1
1
nie sprowokow.mr powitanie Armii Krajowej Warszawy I Je) bezlitosne wyni*/*,. nie przez Niemców, gdy znać zne siły Armii Czerwonej patrzyły bezczynnie / „ przedmieść, po/oslanle na zawsze najczarniejszą kari.| historii tych dni.
Plan operacji „Burza" był elastyczny i zastosowanie Jego pozostawione było a. uznania poszczególnych dowódców, bo my w Londynie wiedzieliśmy, że ludzie >, będąc na miejscu, mieli najlepsze możliwości decydowania o godzinie j mlnu«i» każdego zrywu podziemia. Były to małe, wzbierające fale, które rnlały poprzedzi/ wielkie uderzenie Armii Czerwonej w jej pochodzie przez Polskę.
I taką właśnie trudną I Indywidualną decyzję musiał powziąć generał I adi-uv Bór Komorowski w Warszawie, gdzie w obliczu najokrutniejszych i najbardziej czujnych wysiłków Niemiec mieliśmy dzłał naszego parlamentu; sądy sprawieni wości, które wymierzały kary dowódcom niemieckim za Ich potworne zbrodnie, szkoły; ośrodki opieki społecznej; tajne gazety; rozległy system komunikacyjny, małą, ale wydajną fabrykę amunicji i około 40 000 dobrze wyszkolonych I nadzwy czaj lojalnych żołnierzy. Do tych wojsk należało dodać całą ludność' Warszawy, wliczając w to patriotyczny młodzież - harcerzy.
'ti.inh.l.iH Mlkolnlc/.yk
Zarówno Bór-Komorowski, jak i zastępca premiera Jan Jankowski oraz przewodniczący parlamentu Kazimierz Puźak, wiedzieli dokładnie o aresztowaniach i mor derstwach żołnierzy podziemia w innych częściach Polski, gdy żołnierze ci, po udzieleniu Rosjanom pomocy, ujawniali się im w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku.
Niemniej przywódcy ci czuli, że siły ich w stolicy mogły zdecydowanie przeciw stawić się Niemcom i przyczynić się do takich czynów militarnych, których nikt nie mógł ignorować. Warszawa była dla Niemców najważniejszym centrum komunikacyjnym 1 transportowym.
Pod koniec lipca 1944 roku, terror hitlerowców przybrał na sile. Chcieli oni prawdopodobnie zdławić nadzieje Polaków na niesienie pomocy zbliżającym się Rosjanom. Przychodziły wciąż fale deportacji, morderstw, więzienia I masowych egzekucji. Polacy, którzy mogli wziąć udział w powstaniu, byli aresztowani. Za frudniano ich przy kopaniu okopów I rowów-pułapek przedwczołgowych w przewidywaniu nieuniknionego oblężenia. Na dodatek, na kilka dni przed powstaniem, Niemcy odkryli podziemny magazyn, w którym znajdowało się 40 000 gra narów.
Gdy zbliżał się dzień decyzji - dzień uderzenia Armii Czerwonej - generał Bór Komorowski określił ilość swoich sił wojskowych na 35 000 żołnierzy pierwszej li nil i 7 000 wojsk pomocniczych. Z tych 20 000 było uzbrojonych w karabiny I lek kie karabiny maszynowe. Brytyjczycy dostarczyli około jednej trzecie) tej broni, za pomocą spadochronów. Część tej broni to trudna produkcja własna w fabrykach podziemnych. Pozostałość, to zdobycz na niemieckich siłach okupacyjnych, albo ro, co zachowało się po kampanii I939 roku. Odczuwało się krytyczną potrzebę dział przeć twe zołgowych Prowiant i dostawy medyczne, wystarc zając e na zaopatrzenie walczących przez okres tygodnia bez pomocy Rosjan, zostały ukryte. Polo wa nieuzbrojonych Żołnierzy miała zdobyć broń niemiecką już w pierwszych godzi naci) Powstania.
W dniu 28 bpra. ofe jaJny komunikat z Moskwy ogłosił, że wojska marszałka Rokossowskiego „postępujące w kierunku Warszawy od południa I wschodu na szerokość i prawie BO kilometrów" były w pewnych punktach już tylko W) kilometrów od stolicy. Następnego dnia (kiedy Już rozpocząłem mój lot do Moskwy, aby spotkać
IV'
ib
óuf
fU* ’
•ta*
dą
skl
nu.
s ze
mli
śm
dą
w
stt
fal
do
ni
H
n
d
ci
n
tj
ę
<i
i
i