183 Gospodarka czasem w "Chłopach* Reymonta
Dzięki czemu? Dzięki jakim zabiegom konstrukcyjnym? Należę one do swoistej gospodarki czasem uprawianej przez Reymonta i do wręcz mistrzowskiego płodozmianu środków pisarskich tej gospodarce służących.
Najpierw wszakże według kalendarza trzeba uporządkować całość Chłopów oraz poszczególne w nich tomy jako odpowiedniki oddzielnych pór roku. Według jakiego kalendarza i kiedy w obrębie miesięcy przynależnych do danej pory roku rozgrywają się wydarzenia fabularne odpowiednich tomów? Będzie to uporządkowanie tylko aproksymatywne chronologicznie, ponieważ w obrębie kalendarza rocznego tylko trzy daty dzienne są w Chłopach pewne: św. Kordula (22 X), Gody (25 XII), św. Piotr i Paweł (29 VI). Wszelkie inne daty dzienne są albo ruchome (np. Wielkanoc, Boże Ciało), albo tylko określane w przybliżeniu czasowym.
Lecz nie tylko dlatego będzie to uporządkowanie aproksy-matywne i chwiejne. Głównie dlatego, ponieważ prawie nic nie narusza linearnego5 i następczego zasadniczo wyglądu narracji w Chłopach i narracja ta nie przynosi głębszych retrospekcji czasowych. Taką była intencja pisarska Reymonta, jakże wyraźnie oznaczona czasowo w jego dziele. „Niedookreślone” są w nim wszelkie dokładne daty, stąd brak Nowego Roku; określone zaś i dobitne jest przepływanie czasu ponad i pomiędzy wszelkimi cyfrowymi datami. Taką właściwość ogólną Chłopów wzmaga także czas środowiska tej powieści, również bardzo „niedookreślony”, zawieszony w swoistej próżni, inny na początku kompozycji, wyraźnie odmienny w tomie ostatnim Lato. ,
Po tych wszystkich ostrzeżeniach — kiedy na ciągu kalendarzowym roku rozgrywa się Jesień? Na razie wyłączamy
-od pytania porządek prac ludzkich oraz porządek obrzędo-io-obyczajowo-liturgiczny. Czy też dokładniej: dwa wymienione porządki traktujemy jako system wskazówek służących takim odpowiedziom szczegółowym: Kiedy właściwie w ich Świetle wedle kalendarza tetralogia Reymonta się zaczyna? Kiedy się kończy? Gdzie w kalendarzu ulokować takie wydarzenia jak śmierć Boryny?
1 Akcja Chłopóio rozpoczyna się późnym popołudniem w jakiś nieoznaczony bliżej tak co do daty, jak i co do swego miejsca w ciągu tygodnia dzień wrześniowy. „Słońce, chociaż to był już koniec września, przygrzewało jeszcze niezgorzej — wisiało w połowie drogi między południem a zachodem nad lasami” (J, 9—10). Taki moment rozpoczęcia narracji epickiej w ciągu danego dnia i zbliża Chłopów do Pana Tadeusza, i oddala jednocześnie. , ,
Zbliża, kiedy przypominamy werset: „...słońce ostatnich kręgów nieba dochodziło.” Oddala, ponieważ zamykając księgi I—-X w kilku dniach, Mickiewicz mógł był owe dni przedstawić czytelnikowi w porządku ściśle linearnym, dzień po dniu: od piątku wieczorem, kiedy Tadeusz zjeżdża do Sopli-cowa, do środy rano, kiedy pierwsze promienie świtu rozpalą się nad głową umierającego Jacka. Rozporządzając czasokresem dziesięciu miesięcy, a więc około trzystu dni, Reymont budowy czasowej podobnie linearnej i złożonej z segmentów o tym samym wymiarze chronologicznym nie mógł przeprowadzić. Przypominam jego postępowanie z ciągiem niedziel. Z tej sytuacji wyniknęły doniosłe skutki dla kompozycji czasowej Chłopów, skutki, na które już przy nakładaniu akcji dzieła na kalendarz wypada zwracać uwagę.
Rozdziały I i II (kopanie ziemniaków, prezentacja obejścia i rodziny Boryny) obejmują resztę owego dnia do późnego wieczora. „Na niebo wtaczał się zza lasów księżyc w pełni spali już wszyscy” (J, 41). A więc: czasowy segment dzienno-dobowy, to znaczy nie przekraczający wymiaru jednej doby. Odtąd w skrócie będzie on oznaczany: SD.
Rozdział III: miasteczko, targ, Boryna w sądzie, powrót do wsi. Znów SD. Ale który to dzień w tygodniu, czy i ile dni rozdziela ten rozdział od rozdziału I—II i rozdziału IV — nie