,W ...ece pływają węgo...e. ...urawie p...eglądają się w lust.^#iwody. Wzdł...ż eki rosną wie...by i b...ozy. Ba...anty gnie...dżą się w nad...ecznych k...akach. Zda...a się, że do b...egu p...ypływa szcz...r wodny, kt...ry zamie...a po...ucić swoją kryj...wkę. Ryc^wół pożerający ria pastwisku łody.,.ki trawy. Jak...e pi...kna jest p..,yroda! Wi...kszość M..dzi nie docenia, ile p...yrodzie zawdzięczamy. Popat...cie: wiewiórka ostrze ona przed wi...urą czmy...a ście...ką obło...oną leśną ści...łką. Je... pat...y beznami...tnie w miejsce, gdzie gł...boki r.,.w w...era się w ...yzną ziemię. Za ...wilę wolnotjfej.sza do swojej kryj...wki. R...wnież zwifepf.ył niebez-pjfefezeństwo. I na nas już czas. Pozostać wwlesie w czasie wi...uiy to ...azard. Nie p...emawia p...eze mnie t...órzostwo, lecz rozs...dek. Nale...y uwa...ać. Z bu...ą nie ma ...artów. Te|