Przepraszam, że od wyjazdu na studia do was nie pisałam. Teraz jednak opowiem wam o wszystkim, co się u mnie wydarzyło, ale proszę abyście przed przeczytaniem wygodnie usiedli. No więc u mnie wszystko jest teraz dobrze. To pęknięcie czaszki i wstrząs mózgu jaki miałam gdy wyskoczyłam z okna akademika kiedy się palił, już są prawie całkiem zaleczone.
W szpitalu byłam tylko dwa tygodnie i teraz widzę już prawie normalnie, a te okropne bóle głowy miewam już tylko raz dziennie. Na szczęście pożar i mój skok z okna widział nalewacz ze stacji benzynowej będącej obok akademika. U niego zamieszkałam po wyjściu ze szpitala, bo akademika już nie ma. On jest bardzo sympatycznym chłopcem, bardzo się kochamy i planujemy się pobrać.
Nie ustaliliśmy jeszcze dokładnej daty ślubu, ale odbędzie się on zanim ciąża będzie bardziej widoczna. Tak kochani rodzice, spodziewam się dziecka i domyślam się jak bardzo się z tego faktu cieszycie. Teraz kiedy już wszystko wiecie o moim obecnym życiu, chciałam wam powiedzieć, że nie było żadnego pożaru w akademiku, nie wyskoczyłam z okna, nie miałam pęknięcia czaszki i wstrząsu mózgu, nie byłam w szpitalu, nie jestem zaręczona, nie jestem w ciąży, ani nawet nie mam chłopaka.
Ale w tym semestrze dostanę dwóję z fizyki i trzy z minusem z chemii. Chciałabym więc abyście spojrzeli na te oceny z odpowiedniej perspektywy.
Wasza kochająca córka
NIE ZOBACZYSZ TEGO PODPISU NA bebZOl.COlTI