określają moc
obowiązującą innych norm prawnych pod względem czasowym, przestrzennym lub
personalnym; będzie o nich mowa w następnych paragrafach.
Trudną do przecenienia funkcję pełnią w systemie prawnym przepisy
mające charakter tzw. klauzul generalnych; ich ogólna charakterystyka
zawarta jest w rozdz. III, ż 5, III (por. również rozdz. I, ż 3, II, 7).
III. Zasadnicze znaczenie dla prawa cywilnego ma podział przepisów
prawnych (wyrażonych w nich norm prawnych) na bezwzględnie obowiązujące,
zwane niekiedy imperatywnymi (ius cogens), i względnie obowiązujące
[Terminologia ta prowadzi nieraz u początkujących do pomieszania pojęć, bo
językowo przypomina inną kategorię prawną, mianowicie podział praw
podmiotowych na bezwzględne i względne (por. rozdz. VI, ż 3). Są to jednak
pojęcia całkowicie różne, jeżeli bowiem podział prawa (norm prawnych) na
bezwzględnie i względnie obowiązujące odnosi się do prawa przedmiotowego,
to podział na prawa bezwzględne i względne jest kategorią prawa
podmiotowego. Ze względu na powyższą zbieżność terminologiczną i w celu
usunięcia nieporozumień, normy bezwzględnie obowiązujące określa się też
jako normy imperatywne, a normy względnie obowiązujące jako normy
dyspozytywne. Por. M. Piotrowski: Normy prawne imperatywne i dyspozytywne,
Warszawa-Poznań 1990; J. Nowacki: Ius cogens - ius dispositivum, SP 1993,
nr 2-3, s. 1 - 50], określane również jako dyspozytywne (ius
dispositivum). Przepisy bezwzględnie obowiązujące zawierają dyspozycje,
których zastosowanie nie może być wolą stron ani wyłączone, ani ograniczone
(np. art. 119 k.c.: "terminy przedawnienia nie mogą być skracane ani
przedłużane przez czynność prawną"). Natomiast przepisy względnie
obowiązujące stosuje się tyko wtedy, gdy strony nie uregulowały danego
stosunku prawnego w sposób odmienny, a więc albo niczego nie postanowiły
(np. jeżeli spadkodawca nie sporządził testamentu, następuje dziedziczenie
z ustawy - art. 926 ż 2 k.c.), albo wprawdzie dany stosunek prawny
uregulowały, ale w sposób niekompletny (np. art. 455 k.c. zawiera
określenie terminu spełnienia świadczeń przez dłużnika, jeżeli termin nie
został oznaczony ani nie wynika z właściwości zobowiązania).
Pośredni charakter mają przepisy, których zastosowanie może być
wyłączone wolą stron tylko w wypadku przyjęcia uregulowania umownego
korzystniejszego dla strony wskazanej w tych przepisach; np. unormowana w
kodeksie cywilnym odpowiedzialność z tytułu rękojmi za wady rzeczy
sprzedanej może być w umowach sprzedaży z udziałem konsumentów rozszerzona
(a więc uregulowana korzystniej dla konsumenta), nie może być natomiast -
chyba że zezwalają na to przepisy szczególne - wyłączona lub ograniczona
(art. 558 ż 1 k.c.). Tego rodzaju przepisy określa się w literaturze jako
jednostronnie bezwzględnie obowiązujące lub semiimperatywne (albo
semidyspozytywne). Szczególnie licznie przepisy takie występują w prawie
pracy; stroną chronioną jest tutaj pracownik.
Czy konkretny przepis prawny ma charakter iuris cogentis, czy iuris
dispositivi może wynikać z jego brzmienia (np. zwrot: "przeciwne
postanowienie umowy jest nieważne" wskazuje w sposób jasny, że w grę
wchodzi przepis bezwzględnie obowiązujący, natomiast określenie: "w braku
odmiennej umowy" kwalifikuje dany przepis jako względnie obowiązujący). W
braku wyraźnego wskazania w tekście przepisu ustalenie jego charakteru jest
kwestią wykładni, przy czym dyrektywą interpretacyjną będzie jego cel
społeczno-gospodarczy.
Domeną przepisów względnie obowiązujących jest przede wszystkim prawo
o zobowiązaniach, co nie oznacza, że przepisy takie nie występują w prawie
rodzinnym, spadkowym czy rzeczowym, jak też, że wszystkie przepisy prawa
obligacyjnego są dyspozytywne. Kwestia charakteru przepisów regulujących
różne stosunki cywilnoprawne może być omawiana dopiero w ramach wykładu
poszczególnych instytucji prawa cywilnego. Tutaj należy jedynie stwierdzić,
że korzystanie przez ustawodawcę w szerszym lub węższym zakresie z
przepisów imperatywnych (bezwzględnie obowiązujących), wyłączających lub
ograniczających autonomię woli stron stosunków cywilnoprawnych,
determinowane jest różnymi względami; z jednej strony uznaniem wagi zasady
autonomii woli, z drugiej - potrzebami ochrony innych wartości, którym ta
autonomia mogłaby zagrozić, takich jak: ochrona podmiotu słabszego, osób
trzecich, bezpieczeństwa obrotu czy porządku publicznego. Potrzeba ochrony
w drodze unormowań imperatywnych tych innych wartości występuje z różną
intensywnością w poszczególnych rodzajach stosunków cywilnoprawnych.
IV. Jeżeli za cechę charakterystyczną przepisów iuris dispositivi
uznane zostało, iż zawarte w nich dyspozycje ustępują wobec odmiennej woli
stron, to szczególną postacią tego rodzaju przepisów są tzw. reguły
interpretacyjne. Mają one zastosowanie wtedy, gdy strony wolę swoją
oświadczyły, ale uczyniły to w sposób tak niejasny, że nie da się tego
usunąć w drodze wykładni oświadczenia woli [Zdaniem niektórych autorów,
tzw. reguły interpretacyjne nie są szczególną postacią norm względnie
obowiązujących, lecz ustanowionymi przez ustawę szczególnymi regułami wy-
kładni niejasnych oświadczeń woli, dla ustalenia jednoznacznego sensu,
których nie stwarzają dostatecznej podstawy postanowienia art. 65 k.c.;
por. S. Grzybowski, w: System, s. 112, podobnie Z. Radwański: Prawo
cywilne. Część ogólna, Warszawa 1994, s. 180].
Według metody przyjętej w polskiej technice legislacyjnej charakter
przepisu jako reguły interpretacyjnej najczęściej oznacza się za pomocą
zwrotu "w razie wątpliwości poczytuje się" (np. według art. 70 ż 1 k.c. "w
razie wątpliwości poczytuje się umowę za zawartą w chwili otrzymania przez
składającego ofertę oświadczenia o jej przyjęciu...").
ż 2. ZASIĘG MOCY OBOWIĄZUJĄCEJ PRZEPISÓW PRAWNYCH W
PRZESTRZENI [W doktrynie porusza się zwykle przy tej sposobności
również problematykę personalnego zakresu mocy obowiązującej przepisu
prawnego. Zwraca się uwagę na to, że moc obowiązująca niektórych przepisów
prawnych jest ograniczona do pewnych kategorii podmiotów prawnych, np.
tylko do osób fizycznych. Ponieważ na tle personalnego zasięgu mocy
obowiązującej przepisów prawnych nie wyłaniają się w praktyce kolizje norm
prawnych, przeto nie ma potrzeby omawiania w tym miejscu tej problematyki.
Należy jedynie wspomnieć, że na gruncie tzw. prawa korporacyjnego pojawia
się swoisty problem, czy adresatami przepisów ustanawiających różnego
rodzaju ograniczenia, którym podlegają organy reprezentacji korporacyjnych
osób prawnych, są również osoby trzecie (podmioty zewnętrzne) nawiązujące
stosunki prawne z korporacją, czy przeciwnie - zakres normowania tych
przepisów obejmuje jedynie stosunki wewnątrz korporacji; por. K. Stefaniuk,
glosa do orz. SN z 6.03.1991 r., OSP 1993, poz. 85; uchwała SN z 17.08.1988
r., III CZP 62/88, OSN 1989, nr 4, poz. 65].
I. W zasadzie przepisy [Jeżeli mówimy tu o przepisach prawnych, a nie
o normach prawnych, to dokonujemy świadomego uproszczenia, chodzi nam
bowiem o określenie zasięgu mocy obowiązującej poszczególnych
przepisów prawnych, niezależnie od tego, czy wyrażają one normę prawną, czy
też tylko poszczególne jej człony, czy nawet tylko elementy jej członów,
jak np. definicje ustawowe] prawna cywilnego obowiązują na obszarze tego
państwa, w którym zostały wydane. Oprócz jednakże przepisów wydawanych
przez powołane do stanowienia prawa organy poszczególnych państw, na ich
terytorium mogą obowiązywać i być bezpośrednio stosowane (por. rozdz. III,
ż 1, 1) przepisy ustanowione w ratyfikowanych umowach międzynarodowych
(zob. art. 87 ust. 1 i art. 91 ust. 1 i 2 Konstytucji) oraz w aktach
normatywnych organizacji międzynarodowych (zob. art. 91 ust. 3 Konstytu-
cji); a więc przepisy, których moc wiążąca rozciąga się na obszar kilku lub
więcej państw. Według zasad przyjętych w polskiej Konstytucji przepisy te,
w przypadku kolizji między nimi i ustawami, mają pierwszeństwo.
Niekiedy moc obowiązująca przepisu prawnego nie obejmuje terytorium
całego państwa, zasięg więc przestrzenny przepisu jest węższy; wówczas ma
on charakter tzw. prawa partykularnego (ius particulare w przeciwstawieniu
do ius universale).
Typowym przykładem, dzisiaj już tylko w zasadzie historycznym, są
przepisy prawa cywilnego obowiązującego w Polsce przed zakończeniem
unifikacji tego prawa (zob. rozdz. II, ż 1 i 2); nosiły one potoczną nazwę
przepisów dzielnicowych.
W kompetencji organów centralnych powołanych do stanowienia prawa
leży także wydawanie aktów normatywnych o zasięgu lokalnym, gdy zachodzi
taka potrzeba. Ponadto powołane są do tego - na podstawie upoważnień
ustawowych - organy samorządu terytorialnego oraz terenowe organy
administracji rządowej (art. 87 ust. 2 i art. 94 Konstytucji). Prawo
kreowane przez te organy określa się mianem prawa miejscowego. Przewidziane
jednak w obowiązujących przepisach ustawowych upoważnienia do tworzenia
tego prawa nie obejmują w zasadzie stosunków cywilnoprawnych.
II. Przy braku jednolitości przepisów prawnych w państwie może po-
wstać zjawisko tzw. kolizji norm prawnych w przestrzeni.
Jej istotę najlepiej wyjaśni następujący przykład:
W okresie przed unifikacją prawa małżeńskiego w Polsce mieszkaniec Krakowa
zawarł małżeństwo z mieszkanką Warszawy, przy czym akt zawarcia małżeństwa
nastąpił w Poznaniu. Powstało wówczas zagadnienie, według jakiego prawa
należy oceniać różne kwestie, jak zdolność do zawarcia małżeństwa, jego
formę itp., czy według prawa austriackiego (miejsce zamieszkania
mężczyzny), czy według prawa o małżeństwie z 1836 r. (miejsce zamieszkania
kobiety), czy wreszcie według prawa niemieckiego (miejsce zawarcia
małżeństwa). Istniała teoretyczna możliwość, że jeden i ten tam stosunek
prawny może być oceniany według kilku systemów prawnych, innymi słowy
powstała kolizja norm prawnych. Do usunięcia jej były potrzebne szczególne
normy prawne, które zawierała ustawa z 2.08.1926 r. o prawie właściwym dla
stosunków prywatnych wewnętrznych (Dz.U. Nr 101, poz. 580), czyli tzw.
prawo prywatne międzydzielnicowe. Z chwilą zakończenia unifikacji prawa
cywilnego przepisy te straciły niemal całkowicie swą aktualność.
Możliwość powstawania kolizji norm prawnych w przestrzeni istnieje
także wówczas, ilekroć - wyrażając się obrazowo - dany stosunek prawny
wykracza poza granice jednego państwa, np. w stosunkach prawnych po-
wstających w handlu międzynarodowym; gdy stosunek taki, w ogóle lub w
określonym zakresie, nie podlega jednolitym dla jego stron przepisom
prawnym ustanowionym w umowie międzynarodowej lub w akcie normatywnym
organizacji międzynarodowej (p. wyżej pkt I). I tu zatem potrzebne są normy
prawne, które by rozstrzygały, według którego z kilku wchodzących w grę
systemów prawnych należy tego rodzaju stosunki oceniać. Normy takie zawarte
są w tzw. prawie prywatnym międzynarodowym (ustawa z 12.11.1965 r. - Dz.U.
Nr 46, poz. 290). Prawo to ze względu na swoją specyfikę wyodrębniło się z
ogółu przepisów prawa cywilnego i jest przedmiotem odrębnego wykładu i
oddzielnych opracowań naukowych. Dlatego niniejszy podręcznik nie zawiera
rozważań na ten temat. Należy jedynie zauważyć, że przepisy wspomnianej
ustawy (określane mianem kolizyjnych) nie mają zastosowania, jeżeli umowa
międzynarodowa, której Polska jest stroną, stanowi inaczej (ary. 1 ż 2).
ż 3. ZASIĘG CZASOWY PRZEPISÓW PRAWNYCH[Podstawowym dla współczesnej
teorii prawa międzyczasowego opracowaniem jest monografia P. Roubier: Le
droit transitoire, Paryż 1960, wyd. II. Z polskiej doktryny por. np. M.
Sośniak: Konflikty w czasie norm cywilnoprawnych, Kraków 1962. Szczegółowe,
z niezmiernie bogatą dokumentacją z zakresu doktryny i orzecznictwa,
opracowanie przepisów intertemporalnych do kodeksu cywilnego zawiera praca
J. Gwiazdomorskiego: Międzyczasowe prawo prywatne, NP 1965, nr 6, s. 614 i
n., nr 7-8, s. 736 i n. Por. również E. Łętowska: Polityczne aspekty prawa
intertemporalnego, w: Państwo, prawo, obywatel, Wrocław 1989, s. 349; P.
Tuleja: Konstytucyjne podstawy prawa intertemporalnego w orzecznictwie
Trybunału Konstytucyjnego, KPP 1997, nr 1, s. 145].
I. Kolizja między normami prawnymi może powstać także w czasie; nie
ma przepisów wiecznych, każdy przepis wchodzi w życie w jakimś określonym
momencie, a w innym przestaje obowiązywać.
W polskim systemie prawnym akty prawodawcze wchodzą w zasadzie w życie po
upływie 14 dni od dnia ich ogłoszenia, chyba że sam akt określa inny dzień
(art. 4 ustawy z 30.12.1950 r. o wydawaniu Dziennika Ustaw Rzeczypospolitej
Polskiej i Dziennika Urzędowego Rzeczypospolitej Polskiej "Monitor Polski"
- Dz.U. Nr 58, poz. 524; zm.: Dz.U. z 1991 r. Nr 94, poz. 420). Okres
między ogłoszeniem aktu prawodawczego (to jest dniem wydania podanym na
pierwszej stronie numeru Dziennika Ustaw lub Monitora Polskiego, w którym
akt ten został umieszczony - art. 3 ustawy z 30.12.1950 r.) a jego wejściem
w życie nazywa się vacatio legis. Im okres ten jest dłuższy, tym większa
możliwość zaznajomienia się zainteresowanych z nowymi przepisami przed ich
wejściem w życie, dokonania potrzebnych przygotowań do ich realizacji itp.
[ W sprawie K 51/91 Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że "przepisy
powołanych... ustaw w zakresie odnoszącym się do czasu po wejściu ich w
życie są niezgodne z art. I Konstytucji RP z powodu nieustanowienia vacatio
legis"; por. również orz. TK w sprawach: P 2/92, K 12/94, P 1 /95, K 8/95].
Po pewnym dłuższym lub krótszym okresie przepis prawny przestaje
obowiązywać. Przyczyny utraty mocy obowiązującej mogą być rozmaite. W
szczególności:
1) przepis przestaje obowiązywać wskutek uchylenia go przez inny, póź-
niejszy przepis prawny; przepisy uchylające nazywa się klauzulami
derogacyjnymi , w większych aktach ustawodawczych z zakresu prawa
cywilnego klauzule te mieszczą się zazwyczaj w przepisach
wprowadzających;
2) uchylenie przepisu prawnego może wynikać też pośrednio z wydania
przepisu późniejszego regulującego dany stosunek społeczny w sposób
odmienny; zasadę tę wyraża rzymska paremia: lex posterior derogat
legi priori; należy stwierdzić, że ustalenie, czy takie uchylenie
nastąpiło, nie zawsze jest rzeczą łatwą [Dotyczy to zwłaszcza
zagadnienia, czy nowe przepisy o charakterze ogólnym uchylają
przepisy dotyczące wprawdzie tej samej materii, ale o charakterze
szczególnym i wyjątkowym. Jak mówi znana paremia: lex posterior
generalis non derogat legi priori speciali. Zasada ta wyrażona
została w art. VIII ż 1 pkt 2 p. wpr. k.c., według którego pozostają
w mocy przepisy dotyczące przedmiotów unormowanych w kodeksie
cywilnym, jeżeli mają one charakter przepisów szczególnych. Zasada
wyrażona w powołanej paremii jednak nic jest na gruncie prawa
polskiego zasadą bezwzględną];
3) przepis prawny może przestać obowiązywać wskutek upływu czasu [na
ogół przyjmuje się, że przepis prawny nie traci mocy obowiązującej
skutkiem tego, iż zmieniły się czy odpadły okoliczności, które
stanowiły ratio legis, podstawę faktyczną jego wydania; paremia
cessante ratione legis cessat lex ipsa nie ma więc zastosowania.
Niesłusznie powołuje się na tę zasadę, dziś zresztą już nieaktualne,
orz. SN z 15.04.1957 r., OSN 1958, poz. 101, co trafnie stwierdzili w
glosach S. Grzybowski (OSPiKA 1958, poz. 176) i L. Babiński (PUG
1959, nr 12, s. 423 i n.). Co do tzw. desuetudo por. orz. TK z
23.01.1991 r., OTK 1991, poz. 8, a także Z. Ziembiński: Desuetudo,
PiP 1994, nr I I, s. 3 i n.], na który został wydany, jeżeli czas ten
był z góry oznaczony (np. ustawa wchodzi w życie z dniem... i
obowiązuje do dnia...).
II. W wypadku, gdy obowiązujący przepis prawny zostaje zastąpiony
przez nowy, może powstać tzw. kolizja norm prawnych w czasie; dotyczy to w
szczególności stosunków prawnych, które powstały pod rządem dawnej ustawy,
ale trwają nadal także pod rządem nowej ustawy, wówczas wyłania się
kwestia, czy do tych stosunków stosować ustawę nową czy dawną.
Usunięciem tej kolizji norm prawnych zajmuje się tzw. prawo mię-
dzyczasowe lub intertemporalne.
W odróżnieniu od prawa międzynarodowego prywatnego przepisy prawa
międzyczasowego nie zostały w Polsce skodyfikowane; obowiązujące prawo
cywilne zawiera tylko jedną regułę ogólną (art. 3 k.c.), która dotyczy
fragmentu problematyki, podczas gdy liczne dalsze zagadnienia są rozstrzy-
gane przy podstawowych aktach normatywnych z zakresu prawa cywilnego w
przepisach wprowadzających, w sposób mniej lub bardziej szczegółowy,
niekiedy w osobnym tytule tych przepisów pod nazwą "przepisów przechodnich"
lub "przejściowych". Ponieważ nawiązują one do instytucji uregulowanych w
danym akcie normatywnym, przeto ich analiza nie należy do wykładu części
ogólnej. Niemniej jednak konieczna wydaje się próba syntezy, zmierzająca do
ustalenia pewnych zasad bardziej ogólnych prawa międzyczasowego; zasady te
są pożyteczne zwłaszcza w tych licznych wypadkach, gdy dany akt normatywny
nie zawiera żadnych w tym kierunku wskazań [tak np. uchwała składu 7
sędziów SN z 3.10.1996 r., OSN 1997, poz. 1; przy czym walor zasad ogólnych
przysługuje - zdaniem Sądu - regułom wyrażonym w przep. wpr. k.c. Por.
ponadto wcześniejsze orz. SN z 24.06.1958 r., NP 1959, nr 6, s. 745 z glosą
J. Gwiazdomorskiego, PiP 1960, nr 4-5, s. 844 i z 23.04.1965 r., OSPiKA
1996, poz. 167 z glosą J. Gwiazdomorskiego, tamże, oraz orz. GKA z
9.12.1959 r., PiP 1960, nr 4-S, s. 878 z glosą J. Mazyla, tamże].
III. Według wspomnianego już art. 3 k.c. "ustawa nie ma mocy
wstecznej, chyba że to wynika z jej brzmienia lub celu". Zasadę tą wyraża
łacińska paremia: lex retro non agit; określa się ją niekiedy jako zasadę
nieretroakcji.
Podobnie, jak ustawy konstytucyjne obowiązujące przed wejściem w
życie Konstytucji RP z 2 kwietnia 1997 roku, również ta Konstytucja nie
zawiera przepisu ustanawiającego expressis verbis zakaz retroaktywności
prawa (wyjątkiem jest art. 42 ust. 1, z którego wynika zakaz wstecznej
penalizacji czynów nie stanowiących przestępstw w chwili ich popełnienia).
Mimo jednak braku takiego jednoznacznego unormowania w uprzednio
obowiązujących przepisach konstytucyjnych Trybunał Konstytucyjny uznał
zasadę nieretroakcji za zasadę konstytucyjną, dopuszczając jednocześnie od
niej wyjątki. Można sądzić, że to stanowisko Trybunału pozostanie
niezmienione pod rządem nowej Konstytucji.
Nie wdając się w dyskusję na temat przytaczanych przez Trybunał
Konstytucyjny przesłanek normatywnych, na których się opiera wnioskowanie o
obowiązywaniu konstytucyjnego zakazu stanowienia prawa ze skutkiem
wstecznym, podkreślić należy, że zdaniem Trybunału nie jest to zakaz
bezwzględny, gdyż "zwykły ustawodawca może wprowadzić, acz z określonymi
rygorami (mówiąc najogólniej - wyjątkowo, z ważnych powodów, w drodze
ustawy) wsteczne działanie ustawy co wyraźnie przewiduje cytowany wyżej
przepis kodeksu cywilnego.
Z treści art. 3 k.c. wynika, że wsteczne działanie ustawy należy
przyjąć wtedy, gdy taką moc nada jej expressis verbis ustawodawca, ale też
wtedy, gdy nadanie takiej mocy ustawie wywnioskuje się z jej celu. W tej
ostatniej kwestii stanowisko ustawodawcy wyrażone w kodeksie cywilnym
rozmija się z poglądem Trybunału Konstytucyjnego na dopuszczalne odstępstwa
od konstytucyjnego zakazu retroakcji prawa; otóż, zdaniem Trybunału,
retroakcja ustawy może wynikać tylko z jej brzmienia. Zasadność de lege
lata tego wymagania - nie opartego, jak sądzimy, na dostatecznych
argumentach o charakterze normatywnym - w odniesieniu do przepisów praw
cywilnego, wymagania podważającego konstytucyjność odmiennej dyspozycji
art. 3 k.c., jest dyskusyjna.
Sens i znaczenie zasady nieretroakeji polega na tym, że ustawa działa
tylko na przyszłość, nie obejmuje więc swoją mocą obowiązującą okresu
poprzedzającego jej wejście w życie, tzn. nie określa sytuacji prawnej
podmiotów stosunków prawnych w tym poprzedzającym okresie. Odstąpienie od
tej zasady, a więc nadanie przepisom mocy wstecznej, zachodzi wtedy, gdy
ustawodawca nakazuje ich stosowanie również do oceny skutków określonych w
nich zdarzeń prawnych, które nastąpiły przed wejściem w życie tych
przepisów, i do określenia sytuacji podmiotów w tym wcześniejszym okresie,
tak jakby już wtedy, w szczególności w chwili nastąpienia danego zdarzenia,
obowiązywały te przepisy. Natomiast wbrew rozpowszechnionemu mniemaniu
[Pogląd ten wywodzący się jeszcze od Savigny'ego, który jednak mówił tu o
"nieprawdziwej" (unechte) mocy wstecznej, spotkać można zwłaszcza w
dawniejszym orzecznictwie, np. orz. SN z 2.02.1960 r. OSPiKA 1960, poz.
208, a zwłaszcza r. 5.01.1962 r., OSN 1963, poz. 121, ale również w
niektórych, całkiem niedawnych, orzeczeniach Trybunału Konstytucyjnego (np.
w sprawie 1/88)], moc wsteczna ustawy nie wchodzi w grę, gdy do stosunku
prawnego powstałego przed dniem wejścia w życie nowej ustawy ustawa ta ma
być stosowana w przyszłości, tj. od dnia wejścia w życie (tzw. zasada
bezpośredniego działania ustawy nowej).
Poddanie stosunku prawnego od chwili wejścia w życie nowej ustawy tej
ustawie lub ustawie dawnej w ogóle znajduje się poza "polem", na którym
działa zasada nieretroakcji.
Dla przykładu załóżmy, że dawna ustawa nie ustanowiła górnej granicy
odsetek umownych, a uczyniła to nowa ustawa i zakazała pobierania odsetek
wyższych oraz że pożyczka pieniężna była udzielona w rok przed wejściem w
życie nowej ustawy na okres 2 lat, przy czym odsetki płatne były corocznie
z góry. Wsteczna moc nowej ustawy polegałaby na tym, że odsetki zapłacone
za rok przed jej wejściem w życie podlegałyby zwrotowi w kwocie
przewyższającej ustanowioną w ustawie granicę; natomiast nie pozostaje w
związku z zasadą nieretroakcji poddanie stosunku pożyczki od chwili wejścia
w życie nowej ustawy unormowaniom tej ustawy i ograniczenie odsetek
należnych za drugi rok jej trwania do wysokości ustanowionej górnej ich
granicy.
Doskonały przykład zasady nieretroakcji zawiera art. XXVII ż 2 p.
wpr. k.c., według którego ważność czynności prawnych, dokonanych przed
dniem wejścia w życie kodeksu cywilnego przez osoby nie mające zdolności do
czynności prawnych lub w tej zdolności ograniczone, ocenia się według
przepisów dotychczasowych. Gdyby nawet tego przepisu nie było, do takiego
samego rezultatu trzeba by dojść na podstawie ogólnego przepisu o
nieretroakcji zawartego w art. 3 k.c. Nie jest wyjątkiem od tej zasady ż 1
powołanego art. XXVII, według którego od dnia wejścia w życie kodeksu
zdolność do czynności prawnych ocenia się według jego przepisów (zasada
bezpośredniego działania nowej ustawy).
Ratio legis zasady nieretroakcji jest tak oczywista, że nie wymaga
bliższego uzasadnienia; wystarczy wskazać na okoliczność, że norma prawna
zawiera regułę postępowania; nałożenie obowiązku jej przestrzegania wymaga
uprzedniego jej wydania i ogłoszenia.
Dlatego też ustawodawca wyjątkowo odstępuje od zasady nieretroakcji
[Panujący pogląd przypisuje moc wsteczną wykładni autentycznej i legalnej,
co opiera się na założeniu, że również wykładnia abstrakcyjna nie ma
charakteru prawotwórczego, lecz jedynie wyjaśnia sens normatywny przepisów
nadany im przez ustawodawcę; por. orz. TK z 7.03.1995 r. Wsteczna moc
wykładni legalnej nie jest jednak przyjmowana bez zastrzeżeń, zwłaszcza
przez autorów, którzy głoszą prawotwórczą rolę sądów; por. A.
Stelmachowski: Sąd Najwyższy kontra Trybunał Konstytucyjny - czyli spór o
wykładnię, PS 1996, nr 2, s. 3. Por. również M. Zieliński: Współczesne
problemy wykładni prawa, PiP 1996, nr 8-9, s. 5] , gdy za mocą wsteczną
nowej ustawy przemawiają szczególnie doniosłe względy społeczne (np. według
art. LV ż 1 p. wpr. k.c. do dziedziczenia gospodarstwa rolnego należącego
do spadku otwartego przed dniem wejścia w życie kodeksu cywilnego należało
stosować przepisy tego kodeksu, z pewnymi wyjątkami zawartymi w dalszych
artykułach).
IV. Jak już wspomniano, zasada nieretroakcji nie przesądza w żadnym
kierunku zagadnienia, jaką ustawę, dawną czy nową, należy stosować do oceny
skutków prawnych związanych ze stosunkiem prawnym powstałym pod rządem
ustawy dawnej, ale realizujących się po wejściu w życie ustawy nowej.
Możliwe tutaj są dwa rozwiązania:
1) od chwili wejścia w życie ustawy nowej należy do tych skutków stosować
ustawę nową (tzw. zasada bezpośredniego działania ustawy nowej
[Rozwiązanie to określa się niekiedy w piśmiennictwie jako
retrospektywność ustawy];
2) mimo wejścia w życie ustawy nowej należy stosować do nich ustawę dawną
(tzw. zasada dalszego działania ustawy dawnej).
O wyborze jednego z tych rozwiązań decydować mogą różne względy. Tak
więc za zasadą bezpośredniego działania nowej ustawy przemawia nie-
jednokrotnie potrzeba jak najrychlejszego poddania stosunków prawnych
(także dawnych) przepisom nowej ustawy, jako lepiej dostosowanym do
aktualnego układu stosunków gospodarczych, społecznych czy politycznych
(np. art. V p. wpr. k.r. i op.: "przepisy kodeksu rodzinnego i opiekuńczego
stosuje się do stosunków w nim unormowanych, chociażby powstały przed jego
wejściem w życie, chyba że przepisy poniższe stanowią inaczej"). Dalej, nie
bez znaczenia jest wzgląd czysto praktyczny, polegający na uniknięciu
stosowania przez dłuższy czas obok siebie dwóch ustaw (dawnej i nowej), a
to chociażby dlatego, że znajomość prawa dawnego jest coraz mniejsza.
Jednym z wyrazów tych tendencji jest powtarzający się stereotypowo w prze-
pisach wprowadzających akty normatywne z zakresu prawa cywilnego przepis
interpretacyjny, według którego w razie wątpliwości, czy stosować ustawę
dawną czy nową, należy stosować ustawę nową (por. art. LXIV p. wpr. k.c.).
Zarazem jednak ustawodawca nie może pominąć okoliczności, że poddanie
już istniejącego stosunku prawnego w pewnym momencie ustawie nowej może
wprowadzić poważne perturbacje, szkodliwe z punktu widzenia społecznego,
między innymi dlatego, że podważa zaufanie do stabilności norm prawnych;
dlatego też art. XXVI p. wpr. k.c. głosi, że "do stosunków prawnych
powstałych przed wejściem w życie kodeksu cywilnego stosuje się prawo
dotychczasowe, chyba że przepisy poniższe stanowią inaczej".
Nie da się ustalić żadnej ogólnie obowiązującej recepty w zakresie
wyboru jednego z tych rozwiązań [próby określenia konstytucyjnych
kryteriów wyboru przez ustawodawcę jednego z dwóch omawianych rozwiązań
można odnaleźć w orzecznictwie TK (por. P. Tuleja: j.w., s. 149 i n.).
Abstrahując od zasadności wskazań Trybunału, były one formułowane, jak
dotąd, przy wykładni lub ocenie konstytucyjności przepisów prawa
publicznego, nie dają się więc w prosty sposób przenieść na unormowania
intertemporalne w dziedzinie prawa cywilnego czy - ogólnie - prywatnego] i
dlatego nie jest przypadkiem, że przepisy prawa międzyczasowego - poza
zasadą nieretroakcji - nie zostały w sposób generalny ustabilizowane.
Niemniej jednak na podstawie analizy poprzedniego i obecnie obowiązującego
stanu prawnego można wysnuć pewne reguły, które na ogół - oczywiście nie
bez wyjątku - przestrzegane są przez ustawodawcę polskiego i które - w
związku z tym - należy mieć na względzie przy interpretowaniu i
rozwiązywaniu problemów intertemporalnych, w szczególności, gdy w akcie
normatywnym brak jest przepisów przechodnich.
Jeżeli przepis prawny określa skutki prawne jako następstwo danego
stanu faktycznego (termin ten zostanie wyjaśniony w rozdziale następnym),
to do oceny tych skutków stosuje się ustawę, która obowiązywała w chwili
zaistnienia danego stanu faktycznego. [ Na tle ustalenia, kiedy można
uznać za zrealizowany stan faktyczny złożony z kilku elementów, powstaje
wiele problemów, których analiza przekracza ramy niniejszego podręcznika].
Jeżeli więc przy powyższej hipotezie:
- stan faktyczny, powodujący powstanie, zmianę lub ustanie stosunku
prawnego, nastąpił pod rządem dawnej ustawy, do oceny skutków prawnych
stosuje się ustawę dawną także po wejściu w życie ustawy nowej,[ Od tej
zasady odstępuje się zwykle przy ocenie skutków prawnych, które trwają z
reguły przez dłuższy czas (np. przy dzierżawie, spółce itp.); skutki te
poddane zostają nowej ustawie bądź po pewnym czasie, bądź nawet od razu,
np. według art. L p, wpr. k.c. do istniejących już zobowiązań umów
kontraktacji, najmu, dzierżawy, rachunku bankowego, ubezpieczenia, renty
lub dożywocia stosuje się z dniem wejścia w życie kodeksu cywilnego jego
przepisy ]
- stan faktyczny, powodujący zmianę lub ustanie stosunku prawnego,
nastąpił pod rządem nowej ustawy, do oceny skutków prawnych stosuje się
ustawę nową także wtedy, gdy stosunek prawny powstał pod rządem ustawy
dawnej. [Wyjątek stanowią tu zdarzenia prawne "związane z istotą
stosunku prawnego" (tak art. XLIX ż 1 in fine p. wpr. k.c.). Według
orzecznictwa należą tu np. przepisy o odwołaniu darowizny, które wiążą
się nierozerwalnie ze swoistym charakterem darowizny; do tej kategorii
zdarzeń prawnych zalicza słusznie J. Gwiazdomorski takie zdarzenia, jak
odwołanie pełnomocnictwa, potwierdzenie, wypowiedzenie itp.
(Międzyczasowe..., s. 624)].
Hipoteza wyżej omówiona, tzn. takie ujęcie przepisu, że określenie
skutku prawnego następuje w powiązaniu z wywołującym go stanem faktycznym,
jest charakterystyczna dla prawa o zobowiązaniach i dlatego też w tym
dziale z reguły stosowane są powyższe zasady; por. art. XXVI i art. XLIX p.
wpr. k.c.
Przykład: przed wejściem w życie kodeksu cywilnego strony zawarły
umowę pożyczki; do skutków prawnych tej umowy należy stosować - także pod
rządem kodeksu cywilnego - dawną ustawę, tj. kodeks zobowiązań; jeżeli
jednak wierzyciel z tej umowy dokonał po wejściu w życie nowego kodeksu
przelewu swej wierzytelności na inną osobę, przelew ten podlega przepisom
nowym.
Jeżeli przepis prawny reguluje treść stosunku prawnego, tj.
wynikające z niego prawa i obowiązki, samodzielnie, w oderwaniu od stanu
faktycznego, który wywołał jego powstanie, to treść tę ocenia się od chwili
wejścia w życie ustawy nowej według jej przepisów, chociażby stosunek
powstał pod rządem ustawy dawnej.
Takie ujęcie przepisów prawnych występuje szczególnie przy określaniu
treści praw rzeczowych, których nabycie może być następstwem różnych stanów
faktycznych (np. umowa, zasiedzenie itp.) oraz praw i obowiązków
wynikających ze stosunków rodzinnych (np. z małżeństwa, ze stosunków między
rodzicami i dziećmi itp.). Tak więc według art. XXXVIII p. wpr. k.c.:
"treść praw rzeczowych, istniejących w chwili wejścia w życie kodeksu
cywilnego... podlega od chwili wejścia w życie kodeksu cywilnego przepisom
tego kodeksu...".
Łączne działanie wszystkich powyższych zasad pomoże wyjaśnić
następujący przykład: Przed wejściem w życie kodeksu cywilnego A zawarł z B
umowę o przeniesienie własności rzeczy. Ważność tej umowy należy, także pod
rządem tego kodeksu, ocenić według prawa wówczas obowiązującego; to samo
dotyczy treści uprawnień nabywcy B jako właściciela, jeżeli chodzi o okres
do dnia wejścia w życie kodeksu (zasada lex retro non agit).
Skutek umowy o przeniesienie własności, a więc prawo własności B,
będzie trwał nadal także pod rządem kodeksu cywilnego, ale treść tego prawa
będzie od chwili jego wejścia w życie podlegać tylko jego przepisom. Jeżeli
teraz B przeniesie własność na osobę C, to do tej umowy stosować się będzie
też kodeks cywilny.
ż 4. ZBIEG NORM
I. W paragrafach poprzednich omówiona została kolizja norm prawnych w
przestrzeni i w czasie; w obu wypadkach chodziło o przepisy ustawy czy
nawet o całe systemy prawne, obowiązujące bądź na różnych obszarach, bądź w
różnych okresach. Kolizja norm prawnych może również powstać w ramach tego
samego systemu prawnego obowiązującego na tym samym obszarze i w tym samym
czasie; mamy wówczas do czynienia z tzw. zbiegiem norm.
Przez zbieg w najszerszym tego słowa znaczeniu rozumieć należy taką
sytuację, gdy do jednego i tego samego stanu faktycznego można zastosować
więcej norm. W tak ujętym pojęciu zbiegu norm można odróżnić 3 grupy
przypadków, a mianowicie:
1) ustawa wyraźnie przyznaje jednej ze zbiegających się norm
pierwszeństwo;
2) pierwszeństwo jednej z tych norm wynika ze wzajemnego ich stosunku;
3) brak jest danych co do pierwszeństwa jednej z norm i trzeba dopiero
szukać rozwiązania (jest to zbieg norm w węższym tego słowa
znaczeniu).
Zbieg norm następuje więc w wypadku, gdy hipotezy dwóch norm są
identyczne, ale łączą się z nimi różne dyspozycje, mieszczące się w tym
samym lub w różnych przepisach, albo - co jest znacznie częstsze - hipotezy
kilku norm pokrywają się tylko częściowo, ale dany stan faktyczny zawiera w
sobie wszystkie bez wyjątku elementy hipotez zbiegających się norm (np.
dłużnik z umowy wzajemnej obowiązany do świadczenia rzeczy oznaczonych
tylko co do gatunku dopuszcza się zwłoki; wówczas uprawnienia wierzyciela
określają normy wynikające z art. 477 ż I, art. 479 i 491 k.c.).
Najczęstszym i praktycznie najważniejszym skutkiem zbiegu norm jest tzw.
zbieg roszczeń, którym zajmiemy się jednak dopiero w rozdziale VI, ż 8, po
zapoznaniu się z problematyką prawa podmiotowego i roszczenia.
II. Skutki zbiegu norm mogą być następujące:
1) albo jedna ze zbiegających się norm wyłącza zastosowanie innych;
2) albo obie (ewentualnie więcej) mogą być stosowane, przy czym przy tej
drugiej ewntualności możliwe są znów dwa rozwiązania; zastosowanie
zbiegających się norm następuje:
a) kumulatywnie lub b) alternatywnie.
Ad 1) Rozwiązanie takie jest albo następstwem dyspozycji
ustawodawczej (np. art. 845 k.c. każe do pewnych elementów stosunku
depozytu nieprawidłowego stosować przepisy o pożyczce, do innych -- o
przechowaniu), albo skutkiem pochłonięcia jednego przepisu przez drugi (np.
jeżeli świadczenie stało się niemożliwe wskutek okoliczności, za którą
dłużnik ponosi odpowiedzialność,
odpowiedzialność dłużnika z tego tytułu - art. 493 k.c. - pochłania jego
odpowiedzialność za zwłokę -- art. 491 k.c.), albo wreszcie dlatego, że
między zbiegającymi się przepisami istnieje stosunek legis specialis i
legis generalis; w tym ostatnim wypadku jednak tylko o tyle, o ile sprawdza
się paremia: lex specialis derogat legi generali (np. możliwość
jednostronnego potrącenia wierzytelności - art. 498 k.c. = lex generalis -
jest wyłączona w hipotezach z art. 506 k.c. = lex specialis). Są jednak
wypadki, gdy mimo stosunku nad i podrzędności między dwoma przepisami, a
więc w wypadku, gdy hipoteza normy podrzędnej zawiera wszystkie elementy
hipotezy normy nadrzędnej, a ponadto jeszcze elementy dodatkowe, powyższa
paremia nie jest aktualna, lecz przeciwnie - możliwe jest zastosowanie obu
przepisów albo kumulatywnie (np. art. 479 k.c. stanowi lex specialis na
wypadek zwłoki dłużnika zobowiązanego do świadczenia rzeczy oznaczonych co
do gatunku w stosunku do lex generalis, jaką jest dla zwłoki dłużnika art.
477 ż 1 k.c.; mimo to art. 479 wyraźnie pozwala wierzycielowi - nawet w
wypadku skorzystania z uprawnień art. 479 - żądać naprawienia szkody na
podstawie art. 477 ż 1 ), albo alternatywnie (np. wierzyciel może zamiast
uprawnień przysługujących mu z mocy art. 479 -- tj. nabycia na koszt
dłużnika takiej samej ilości rzeczy tego samego gatunku lub żądania od
dłużnika zapłaty ich wartości - wykonać uprawnienia wynikające z ogólnego
przepisu o skutkach zwłoki dłużnika, tj. żądać wykonania zobowiązania i
naprawienia szkody - art. 477 ż 11; w razie naruszenia dóbr osobistych
wskazanych w art. 445 ż 1 i 2 k.c. poszkodowany może żądać, jeżeli
naruszenie było zawinione - zamiast przewidzianego w tych przepisach
zadośćuczynienia za krzywdę - zasądzenia na podstawie ogólnego przepisu o
skutkach zawinionego naruszenia dóbr osobistych - art. 448 k.c. -
odpowiedniej sumy pieniężnej na wskazany przez niego cel społeczny).
Ad 2) Przypadki kumulatywnego lub alternatywnego stosowania
zbiegających się norm już poznaliśmy w związku z omawianiem stosunku legis
specialis do lex generalis; tutaj dodatkowo można jeszcze wskazać na art.
24 ż 2 k.c., według którego w wypadku naruszenia dóbr osobistych uprawniony
może dochodzić - oprócz roszczeń przewidzianych w ż 1 tego artykułu -
również odszkodowania na zasadach ogólnych, oczywiście jeżeli wskutek
naruszenia powstała szkoda majątkowa. Przykładem alternatywnego stosowania
zbiegających się norm jest oryginalny, nie znany dotychczasowemu prawu,
art. 443 k.c. dotyczący w praktyce szczególnie ważnego wypadku zbiegu tzw.
odpowiedzialności lex contractu z odpowiedzialnością z tytułu czynu
niedozwolonego; przepis ten według swej materii należy do prawa o
zobowiązaniach i w wykładzie tego prawa zostanie bliżej omówiony, jednakże
pewne ogólniejsze wiadomości znajdą się jeszcze w wykładzie części ogólnej
przy analizie zbiegu roszczeń (rozdz. VI, ż 8).
Należy pamiętać, że problematyka zbiegu norm należy do szczególnie
trudnych i skomplikowanych i może być omówiona w wykładzie części ogólnej
tylko w zasadniczych zarysach; dokładniejsze przedstawienie, niekiedy
bardzo dyskusyjnych rozwiązań, możliwe jest tylko na tle zbiegu konkretnych
norm.
ż 5. STOSOWANIE PRAWA CYWILNEGO
I. Zgodnie z założeniami metodycznymi niniejszego podręcznika celem
uwag zawartych w tym i następnym paragrafie jest jedynie przypomnienie
znanych z teorii prawa podstawowych wiadomości o stosowaniu i wykładni, ze
zwróceniem uwagi na problematykę cywilnoprawną.
II. Przez stosowanie norm prawa należy rozumieć działalność organów
państwowych, polegającą na ocenie konkretnego stosunku społecznego, który
stosownie do obowiązujących przepisów stał się przedmiotem rozstrzygnięcia
tego organu z punktu widzenia właściwej normy prawnej (subsumpcja).
Działalność ta obejmuje więc kolejno ustalenie konkretnego stanu
faktycznego, stwierdzenie, czy tak ustalony stan faktyczny pokrywa się ze
stanem faktycznym zawartym w hipotezie normy prawnej [jedną z przesłanek
stosowania prawa jest ustalenie mocy obowiązującej normy prawnej właściwej
dla danego stosunku prawnego (tzw. tradycyjnie krytyka wyższa), co nie
zawsze jest rzeczą prostą, jak chociażby wynika to z uwag o kolizji norm
prawnych, oraz ustalenie aktualnego tekstu przepisu prawnego zawierającego
daną normę lub jej część (tzw. krytyka niższa). Również to ostatnie zadanie
nie jest łatwe w wypadku wielokrotnych nowelizacji aktu normatywnego;
poważnym ułatwieniem jest ogłaszanie w organie publikacyjnym tzw. tekstów
jednolitych] , i zastosowanie konsekwencji wynikających z dyspozycji czy
sankcji tej normy. Nie jest więc hoc sensu stosowaniem prawa jakakolwiek
realizacja normy prawnej w życiu (np. zawarcie przez strony - choćby były
nimi organy państwowe -- umowy). Jednakże stosowanie prawa nie aktualizuje
się tylko wtedy, gdy nastąpiło naruszenie prawa (np. sąd, udzielając na
podstawie przepisów kodeksu rodzinnego i opiekuńczego zezwolenia na
zawarcie małżeństwa, stosuje prawo, chociaż w grę wchodzi dopiero powstanie
stosunku prawnego). Tak określone stosowanie prawa jest w zakresie prawa
cywilnego zadaniem przede wszystkim sądów powszechnych, ale nie wyłącznie,
skoro z mocy przepisów szczególnych funkcje te mogą być powierzone - co
wynika z art. 2 ż 3 k.p.c. - także innym organom.
III. W państwie prawnym (zob. art. 2 Konstytucji) wszystkie organy
władzy publicznej "działają na podstawie i w granicach prawa" (art. 7). Z
tych ogólnych zasad, którym stosowanie prawa - jako działalność organów
państwa - podlega, wynika że: 1) sąd stosujący prawo cywilne powinien
działać według ustalonych przez prawodawcę reguł postępowania; 2) treść
rozstrzygnięcia sądu (lub innego organu, jeżeli wyjątkowo jest właściwy)
musi być zgodna z normą prawną, której dyspozycją sąd jest związany, a więc
rozstrzygnięcie powinno określać takie konsekwencje prawne rozpatrywanego
stanu faktycznego, jakie wynikają z przepisów prawa.
Należy jednak podkreślić, że obowiązujący system prawny zawiera sto-
sunkowo liczne odesłania do pozaprawnych reguł postępowania (w szczegól-
ności zasad współżycia społecznego - patrz rozdz. III, ż 5) oraz często
uzależnia skutki prawne stanu faktycznego od takich ocennych kryteriów, jak
np. dobro dziecka czy ważne powody; co stwarza organowi stosującemu prawo -
jak to się niekiedy określa w literaturze - pewne "luzy decyzyjne". Do tego
należy dodać (o czym szerzej za chwilę), że ustalenie sensu normatywnego
przepisów - nie zawsze sformułowanych jednoznacznie - następuje w drodze
wykładni dokonywanej według zasad "wypracowanych" w orzecznictwie i
doktrynie, nie zaś określonych ściśle przez ustawodawcę. Jeśli ponadto
uwzględni się ogromną różnorodność zjawisk społecznych i z konieczności
ogólne brzmienie przepisów, to właściwy jest wniosek, że stosowanie prawa
jest działalnością złożoną, której niejednokrotnie towarzyszą znaczne
trudności i w żadnym razie nie ogranicza się do "mechanicznego"
podstawiania rozpatrywanych przypadków pod określone przepisy, wyznaczające
ściśle treść rozstrzygnięć.
O różnych środkach, które mają zapewnić jednolitość stosowania norm
prawa cywilnego, była mowa w rozdziale III. Ponieważ stosowanie prawa
cywilnego ma przede wszystkim na celu udzielenie ochrony prawom pod-
miotowym, to w rozdziale poświęconym tej ochronie (ostatnim) zostaną
podane podstawowe wiadomości o rodzajach orzeczeń wydawanych przez sądy
stosujące prawo oraz omówione takie szczegółowe kwestie związane z
ustalaniem stanu faktycznego, jak domniemania i ciężar dowodu.
ż 6. WYKŁADNIA PRZEPISÓW PRAWA CYWILNEGO I ANALOGIA
I. Przepisy prawa cywilnego są formułowane w taki sposób, że zwykle
dopiero na podstawie wielu, uwzględniając ich wzajemne powiązania, można
ustalić ich rzeczywisty sens i znaczenie prawne. Nierzadko przy tym się
zdarza, że ustawa posługuje się zwrotami wieloznacznymi albo przepis jest
zredagowany wadliwie lub z innych przyczyn jego zrozumienie jest utrud-
nione. Ustalenie rzeczywistego sensu normatywnego przepisów prawnych, to
znaczy ustalenie treści wyrażonych w nich reguł zachowania (norm), wymaga
zatem przeprowadzenia mniej lub bardziej skomplikowanego procesu myślowego,
który nazywamy wykładnią. Wyraz ten oznacza również rezultat, do którego
doprowadził wspomniany proces myślowy (np. mówi się o ustalonej wykładni
pewnego przepisu).
Zarówno w literaturze, jak i w orzecznictwie dość rozpowszechnione
jest zdanie, że wykładni nie wymagają lub nawet jej nie podlegają przepisy,
których brzmienie nie nasuwa wątpliwości (clara non sunt interpretanda);
sens ich wynika z "bezpośredniego rozumienia". Pogląd ten jest jednak kwes-
tionowany. Jego krytycy zarzucają, że w koncepcji tej niejako apriorycznie
przyjmuje się "jasność" określonych przepisów, co dopiero można stwierdzić
właśnie w drodze wykładni, i bezpodstawnie wyłącza stosowanie - przy
ustalaniu ich sensu normatywnego - pozajęzykowych dyrektyw interpreta-
cyjnych.
Sednem powyższego sporu nie jest w istocie rzeczy to, czy przepisy
"jasne" podlegają wykładni, lecz to, czy językowo jednoznacznemu ("jas-
nemu") przepisowi może być przypisany w drodze wykładni pozajęzykowej inny
sens niż wynika z jednoznacznego brzmienia przepisu. Do tak sformułowanego
problemu powrócimy przy omawianiu wykładni funkcjonalnej.
II. Jak podkreślono, zadaniem wykładni jest ustalenie rzeczywistego
znaczenia przepisów prawnych (wyrażonych w nich norm). Co rozumie się przez
rzeczywiste znaczenie przepisu prawnego, to zależy do pewnego stopnia od
założeń przyjętych przez tego, kto dokonuje wykładni. Na tym tle powstały w
doktrynie liczne teorie, które z pewnym przybliżeniem można podzielić na
dwie grupy: na teorie subiektywne, zwane także statycznymi, oraz obiektywne
(dynamiczne). Pierwsze formułują takie dyrektywy interpretacyjne, które w
maksymalnym stopniu dążą do stabilności prawa przez cały okres jego mocy
obowiązywania, przyczyniając się tym samym do pewności prawa i do
ugruntowania praworządności, skoro za punkt wyjścia wykładni przyjmują --
mówiąc popularnie, ale niezbyt ściśle - "wolę" historycznego ustawodawcy.
Według teorii obiektywnych przepis prawny odrywa się niejako od ustawodawcy
i zaczyna żyć własnym życiem, a jego znaczenie kształtuje się zależnie od
stale zmieniającego się układu stosunków społecznych.
W polskim orzecznictwie sądowym po drugiej wojnie światowej
przeważała - jak wykazały badania J. Wróblewskiego - wykładnia podejmowana
według zasad teorii dynamicznych, co było nieuniknioną konsekwencją przede
wszystkim tego, że akty normatywne z zakresu prawa cywilnego pochodziły z
różnych okresów, jak również skutkiem szybko zmieniających się warunków
społeczno-gospodarczych. Można sądzić, że podobne powody przesądzą o
utrzymaniu się tej tendencji w obecnym orzecznictwie, gdy w Polsce
następują zasadnicze przemiany ustrojowe.
Dynamiczna wykładnia nie jest w zasadzie kwestionowana w literaturze
cywilistycznej. Przestrzega się jedynie przed "krańcowym oparciem wykładni
na elementach dynamicznych", gdyż musiałoby to prowadzić do zerwania
"wszelkich więzów z tekstem przepisów prawa" i do naruszenia
praworządności.
III. Biorąc za punkt wyjścia podmiot, który dokonał wykładni,
odróżnia się zwykle:
a) wykładnię autentyczną, tzn. pochodzącą od tego organu, który wydał
interpretowany przepis; wykładnia ta ma taką samą moc wiążącą, co
przepis będący jej przedmiotem, przy czym powszechnie przyjmuje się
moc wsteczną wykładni autentycznej;
W polskim ustawodawstwie brakuje specjalnych, instytucjonalnych reguł
wykładni autentycznej, nie stanowi to jednak, jak się wydaje, przeszkody do
jej dokonywania, zgodnie z paremią: "kto stanowi może interpretować",
oczywiście w takim trybie, w jakim przepis został ustanowiony, a więc w
przypadku np. przepisów ustawowych - w drodze ustawy; chodzi rzecz jasna o
wykładnię abstrakcyjną, a nie tzw. operacyjną (konkretną);
b) wykładnię legalną, której dokonuje organ państwowy upoważniony do
ustalania wykładni przepisów wiążącej inne organy - niekoniecznie
wszystkie - stosujące prawo; do pewnego stopnia taki charakter można
de lege lata przypisać jedynie zasadom prawnym uchwalanym przez
powiększone składy Sądu Najwyższego, które jednak wiążą formalnie
tylko poszczególne składy tego Sądu, nie zaś pozostałe sądy i inne
organy (była o tym mowa w rozdz. III ż 4); natomiast nowa Konstytucja
- w odróżnieniu od uprzednio obowiązujących przepisów konstytucyjnych
- nie wyposaża Trybunału Konstytucyjnego lub innego organu
państwowego w szczególną kompetencję do ustalania powszechnie
obowiązującej wykładni prawa; [pod rządem poprzednich przepisów
konstytucyjnych, uprawniających Trybunał Konstytucyjny do ustalania
wykładni powszechnie obowiązującej, jej moc wiążącą dla sądu zakwes-
tionował Sąd Najwyższy - Izba Pracy (zob. uch. z 26.05.1995 r., OSN
APiUS 1995, nr 23, poz. 289), co spotkało się z prawie powszechną
krytyką w literaturze]
c) wykładnię praktyczną, dokonywaną przez organ państwowy stosujący
prawo, czyli w zakresie prawa cywilnego przez sądy; [Również
wykładnia praktyczna może mieć niekiedy moc wiążącą, w ograniczonym
zresztą zakresie; por. na ten temat wywody zawarte w rozdziale III]
d) wykładnię doktrynalną przeprowadzaną w pracach naukowych; nie ma ona
w naszym kraju mocy wiążącej, ale ma ona duże znaczenie dla praktyki,
która z niej korzysta i dla ustawodawcy, skoro sugeruje ona potrzebę
dokonania zmian ustawodawczych.
IV. Tradycyjnie wymienia się, zwłaszcza w podręcznikach prawa cywil-
nego, cztery metody stosowane przy wykładni, a mianowicie: gramatyczną,
logiczną, systemową i historyczną [Wyodrębnienie tych metod pochodzi
jeszcze od Savigny'ego i cieszy się również współcześnie w doktrynie
cywilistycznej powodzeniem; por. W. Flume: Allgemeiner Teil des burger-
lichen Rechts, t. 11, Das Rechtsgeschaft, Berlin-Heilderberg-New York 1965,
s. 293 i n].
Na metody te często powołuje się orzecznictwo sądowe. Badania
przeprowadzone przez teoretyków prawa jednak wykazały, że wyodrębnienie to
nie jest w pełni prawidłowe. Nawiązując, acz nie bezkrytycznie, do będących
wynikiem tych badań propozycji odnośnie do typologii dyrektyw wykładni
zgłaszanych w ogólnej teorii prawa, należy uznać - nie wdając się tutaj w
szerszą dyskusję na ten temat - że najbardziej odpowiada potrzebom prawa
cywilnego wyodrębnienie następujących grup dyrektyw interpretacyjnych:
a) wykładnia językowa;
b) wykładnia logiczna;
c) wykładnia systemowa;
d) wykładnia funkcjonalna. [Jak z zestawienia (opracowanego przez J.
Wróblewskiego, w cytowanej w przyp. 49 monografii z 1959 r.) wynika,
odpadła całkowicie tzw. wykładnia historyczna, która w rzeczywistości
nie jest żadną samodzielną metodą; chodzi tu jedynie o to, że
interpretator uwzględnia nie tylko teksty przepisów prawnych, lecz
sięga również do historii ich powstania, starając się z różnych
materiałów (np. protokoły obrad organów, które je opracowały, z
dołączonego nieraz do nich uzasadnienia itp.) zdobyć wskazówki dla
ustalenia sensu interpretowanego przepisu. Podobną rolę odgrywa
analiza materiałów prawnoporównawczych]
W tym miejscy należy zauważyć, że w wielu opracowaniach z zakresu
teorii prawa, jak również w niektórych z zakresu prawa cywilnego, głoszony
jest pogląd, w myśl którego wykładnia logiczna nie jest w ogóle metodą
wykładni, lecz obok analogii zespołem reguł wnioskowań prawniczych.
Podstawą tego poglądu jest odróżnienie wnioskowania z normy "wysłowionej" w
przepisach o obowiązywaniu innej normy w przepisach "nie wysłowionej", ale
wynikającej z tej pierwszej, od wykładni, którą rozumie się wąsko, jako
odtwarzanie norm "wysłowionych" w przepisach z tych przepisów. Nie wydaje
się jednak, aby istniały dostateczne powody do odstąpienia od głęboko
zakorzenionej w literaturze cywilistycznej, a zwłaszcza w orzecznictwie,
tradycji szerszego rozumienia wykładni i obejmowania tym pojęciem również
tzw. wykładni logicznej. [Nie wydaje się też konieczna, choć tutaj sprawa
jest bardziej kontrowersyjna, rezygnacja ze stanowiska wyrażanego w
poprzednich wydaniach Zarysu, w myśl którego analogia w odróżnieniu od
wykładni logicznej, nie jest metodą wykładni, lecz zjawiskiem rodzajowo
odmiennym]
Ad a) Wykładnia językowa (odpowiadająca mniej więcej tradycyjnej
wykładni gramatycznej) dąży do wyjaśnienia sensu przepisu prawnego przez
analizę tekstu słownego tego przepisu, w szczególności ustalając znaczenie
użytych w nim zwrotów (analiza semantyczna) [nie zawsze bowiem znaczenie
zwrotu użytego w przepisie prawnym odpowiada znaczeniu potocznemu.
Szczególną uwagę przy wykładni językowej należy zwracać na terminy tech-
niczne, którymi ustawodawca posługuje się w prawie cywilnym (np. czynność
prawna, oświadczenie woli itp.); patrz B. Nowotarski: Z teorii języka norm
(prawnych). Problematyka gramatyki normatywnej, "Acta Uniwersitatis
Wratislaviensis", Przegląd Prawa i Administracji 1990, nr 26, s. 5 -17],
oraz uwzględniając Obowiązujące reguły gramatyczne.
Ad b) Wykładnia logiczna polega na tym, że z interpretowanego przepi-
su prawnego zostają w drodze wnioskowania, opartego na regułach logiki
formalnej lub na - od setek lat powszechnie przyjętych - prawidłach tzw.
logiki prawniczej[czy i w jakim zakresie można stosować prawidła logiki
formalnej do wykładni przepisów prawnych należy do zagadnień spornych],
wyprowadzone pewne konsekwencje, które nie są wyrażone w jego tekście.
W praktyce najczęściej spotykane są następujące wnioskowania:
Argumentum a maiori ad minus, polegające na wniosku, że komu wolno
czynić więcej, temu wolno czynić mniej, a kto jest zobowiązany do więk-
szego, ten jest także zobowiązany do mniejszego (np. według art. 149 k.c.
właściciel gruntu może wejść na grunt sąsiedni celem usunięcia gałęzi i
owoców zwieszających się z jego drzew, z czego wynika, że wolno usunąć te
gałęzie czy owoce także bez wejścia na grunt sąsiedni).
Argumentum a minori ad maius, oparte na wniosku, że komu nie wolno
czynić mniej, temu nie wolno tym bardziej czynić więcej [czy określony stan
faktyczny jest "czymś więcej" niż stan objęty hipotezą przepisu, czy chodzi
o sytuację całkiem odmienną, do której nie da się a fortiori zastosować
dyspozycji tego przepisu, nie zawsze jest łatwo określić] (np. art. 147
k.c. zabrania właścicielowi dokonywać robót ziemnych, które by groziły
nieruchomości sąsiedniej utratą oparcia; tym bardziej nie wolno dokonywać
takich robót, które by bezpośrednio powodowały utratę oparcia).
Argumentum a contrario, tj. wnioskowanie z przeciwieństwa (np. według
art. 83 ż 1 k.c. nieważne jest oświadczenie woli złożone drugiej stronie za
jej zgodą dla pozoru, z czego wynika a contrario, że pozorne oświadczenie
woli złożone bez zgody drugiej strony jest ważne, tzw. zastrzeżenie
potajemne); argumentem a contrario należy posługiwać się z wielką
ostrożnością, gdyż może prowadzić do zupełnie błędnych wyników wtedy, gdy
dany przepis prawny nie określa hipotezy w sposób wyczerpujący (np. przepis
wymienia kilka wypadków, ale tylko przykładowo; nie wynika z tego, że nie
stosuje się go do innych wypadków).
Do reguł wykładni logicznej zalicza się również wnioskowanie "z celu
na środki", którego schemat polega na rozumowaniu, że jeżeli ustawa
nakazuje lub dozwala pewne czynności, to dozwolone są również czynności,
bez których nie można dokonać tych pierwszych, np. skoro według art. 617
k.c. "Kontraktujący jest uprawniony do nadzoru i kontroli nad wykonywaniem
umowy kontraktacji przez producenta", to uprawniony jest też do wejścia na
teren gospodarstwa producenta dla stwierdzenia, czy przystąpił on do wy-
twarzania zakontraktowanych produktów.
Ad c) Wykładnia systemowa obejmuje dyrektywy interpretacyjne, wyni-
kające z faktu, że interpretowany przepis jest częścią systemu norm
prawnych obowiązujących w Polsce. Wchodzą tutaj w grę przede wszystkim tzw.
zasady systemu wyrażone w normach prawnych hierarchicznie nadrzędnych
(normy konstytucyjne) [według Trybunału Konstytucyjnego (orz. w sprawie K
17/93), jeżeli na gruncie wykładni językowej możliwe jest różne rozumienie
treści normy, to należy przyjmować taki rezultat wykładni, który zapewnia
zgodność z zasadami konstytucyjnymi] lub mających zasadnicze znaczenie dla
danej gałęzi prawa, dalej dyrektywy wynikające z zasady niesprzeczności
systemu prawa, ze struktury tego systemu, jak również z systematyki aktu
ustawodawczego, w którym zawarty jest interpretowany przepis.
Ad d) Wykładnia funkcjonalna zawiera dyrektywy interpretacyjne wyni-
kające z funkcji, które spełnia przepis prawa w aktualnym układzie stosun-
ków społecznych, gospodarczych i politycznych. Wchodzi tu w grę przede
wszystkim cel przepisu, jego ratio legis, jak również cel całego systemu
prawa (deklarowany przede wszystkim w postanowieniach konstytucyjnych) czy
też poszczególnych jego części. Według panującego poglądu jednak nie wolno
posługiwać się tą metodą, gdy sens przepisu jest jednoznaczny, gdyż prowa-
dziłoby to do naruszenia praworządności.
Orzecznictwo Sądu Najwyższego dostarcza wielu przykładów dociekania
przez Sąd funkcji lub celu przepisów i ustalania ich sensu normatywnego, z
powołaniem się na tę funkcję lub cel" . Również w dogmatyce cywilistycznej
często sięga się do funkcjonalnych dyrektyw interpretacyjnych. Stwierdzając
powyższe, warto przytoczyć zdanie wybitnego cywilisty, który podkreśla
doniosłe znaczenie wykładni funkcjonalnej, ale zarazem zauważa, że: "sięga-
nie do ratio legis jest elementem kontrolującym i uzupełniającym wykładnię,
przeprowadzoną przy pomocy innych metod technicznych; nie jest jednak
pierwszą z kolei ani tym bardziej jedyną i wystarczającą metodą wykładni"
[" Według orz. SA w Gdańsku z 23.12.1994 r., OSP 1996, poz. 90 (tamże glosa
J. Łopuskiego), przy interpretowaniu postanowień konwencji cywilnych należy
stosować wykładnię językową, gdyż najlepiej sprzyja to osiągnięciu
jednolitości w zakresie regulowania międzynarodowego obrotu handlowego].
V. Po ustaleniu właściwego sensu przepisu prawnego może się okazać,
że wyniki stosowania różnych metod wykładni są ze sobą zgodne, czyli sens
ustalony na podstawie dyrektyw językowych pokrywa się z sensem wynikającym
z zastosowania innych dyrektyw.
Jeżeli okaże się, że w wyniku przeprowadzenia wykładni zakres danego
przepisu jest szerszy od zakresu odniesienia, który wynika z wykładni
językowej, to mamy do czynienia z tzw. wykładnią rozszerzającą, którą można
popularnie ująć w stwierdzeniu, że ustawodawca powiedział mniej, aniżeli
chciał powiedzieć.
I odwrotnie, możliwa jest wykładnia ścieśniająca, jeżeli zakres
przepisu ustalony za pomocą wykładni jest węższy od zakresu odniesienia.
Wreszcie w rzadkich wypadkach wykładnia może doprowadzić do stwierdzenia,
że istnieją dwa przepisy prawne całkowicie ze sobą sprzeczne (tzw.
antynomia); w takim wypadku stosuje się wykładnię derogującą, tj. uznającą,
iż brak jest w ogóle przepisu prawnego. [Odmienne jest kryterium podziału
przy rozpowszechnionym odróżnieniu wykładni secundum, preater czy contra
legem. Mimo poważnych wątpliwości i różnic poglądów, chodzi tu 0 ocenę
wyników wykładni, zyskanych przy stosowaniu reguł interpretacji przyjętych
przez interpretatora, z punktu widzenia dyrektyw przy wykładni powszechnie
stosowanych, zwłaszcza językowych; np. mówimy o wykładni contra legem,
jeżeli dokonujący wykładni doszedł do wyników sprzecznych z wynikami, do
których prowadzi wykładnia oparta na dyrektywach ogólnie przyjętych.
Wykładnia contra legem powinna być uznana za niedopuszczalną skoro zagraża
praworządności. Warto jednak odnotować, że w doktrynie wypowiadany jest
pogląd, według którego organ stosujący prawo jest upoważniony do wykładni
zmieniającej (czyli contra legem), jeżeli w grę wchodzi zharmonizowanie
przepisu prawa czy zespołu przepisów z całokształtem obowiązującego systemu
prawnego; por. W. Flume: Allgemeiner Teil..., s. 297 i n].
VI. Problematyka tzw. luk w prawie należy do szczególnie spornych w
doktrynie. Przez lukę w prawie rozumie się najczęściej taki stan rzeczy,
gdy dla konkretnego stosunku społecznego, który nie jest prawnie obojętny
ani nie został przez prawodawcę uznany za nie podlegający unormowaniu
prawnemu", nie ma normy prawnej ustalonej w drodze wykładni przepisów.[ W
myśl orz. SN z 26.09.1969 r., OSN 1970, poz. 97, luka w prawie występuje
nic tylko wtedy, gdy dla danego stanu faktycznego brak jest w ogóle
uregulowania, ale także wówczas, gdy istnieje uregulowanie ogólne, które
można odnieść do tego stanu faktycznego, ale które jest całkowicie
nieadekwatne do uzasadnionych potrzeb społecznych; taki stan uzasadnia więc
także zastosowanie analogii].
Są poglądy, które w ogóle negują możliwość istnienia luk w prawie,
opierając się na zasadzie tzw. zupełności prawa; według niektórych
zapatrywań luki istnieją, ale ich zapełnienie jest tylko zagadnieniem
wykładni, wreszcie zdaniem innych, zapełnienie luk stanowi swoistą
działalność normotwórczą organów stosujących prawo. Ramy podręcznika prawa
cywilnego nie pozwalają na analizę tej skomplikowanej materii; wydaje się,
że podchodząc do zagadnienia od strony potrzeb stosowania prawa, trudno
jest negować istnienie luk w prawie, co jednak nie jest równoznaczne z
przyznaniem organowi stosującemu prawo uprawnień normotwórczych [Inaczej
np. kodeks cywilny szwajcarski; według art. 1 tego kodeksu sędzia w wypadku
luki w prawie ma rozstrzygnąć sprawę "według prawidła, które by sam
utworzył jako ustawodawca"].
Organ ten wprawdzie w wypadku luk w prawie "uzupełnia" brakującą normę
prawną, ale czyni to opierając się na innej normie prawnej albo na
zasadach, na których oparty jest system prawa [Do jakiego stopnia
problematyka luk w prawie i stosowania analogii celem wypełnienia tych luk
jest żywa, tego dowodem liczne przykłady z orzecznictwa. Jednym z nich jest
głośna sprawa, w której powstał problem, czy przepis o tzw. drodze
koniecznej (art. 145 k.c., dawniej art. 33 pr. rzecz.) może być w drodze
analogii stosowany w wypadku, gdy chodzi o przeprowadzenie przez cudzy
grunt przewodów elektrycznych; za dopuszczalnością analogii - orz. SN z
31.12.1962 r., OSPiKA 1964, poz. 91 i glosa A. Szpunara, tamże; przeciw -
glosa S. Grzybowskiego, tamże; zob. też J. Nowacki: Przyczynek do
uzasadnienia analogii...; W. Bugajski: Służebność drogi koniecznej (art. 33
pr. rzecz. i art. 145 k.c.) i zasady współżycia społecznego (art. 3
p.o.p.c. i art. 5 k.c.), a przepisy o energetyce i wywłaszczeniu
nieruchomości, "Palestra" 1965, nr 7-8, s. 19 i n.; A. Kubas: Ustanowienie
służebności drogi koniecznej, NP 1966, nr 3, s. 344 i n. Por. również orz.
SN z 20.03.1963 r., OSPiKA 1964, poz. 153 z glosą B. Dobrzańskiego, tamże,
i uchwałę SN z 3.06.1965 r., PUG 1966, nr 1, s. 27; z nowszych por. orz. SN
z 30.08.1991 r., OSP 1992, poz. 103 oraz orz. z 18.04.1996 r., OSP 1996,
poz. 176].
Działalność ta różni się od wykładni przepisu prawnego, ale jest do niej
znacznie bardziej zbliżona aniżeli do działalności normotwórczej
[Konsekwentne dystansowanie się w kolejnych wydaniach tego podręcznika do
przypisywania, na gruncie polskiego systemu prawa, działalności
orzeczniczej sądów roli prawotwórczej -- przy podkreślaniu jednak zarazem,
że stosowanie prawa przez sądy nie polega na dokonywaniu li tylko prostej
subsumpcji rozpatrywanych przypadków pod określone przepisy (por. wyżej ż
5, III), oraz dostrzeganiu tego, że treść norm prawnych zawartych w
przepisach (lub powstających jako zwyczajowe) jest w istocie rzeczy taka,
jaką "widzą" ją sądy --- wynikało i wynika z przekonania, iż należy
odróżniać choćby i "twórczą" rekonstrukcję norm prawnych od ich tworzenia.
Podział władzy będący w nowym ustroju państwa jedną z jego zasad
konstytucyjnych nie stanowi --- a przeciwnie - przesłanki do zmiany
dotychczas zajmowanego stanowiska. Por. uzasadnienie uchwały TK z 7.03.1995
r., Dz.U. Nr 39, poz. 198].
Metodą służącą do usunięcia luk w prawie jest tzw. analogia [Mimo
braku specjalnego przepisu, nie budzi wątpliwości dopuszczalność analogii w
prawie cywilnym (inaczej częściowo w prawie karnym). Rozmaitość poglądów
natomiast dotyczy stosunku analogii do wykładni. W szczególności według Z.
Ziembińskiego, analogia legis należy do funkcjonalnych metod wykładni,
natomiast analogia iuris do reguł inferencyjnych (wnioskowań prawniczych),
Z. Ziembiński: Problemy podstawowe prawoznawstwa, Warszawa 1980, s. 204 i
n. oraz 302 i n.; S. Grzybowski zarówno analogię z ustawy, jak i analogię z
prawa określa jako techniczne metody wykładni systemowej (System, s. 168);
Z. Radwański oba rodzaje analogii zalicza do wnioskowań prawniczych, które
sytuuje poza zakresem wykładni (Prawo cywilne..., s. 68 i n.); patrz
ponadto monografia J. Nowackiego: Analogia legis, której lektura
przekonuje, że reprezentowane w niniejszym podręczniku stanowisko, iż
analogia legis, podobnie jak analogia iuris, nie jest metodą wykładni, lecz
czymś rodzajowo odmiennym, nie należy bynajmniej do odosobnionych].
Odróżnia się zwykle dwa rodzaje analogii, a mianowicie z ustawy (analogia
legis) i z prawa (analogia iuris).
Pierwsza z nich polega na tym, że do danego stosunku prawnego stosuje
się normę prawną, która dotyczy wprawdzie innego, ale podobnego stanu
faktycznego; chodzi przy tym o podobieństwo prawne, a więc o stwierdzenie,
że różnice w stanie faktycznym dotyczą momentów nieistotnych z punktu
widzenia celu dyspozycji prawnej, z punktu widzenia tzw. ratio legis
(według znanej paremii: ubi eadem legis ratio ibi eadem dispositio).
Mimo pozornego podobieństwa nie należy utożsamiać analogii z ustawy,
jako metody służącej do wypełniania luk w prawie, z poznanymi już w ż 1
przepisami odsyłającymi, które stanowią narzędzie techniki legislacyjnej.
Nie zawsze norma prawna nadaje się do analogicznego stosowania; w
szczególności nie jest to możliwe, gdy uzasadniony byłby argument a
contrario (por. ż 6, IV).
Z przykładami stosowania analogii [Jednym z najbardziej spornych
problemów jest stosunek analogii do wykładni rozszerzającej. To prawda, że
granica pomiędzy tymi wypadkami nie jest ostra, niemniej jednak istnieje.
Przy wykładni rozszerzającej chodzi z reguły przynajmniej o ustalenie
szerszego zakresu i przepisu, aniżeli to wynika z dyrektyw językowych, a
przy analogii legis o zastosowanie przepisu do sytuacji nie mieszczącej się
w tym przepisie, nawet przy zastosowaniu wykładni rozszerzającej. Patrz w
tej kwestii uwagi J. Wróblewskiego: Zagadnienia teorii wykładni..., s. 309
i n.] spotkamy się wielokrotnie w dalszych rozważaniach (np. stosowanie
przepisów o oświadczeniach woli do przejawów woli podobnych do oświadczeń
woli).
W wypadku, gdy brak jest przepisu, który by nadawał się do analogicz-
nego stosowania, posługujemy się analogią z prawa, tzn. szukamy rozstrzyg-
nięcia w ogólnych zasadach obowiązującego porządku prawnego (np. stosowanie
ogólnych zasad prawa międzyczasowego w wypadku, gdy dany akt normatywny
żadnych przepisów w tej materii nie zawiera - por. ż 3).
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
BMW Skruty oznaczenSkruty klaw EXEL z CtrlSkruty klawiaturowe EC0027FBd01zobow skrutywięcej podobnych podstron