28 WSTĘP
Bo Miłość strachu nie zna i jest śmiała,
Choć wie, że konać musi, jak konała;
Choć wie, że krzyżów za sobą pociąga Pułk
w. 237-246
I wszelka inna Miłość bez wcielenia Jest upiorowym myśleniem myślenia...
w.249-250
Z 68-wersowego fragmentu Bogumiła o miłości wybrałem tylko części bardziej ogólne, które starają się przywołać i przybliżyć to zjawisko. Z jednej strony — przez jego uosobienie, z drugiej — przez ludzkie zachowania, uczucia, postawy, dokonania.
Powstaje silna sugestia, że miłość wymaga uprzedniego poznania swego przedmiotu, jego śladu lub choćby symbolu. Ujawnia się psychologiczna potrzeba obcowania z tym, co się ukochało. Odsłania ogromna, zmieniająca proporcje, siła miłości, jej przejawiająca się w czynach -dzielność. Uoczywistnia się — mówiąc po Norwidowemu - związek miłości z cierpieniem i ofiarą, także z zawartą w miłości dyrektywą spełnienia. Towarzyszą temu przykłady miłości już wcielonej, podziw dla trwałości jej owoców w kulturze;
O! Grecjo — ciebie że kochano, widzę Dziś jeszcze w każdej marmuru kruszynie,
W naśladownictwie, którego się wstydzę Za wiek mój, w kolumn karbowanych trzcinie Opłakiwanej od wierzchu akantem,
W łamanych wierszach na łkania zapału I w Sokratejskiej sowie z ócz brylantem,
I w całej Filos twojej - aż do szału!...
Bogumił, w. 255—262
A na zasadzie kontrastu - razi i boli brak w niektórych dziedzinach polskiej kultury i polskiej sztuki takich dokonań, które byłyby znakiem żywionej do nich miłości. Poprzez rozbudowanie, amplifikację jednego elementu definicji piękna otrzymaliśmy wewnątrz Promethidiona - poemat o miłości; jakby kontynuację opartego na motywach Pawiowego Hymnu o miłości (1 Kor 13) VII fragmentu Psalmów-psalmu. Ale poemat ten, skupiony wokół swego głównego tematu: miłości, naświetla z kolei od strony tejże miłości zjawisko piękna, pogłębia i przybliża jego rozumienie.
Właśnie: przybliża. W Promethidionie nie obcujemy - jak w typowych klasycznych poematach dydaktycznych - z systematycznym wykładem poetyckim na temat sztuki. Raczej z kolejnymi przybliżeniami, które od różnych stron zbliżają nas do tego zagadnienia. W obszernym tekście o miłości aspekt wcielenia został bardzo silnie wyeksponowany. Łączy on problematykę miłości z problematyką piękna, zwłaszcza — na co zwracałem uwagę — w partiach poświęconych wytworom miłości wcielonej w sztuce: greckiej i polskiej. W ten sposób poetyckie rozważania o miłości, zyskując znaczną autonomię, pozostają przecież w kręgu rozważań o pięknie, a te z kolei mieszczą się w ogólnej problematyce sztuki. Rzecz o sztuce dojrzewa więc poprzez kolejne dopowiadające, choć równocześnie i odwodzące od głównego tematu, przybliżenia.
Takich amplifikacji i przybliżeń - i to różnego stopnia - jest w Pro-methidionie bardzo dużo. W Bogumile, na przykład, prócz miłości uwypuklone zostało również zagadnienie pracy, zawsze podejmowane przez Norwida z ogromną powagą.48 Praca, była już o tym mowa, wiąże się ze sztuką dwustronną zależnością: praca rodzi sztukę, ale sztuka z kolei uszlachetnia i usensownia pracę. Norwid nie poprzestaje jednak na Sttnerdzeniu tych wzajemnych relacji. Stara się pogłębić rozumienie pracy, a w tym jej zgłębianiu dochodzi aż do... teologii pracy.49 Rozumie pracę jako konsekwencję pierwotnego skażenia moralnego człowieka, nie jako karę jednak, lecz pokutną drogę do odrodzenia, odzyskania utraconej godności i wspólnoty z Bogiem. Tak rozumiana praca przewyższa w hierarchii wartości sztukę, ale równocześnie sztuka, warunkując skuteczność pracy, zyskuje godność szczególną:
Bo piękno na to jest, by zachwycało
Do pracy - praca, by się zmartwychwstało.
Bogumił, w. 185—186
To zapadające w pamięć gnomiczne sformułowanie, cytowane już poprzednio we fragmentach, ma uprzytomnić, że sztuka, będąc kolebką piękna, przyczynia się - wraz z pięknem całego stworzenia — do zmartwychwstania człowieka: historycznego i eschatologicznego. Rozbudowując myśli o pracy, tworząc teologię pracy, Norwid pogłębia i przybliża przez tę amplifikąęję rozumienie roli sztuki w ludzkim życiu.
Wiesław ma, w intencji poety, ukazywać związek sztuki z dobrem, ujmowanym tu poprzez rzeczywistość sumienia.50 I oto samo sumienie
48 Zob. np. rozważania Do Spartakusa (o pracy). Pisma wszystkie, t. VI, s. 640-642.
49 Równocześnie przy tym proponuje w Memoriale o Młodej Emigracji z przełomu lat 1850-1851 powołanie do życia Towarzystw—Przyjaciół-Pracy (Pisma wszystkie, t VII, s. 111-112).
50 Ścisły związek między dobrem i pięknem w Promethidionie ukazuje Tadeusz Zgółka w artykule Promethidion C. K. Norwida - jedność dobra i piękna, „Nurt” 1984, nr 9, s. 37-38.