Stanisław HemkJiusz Lubomirski
Ainintfla Między pasterzami
Nie masz tego, bo się nieradzi chełpią tytułami. Nie słychać tu tych imion, bo kędy prostota Panuje, tam i naga przemieszkiwa cnota.
A d r a s t
Powiedzie mi, to na tym nie znacie się słowie?
Amintas
Nie znamy.
Adrast
na
Odpuścież mi, toście są błaznowie. Nie trzeba rady temu, co ręce i siły Dało mu przyrodzenie, ażeby broniły Nie tylko zdrowia, ale i honoru jego.
To jest reputacyja, a kto nie zna tego I za łeb nie umie iść, za błazna go mają,
Na to się Owidyjusz i Plato zgadzają.
Am i n t a s
Już dę teraz rozumiem! Widzę, życzysz tego.
Abym ja nieodwłócznie zabił zdrajcę mego.
Adrast
Tak jest. Już cię dopiero mam za kawalera,
Marsowa z oczu twoich dobywa się cera. 829
Weź tę szpadę, której się wielkie serca bały,
Od której [z] strachu kłotki i szyby latały.
Skromność więcej zabrania mówić. Z tą w potrzeby Wpadaj, nacieraj, paruj, kol, pchaj, a strzeż gęby.
w. 821 wielkie — straśne Ak strasznie A straszne W. w. 823 Z tą w potrzeby wg W Z A. Ak — do potrzeby N.
Amintas
Dziękuję za orężę oraz i przestrogę,
Spodziewam się, że przez to zdrajcę mego zmogę I konterfekt odbiorę, i pomszczę się swego.
Więc idę, a gdziekolwiek potkam zdrajcę mego, Upewniam, że mu dobrze naszpikuję boki.
Adrast
Tak ma być, ja zawczasu proszę o naroki. 850
SCENA IV
Adrast
sam
Nie masz nic piękniejszego, jako za nos kogo Nawodzić się. Siła by ludzi za to drogo Zapłaciła, czego mnie darmo się dostaje. Takie śmiałym Fortuna okazyje daje.
Ale oto Filander idzie, dość dobrego Jest humoru, a pono wnet .będzie lepszego, Jak mu powiem.
SCENA v
Filander, Adrast filander
Tak prędko, a co li takiego Sprawiłeś, bo cię widzę nazbyt wesołego?
Adrast
Wszytko, Panie, coś kazał. Cóż jest tak trudnego,
Co by się nie skłoniło na moc słowa twego? 840
w. 839 Cóż jest tak trudnego — A cóż jest takiego A.
211