258 Max Dvof4k
przekroju, to w innych obrazach zobaczymy coś bardziej jeszcze zdumiewającego: góry i drzewa malowane jak zabawki dziecinne, szałasy pasterskie tak małe, że mieszkać w nich nie sposób, albo cała akcja przeniesiona na scen*; z architekturą, której widoki zewnętrzne i wewnętrzne dowolnie się łączą, a forma i konstrukcja wydają się swobodną igraszką w stosunku do rzeczywistości. Nietrudno też zauważyć jak typowe są pojedyncze postacie, nie-zindywidualizowane w ubiorze czy w przedstawieniu głów. Te właściwości, jak i wynikające z nich rozbieżności ujęcia, dzieli Giotto z całą gotycką współczesną mu sztuką i dlatego też nie w zadatkach na wierne odtworzenie doznań zmysłowych doszukiwać się należy istoty jego odnowy malarstwa.
Z punktu widzenia sztuki średniowiecznej największą innowacją Giotta jest zasada kompozycji, na której oparł on swoje przedstawienia. Zrozumiemy ją. gdy porównamy jeden z jego obrazów z dawniejszymi, podobnymi przedstawieniami.
Wśród reliefów ambony katedralnej w Pizie Giovanni Pisano przedstawił również wspaniałą dramatyczną scenę Naigrawania z Chrystusa, którą trudno zresztą dostrzec w nieprzejrzystym gąszczu innych postaci (il. 21). Relief ukazuje bowiem różne momenty pasji Chrystusa obok siebie i nad sobą tak gęsto stłoczone, że postacie górnego szeregu stoją na głowach niższego, a jedność naturalnego powiązania przestrzennego nie odgrywa tu tak samo żadnej roli, jak naturalne rozprzestrzenianie się sceny w głąb. Bowiem mimo wszystkich zdobyczy obserwacji i ożywienia plastycznego panuje tu wciąż jeszcze średniowieczny system kompo-zycyjnego dodawania, który łączy figury nie dowolnie wprawdzie, jak niegdyś mniemano, ale według Innych artystycznych prawideł, niż wymaga tego naturalny związek rzeczy w przestrzeni oraz obserwacja całości.
Tymczasem Giotto zastępuje tę nieprzejrzystą obfitość wyizolowaną akcją i przedstawia ją tak, jakby rozgrywała się przed naszymi oczami na scenie (il.22). Konsekwentne przeprowadzenie tej zasady prowadzi do wielkich i przełomowych zmian:
1) Pierwszą była pewna obiektywizacja stosunku między artystą, czy patrzącą na obraz osobą, a przedstawieniem. W średnio-
22. Giotto di Bond one Naaęrawenlc