M. Pm-»b'fca — Wiś§£źe?ł. Sztuka i życie praktyczne
hsów wdzianych wystarczy. W Moich więzieniach nie ma ani słowa „niecenzuralnego”; „religijną pokorą” Pellico zbudowany był sam Aleksander I — a przecież czytało je kilka pokoleń europejskich konspiratorów. Kamieński, podobnie jak Pellico uprzedza od razu na wstępie, że będzie w swych Wspomnieniach więźnia omijał politykę z oczywistych względów (by nie narażać osób jeszcze żyjących), że opowie tylko o osobistych przeżyciach i obserwacjach. Na podstawie tych obserwacji, zarówno otoczenia, jak samego siebie, można by ułożyć podręcznik taktyki więźnia politycznego i strategii stylu zachowania się konspiratora w ustroju „czynowniczym”. Podobne obserwacje czyni Gordon, który również z wielką przenikliwością obserwował współwięńaiów i dozorców od najniższych do najwyższych szczebli, zgłębiał mentalność i obyczaje Rosjan w Polsce i Rosjan w Rosji, Polaków w służbie oraz rosyjskiego ludu. Pamiętniki przekazywały więc także pewien rodzaj praktycznej wiedzy socjologicznej, a czytelnicy Kamieńskiego i Gordona mogą ocenić ich przenikliwość, daleką od ksenofobii.
Lecz z wielu funkcji, jakie pełnił w naszej kulturze ten gatunek, najważniejsza wydaje mi się ta, że wspomnienia nie pozwalały o więźniach zapomnieć. Po prostu. Nie pozwalały oddzielić się psychicznie tym, którzy są „na wolności”, od tych, którzy siedzą. One jak gdyby rozbijały mm — ten, którego każdy mur więzienny był materiał-nyro wcieleniem. Bo więzienia miały izolować „zle myślących” od reszty społeczeństwa. Karać — owszem, ale przede wszystkim podzielić ludność na dwie części: ,,dobrych" i „złych”, „burzycieli ładu” i „porządnych obywateli”. Ten podział mógł, ale wcale nie musiał pokrywać się ściśle fl| rzeczywistością. O tym, kto jest, a kto nie jest buntownikiem, decydował czasem — jak w wypadku np. Gordona —-pragnący zarobić donosiciel, który się kierował kryteriami wieku, zamożności, lektur, stroju i, oczywiście, uwłosie-(„Po brody są zawsze podejrzane i broda może panu iMwżfeodżię, niezależnie od przykrości, których może być .' :g»8ipod«n” §|§. informuje życzliwy dozorca ’ Kamieńskie-
go.1) Ważne było, żeby wmontować w świadomość społeczną ten mur, ten podział —- który właśnie wspomnienia więźniów obalały. Demaskowały one ład „porządnego państwa” ukazując, jaką nieprawością jest podszyty, oraz odtwarzały wspólnotę uczuć i przekonań. Może — wspólnotę doświadczeń łatwiejszych do zrozumienia w kraju niż to, co mówiła wielka literatura emigracyjna?
t
Chciałabym jeszcze raz wrócić do myśli, że literaturą romantyczną odkryła to osobliwe zjawisko, iż niewola przynosi swego rodzaju wolność. Bardzo różne były warianty tego odkrycia. Nie zawsze wyglądało ono tak prosto, że niewola odkrywa wolność przez jej dojmujący brak. Czasem wręcz przeciwnie, wolność od pewnego typu niewoli można było zyskać dopiero w więzieniu. Pokazują to obie wielkie powieści Stendhąlą. I Fabrycy, i Julian Sorel dopiero w więzieniu stają się naprawdę sobą, odnajdują swe prawdziwe „ja”, ponieważ mogą zdjąć maskę, jaką im nakłada obłuda społeczeństwa bądź własna ambicja, i odczuwają ulgę. Dla bohaterów Stendhala uwięzienie oznacza uwolnienie z niewoli społecznej Prawdziwe więzienie w tych powieściach rozciąga się na zewnątrz cel. Więzień już „niczego nie musi” i Fabrycy z najgłębszą niechęcią myśli o ucieczce z cytadeli... 1
Odkrycie to literatura podejmie i przetworzy z czasem w zbitkę: więzień dobrowolny—pisarz—świecki mnich. Tę linię można śledzić aż do Kafki, u którego „uwolnienie” staje się znów formą „niewoli”. Ale ja tych pasjonujących skądinąd przedłużeń problematyki romantycznej opisywać tu nie mogę, bo kultura polska nie dostarcza dla nich ma-
H. Kamieński (Hettri Corvin), Wspomnienia uoięinia. Pmt. z francuskiego H. Dev«chy. Wstępem i przypisami opatrzył B. Zakrzewski, Wrocław 1917, a. 127. Tente tyrali wy kapitan narzeka na bałagan ,,po co tyle książek? Czy nie wystarczą dwie lub trzy? Nie czyta ich pan przecie wszystkich równocześnie! {...) jest rzeczą nieodzowną, aby pan utrzymywał ład
w swoim pokoju l" (tamkę).
“ Por. bardzo interesujący rozdział: Stendhal et le« „douceurs de la pri-sm”, w. V. Brombert, La pHson rosandass.