ut«>|htU«'-Mn wl’/iTimUu i w Jnkiejś mierze odgrywały rolę eyuullut /mkompleksy.
W 11117 mku A<loH' (louatine pisał w liście do Rahela Varnha-skrajnego romantyka: „Zawsze za plecami Niemców, bez względu na to czy piszą, czy po prostu żyją, czai się świat tajemniczy, którego promieniowanie jedynie może przebić się przez opończę otaczającej nas atmosfery; umysły zaś, które potrafią dotrzeć do tego świata ginącego w momencie swego poczęcia, zawsze wydadzą się u nas czymś bardzo obcym”.
Ta osobliwa fantasmagoria, która przyciąga i zarazem odpycha, ugruntowała pozycję niemieckiego kina za granicą.
*
Realizacja Caligariego obfitowała w osobliwe wydarzenia, które rozmaicie relacjonowali współtwórcy tego wyjątkowego dzieła.
Dzięki wyjaśnieniom danym przez jednego z autorów scenariusza, przytoczonym następnie przez Kracauera w jego książce Od Caligariego do Hitlera wiemy, że prolog i epilog tego dramatu zostały dorzucone na poczekaniu — i to wbrew zamierzeniom dwóch autorów. To właśnie na skutek poczynionych zmian akcja została zafałszowana i ostatecznie ograniczona do majaczeń wariata. Tymczasem autorzy scenariusza: Carl Mayer i Hans Janowitz pragnęli osiągnąć zupełnie inny cel: zdemaskować w osobie dyrektora szpitala dla obłąkanych, doktora Caligari — jarmarcznego kuglarza, a zatem wydobyć na światło dzienne absurdalność pewnego fałszywego autorytetu społecznego.
Erich Pommer, który jak dzisiaj twierdzi, kontrolował realizację Caligariego, opowiada, że autorzy przedłożyli mu scenariusz i podzielili się z nim swym zamiarem zamówienia dekoracji u Alfreda Kubina, grafika i rytownika-wizjonera, stwarzającego swe demoniczne dzieła z „chaosu wewnętrznego półmroku”. Caligari Kubina byłby z całą pewnością wypełniony wizjami bliskimi Goyi, a na skutek tego niemiecki film niemy, miast czynić ten ryzykowny zwrot ku abstrakcjonizmowi, zanurzyłby się od razu w mrocznej, halucynacyjnej atmosferze, która tak mu jest bliska. Dokonałoby się to dlatego tak łatwo, że Kubin, ibędący podobnie jak Janowitz rodem z Pragi, tego tajemniczego miasta, w którym średniowiecze przetrwało w splątanych uliczkach getta, znał doskonale wszystkie okropności owego „świata przejściowego”. W swoich autobiograficznych notatkach, które ukazały się drukiem w 1922 roku, opisuje jak ulegając jakiejś mrocznej i obezwładniającej sile włóczył się po nie oświetlonych uliczkach, wyobrażając sobie dziwne domy i krajobrazy, zdarzenia straszliwe łub groteskowe. Potem nagle wszedł do maleńkiej herbaciarni: wszystko wydało mu się tam dziwne — kelnerki przypominały woskowe lalki, poruszane przez jakiś ukryty mechanizm. Odniósł wrażenie, że jego wtargnięcie zaskoczyło nielicznych, siedzących przy stołach klientów, zupełnie nierealnych, podobnych do widm, zawiązujących diabelski spisek. Wnętrze herbaciarni, ozdobione katarynką, wydało mu się podejrzane, jakby zastawiono w nim pułapkę. Czyż za tą katarynką nie czai się krwawa jama, skryta w cieniu? (Niepodobna nie wyrazić żalu, że nie dane było Rubinowi, temu malarzowi żywych koszmarów, wykonać dekoracji do Caligariego.)
Pommer, praktyk i realista, donosi, że podczas gdy Mayer i Janowitz „mówili mu o sztuce”, on sam przeglądał scenariusz pod zupełnie innym kątem. „Nęciły ich najbardziej eksperymenty — napisał w 1947 roku — co do mnie zaś, myślałem jedynie o tym, aby produkcja filmu możliwie najmniej kosztowała”. Wykonanie dekoracji malowanych na płótnie, a nie zrobionych ze staffu lub innego materiału, pozwoliłoby poczynić spore oszczędności i z każdego punktu widzenia wydawałoby się korzystniejsze dla realizacji filmu, zwłaszcza w czasach, w których o pieniądze i materiały nie było łatwo. Z drugiej zaś strony, właśnie w Niemczech, gdzie odczuwano jeszcze skutki stłumionej rewolucji, a sytuacja ekonomiczna była również niepewna jak stan umysłów — klimat zdawał się sprzyjać poszukiwaniom i śmiałym posunięciom. Reżyser Caligariego, Robert Wiene, już później, będąc w Londynie, domagał się bezwzględnego przestrzegania ekspresjonistycznej koncepcji filmu.
Jednakże Kracauer i Erich Pommer zbytnio zawierzyli swej pamięci, odwołując się do tak odległych w czasie wydarzeń.
Oto w jaki sposób Hermann Warm 1 opowiada nam autentyczne dzieje Caligariego: otóż to wcale nie Erich Pommer — którego
37
W tekście wysłanym do wydawcy „Der neue Film” z okazji wydania książki Ernsta Jaegera.