24 WSTĘP
również z narodem. „Każdy naród przychodzi inną drogą do uczestnictwa w sztuce; ile razy przychodzi tąż samą, co i drugie, to nie on do sztuki, ale sztuka doń przychodzi i jest rośliną egzotyczną, i nie ma tam miejsca na artystów...” (Epilog, w. 6-9).
0 odrębności tej drogi decyduje - sądził Norwid - coś, co przypomina trochę Taine’owskie uwarunkowania sztuki. Wyobraźnia twórcza, czyli „siła postaciowania”, musi być spokrewniona z naturalnymi warunkami, w których żyje naród. Taką „siłę postaciowania” posiada według Norwida, a wówczas nie tylko według niego1, przede wszystkim lud; on to właśnie - bliski rodzimej natury, zżyły z nią, poprzez pracę ręczną bezpośrednio dotykający ziemi - jnyśli postaciami” {Epilog, w. 143).
■> Najdoskonalszym wyrazem tej „rodzimej” sztuki postaciowania jest sztuka ludowa. Chciał z nią być Norwid solidarny. „Artyzmu ziemi byłem zwolennikiem” — pisał w liście poetyckim [Do mego brata Ludwika] (w. 89), włączając się w ogromnie żywy w okresie romantyzmu ruch zbliżenia do ludu, szukania w nim wartości istotnie rodzimych; jego przejawem było zjawisko, które można by nazwać „pospolitym ruszeniem” zbieraczy pieśni ludowych.^ Promethidionie dał wyraz przekonaniu, że całe myślenie ludu jest myśleniem czytającym konkretną rzeczywistość, myśleniem praktycznym, wyrosłym w atmosferze pracy, i to pracy rąk. Ono jest warunkiem koniecznym oryginalności tego wszystkiego, co naród tworzy.
Koniecznym, lecz nie dostatecznym. Musi się jeszcze zespolić z „duchowo pracującą” warstwą narodu. Myślenie warstw wykształconych to myślenie bardziej ogólne, kategoriami wspólnymi z innymi narodami. Poprzez zbliżenie tych dwóch odmiennych świadomości realizuje się „podnoszenie ludowego do Ludzkości” (Epilog, w. 42—43). Szeroko rozumiana sztuka narodowa ma być pośrednikiem, polem spotkania i wspólnoty obu sposobów myślenia i ekspresji.2 „Naród bowiem — składa się z tej sfery dolnej, która go różni od drugich... I z tej górnej, co łączy go z drugimi..." (Epilog, w. 166-167). Rzeczą istotną dla Norwida jest dialog słowa ludu i słowa (pisanego, uczonego) społeczeństwa. Harmonijne urzeczywistnienie tego dialogu i współpracy w sztuce, rękodziełach, rzemiośle i rolnictwie - „stanowi zdrowie narodowe — stanowi przytomność i obecność - byt"] „Naród tracąc przytomność — traci obecność - nie jest -nie istnieje”... (Epilog, w. 148-151).
*- Sztuka więc narodosŁa. tak jak co zumiał ją w Promethidionie Norwid, staje się warunkiem prawdziwej wolności, niezależności narodu. Wyrastając z jegoTcorżeni, organizuje z kolei jego wyobraźnię (Epilog, w. 55-58). Tym właśnie wyróżniał się Norwid wśród wielu innych propagatorów sztuki stosowanej i ludowej, że włączał ją wyraźnie w nadrzędną koncepcję sztuki narodowej, która była dlań warunkiem odrębności i tożsamości kultury każdego narodu. „Brzydota, brak sztuki w życiu — to oznaki niewoli, to stygmaty, wtłoczone przez konieczność” — tak odczytywał po latach myśli Norwida Stanisław Brzozowski.3 Przykładem wcielenia sztuki narodowej w Polsce stała się dla Norwida twórczość Chopina, która zrazu nie dla wszystkich była rewelacją. „Podnoszenie ludowych natchnień do potęgi przenikającej i ogarniającej Ludzkość całą - podnoszenie ludowego do Ludzkości nie przez stosowania zewnętrzne i koncesje formalne, ale przez wewnętrzny rozwój dojrzałości... oto jest, co wysłuchać daje się z Muzy Fryderyka jako zaśpiew na sztukę narodową” (Epilog, w. 41-45). Marzył Norwid, aby ten „zaśpiew” ogarnął wszystkie dziedziny życia narodowego, a to życie z kolei było obecne w każdym szczególe rodzimej sztuki:
O! gdybym jedną kaplicę zobaczył,
Choćby jak pokój ten wielkości takiej,
Gdzie by się polski duch raz wytłómaczył,
Usymbolicznił rozkwitłymi znaki,
Gdzie by kamieniarz, cieśla, mularz, snycerz,
Poeta — wreszcie Męczennik i rycerz Odpoczął w pracy, czynie i w modlitwie...
— Gdzie by czerwony marmur, cios, żelazo,
Miedź, brąz i modrzew polski się zjednały Pod postaciami, co niejedną skazą Poryte leżą w nas, jak w sercu skały —
Bogumił, w. 286—296
Cytat ten dobrze tłumaczy fascynację poglądami Norwida zwolenników sztuki narodowej, opartej na tradycjach ludowych i ogarniającej regiony codzienności, którzy działali w Polsce na przełomie wieków, a także potem, w dwudziestoleciu międzywojennym. Tak pisał o poecie ich czołowy przedstawiciel i przywódca, propagator sztuki podhalańskiej, Stanisław Witkiewicz: „Dziś, czytając jego słowa, widzę, że to na przykład, o co ja się biłem i za co dotychczas jestem napastowany, ten dziwny człowiek dawno wiedział i wypowiedział.”4
Podobnie sądził np. Karol Libelt; zob. Kwestia żywotna filozofii. O samowładz-twie rozumu, w; tenże, Filozofia i krytyka, 1.1, Poznań 1845, s. 110.
To zbratanie praktycznej kultury ludu z umysłową kulturą warstw wykształconych - w perspektywie przyszłego zwycięstwa sztuki - legło u podstaw wiersza Plato i Archita, dołączonego jako epilog do wydanej w roku 1864 Niewoli.
Legenda Młodej Polski, wyd. II, Lwów 1910, s. 210.
Dziwny człowiek, Lwów 1903, s. 96.