Wiąże się z tym paradoks kolejny: ręuc*^spyv£go, '[<
ostatnie, w znaczeniu typu państwa, czy etapu jego ewolucji, było przedmiotem żywej dyskusji, dotyczącej przede wszystkim roli aparatu urzędniczego. Federico Chabod za punkt wyjścia brał północne Włochy i kładł nacisk na biurokrację James Russell Major, badacz zgromadzeń stanowych we Francji XV/XVI w., widział natomiast w «państwie renesansowym» struktutę zdecenrralizowaną. konsen-sualną, zaś absolutyzm uznał za jej przeciwieństwo. Polska Jagiellonów od połowy XV w. zdaje się wyrazistym przypadkiem tak właśnie rozumianego «państwa rene-sansowego».
Budowanie królewskiego aparatu władzy spośród drobnej czy średniej szlachty byłoby ogromnie utrudnione; wspomnieć trzeba brak odpowiedniego wykształcenia i konkurencję patronatu możnowładczego, którego zasięg i intensywność w poszczególnych okresach wymagają jeszcze zbadania.
Tu uważnemu czytelnikowi Vicensa Vivesa rzuca się w oczy zaskakujące, dia-chroniczne porównanie. Charakteryzując pozycję renesansowego monarchy określa on dwa kierunki i cele jego działania. iMa ?pwnyr7 — zniszczenie lub powstrzymanie przeciwnika; /yy^wnąrrz — przewodzenie jednej z fakcji w stałym konflikcie 8 Otóż ta cecha czy taktyka władzy sprawdza się dla Rzeczypospolite/, jednak dopiero czasu Wazów, i to nie tylko w czasie rokoszów, ale jako podstawowy styl działania, zwłaszcza za Władysława IV i Jana Kazimierza. Zachowując atrybuty monarsze, król w Rzeczypospolitejdęks^ek^meae pigy&ódcz Zaznacza się więc w Rzeczypospolitej tendencja
odwrotna niż we wszystkich chyba innych krajach Europy, geze-
ruij^pgt^prgtgyiL opierających swa potęgę na własności ztemi- i jazaLeznieniu od sie-hif drobajrjrizejsżjfójjły)Ety;japie około .połowy.XVI yyieku skutecznie ogr^mcz^na£lzęzjponajjchię. Patronat magnacki ustąpił królewskiemu; we Francji Fronda książąt była przejawem «reakcji magnackiej» a jej upadek niemal unicestwił patronat arystokratyczny na rzecz wielkourzędniczego. Odmienność sceny historycznej utrudnia porównania, ale we Francji zachowanie frondujących książąt uderzająco przypomina polskich magnatów-rokoszan.
Nawiążę tu do dwóch krajów, których losy potoczyły się odmiennie: Danii i Szwecji. Ewolucję Danii określiły najsilniej następujące czynniki: liczba szlachty była niewielka — 0,25% ludności i ok. 500 rodzin; szlachta ta miała monopol władzy i przed r. 1660 nobilitacje grały bardzo niewielką rolę; rychło zanikła szlachta drobna a różnice majątkowe i socjalne w obrębie stanu nie miały charakteru for-malnego (tytuły dziedziczne będą nadawane dopiero po przewrocie absolutystycz-nym z roku 1660). Ponieważ kraj był niewielki, nie wytworzyły się elity lokalne. Adelsvalde (rządy szlachty) za Fryderyka II i Krystiana IV polegało na kluczowej roli rady państwa (rigsrad), złożonej z kilkunastu osób mianowanych przez króla;
8 W istocie Vives pisze o «własnej wojnie domowej», co odczuwam jako swoistą przesadę w machiawelowskim stylu.