200 Gospodarka czasem w «Chłopach» Reymonta
gestiami poprzednich tomów. Całkowicie one pozwalały na domysł, że np. Chłopi rozgrywają się około roku 1880. Tymczasem na początku rozdziału V tomu Lato (L, 134—135) Reymont wprowadza nagle (ani go przedtem nie było, ani później
0 nim nie słyszymy) ślepego dziada. Z ruska mówi ów dziad, pięć lat służył w wojsku i brał udział w wojnie tureckiej 1878 roku, tej, na której Wokulski w Lalce robi majątek. Wynikałoby stąd, że jesteśmy dawno po owej wojnie, a więc jak trzeba dla sprawy szkoły polskiej w Lipcach — po roku 1905. Lecz tylko na niewiele rozdziałów Chłopi wypadają z zamierzonego bezczasu historycznego. Kiedy bowiem rozegrana zostanie sprawa szkoły, pisarz czas środowiska nastawia na jego dawne, słoneczne obroty.
Jest wszakże w powieści postać, dzięki której czas środowiska otrzymuje perspektywę i głębokość sięgającą w legendę opartą o dawne fakty historyczne, a także wybiegać poczyna w przyszłość. Tą postacią tajemnicza osoba Rocha: trochę emisariusz, trochę agitator i nauczyciel wiejskiej dziatwy, ścigany przez strażników i zamykany pod klucz, pojawia się on niespodziewanie w Lipcach i równie tajemniczo niknie. Ma w sobie coś z ludowego proroka wędrownego, w potrzebie — kiedy Jagusi próbuje przemówić do rozsądku — odgrywa rolę lepszego niż pleban stróża gromadzkiej moralności. Bo proboszczowi trzeba zapłacić, Rocho zaś po pieniądze nie wyciąga dłoni.
I ten tajemniczy osobnik uruchamia najodleglejsze płaszczyzny czasu środowiska. Te, które określają przytłumioną, ale pewną przynależność lipeckiej gromady do narodu polskiego. Jak powiada Antek dziedzicowi: „Przecieśma Polaki, a nie Miemcy, czy to jakie drugie” (L, 235). Uruchamia Rocho tę płaszczyznę w swoich opowieściach, przybierających częstokroć kształt budującej legendy o podłożu historycznym. Jak na przykład w historii kmiecia spod Krakowa zowiącego się Jastrząb, który to Jastrząb żył w takiej epoce: „Na wielką wojnę się miało, Turek ano sprośny w kraje polskie szedł, wsie palił, kościoły rabował, księży zarzynał, naród tępił, lebo w postronkach pędził do swoich pogańskich krajów” (Z, 230). Czy w innej powieści o* Władysławie Łokietku i królu chłopów Kazimierzu.
Rocho otwiera również jedyną w całej powieści furtkę ku przyszłości Znamienne, że czyni to akuratnie przed Jagusią,
1 nie kim innym. Jakby pisarz pragnął zasugerować, że tych dwoje odmieńców prędzej przez ową furtkę przejdą aniżeli ludzie z karkiem przygiętym do ziemi.
„•— A o mnie się nie trwóżcie — głosi Rocho — kruszynam tylko, jedno źdźbło z bujnego pola, wezmą mnie i zagubią, to i cóż, kiedy takich zostanie wiela i kaźden tak samo gotów — dać żywot dla sprawy... A przyjdzie pora, że jawi się ich tysiące, przyjdą z miast, przyjdą z chałup, przyjdą ze dworów i tym ciągiem nieprzerwanym położą głowy swoje, dadzą krew swoją i padną jeden za drugim, stożąc się jak te kamienie, aż póki się z nich nie wyniesie ów święty, utęskniony kościół... A mówię wam, że stanie i trwać będzie po wiek wieków i już go żadna zła moc nie przezwycięży, bo wyrośnie z ochfiarnej kr wie i miłowania...
I opowiadał szeroko, jak to ni jedna kropla krwi ani łza jedna, ni żaden wysiłek nie przepada na darmo, jak to cięgiem, kieby to zboża na ziemi nawożonej, rodzą się nowe brańce, nowe siły, nowe ochfiary, aż nadejdzie ów dzień święty, dzień zmartwychwstania, dzień prawdy i sprawiedliwości la całego narodu” (L, 270—271).
Kamienie na szaniec w wydaniu dla ludu jako kamienie na budowę świątyni narodowej niepodległości. Poprzez postać Rocha pod sam koniec Chłopów wkraczają na chwilę do powieści nadzieje wyzwoleńczo-patriotyczne znamienne dla okresu kończenia tego cyklu: ostatnie odcinki cyklu ukazywały się w „Tygodniku Ilustrowanym” w ciągu grudnia 1908 roku.
Skoro bowiem przypomnieć daty powstania Chłopów, wiadomo, dlaczego w ich ostatnim tomie doszło do naruszenia dotychczas obowiązującego w tej powieści czasu środowiska. Jesień i Zimę Reymont napisał od listopada 1901 do grudnia 1902. Wiosnę ukończył znacznie później i znacznie dłużej nad nią się mozolił — lato 1905. I dopiero po trzechletniej przerwie Lato. Można być pewnym, że całość Chłopów, ukończona przed rewolucją roku 1905, prawdopodobnie nigdy nie byłaby wypadła z orbity bezczasu historycznego. Reymont nie pisał przecież powieści o współczesnej mu wsi i jej przemianach. Kiedy zaś ruszyły nowe, trudne do przewidzenia w roku 1901 realne transmisje czasu historycznego, ich obroty przeniosły się częściowo do Chłopów, wprowadzając zamącenia w pierwotnie zamierzoną czasowość cyklu.
Specjalnie się to stało widoczne na tematyce nakierowanej ku powstaniu styczniowemu. Po roku 1905 można już było