Różne interpretacje jednej rzeczywistości
Jeżeli chodzi o jednostki naśladownictwa - i po śmierci człowieka będą trwały w niezmienionej postaci. Do tej pory istnieją przecież zestawy niemów Kopernika i Sokratesa.
Unikatową cechą człowieka, która wyewoluowała prawdopodobnie meniicznic, jest jego zdolność do przewidywania przyszłości. Samolubne geny i niemy tego nic potrafią. Człowiek może przeciwstawić się genom1, z którymi przyszedł na świat, oraz memom, którymi go indoktrynowano. „My jako jedyni na Ziemi, możemy zbuntować się przeciw tyranii samolubnych replikatorów”2.
Poglądy R. Dawkinsa zyskały sobie miano kontrowersyjnych i skrajnie radykalnych. Teoria samolubnego genu jest według jej autora teorią darwinowską, choć przedstawioną w sposób inny niż to uczynił Darwin. Nic jest to więc inna teoria, tylko inny sposób postrzegania ewolucji. Myślą przewodnią tego nowego ujęcia - w ogóle wszelkich dociekań R. Dawkinsa - jest pogląd, że zarówno my ludzie, jak i inne zwierzęta, jesteśmy maszynami stworzonymi przez nasze geny. Co więcej, za najważniejszą cechę, jakiej można oczekiwać od genu, uważa się bezwzględny egoizm.
A. Hoffman twierdzi, że w gruncie rzeczy w teorii R. Dawkinsa nic ma nic specjalnie oryginalnego. Jest to tylko „prezentacja osta-i tccznych konsekwencji logicznych paradygmatu neodarwinowskic-go, czyli zespołu przekonań teoretycznych o ewolucji sformułowanego w latach trzydziestych i czterdziestych naszego wieku przez J.B.S. Haldanc’a, R.A. Fischera, S. Wrighta, T. Dobzhansky’ego, J. Hux!eya, E. Mayra i G. Simpsona, a rozbudowanego w latach sześćdzisiątych i siedemdziesiątych przede wszystkim przez J.M. Smitha, G.C. Wiliamsa i W. Hamiltona”3 4 5. i
Innym z krytyków koncepcji samolubnego genu jest S.J. Gould, przy czym nic uważa on za rażące przypisywanie genom przez R. Dawkinsa świadomego działania*4. Zdaje on sobie bowiem sprawę z tego, że nic mają one planów i zamiarów oraz nie działają świadomie na rzecz odnowy samych siebie. W rozumowaniu R. Dawkinsa zauważa jednak zasadniczy błąd - niezależnie od tego, ile „kreatywności” przypisze on genom, jest właściwość, której przypisać im nic może - bezpośrednia dostrzegalność dla doboru naturalnego. Dobór bowiem nie może „widzieć” genów i wybierać spośród nich. Musi używać ciał jako pośredników*5, faworyzować niektóre z nich, ponieważ są silniejsze, wcześniej osiągają dojrzałość płciową lub są lepiej izolowane.
Zdaniem S.J. Goulda - gdyby dobór oddziaływał bezpośrednio na gen, odpowiedzialny przykładowo za siłę lub rzepkę kolanową, .teoria R. Dawkinsa byłaby prawdziwa. Jednak tak nic jest. Ciała bowiem nic da się podzielić na części, z których każda byłaby 'wytworzona przez pojedynczy gen.
Tym samym według S.J. Goulda części ciała nie są bezpośrednim Obiektem oddziaływania doboru naturalnego. „Dobór akceptuje lub Odrzuca całe organizmy, ponieważ zespoły organów i narządów, owiązanych skomplikowanymi interakcjami, przynoszą tym Organizmom korzyść przystosowawczą”6.
£ S.J. Gould twierdzi, że fascynacja teorią R. Dawkinsa narodziła ę ze szkodliwej myśli naukowej, z postaw atomizmu, redukcjo-zmu i determinizmu, z przyzwyczajenia, że całości powinny być dane przez rozkład na ich „podstawowe jednostki”7. Jego zdaniem łożenia te dawały dobre wyniki w badaniach nad obiektami stymi, złożonymi z niewielu części oraz niezależnymi od swych :śnicjszych dziejów. Natomiast organizmy to coś więcej niż
49
R. Dawkins prezentuje niejednolite stanowisko w tej sprawie. Krytycy uznali, ż<
optymistyczny ton tego zdania jest sprzeczny z innymi fragmentami książti
R. Dawkinsa, Samolubny gen.
65 R. Dawkins, Samolubny.... s. 278.
A. Hoffman, Wstęp [do:] R. Dawkins, Ślepy zegarmistrz, s. 7.
or. S.J. Gould, Niewczesny pogrzeb Darwina, tłum. z ang. N. Kancewicz-an, Warszawa 1991.
,..iże, s. 167. amże.
ntże, s. 168.