108
Jan Kochanowski Pieśń X [Księgi wtóre]
Może kto ręką sławy dostać w boju, Może wymową i rządem w pokoju;
Lecz jeśli żona męża nie ozdobi,
Mąż próżno robi.
Kto z gospodarstwa, a kto zaś z wysługi Zbierze pieniądze i z kupiectwa drugi, Jeśli się żona nie przyłoży k’temu,
Zginąć wszytkiemu.
Żona uczciwa ozdoba mężowi I napewniejsza podpora domowi;
Na niej rząd wszystek; swego męża ona Głowy korona.
Ona mężowym kłopotom zabiega I jego wczasu na wszystkim przestrzega; Ona wywabić troskę umie z głowy Słodkimi słowy.
Ona dziateczki ojcowi podobne Rodzi, skąd rostą pociechy osobne;
Ani już spadków upatrują krewni, Dziedzica pewni.
Trzykroć szczęśliwy, któremu ty zdarzysz Ten związek, Panie; ale zły towarzysz Odejmie wszytko, że troski w pół wieka Zgryzą człowieka.
Se*
tao°
,-wrski
„rzezseawnocy>
^ to znamionuje?
^Mbbno mi pakuje,
• u-rty:
Z^Siowymipany,
T?T inszych łatwe zbędę -
Paóska ręka mię dotknęła,
Wszytkę mi radość odjęta:
Ledwie w sobie czuję duszę I tę podobno dać muszę.
Lubo wstając gore jaśnie,
Lubo padnąc słońce gaśnie,
Mnie jednako serce boli,
A nigdy się nie utoli.
Oczu nigdy nie osuszę —
I tak wiecznie płakać muszę! Muszę płakać! — O mój Boże, Kto się przed Tobą skryć może?