• •* I'"' "'*1 trwać Km miał na Radzie Narodowej exposć (^. i i’i cgici zaatakowali go bardzo za Stefana iitauera. Mieli ra^. . ii.o| \t.in /n.ifoim wygląda coraz bardziej podejrzanie. Już dziśujj. Inni ti/nh groszy, ze kombinuje na >ałego z sowiettarzami. Rryą mu ii/nv< łi tematów - raczej nieciekawa. Na przykład: czy „Dą,.,, /ołuuiz.i zosi.mu połączony z „Dziennikiem Polskim" i czy aąb. i-i para - Pruszy liski i Słonimski - obejmie redakcję połączonych \||i.. mm temat. Marceli Karczewski przestał być redaktorem J)v 111K • Polskiego" Dlaczego? Podobno nie mógł wytrzymać i Kotem,. Kot! nim Za pretekst posłużyć miało niefortunne tłumaczenie go przemówienia Churchilla.
Para - Pruszy liski i Słonimski - to ulubieńcy Kota. Wszystko nr,;, u go jesl możliwe Mam tak zwany urlop. Oczywiście nie wysuwam i. vi poza Londyn. Trochę się nudzę i — myślę.
Nasz cał\ rachunek polityczny (jeśli słowo rachunek jest w ogóle: j miejscu) sprowadza się do z goła prostej formuły: Niemo swoi;; kont)ofensywami powstrzymają napoi sowiecki u granic Polski czasie armie alianckie wraz z naszą armią zajmują Europę, uwalnia Polskę od niemieckiego okupanta. Armie sowieckie, zbliżając * l Zachodowi, spotykają na granicy polskiej sprzymierzone z sowieck. mie alianckie oraz wielotysięczną armię polską, wyposażoną w aąr wiK/esniejs/a broń przez Amerykanów i Brytyjczyków. W Polsce, oc w im ic znajdują się już Prezydent RP i rząd polski.
Niestety to nie rachunek, ale -jak mówią Anglicy - tylko ufis/r/iiif king, czyii pobożne życzenie. Pochód armii sowieckich nic wróżYWUf rżeniom szans realizacji. Nawet nasi wojskowi tracą wiarę w skulem -niemieckiej kontrofensywy na froncie wschodnim. Stąd naprawdę i ma nawet powodów do radości z tego, że inwazja aliancka na kontro: lada dzień ca lada tydzień może się stać faktem dokonanym.
5 Uprą, poniedziałek, 7.00 po południu
Nic przypuszczałem, że zacznę robie' swe notatki na nowym i, od śmierci Sikorskiego.
Doyyiedziałem się o niej dziś w Strattonie od b Zablot ki< go. mi go pomidorem. Była 10.00 rano. Zabłocki b\ł bardzo z.i.ueii • Mniej śmiercią, a bard/icj poszukiwaniem T Bieleckiego Na razM •; sialem, ze to jeszcze jedna więcej plotka Wkróle e jednak pi / , ! i.
Strattonu nowy redaktor „Dziennika", chadek S. Sopick-. i . >! • , , potwierdził. Miał w ręku życiorys generała, przygotowany dla _I>/u mu-ka“ W pół godziny potem już cały Londyn wiedział o wypadku
Wrażenie było duże Podjiory rządu snuły się po kom.ti/.u '■, Słrai-tonu i głowami spuszczonymi. Reszta Interesowała się głownir jc-dmm pytaniem: Tragiczny wypadek czy zamach?' Przy dalszym pytaniu t r\; zamach, ludzie spoglądali na siebie, uśmiechali sic znać z.u o. I,-, , ,, , mówili nic.
W południe spotkałem się na korytarzu z k> kat zvn.skim k:• >ia w;.i cał od Prezydenta, gdzie odbywała się Rada Ministiow \h pytany p> ze mnie o nic. zaczął nieoczekiwanie ckwod/ic. ze b\ i zawy/« i jt-sj , lennikiem rozdziału funkcji naczelnego wodza i premier.* . rządu musi być natychmiast rozszerzona przez wpiowadzmi* .i.: o-.
netu „osobistości porządnych”, a że woil/on naczelnym pitmini .• . stać nic kto inny tylko gen. Sosnkoyyski
Rozmowa z tym arcytrzeiwytn kapłanem sj»*>>■»>•.i. >w.»Ł» /« ra*ma*t myśleć o tragicznym losie człowieka, w którego u-o zł>u-g . >k. i,, .
dożył przed kilku laty losy Polski, zacząłem -am zamian :•%i.m >h . , w wytworzonej sytuacji należy robić /.oluł /yt»»/v «..>< , *h%i, ] ,<i, Tomaszewskiego, prezesa Najwyższej 1/by konii oh, zac/ąk ni mu wvkła-
107