jestem fotografem, nawet jako amator. Jestem na to zbyt niecierpliwy; muszę natychmiast zobaczyć to, czego dokonałem {Polaroid! Zabawne, lecz przynoszące zawód, chyba że bierze się za to wielki fotograf). Mogłem przypuszczać, że emocja Operatora (oddzielająca esencję od Fotografii-wedhig-Fotografa) miała jakiś związek z „otworkiem” (stenope), przez który patrzy, ogranicza, kadruje i określa perspektywę tego, co chce „uchwycić” (zaskoczyć). Technicznie w Fotografii krzyżują się dwa, całkowicie odrębne procesy. Pierwszy należy do dziedziny chemii: to działanie światła tia_pgwne substancje; drugi należy do dziedziny fizyki: to tworzenie się obrazu poprzez urządzenie optyczne^ Zdawało mi się, że Fotografia Spectatora pochodziła z istoty, jeśli się tak wyrazić, chemicznego wywołania przedmiotu (od którego, z opóźnieniem, dochodzą do mnie promienie), zaś Fotografia Operatora — wprost przeciwnie — była związana z widzeniem wyznaczonym przez otwór migawki w camera obscura. Ale o tej emocji (czy tej istocie) nie mogłem mówić, ponieważ nigdy jej nie zaznałem; nie mogłem dołączyć do kohorty tych (najliczniejszych), którzy rozważają Zdjęcie-według-Fotografa. Dostępne mi były jedynie dwa doświadczenia: podmiotu oglądanego i podmiotu oglądającego.'
5
Zapewne zdarza się tak, że jestem oglądany, gdy o tym nie wiem. Ponieważ zdecydowałem, że prowadzić mnie będzie świadomość moich emocji, nie mogę jeszcze o tym mówić. Ale bardzo często (za często, jak na mój gust), byłem fotografowany wiedząc o tym. A przecież, gdy tylko czuję się oglądany przez obiektyw, wszystko ulega zmianie: ‘przybieram pozę, stwarzam sobie natychmiast inne ciało, z góry przekształcam się w obraz. To przekształcenie jest aktywne: czuję, że Fotografia stwarza moje ciało lub powoduje jego martwicę, według własnej zachcianki (przykład tej śmiercionośnej władzy:
19