Jesod3




Jesod




























szukamy współpracowników


































http://www.satan.pl/
Forum
“Magia”na www.satan.pl













Jeśli chcesz być zawiadamiany o
aktualizacjach tej strony, zapisz się na listę wpisując tu
swój adres email:









































Dopisz adres





 Usuń adres























Jesod oznacza podstawę, fundament, i tym właśnie jest: ukrytą
infrastrukturą, poprzez którą emanacje reszty Drzewa przedostają się
do Malkuth. Podobnie jak wielki budynek ma swoje kanały
wentylacyjne, szyby windowe, rury doprowadzające ciepłą i zimną
wodę, druty doprowadzające elektryczność, linie telefoniczne itp.,
tak i widzialna część Stworzenia spoczywa (w przenośni) na ukrytych
fundamentach okultystycznej maszynerii. Medytacje nad naturą Jesod
bywają pełne tajemnych przejść i ukrytych mechanizmów, jakby
Stworzenie było gotycką siedzibą z ukrytymi drzwiami za każdym
lustrem, przejściem w każdej ścianie, parą ukrytych oczu za każdym
portretem i podziemnym światem zapomnianych tuneli prowadzących nie
wiadomo gdzie. Dlatego Duchowe Doświaczenie dawane przez Jesod
określa się mianem "Wizji Maszynerii Wszechświata".Wiele
rzeczy kojarzonych z Jesod wzmacnia ten obraz fasady, za którą
znajduje się coś jeszcze, coś, co podtrzymuje widzialną
rzeczywistość i nadaje jej kształt. Magicznym obrazem Jesod jest
"piękny, nagi, młody mężczyzna, bardzo silny". Jest to obraz
człowieka trzymającego swiat na swoich ramionach, jakby jeden z
niewłaściwych wizerunków Atlasa (który trzymał na swoich barkach
niebiosa, nie ziemię). Zakonem anielskim Jesod są Cherubim, Silni,
zaś archaniołem jest Gabriel, Siła Boga lub Moc Boga. Imieniem Boga
przypisanym do tego sefirotu jest Shaddai el Chai, Wszechmogący Żywy
Bóg.Idea fundamentu, podstawy sugeruje, że istnieje coś poza
światem materii, coś, co ją formuje i utrzymuje w przyjętej formie;
coś mniej ustrukturyzowanego, bardziej plastycznego, bardziej
wyrafinowanego i rzadkiego. Ów "piąty żywioł" nazywa się często
eterem. Nie podejmę się próby uzasadnienia teorii eteru w
kategoriach współczesnej fizyki; teoria ta jest poręcznym narzędziem
dla umysłu maga, silnie przemawiając do jego intuicji. Zadając sobie
pytanie, jak działa magia, mag ma tendencję do myślenia w
kategoriach medium, które pozwala się kształtować bezpośrednio
poprzez wolę, które jest plastyczne i które można kształtować
poprzez wyobraźnię i koncentrację, i które przekazuje sztucznie
stworzone formy do rzeczywistego świata. Eliphas Levi nazwał to
medium "światłem astralnym". Bardzo naturalne i intuicyjne jest
również wyobrażanie sobie, że świadomość i dusza zamieszkują w tej
substancji. I tak mamy tomy opisujące właściwości "ciała
eterycznego", "ciała astralnego", "ciała przyczynowego" itd. Nie
traktuję tego dosłownie, ale lubię pracować z rzeczami, które
pojawiają się intuicyjnie w umysłach wielu różnych osób. W intuicji
jest moc i błędem byłoby odrucenie tych teorii dlatego, że brzmią
dziwacznie. Gdy mówię o eterze, mam na myśli to, że istnieje
ideoplastyczna substancja, która dla wielu magów jest subiektywnie
prawdziwa, zaś wytłumaczenie magii na poziomie Jesod obraca się
wokół manipulowania tą substancją przy użyciu pragnienia, wyobraźni
i woli. Naturą Jesod jest bycie fasadą: jest tym, co z poziomu
Malkuth widzimy z reszty Drzewa. Można porównać je do interface'u
systemu operacyjnego w komputerze lub sieci komputerowej. Komputer
sam w sobie, w ukrytymi w sobie światami, jest bezużyteczny, dopóki
nie dołączymy do niego zewnętrznych urządzeń pozwalających komuś ze
świata na zewnątrz komputera ujrzeć światy wewnątrz komputera;
potrzebujemy monitora, klawiatury, myszy, drukarki itp. Oczywiście
zachodzi tu obustronny przepływ informacji; nasze zmysły mają tę
samą właściwość bycia "urządzeniami zewnętrznymi", poprzez które
doświadczamy świat, i dlatego zmysły przynależą do Jesod - nie tylko
tradycyjne pięć zmysłów, lecz również "szósty zmysł" i "drugi
wzrok", które są traktowane na równych prawach. Jesod jest sferą
intensywnych mocy psychicznych, jasnowidzenia, prekognicji, wróżenia
i prorokowania. Do Jesod należy też świat snów, dziennych marzeń i
żywej wyobraźni, światy wewnętrzne, które potrafią być tak
rzeczywiste jak ten postrzegany jako zewnętrzny. Jednym z tytułów
Jesod jest "Skarbnica Obrazów".Jesod przypisuje się Levanah,
Księżyc, i lunarne skojarzenia fal, przepływów i zmiany,
okultystycznych wpływów, instynktownego i czasem atawistycznego
zachowania - opętania, mediumizmu, likantropii i tym podobnych. Choć
Jesod, jako podstawa, wiąże się również z siłą, nie jest to w żadnym
razie niruchomy cokół podtrzymujący pogrążony w zastoju świat. Jesod
podtrymuje świat tak, jak ocean podtrzymuje życie w nim i tych,
którzy po nim żeglują. Podobnie jak ocean posiada swoje fale i
prądy. Jesod jest najbardziej okultystycznym z sefirotów i zaraz po
Malkuth - najbardziej magicznym, lecz w porównaniu z Malkuth jego
magia jest bardziej subtelna, uwodząca, pełna blasku. Magów do Jesod
przyciąga myśl, że skoro rzeczywistość spoczywa na ukrytej
podstawie, to zmieniając tę podstawę można zmienić rzeczywistość.
Magia Jesod to magia formy i postaci, a nie materii; to magia
iluzji, przekształceń i zmiany kształtu. Najbardziej wyrafinowane
przykłady odnajdziemy we współczesnym marketingu i reklamie oraz
public relations. Nie, nie żartuję ani trochę. Oto cytat z porannej
gazety: [3]:"Choć zmiany wydają się kosmetyczne, ludzie
odpowiedzialni za wizerunek firmy twierdzą, że zmiana nazwy firmy
lub ubiorów służbowych jest jedynie widoczną oznaką znacznie
głębszych przemian."Większość ludzi błędnie uważa, że logo
to tylko logo, zamiast zrozumieć, że kwestie dotyczące tożsamości
firmy są bardzo silnie powiązane z czysto komercyjnym celem nadania
organizacji silnej osobowości i jednoznacznego kierunku działania"
mówi Fiona Gilmore, menedżer firmy projektanckiej Lewis Moberly. "To
jak zasianie ziarna, z którego wyrasta drzewo. Jeśli stworzymy
właściwą *podstawę* (moje wyróżnienie), to tym samym zbudujemy całą
kulturę organizacji i jej przyszłość".Nie wiem, co pani
Gilmore studiuje w swoim wolnym czasie, lecz myśl, że można
manipulować rzeczywistością poprzez manipulacje na symbolach i
wizerunkach jest w całości magiczna. W tym samym artykule czytamy
dalej:"Skala zmian w BT jest olbrzymia. Nowe logo zostanie
namalowane na ponad 72000 pojazdów i 9000 budynkach. Zmieni się
wygląd ponad 92000 budek telefonicznych, a 90 sklepów będzie musiało
się zmienić aż po żółte klamki w drzwiach wejściowych. Ponad 50000
pracowników będzie prawdopodobnie potrzebowało nowych strojów
służbowych, odpowiadających nowemu image."Firma, o której
mowa (British Telecom) jest byłym pastwowym monopolistą z poważnymi
problemami w kontaktach z klientami, a więc zmienia kolor klamek w
drzwiach! To magia Jesodyczna na wielką skalę. Manipulatorzy
wizerunkiem czerpią swoją moc głównie z mass mediów, które
przynależą do dwóch sefirotów: jako narzędzie porozumiewania się
należą do Hod, lecz jako podstawa naszego obrazu rzeczywistości
należą do Jesod. W dzisiejszych czasach większość ludzi postrzega
świat jako całość przez pryzmat tego, co pokazują media. Niewielu
tyle podróżowało, by oprzeć swój obraz świata w całości na
osobistych doświadczeniach; większość czerpie swoją wiedzę z gazet,
radia i telewizji. Media stały się rozszerzeniem zmysłów. Podobnie
jak nasze prawdziwe zmysły, media są wybiórcze, jeśli chodzi o
rodzaj i zawartość dostarczanych informacji, i można ich używać dla
twrenia nowych rzeczywistości, co z powodzeniem robią reklamodawcy i
politycy.Wyraźny posmak kabalistyczny ma nastpujący cytat z
"Don Juana":"Kolejną prawdą jest to, że percepcja ma miejsce
- ciągnął - ponieważ w każdym z nas znajduje się czynnik zwany
punktem zbiorczym, który selekcjonuje wewnętrzne i zewnętrzne
emanacje i zespala je w to, co jest naszym obrazem świata".
Jedym z tytułów Jesod jest "Receptor Emanacji", a jego
funkcja jest opisana powyżej: Jesod jest punktem zbiorczym, w którym
dokonuje się selekcja i zespolenie emanacji wewnętrznych i
zewnętrznych. Poza rozmyślną, magiczną manipulacją
podstawami z Jesod związane są inne ważne działy magii. Moce
psychiczne zwiększają się w miarę ćwiczenia wizualizacji, medytacji
na obiekcie (na przykład na kartach tarota), pracy ze snami i
wróżbiarstwa. Wróżbiarstwo jest ważną techniką, którą należy ćwiczyć
nawet wtedy, jak ktoś nie czuje do tego zamiłowania ani nie ma do
tego zdolności, a co więcej, uważa je za nonsens, ponieważ ono
wzmacnia pogląd, że można "puścić" i nadać wszystkiemu intuicyjne
znaczenia. Wielu ludzi ma z tym problemy, bojąc się, że zostaną
opanowani przez nieracjonalne siły, podczas gdy w rzeczywistości ich
umysły są opanowane przez rozsądek i przydałyby się im wakacje.
Można korzystać z dowolnego systemu wróżbiarskiego, ale najlepsze są
te, które kładą nacisk na czystą intuicję (Tarot, fusy, lot ptaków,
dym; słyszałem o kabaliście, który wróżył rzucając w powietrze
poduszkę i przepowiadał na podstawie ilości piór, które z niej
wypadły).Ponieważ Jesod jest eterycznym odbiciem świata
materialnego, obrazem i poprzednikiem rzeczywistości, w magii
jesodycznej wielkie znaczenie mają lustra. Używa się też kryształów
kwarcu lub ametystu, które poza związkiem z używanymi we
wróżbiarstwie kryształowymi kulami mają same w sobie pewną
jesodyczna wartość. Przeciętny sklep New Age, pełen kryształów, kart
Tarota, srebrnej biżuterii (związek z Księżycem), perfum,
rozmarzonej muzyki i całym wystrojem demonicznej siedziby czarownicy
jest niczym świątynia Jesod. Luster i kryształów można, poza ich
tradycyjnymi zastosowaniami w magii, użyć na wiele sposobów również
w magii eterycznej - istnieje ciekawa książka traktująca o
stwarzaniu i używaniu magicznych luster przy zastosowaniu wielu
elementów znanej nam z Malkuth magii żywiołów.[5]. Jesod
łączy się także z genitaliami, i to na trzy sposoby. Pierwszy z nich
polega na tym, że gdy nałoży się Drzewo Życia na ciało człowieka,
Jesod znajduje się na narzadach płciowych. Autor Zoharu pisał o
"pozostałych członkach Mikroprosopusa" na tyle bezpruderyjnie, że
owe linijki w wydaniu Mathersa pozostały w łacinie, nie
przetłumaczone, by nie oburzyć wiktoriańskiej moralności czasów, w
których książka została wydana. Drugie skojarzenie Jesod z
genitaliami wywodzi się ze związku Mikroprosopusa i jego
narzeczonej. Jest to kolejny przewijający się przez kabałę temat;
jego symbolizm jest złożony i odnosi się do wielu odległych od
siebie obszarów, od związku męża i żony po wewnętrzny proces
zachodzący w ciele Boga: [6]"Gdy Męskie połączy się z
Żeńskim, tworzą jedno ciało, zaś cały Wszechswiat się raduje,
ponieważ błogosławieństwo z ich doskonałego ciała spływa na
wszystkie rzeczy - oto jest Arcanum".lub, w odniesieniu do
Narzeczonej:"I zostaje uśmierzona, i otrzymuje
błogosławieństwo w tym miejscu, które jest zwane Najświętszym ze
Świętych."lub, w odniesieniu do "członka":"A to, co
spływa do tego miejsca, gdzie jest zbierane, a co przepływa przez
najświętsze Jesod, jest białe najczystszą bielą, i dlatego zwie się
Chesed."Łatwo jest wiele wyczytać z takich fragmentów (a
podobnych jest więcej). Wystarczy powiedzieć, że Mikroprosopusa
utożsamia się często z Tiferet, a Nerzeczoną - z Malkuth, zaś Jesod
jest w tym układzie miejscem, w którym dokonuje się ich związek.
Trzecie, najbardziej abstrakcyjne skojarzenie pomiędzy Jesod
i organami seksualnymi to mechanizm nadawania formy żywemu
stworzeniu. Żeby lepiej zrozumieć to, co się dzieje w toku
reprodukcji, warto spytać "czym jest program komputerowy?" Jest on
niewąpliwie czymś, co zaczyna się od idei, pomysłu; nie jest czymś
materialnym. Można go napisać na wiele różnych sposobów, jako
abstrakcyjny zbiór algorytmów zapisany wzorami matematycznymi lub
ciąg zer i jedynek; można go napisać wieloma językami wysokiego
poziomu, takimi jak Pascal, C, Prolog, LISP, ADA, ML etc. Czy te
wszystkie programy będą tym samym? Informatycy zmgają się z
problemem: jak można wykazać, że dwa programy napisane w różnych
jęzkach są identyczne w sensie funkcjonalnym? Problem nie jest
trywialny, bo dotyczy podstawowych pytań o język (jakikolwiek) i
znaczenie; lecz w pewnych przypadkach z pewnością da się napisać w
różnych językach programy o tak podobnym działaniu, że można
przekonać, że są one identyczne. Czymkolwiek jest program, zdaje się
istnieć niezależnie od określonego języka - więc czym on właściwie
jest i gdzie jest? Zostawmy to i przejdźmy na inny poziom. Załóżmy,
że piszemy program. Możemy to zrobić ołówkiem na kartce. Możemy
wyciąć dziurki w taśmie. Możemy zasadzić na polu drzewa ułożone we
wzór. Możemy wypalić dziury w folii. Mógłbym nawet wytatuować sobie
kod na plecach. Możemy zmienić jego formę na skrajnie różną (to
właśnie robią kompilatory). Program nie jest też związany z żadnym
przedmiotem fizycznym. Co z komputerem, na którym go uruchamiamy?
Istnieje wiele różnych rozajów komputerów i na każdym z nich można
ten program uruchomić. Komputery nie muszą korzystać z elektronów -
wystarczy zbudować cokolwiek, co posiada funkcje maszyny Turinga, a
to nie jest trudne. A więc nie tylko program komputerowy nie jest
związany z żadnym materialnym, namacalnym przedmiotem, ale i sam
komputer. Z drugiej strony, to szalone: komputery są prawdziwe i
dokonują prawdziwych rzeczy w prawdziwym świecie, czyż
nie?Zastosujmy teraz to samo do żywych organizmów i do
mechanizmów reprodukcji. Przyjrzyjmy się kwasom nukleinowym,
enzymom, białkom itp. i zadajmy to samo pytanie. Nie twierdzę, że
życie jest jakiegoś rodzaju programem, ale sugeruję, że jeśli
zaczniemy się zastanawiać w podobny sposób, co je tworzy, dojdziemy
do podobnych wniosków, zatrzymując się na atomach, które równie
dobrze mogłyby być czymkolwiek. To, co trwa dzięki reprodukcji jest
czymś abstrakcyjnym i niematerialnym; jest abstrakcyjną formą
zakodowaną w i ułożoną ze związków chemicznych, i gdyby ktoś się
mnie zapytał, co jest bardziej rzeczywiste, zbiór związków
chemicznych czy abstrakcyjna forma, którą tworzą, odpowiedziałbym
"forma". Być może odpowiedziałbym tak dlatego, że sam jestem
programistą. Zdumiewa mnie, że na świecie jest jeszcze tylu
nieprzejednanych materialistów. Wszystko, co ważne, wydaje się
istnieć na poziomie abstrakcji, którą kabaliści nazywają formą.
Roger Penrose, jeden z najwybitniejszych żyjących matematyków, mówi:
[7]:"Nigdy nie ukrywałem, że moje sympatie leżą po stronie
platońskiego poglądu mówiącego, że prawda matematyczna jest
absolutna, zewnętrzna i wieczna i nie opiera się na ludzkich
założeniach i kryteriach, i że obiekty matematyczne same z siebie
istnieją wiecznie, niezależnie od społeczeństwa czy jakichkolwiek
przedmiotów fizycznych. ""Lecz" wykrzykną materialiści "
przynajmniej atomy są prawdziwe! Owszem, dopóki nie zaczniemy
rozkładać ich na części, by skończyć na kilku wzorach, które są
zaledwie językowym wyrażeniem pewnej idei. Jak to rzekł Einstein
"Najbardziej niepojętą rzeczą dotyczącą świata jest to, że jest on
pojmowalny" - to znaczy, opisywalny poprzez pewne konstrukcje
językowe. Nie staram się nikogo przekonać o słuszności
kabalistycznego punktu widzenia; staram się jedynie pokazać, że
proces odciskania się formy na materii (czyli związek Jesod i
Malkuth) nie jest jakimś ezoterycznym bełkotem, lecz czymś bardzo
łatwo zauważalnym w otaczającej nas rzeczywistości. Im bliżej się
jej przyglądamy, tym lepiej zauważamy kabalistyczny model, w którym
forma poprzedza form-ację, której wynikiem jest "prawdziwy
swiat".Iluzją Jesod jest bezpieczeństwo, ten jego rodzaj,
który jest podstawą naszego induwidualnego życia w świecie. Na
powierzchownym poziomie bezpieczeństwo opiera się na związkach,
źródle utrzymania, miejscu zamieszkania, zawodzie, osobistej władzy
i wpływom, lecz na głębszym poziomie podstawą naszej tożsamości jest
seria przypadków, spotkań i wpływów, które tworzą iluzję tego, czym
jesteśmy, w co wierzymy i co oznaczamy. Istnieje ciepłe, bezpieczne
uczucie wiedzy, co jest dobre, a co złe, robienie obrych rzeczy,
życia prawym życiem w służbie dobrym celom - i istnieją uczucia
desperacji, przygnębienia, utraty tożsamości i lęku egzystencjalnego
w chwilach, gdy w iluzji pojawi się rysa, zza której wygląda
prawdziwy świat. Owa samopodtrzymująca się iluzja tożsamości jest na
poziomie Jesod najtrudniejszą do zniszczenia rzeczą, która broni się
wszystkimi możliwymi srodkami i wykorzysta wszystko: ideologię
religijną lub polityczną, teorie psychologiczne, socjologiczne,
metafizyczne i teozoficzne (np. Kabałę), prawo i moralność
-wszystko, co da jej moc zachowania swojej tożsamości i spójności.
Istnieje wiele sposobów przezwyciężenia tego osobistego
demona (Carroll [8], w eseju poświęconym temu tematowi, zwie go
Choronzonem) - dwa z nich, które uważam za najlepsze, to
"katastroficzny" i "ścierny". Pierwszy z nich polega na szoku tak
głębokim, że nie można po nim pozostać już tym samym człowiekiem, a
jeśli szok ów poprzedziły odpowiednie przygotowania, można go
wykorzystać do tego, by stał się początkiem budowania siebie na
nowo. Nie zawsze musi to mieć miejsce; słyszałem wiele osób
tkwiących w surowej religijności, którzy mówili o swoich
traumatycznych doświadczeniach, dobrze znany jest też fenomen
nawróceń wśród żołnieży cierpiących na powojenne nerwice. Druga
metoda, przez ścieranie, polega na usunięciu demona własnej ważności
poprzez, na przykład, czynienie dla innych czegoś, za co nie
otrzymuje się zapłaty, podziękowania ani sławy. Takie zadanie
powinno być dostatecznie duże i trudne, żeby mogło samo w sobie stać
się demonem i wywołać wszystkie uczucia: przymusu (muszę to zrobić),
bezradności (nigdy mi się nie uda), oburzenia (o co chodzi, to
przecież nie mój problem), buntu (nie, nie, ja już więcej nie będę
się z tym męczyć), jeszcze większego przymusu (nie, nie mogę się
poddać), litowania się nad sobą (jak mogłem w to wpaść?),
wyczerpania (o nie, tylko nie znowu...), desperacji (ja już nie
mogę) i w końcu pewnego rodzaju poddania się, gdy czyjś demon nie ma
już dość siły, by walczyć, i po prostu się poddaje. Moja
nauczycielka kabały używała wobec swoich uczniów obu tych metod -
napiszę o tym więcej w rodziale poświęconym Tiferet. Cnotą
Jesod jest niezależność, zdolność tworzenia własnych podstaw,
zmieniania się, odrzucenia złudnego bezpieczeństwa wygodnych iluzji
i odważnej konfrontacji z rzeczywistością. Wadą związaną z
Jesod jest bezczynność. Można ją przeciwstawić inercji Malkuth:
kamień jest pogrążony w inercji, ponieważ nie ma możliwości zmiany -
lecz ludzie w większości taką możliwość mają, lecz jej nie
wykorzystują i pozostają bezczynni. Jest w Jesod coś sennego,
iluzorycznego, zwodzącego. Skorupa Jesod ujawnia się wtedy,
gdy fundamenty gniją, a jedynie powierzchnia pozostaje niezmieniona.
Przychodzi na myśl Dorian Gray lub przypadki, w których mózg zostaje
zniszczony, zaś ciało pozostaje żywe i wykonuje swoje podstawowe
funkcje w instynktowny sposób, lecz z punktu widzenia życia wśród
ludzi taka osoba jest martwa. Organizacje są na to równie podatne
jak ludzie. [1] A.E. Powell, "The Etheric Double",
Theosophical Publishing House, 1925[2] A.E. Powell, "The
Astral Body", Theosophical Publishing House, 1927[3] "It's
the Image Men We Answer To", The Sunday Times, 6th. Jan
1991[4] Castenada, Carlos, "The Fire from Within", Black
Swan, 1985.[5] N. R. Clough, "How to Make and Use Magic
Mirrors", Aquarian 1977[6] S.L. Mathers, "The Kabbalah
Unveiled", Routledge & Kegan Paul 1981[7] Roger Penrose,
"The Emperor's New Mind", Oxford University Press 1989[8]
Peter J. Carroll, "Psychonaut", Samuel Weiser
1987.








[Acheront.net] [Trening] [Teoria] [Wampiryzm] [Eseje] [Autorzy] [Informacje] [O stronie] [Księga
Gości] [Linki]








Kontakt: acheront@satan.pl, vincent@acheront.net



Wyszukiwarka