nownie wsiadł do pisania, by już tym razem rzecz ukończyć. A cząf
temujbvł jak najbardziej odpowiedni. że iść pod tym względem w zawody Takiego nasilenia wybitnych utwo-
iMiał już wtedy za sobą pięć lat wytężonej pracy na niwie literatujrów Poctyckich w tak krótkim czasokresie nie notują dzieje polskiej lite-Jako krvtvk debiutował rozprawą O duchu i źródłach poezji w Połgamy. Mickiewicz wydal Ballady i romanse, Grażynę, Dziady wileńskp-' ■ krótka wzmiankę o mitologii północnej skaldów w 1825 roku na lamą-kow,eńskle' Sone,y krymskie i odeskic, Konrada Wallenroda, Malczew-
świata literackiego Warszawy i publiczności czytelniczej na nowe, ją że doskonałe pióro, spod którego wypływały zdania o wysokiej temp raturze emocjonalnej, żarliwe, wypowiadane z takim przekonani^
klasyków z romantykami, która ustanie po Powstaniu, a o jej wyniku przesądzą w decydującej mierze wspomniane dzieła.
Dziennika Warszawskiego". W tymże samym roku i tymże santjskle*° Mar,a 1 uporem poczę,a torować sobie dro« do cz>'leln,ków' "Dzienniku" oetasft jeszcze m.in. polemiczne studium pt. Niektóre unGosK^' opubhkowal Zamek Kaniowski, a poezje Zaleskiego, uka-'nad pocił romantyczni z powodu rozprawy Jana Śniadeckiego „Opism^ce U w |H c2asopismach' wyrobit> mu mark? P'«wszego poe-klasycznych i romantycznych^jtoiprwy te od razu zwróciły uwąty Islol,cy Królestwa Polsklega Na ten czas przypada apo8eum walkl
Mochnacki, urodzony polemista, mający przemożny wpływ na mło-
—i--! W dzież literacką Warszawy, wiódł prym w tych bojach, ale zdawał sobie
i jakim nikt dotąd z polskich krytyków nie przemawiał. Wprawdzie |, . . . , f. .. , ^ ,
J doskonale sprawę, ze pamięć czytelników prasy bywa zawodna i ze sto
pierwszy etap batalii o nową sztukę i nie tylko sztukę, ale o coś więc|artyMÓ,w polemicznych nie zastąpi jednej książki. Nasilała się zatem
bo o nowe widzenie świata, inny światopogląd, rozegrał Kazimierz Bn potrzeba zebrania i uporządkowania dotychczasowych przemyśleń.
dziński. kiedy ojczysta literatura nie mogła jeszcze wykazać się utwór, Według relacji matki miał mawiać wielekroć: „byłbym skompromitowani stricte romantycznymi, to jednak nie ma co równać pasji Mochnacki ny, gdybym nie wydał tego, com ogłosił; przepadnę, gdy tego nie doka-go w dociekaniu prawdy, jak i zwalczaniu przeciwników, siły argumeiżę“.6
tacji i przekonywania ze stylem wypowiedzi i sposobem dowodzeni [Niemało jednak problemów nastręcza dokładne ustalenie daty ukoń-autora przełomowego studium O klasyczności i romantyczności, /Meczenia i opublikowania książki.)Sam autor w przedmowie wspomina:
0 duchu poezji polskiej (1818). Nie umniejsza to wcale zasług Brodził nZ drżeniem w sercu drżącą ręką kreśliłem ostatnie stronice tego pier-skiego, starającego się dostrzec pozytywy zarówno w jednym, jak i dnwszego tomu na dni kilka przed 29 Listopada!*1.(/wszystko wskazuje na gim nurcie, tyle tylko że kompromisowa postawa nie zadowalała ani kl: to, że książka była drukowana, tzn. jej pierwsze arkusze, gdy ostatnie syków, ani romantyków. Na klasycyzm postanisławowski przyzwyca kończył pisać. Poświadcza to też relacja Seweryna Goszczyńskiego, jęliśmy się patrzeć oczami romantyków, nie wnikając w wewnętrzne zńŚj dnego z uczestników ataku na Belweder, o pamiętnym dniu wybuchu nicowania, sprzeczności, a nawet dramaty natury politycznej jego przeć Powstania:^,, [...] pospieszyłem do Mochnackiego. Zastałem go nad pra-stawicieli. Tę złożoność i niejednoznaczność postaw obozu Koźmiajj c3- — Drukował właśnie swoje dziełko o literaturze polskiej, a w tej
1 Osińskiego uwzględnia zwłaszcza nowsza literatura przedmiotu, kłi chwili pisał rozdział o muzyce polskiej, który miał zamknąć dzieło, ale
dąc nacisk na powolne odchodzenie od doktryny klasycyzmu i dopust kiedy mu zapowiedziałem, że «dziś wieczór zaczynamy nieodmiennie*, czarne prądów i idei pozostających z nią w sprzeczności.2 fcpW tę wieść z oznaką radości: przekreślił natychmiast wielkim, po-
( Kiedy Mochnacki kreślił ostatnie zdania O literaturze polskiej W P,óra kr2>ż na ki,ka stroinn,c’ ^ opisanych. “Zostawmy to na
„ł- „u rr* * - i • , • • g później* zawołał, «a teraz natychmiast biegnę do szaserów*. Mówił tu
wszy okres polskiego romantyzmu miał się ku wieczorowi, wieczorojr ...
Ar> i. . ia,A , • , , . , j lOM o strzelcach konnych gwardii, z których kilku oficerami był w stosunku
29 listopada 1830 roku. W ciągu minionych ośmiu lat, ti. od 1822 r.,ukt. . .. . „ 7 w , ..
. . , .... . , ... .... ...... i liczył na ich współdziałanie w powstaniu / Matka Maurycego pisze
zało się tyle znamienitych dzieł, że jedynie następne dziesięciolecie nw
12
M. Mochnacki, Dzieła.'T. 1: Listy Maurycego Mochnackiego i brała jego Kamila,
Z nowszych pozycji należy tu wymienić: W. Pusz, .Nowy Parnas" przedroman!) wyszłych z Wojskiem Polskim do Francji u- roku 1831. pisane z Paryża. Metz i Avignon do cznej Warszawy. Bruno Kiciński i grono jego współpracowników, Wrocław 1979; R. Pffi rodziców swoich w Galicji, Poznań 1863, s. 314.
bylski. Klasycyzm, czyli Prawdziwy koniec Królestwa Polskiego, Warszawa 1983; P. Żbito i j^oc belwederska. W: Dzieła zbiorowe. Wyd. Z. Wasilewski. T. IV: Pisma polity-wski. Klasycyzm postanisławowski. Doktryna estetycznoliteracka. Warszawa 1984. czne. Lwów 1911. s. 320.