w IMM'VV'Nt MANtrWHT
-A , i ,-v,ax, U' ..Mt.j wetą/ przybywających dzieł A«fv\\ ft ja w lały "lę w formie replik po-
, w\o;Y‘\\ ł H| udostępnienia całego do*
v •>&>; As o j\tAisv -»i to w lutach 1 ;*II0 1590) za ryso* ■'MHa *w,v*U\\,s>v twptciuniu tej poezji juko pewnej
JS4.,:V-A\'\v •'.> ono >vs więcej ni/, tylko sumę pojedyn-..v'V'v, ,«i *i"poł norm i .stosunków między normami, M,<*ovh Vv' wyabstrahować * zetknięcia z sobą różnych
t u więc wtedy, gdy powstały Rakso-
v woetycki dorobek Jana Kochanowskiego stano-
%■ * ;*;,*;• ^\ we * rodło tradycji, zmuszające niejako twór-
*Vw do wkreśUms się. Można w tym czasie wyodrębnić #*śta rodzaje świadomych nawiązań do niego.
Po pierwsze elementy przejęte z poezji Kochanów,skie-jgc» poyswują się w utworach, których ogólny charakter siś® pozostaje w sprzeczności z pierwowzorem (np. Treny jpksa wror łamentacyjno-żałobnych oktaw Gofreda cibo *>~vcuryrtooione} Tassa-Kochanowskiego czy Satyr jaka wiór Proieusa abo Odmieńca). Po drugie nawiązana do Kochanowskiego zaczynają się pojawiać w utwo-raek, których ogólny charakter nie jest zgodny z pierwo-anonan (np. Rotuly Mikołaja Kochanowskiego, pouczający poemat utrzymany w duchu surowej' religijności a Pieśń świętojańska o Sobótce).
Za każdym z tych sposobów wykorzystania tradycji czarnoleskiej ukrywała się odrębna jej interpretacja. W pierwszym przypadku była zgodna z fundamentalną zasadą obowiązującą w sztuce poetyckiej autora hora-cjariskich pieśni — z klasyczną formułą decorum. Nakazywała ona, jak wiadomo, modyfikować sposób poetyckiego mówienia w zależności od tematu dzieła, typu postaci przedstawionej, rodzaju jej czynności itp. — tak, by elementy te pozostawały wobec siebie w stosunku od-
powiedniości,B. Autorzy wierszy miłosnych sięgali więc do erotyku Kochanowskiego; wierszy ganiących — do Satyra, fraszek, pieśni; poezji ziemiańskiej — do Sobótki itp.
W drugim przypadku tradycja czarnoleska stawała się wzorem poetyckości, niejako rezerwuarem najróżniejszych elementów poetyckiej mowy, nie zawierającym wszakże sugestii co do sposobów ich łączenia. Taka interpretacja mogła, oczywiście, wynikać z ignorancji lub nieudolności poetów, ale mogła być także przejawem sprzeciwu wobec renesansowego klasycyzmu.
Taki właśnie dwoisty kształt tradycji czarnoleskiej zastał Zimorowic, gdy u schyłku lat dwudziestych pisał Roksolanki,
Siady tekstów Kochanowskiego pojawiają się w nich na różnych poziomach: w repertuarze leksykalnym, w konstrukcjach frazeologicznych i syntaktycznych (często z figurami stylistycznymi, które je wypełniają), w wątkach treściowych i układzie elementów świata poetyckiego, wreszcie w incipitach, a więc w początkowych wersach pieśni. Zarazem jednak żaden z wierszy nie może być uznany za takie przetworzenie utworu Kochanowskiego, które nie naruszałoby zasad w nim obowiązujących.
Z drugiej strony można zauważyć, że przejęte z Kochanowskiego elementy odsyłają do wielu, i to różnych względem siebie, utworów, a więc do Trenów, Zgody, Dzicwosląba, Muzy, Odprawy posłów greckich, Epitala-mium no wesele (...) Radziwiłła,.., Fraszek, Sobótki, wreszcie do tak zróżnicowanej serii wierszy, jak horacjańskie Pieśni. Ta rozmaitość utworów, to ogarnięcie całej nie-
18 Bardziej wyczerpującą definicję znaleźć można w Słowniku terminów literackich. Pod red. J. Sławińskiego, Wrocław 1976, s. 70.