rv myśliwiec, takie koza et wo, tacy
rycerze dum
ekscentryczny, poza krańcami prawdziwego świata '^
'chi
tak*6 jest
. o- *’«wia w i I o I U' „Im
to znowu wewnątrz natury, w społeczeństwie i w histo iwnv i szczery, jak ta prawdziwy i realny^Żartkieao°!l^ak|iri?“
Toi Czornomorca w noc na pogoni Nuta dnicprowskich dum aż tu dzwpni?
Oj nic dnieprowskich nuta to dum —-To jakiś srebrny, przeciągły szum.
Luba harmonia tonów tysiąca Mile niebieskim ariom wtórząca.
Słodki, czarowny. powietrzny brzęk.
Jak owych pieśni hurysek dźwięk;
Co przy dziewicy, w letni poranek,
Śniący na kwiatach roi kochanek.
0 w Polszczę nie ma takiego stylu i takiego wysłowienia. W tym ^jpoprawniejsi klasycy nie zrównali. Sposób pisania jemu tylko
1 jvVy. świetny, mamiący, artystowski, wykończony, brylantowy, sztuka Zaleskiego nie zdaje się być w porządku idealnym efektów Ijszej poetyckiej literatury naszej, jakby elementem niebu, biegu?
| jest w rzeczy samej. Prędka, wietrzna, powiewna, roznośna dzia-
sprężyny i wszystko z sobą w tym systemie siłą lotu porywa. j)ZaniJcu Kaniowskim Seweryna Goszczyńskiego/mówiłem w innym Artykuł mego powodu umieszczony w jednym z pism wartkich oburzył wielu czytelników. Wzruszano litośnie ramionami, w prawiłem o talencie tego znakomitego pisarza. Dotychczas uwła-g mu niektórych krzywe zdania. Z przywar wysłowienia, nie wszę-tak, jak by może na na rzecz rymotwórczą wypadało, gładko i stanie okrzesanego; z niedbałości w wielu miejscach na czystość i wy-polszczyzny wzięto u nas pobudkę do odsądzenia poematu Gosz-jskiego od wszelakiej niemal części. Taki sam los, z takich samych udek spotkał Marię Malczewskiego. Atoli dostatecznie tego wy-[edzięć nie mogę, jak nieopatrzny jest ten sąd — tym boleśniejszy, nieopatrzniejszy, że narodowej chwale pod tym względem najchlub-kiwanie. Wyjątek z Rycerskiego rapsodu. Rusałki. Damian, MqiMlk wydziera zaszczyty. Przyznaję;(Goszczyński nie ma poprawnej, dumy. fantazje, otoż ledwo nie wszystko, co mi się czytać zdarzjj jlwornej dykcji Mickiewicza i Zaleskiego, ale ma owo rozległe po-W tym jednak wyraziły się już charakter i właściwość jego poezji, a sza |je j ten rozmysj artystowski, tę bujną, płonącą, ognistą fantazją, któ-gólniej poetyckiego stylu. Pod względem zewnętrznego nawet kola g0 stawja w równej mierze z obudwoma wspomnionymi pisarzami, tu. rytmu i mechanizmu, co tylko pisze Bohdan Zaleski, zdaje się j jjzje sję iy\^Q duch wyraża, szanujmy go, poważajmy. Gdzie jest na-~ na kształt ochotnego ognia w nocnej dobie, kiedy strumień płomieni yenje poetyckie, tam wnikajmy w treść, w istotę rzeczy, na resztę
nagle, prędko, wysoko strzeliwszy w górę, na tysiączne się rozsypi |_____
rozwieje i bryznie gwiazdy, wieńce, krzyżyki, zygzaki, wstęgi i smą
ma prędką jak widzenie i poehmu-—^11
przenikliwy; my tego wieszcza nie za wżdy łzą smutku zroszone.
zmej, jaśniej, dalej widzi. I śmieje się, i płacze nacja Zaleskiego śklana, czysta jak błękitna wód powierzchn^ S zja różnobarwa, różnolicowa, mieniona jak gra kolorów' ^ na obłokach malowidła ku schyłkowi dnia jasnego albo jak fa| na tle ruchomym w powietrzu-kręgu, szerokim łukiem zbiegaj C1 deszczowe rzedną chmury^Taka właściwość, ten charakter po^fjfl| ra Rusałek! Przecinają się tu, że-tak rzekę, dwa wielkie kola jed^ średnicy, .dwie sfery — realna i idealn a. JJeżeli z miary wJ i równego tych mas podziału, to bardziej i eźęścicj ku stronie r,c z m u. W tym największa sforność i energia ducha tego młodego ty. Nie bez słusznej więc przyczyny zowiemy go wieszczem miniom wieków, poetą zgasłych plemion, ponieważ ich postacie sy rozciągłymi tonami swojej arfy z zapadłego wywołuje zmiei Sam ten sztukmistrz dla własnego tylko użytku narządził owe muzy ne. dźwięczne naczynie i swojej roboty strunami takowe nawiązał, bowiem tak jak on nie zagra na jego instrumencie. Darmo by się na to silił i wielkim zdobywał dowcipem — jako niegdyś żaden d\voq nin. żaden zalotnik wdowiejącej Penelopy nie zdołał napiąć starego ku króla Itaki i w cel strzałą ugodzić, choć i piękna kobieta, i udzij wyspa na morzu były nagrodą tego strzału. — Z tej przyczyny takzk wydaje, co bądź naśladowcy Zaleskiego jego miarą, w jego duchu sać chcieli. Te są cechy ogólne. —/j.B. Zaleski nie ogłosił jeszcze d ru wszystkich pism swoich, niemałe fragmentami oryginalnych poe tów umieszczanymi w dziennikach periodycznych wzbudziwszy
•132
W ,,Gaż:[ecie] Pols.[kiej]'* z r. 1829.
133