158 Michał Przybył
ciągłą zmianą i niepewnością. A te przymiotniki dobrze zdąją się opisywać dzisiejszy świat. Plecak jest wciąż popularny, gdyż umożliwia płynne przenikanie między różnymi przestrzeniami naszej złożonej rzeczywistości. Jest więc niejako przedmiotem--pośrednikiem, przedmiotem granicznym, który jest pomiędzy sferą natury i kultury, między zmianą a rutyną. Umożliwia upodabnianie się do innych. Jest wyrazem tendencji do egalitaryzaęji życia, unifikacji, ale także jednocześnie pozwala odróżniać się od innych, jest źródłem dywersyfikacji. Można zaryzykować stwierdzenie, iż dopóki ludzie będą w ciągłym ruchu, będą mobilni, zawsze towarzyszyć im będzie plecak, a jego nąjwiększym wrogiem nadal pozostanie rozwój techniki. Pojawia się tu pewien paradoks, bowiem ta sama mobilność, chęć ciągłych zmian, ciekawość świata, która jak dotąd utrzymuje w użyciu plecak, może doprowadzić do jego końca.
Jeżeli więc plecak rzeczywiście towarzyszy nam na tych wszystkich polach, obszarach życia społecznego, to staje się on niejako gwarantem, a może tylko substytutem bezpieczeństwa. Poczucie bezpieczeństwa bowiem dane jest nam tylko wówczas, gdy sami nad sobą potrafimy sprawiać kontrolę. Jesteśmy gotowi na każdą zmianę sytuacji, na każdą okoliczność. Plecak właśnie dąje nam taką sposobność. Pozwala zaplanować prawie każdy nasz ruch poprzez umieszczenie w nim innego przedmiotu umoż-liwiąjącego w danej chwili zapanowanie nad wciąż zmieniąjącą się rzeczywistością umożliwiającego zareagowanie w odpowiedni sposób na coraz to nowe bodźce kierowane do na ze środowiska zewnętrznego. I tu pojawia się pewne zagrożenie, jakie niesie z sobą owa „niezbędność plecaka”, a które to, jak sądzę, nie umknęło osobom noszącym go oraz jego producentom. Plecak niepostrzeżenie zaczyna zawłaszczać swojego właściciela. Dając mu możliwość kontrolowania samego siebie, sam niejako przejmuje nad nim (swoim właścicielem) kontrolę. Była już mowa o samonarzucąjącej się oczywistości plecaka oraz o jego, można rzec, „organicznym”, naturalnym charakterze, który w pewnym sensie potwierdza powyższą obawę. Plecak wpijając się w ciało swoimi rzemykami, kurczowo trzymąiąc się naszych pleców, sprawia nam dyskomfort, ogranicza nasze ruchy i tym samym wciąż przypomina o swojej obecności oraz niezbędności. Przeistacza się w dodatkowy organ czy też protezę, która idealnie przylega do naszej skóry, która doskonale wkomponowuje się w resztę naszego stroju tak, iż niezwykle trudne jest odróżnienie, gdzie kończy się plecak, a gdzie zaczynąją się inne części garderoby. I pomimo to, że plecak wciąż uważany jest za naszego sprzymierzeńca, to jednak z racji jego swoistej nachalności rodzi się w nas nieodparta pokusa, aby w jakiś sposób się go pozbyć, zastąpić, a przynajmniej po części sprawić, by zapomnieć o jego obecności. Stąd chyba właśnie tendencja do pojawienia się w produkcji czy też na rynku wyrobów, które miałyby go choć po części zastąpić (przewieszanych przez ramię męskich toreb, plecaków z jedną taśmą mocowniczą przechodzącą po ukosie czy w końcu kurtek z większą liczbą kieszeni). Przemianie ulega także wielkość samego plecaka, która zostaje znacznie ograniczona. Ten ostatni trend wiązać się może dodatkowo z faktem iż: po pierwsze - także pozostałe przedmioty są obecnie coraz mniejsze, a po drugie - w dzisiejszych czasach na piechotę przemierzamy coraz to krótsze odległości, a przecież plecak, jak było to już wcześniej zasugerowane, jest przede wszystkim domeną piechura. Krótsza droga oznacza, iż mniej niespodzianek może się podczas jej przemierzania wydarzyć, a więc tym samym mniej przedmiotów w plecaku potrzeba, aby móc im zapobiec lub zniwelować ich ewentualne skutki. Wszystko to uwydatnia bardzo istotne cechy naszej natury i z jednej strony chęć kontrolowania wszystkich i wszystkiego, co z kolei może dawać nam poczucie bezpieczeństwa, a z drugiej strony umiłowanie wolności i swobody, niczym nieograniczonego działania, a więc innymi słowy I niechęć do bycia pod kontrolą. W plecaku, w jego istocie zawiera się więc nasz odwieczny dylemat, mianowicie: czy wybrać bezpieczeństwo kosztem wolności, czy też niczym nieskrępowaną wolność, a wraz z nią poczucie ciągłej niepewności i zagrożenia.
Cała trudność w opisywaniu plecaka polega właśnie na tym, iż ten ciągle wymyka się przyczynowo-skutkowemu rozumowaniu, sam sobie zdąje się zaprzeczać, znąjduje się w ciągłym wewnętrz-