lii AUTOPORTRET POETY. WIESZCZ
Szczególnie wiele tego typu nieporozumień wywołał styl polemiki Słowackiego z Mickiewiczem. Nie sam finał nawet, ale rozsiane po całym utworze aluzje i wzmianki, w których bez należytego szacunku, kpiarsko mówi się o wieszczu Polaków.. Mickiewicz wciąż — różnie — się w Beniowskim pojawia, także N w szkicach dalszych, pisanych już po wielkim finale pieśni V; nie sposób jego osoby i twórczości usunąć z myśli, gdy czyta się dzieło Słowackiego.
Nie tylko poeci ze „szkoły katolickiej” uznali, że wieszcza w Beniowskim się obraża. Podobne opinie o „niesmacznych napaściach” powtarzali długo historycy literatury, a i Mickiewicz musiał poczuć się mocno urażony, jeśli w wygłaszanych właśnie Prelekcjach paryskich głośnego Beniowskiego zupełnie pominął (poza aluzyjną wzmianką o „faryzeuszowskim” potraktowaniu w poemacie księdza Marka). Oesakralizacja Miclc-iewi-— ^a^^^M»dflła>«ę-dokoiiaÓ7~jeśif-Słewacki zamreał-imi— — seno — na drogę jezuickiej pokory
njrryrny przed papiestwem, zgubne patriotyzmu z katolicyzmem- To jednak rysuje—się— |pgMKi§B! dalei. w i on H S§- *f- pniemild Natomiast
szydercze podkpiwanie z Mickiewicza-poety, z jego utworów, wchodziło w ścisły związek z kreacją autoportretowego „ja” Słowackiego.
Rzeczywiście, Słowacki żartem lub drwiną rozbijał patos powagi, oskorupiającej stosunek współczesnych do Mickiewicza. Pierwsze o nim słowa w Beniowskim (wspominające piętę! wieszcza, I 221) ukazują zgubną dla wielkiego poety otoczkę, fałsz i ,Jezuityzm” pochlebców, wyniszczającą apoteozę. ląkby-miiiio^
- przywoływał Wielką Improwizację, Widzeń ie - dn młndnśr.j Świteziankę, Q^czgść_ Dzia=. WBĘ Polemicznie- — Wallenroda. A^. najczęściej Pana Ta-flettsztt. „ĘflftynT1ł& na Litwie ropucha” (I. 416),,-Telimpna wśród mrówek (II 125—126), ..dab. gaduła _starv” (III 275), kpiny zg-
sławionej w Panu Tadeuszu kuchni litewskiej (O! boćwino! "Hipokreno Litewska!”, V 73—74), mnóstwo aluzji mniej widocznych, a odnotowanych skrupulatnie przez Kleinera.
Szydził z tego poematu, ośmieszał? Ależ było to dzieło, które powitał z najwyższym zachwytem; pisał w liście do matki:
Bardzo piękny poemat [...] Dóm szlachcica — maluje się wybornie;
[...] Natura cała żyje i czuje. [...] często z najweselszych na pozor miejsc smutek ujmuje człowieka. [...] Chciałbym, abyście ten poemat prędko czytać mogli...48
A w pieśni VIII Beniowskiego zawarł najpiękniejsze strofy, jakie kiedykolwiek o Panu Tadeuszu napisano;
Jednak się przed tym poematem wali Jakaś ogromna ciemności stolica;
_...Coś pada.... myśmy słyszeli — słuchali:
To Czas się cofnął'— i odwrócił lica,
By/ spojrzeć jeszcze raz... [...]
(VIII 129—133)
Zatem: szydził? — przecież Beniowski miał być — takie intencje ód początku są w nim objawione — wielkim, po Panu— .Xądeuszu właśnie, podjęciem formy narodowego p^matn, wohe? arcydzieła Mickiewicza był pisanvT był propozycją nowego — alę po i wobec Pana Tadeusza.— potraktowaniaJbrmy-gatunkowej 1 polskiego tematu. J. Kleiner zauważył, że bohater Słowackiego lat ma tyle,
(ile liczyć miałby Tadeusz. ‘ Jeżeli Beniowski, pozbywając się fortuny,
\ charty daje Rejentowi, to niewątpliwie nie bez związku z upodobaniami Mickiewiczowskiego Rejenta. Początek poematu przeciwstawia się początkowi Tadeusza — Mickiewicz zaczyna od powrotu w dom rodzinny, Słowacki od wyjazdu, Mickiewicz od poznania Zosi, Słowacki od pożegnania Anieli. [...] W przeciwieństwie, początków tkwi głębsza
48 List z 18 grudnia 1834, ibidem, ś. 275.