154 KORNEL UJEJSKI: WYBÓR PROZY
przeciw niemu zdrady i najdawniejszego odstępstwa — ni* to drogą zbawienia.fBrugi mój krzyk powstał przeciw bezdusznej arystokracji, która trwawą pracą swych przodków dzierżąc imię, ~ znaczenie i majątki, zapiera się całej swej przeszłości, szarga swoje imię i obchodzi się z odebranymi spadkiem dostatkami lekkomyślnie albo samolubnie, jak ze zdobytym łupem w koszu1 2 tatarskim — a równocześnie skazuje na przerażającą poniewierką kości własnych swoich przodków i dawców swego imienia.
Cjrzeci mój krzyk, a„ najgłośniejszy, wstrzymany na chwilę nie z mojej winy3, a który powinien był nastąpić zaraz po dwóch pierwszych jako trzecie uderzenie młota — wymierzyłem prze-ciw ąpostazii4 kapłańskiej mnóstwa naszych pisarzy, którzy swoim stanowiskiem stawauSię jedynymi reprezentantami siły i ducha narodowego — a którego grzechu najważniejszym dla mnie przedstawicielem wydał mi się Wincenty Pol, ze względu na swoją, tak pięknie i cudownie cechującą go przeszłość i z powodu tej ślepej ufności, jaką — w upadku już będąc — wzbudzał, i dotąd jeszcze, chociaż w ciaśniejszych granicach, wzbudza.
Pan Wincenty Pol ma jednak wielką powagę^w kra|u; po Mickiewiczu żaden z pisarzy nie liczył tyle co onwiSIBtaeli, nie cieszył się tak ogólną miłością. Wiele z pieśni Janusza drżało na ustach niepiśmiennych szeregowców wielkiej armii, rozpalały ich i prowadziły do boju, a miłość dla Wincentego Pola nie tylko że była szczodrą, ale tak dziecięco ślepą i ufającą, że mu w czasach jego apostazji z największą łatwością nie tylko przebaczano, ale uniewinniano go — gdy tymczasem klęto,
podejrzewano i szarpano olbrzymiego orła, Adama5 6, którego potężne loty unosiły nieraz ponad donośność słabych ócz ludzkich.
[-]
VI
Tanusz od razu wie, iak trzeba prowadzić powstanie Kasztelan wyprawiając na bój syna rad się uśmiechnął, ujrzawszy go w sukmanie krakowskiej i rzekł: „Nie z rodu sława, ale idzie z czynu”’. Dla większego poparcia tej myśli pisze Janusz historię o szewcu Kilińskim7 8, a pisze to na tornistrze pod namiotem albo przy łojowej świeczce w koszarach. Przyleciał, pojrzal i odgadł wszystko. Natchnionemu spieszno, a dla natchnionego Bóg czas potraja, bo czas płaci i czas traci. Janusz wie, że trzeba działać na masy: rada niech będzie krótką, ale za to ręka gęściejsza, a przy tym stanie prawo, z kim gromada. A więc żwawo, tylko żwawo! ludem, cudem, siłą, zdradą **. Pod względem formy historia szewca Kilińskiego otwiera poezji świat nowy. Dotychczasowe jej obręcze rozsadzi! w tym utworze duch Janusza, ognisty i niepohamowany. Zdawałoby się na
* m — tu: niby, jako.
kosz (tur.) — obóz wojskowy.
* wstrzymaj l\nuz moje, winy- przez próby mediacji wspólnych przyjaciół między Ujejskim a Polem.
’jpoąazr<r<(z gr ) — dosł odstępstwo od wiary; przen.: wyrzeczenie się właściwych zasad, przekonań. J
klęto, podejrzewano i szarpano [...] Adama — chodzi o Mickiewicza w okresie jego przynależności do Koła Sprawy Bożej (Towiańczyków i następnie w I. 1848-1855, kiedy postawa i działalność poety budziła sprzeciwy i krytyki ze strony rodaków w kraju i na emigracji.
* Cytat z Szabli hetmańskiej Pola w Pieśniach Janusza.
Tytuł utworu Pola: Historia szewca Jana Kilińskiego; został on napisany w 1. 1835-1836, a więc nie w czasie Powstania Listopadowego, co sugeruje Ujejski („pisze (...) na tornistrze pod namiotem albo (...) w koszarach”).
Cytat z Historii szewca..., w. 340— 341:
Ludem — cudem — siłą — zdradą —
Jak niedźwiedzia Moskwę tłuką.