rorłakami <r> koni
lira I i _ _
|*ic* rwszeg< >
kolejki pc*dzie-m ncjj----
jednak plotki. od ktdrycn mo/na ri« .star «-
i. * podobno przedstawicidc* i>mir|a( Polskich” mają wejść do rządu w I-ond.
gadałem /« spot\kar»vm
»t kałem Mackiewicza, kupujare^, zaniepokojona t tez riic r<u
I >ZI
p o<l s.uneK' *
r*nc|i mo-kie%«kjrj
gazet) f>">
/a tyni ~™ic < »*<
,w głowie. Wystarczy
l /wiazku Patriotów
'v N,ł;^Wl ,;ucmiira u rządzie! Tylko \ oigt uspokajał Witka CIzerwir, ^ nJ kcmierencji moskiewskiej niczego nie* zdecydowano
.. s.M.twie granic polsko^owieckich---
I szczę nie zdecydowano, czyli w każdej chwili mogą zdecydować i^wct nie- pytając n as <> zdanie. Kiedy powiąże sic te* plotki w jedna ca-1«M7 V zacłiw> i »i mi pras\ angielskiej nad polskimi dywizjami, walcząmni .»<> stiome rossjskiej rrrrrrrt itp.). odnajdzie się jednak w tym
*(a|r powtarzanym .nic” — bardzo wiele. .Bóg jest z nami. Przed nami Warszawa” — oto kuszące zawołanie oddziałów Berlinga.
Podyktowana reorganizacja rządu. podyktowana rewizja naszvch jęranic wschodnich. oddziały polskie walczące po stronie sowieckiej. a tu w Londynie Pnącze — agenci. Taka jest tragicznie prosta wymowa
powtarzanego w kółko >łowa — nic.
Informacje Volgta były słuszne Na konferencji w Moskwie. w ktOre) z nuinrnu Brytanii brał udział Eden, a St. Zjedn. reprezentował sędziwy łłull. Rosja nic punjso-ła sprawy granic Omawiając w „Dzienniku Polskim" (26 2. 1949) wspomnienia b. ame r\ kartskieg0 podsekretarza stanu. A. Bregman — w związku ze stanowiskiem Rosji - pi ~1 naiwnie wyobrażał sobie. Ze konferencja była wielkim sukcesem I)Lairx<• o * ^ . n* ° że ze strony polskiej wytykano mu brak jakichkolw iek rezultatów. j«-sli » h«►
Cł 0 na^,'Vr<^ten*e stosunków dyplomatycznych polsko-sowieckich -\V<md podnoszą jedno r^> ^Uchu aplauzu, z powodu wyników konferencji moskiewskiej. prze zvw ab-nc r|(l fakti>"fC^irOWan*< antagonizm prasy polskiej w Sc. Zjedn. i w BiMann z ptmt> - * Eden i ja nie wymogliśmy na Mołotowir, by porozumiał się i PoUlu
* ^iuir.
J hstopada, środa 1.30 w nocy
Można się jednak załamać, można stracić wian. w< wszystko ■. , nmtkich. Byłem naprawdę szczęśliwy, gdym się wczoraj / 1\j,
emskim zalał angielską whisky. Przynajmniej prze/ kilka godzin Irin rrecn na różowo. Zapomniałem o beznadziejmch rozmowach i .mężem stanu”, ministrem Seydą. i ministrem Drohojowskim prawu ręką Kota. mego szefa. Obaj w doskonałych nastrojach Pogodnie patrza w przyszłość.
\ tymczasem sowieciarze robią nowe posunięcia Montują pod -wtr iml auspicjami federację środkowoeuropejską Chcą nas przecisnąć <io muru. Usłużny pośrednik czeski, handlowiec w poi ince Bencs.-. ju? mknie do Moskwy. Czy rozmawiał z Mikołajczy kiem i o czym? \ mo/r Mikołajczyk określił mu już cenę. jaką gotów jest zapłacić. hvleh\ iwi.y piąć porozumienie z Sowietami? Wszystkiego można się po nitn spodziewać. Moskwa dysponuje Beneszem, w Jugosławii ma swego Tiic Teraz kolej na polskie wydanie Benesza. Ale panowie Sewi.i i Droho-pwski są w doskonałych humorach...
6 lutopada, sobota, około 2.00 w nom
Po południu odbyło się posiedzenie „Zespołu / moim referatem Szedłem na nie zupełnie speszony wiadomością o zajęciu kijowa pt/rz sojska sowieckie. Referat, jak referat. Po dłuższej dyskusji łłrłc/Mwki przeszedł do omówienia stanowiska Kraju w sprawie rozs/rr/rnu pi ><t »uwv politycznej rządu w Londynie. Kraj domaga się kategorycznie prł nrgo zjednoczenia. Charakteryzując deklarację czterech stronni, r. krajowych. Hełczyński zwracał uwagę, że formułuje ona im-dw-uznat / nie postulat „nienaruszalności” terytorium Polski. zwła%/</a .ni- tum