DSC62

DSC62



*v *v    h'etę (Supremę Reing) wyraźnie kolidował» z nrzęę.

,i.>*nn iiA^wWM Miin*i »n «nr. Oddalony odniotropoTii misjonarz.

,    ilołał się „usp awiedliwić'' w opinii publicznej ze swej naukowej

!|    herezji v yczerpuj.arą im lir \ tego nowego zjawiska dopiero

i w dziele The Xaiive Tribes oj South-East Australia (Tubylcze szczepy z Południ neo-Wschoduiej Australii), wydanym w 1904 roku. Zanim to nastąpiło, idee Hewitta przechwycił znany nam już z polemiki z Maksem Mullerem niespokojny duch religioznawstwa porównawczego, Andrew Lang.

Ten ruchliwy i przekorny półliterat, a półantropolog z podobną . CĘ cii lską pasją, z jaką rzucił się kiedyś na mitologię przyrody ojca religioznawstwa porównawczego Maksa Mullera, zaatakował teraz swego dotychczasowego mistrza Tylora. W głośnej książce The ? !ak: ng of Religion (Religia i o trakcie powstawania) z 1893 roku uznał wiarogodność i przełomowość relacji Howitla. Podkreślił ogromną wagę dla ludów najniżej stojących owej Najwyższej Istoty, pojmowanej według niego monoteistycznie, podobnie jak Log cluześcijański. Tym samym odmówił słuszności p c d s t a v. o w emu crcclo animistycznemu, głoszącemu, że u podstaw wierzeń ludzkości leży przekonanie o istnieniu dusz i duchów. I oto    zasopisma „Foik-lore” z lat 1899—1900 mogli

być świadkami ciekawych zapasów na argumenty pomiędzy ewolucyjnym antropologiem w stylu Tylora, E. S. Hartlandem, a zapalonym p:*ozeJ:tą pierwotnego monoteizmu, A. Langiem. Dysku j ; poruszała kwestię boskich cech Najwyższej Istoty, której występowanie w wierzeniach wielu ludów pierwotnych Lang skrzętnie zestawił. Polemista dał zarys tej Istoty Najwyższej na wzór Starego Testamentu. Gdy opadła pierwsza fala dyskusji, k    przyznał, że wmawia sobie i innym tożsamość tam, gdzie

ć s rzegło się tylko dość daleką analogię *. Ale występowanie w.erzenia wnadrzędne bóstwo o cechach ojca i zwierzchnika śv 4 a (High GoSJ^l to w dodatku u izolowanych cd wszelkiego - f "AyzifffiórioTHżmu ludów, stało się faktem niezbitym.

, / ur-rr. z-m rn... nie miałaby ta Najwyższa Istota nic wspólnego: c d i ;^ zmarłego nie mógł powstać taki bóg. Animizm poniósł na i izywe tory. Ludzkość, również w przeszłości, w stanie bar-yr k:ni, wierzyła w to, w co, jeśli nie teologizuje i nie filo-• j. . c7 • ( *gle wierzy w jedynego Boga, któremu nie po-

tr/.'ba składać ofiar (jest wynaturzeniem), który nie j< • . / '• nyrn mściwym duchem (jak Jahwe Starego Pr/.ymic*. m), '• niebiańskim władcą (jak Jahwe proroków) i drogim ojc^rn (jak

Bóg Jezusa). On to wszystko stworzył; Eskimos mówi sobie, v

musi być jakaś istota, która zrobiła wszystkie rzeczy... Pa lagom zyk wierzy, że zabójstwo przynosi deszcz, śnieg i grad. Istnieje “big man in the irood» (wielki człowiek w losie), który togo nic lubi i o to się gniewa” \

W polemicznym uniesieniu Lang wypowiadał paradoksy. Oto jeden z nich: „The bhck man oj shivcring communi~tic ■'ivag' is nearer Ihc morality oj out Lord thon the Jehovah nf Judges(Czarny dzikus z drżącej wspólnoty pierwotnej stoi bliżej moralności naszego Boga niż Jahwe Sędziów). W ogóle lubował się w epatowaniu bliźnich i wystawianiu się pod obstrzał wrogie:*, pocisków. Mawiał o sobie, pozując na wielkiego naukowca: „Jak iu męczenników nauki muszę być p:*zygotowany na miano na-lięta, nudziarza, monomana i to w dodatku fałszywej idei. Przejmowanie się tym dowodziłoby braku poczucia humoru i całkowitego braku znajomości ludzkiej natury” l0.

Afiszowanie się ze swoją naukową przekorą i niezależnością względem opinii „gawiedzi” nie było u Langa zdrowe. Wypływało zresztą z ambicji artystycznych, a nie naukowych. Człowiekowi nauki nie powinna być obca opinia innych, a w przeprowadzaniu nowej koncepcji naukowej winien brać pod uwagę głosy postronne. Proces budowania wiedzy jest procesem zbiorowym, wzajemnie kontrolowanym. Postawa samotnego bohatera, Roszącego swoje twierdzenia wbrew całemu światu, prowadzi do doktrynerstwa. Te uwagi krytyczne są bardzo na miejscu w rozdziali o Wilhelmie Schmidtcie, ponieważ przyjął on za motto wspomniane wyżej słowa swego prekursora (o niezrozumieniu prze.: otoczenie) i często je cytował w odpowiedzi na liczne krytyki, które zbierał w obfitości.

Arukew Lang wpłynął orientacje, r naykowi \\Y.hehn i Schmidta i ostentacyjnie podkreślał kongenialność swej myśli z myślą zakonnika. Świadczy o tym wyraźnie jego recenzja („Folk-lore”, 21, 1910, s. 522—523) pierwszej red «kej i późniejszego dwuuastotomowego dzieła Der Lrzprung r>r (7ot?estd **. opublikowanego początkowo po francusku w ..Anthropos” u

O


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
makroekonomia ćwiczenia (27) liii IT..... nn nn L,*^iiA*A oJUj i TT _L J 1 1 <Łuola <
makroekonomia ćwiczenia (27) liii IT..... nn nn L,*^iiA*A oJUj i TT _L J 1 1 <Łuola <
CCF20100416007 u ommuą MłjltMczfffO Czt^n- L^LĄu£XjCiCC nn.Ci a/A i^t/ete OCX ■mapCliAiCuAtc^ f* ,
skanuj0008 (485) — 84 FUNKCJE TURYSTYKIFunkcje negatywne W miejscowościach o wyraźnie krótkim sezoni
skanuj0009 (106) .toftwiflaiawt: Ttf Wyraźnie uwidocznia się tu artystyczna wola wyzwolenia się z uw
skanuj0012 (98) I WA I AC/OSKAWielkie eykle Zoli i Wiignern i i I I nn
skanuj0015 (354) • O -a O(++ Ł <>)> nn^f    C ’ wv^ ę o- C "j
skanuj0016 (59) Iłili I » »ł IMi *i u-t ii uli; nn
skanuj0016 (61) ’VśuJbjvJac jcJc ogl ro^u^Jcu. dcre6^c : — nn^K./ r w W 6^cu. OZWl^2Cnoif ZTGuJGtńiO

więcej podobnych podstron