Mimo ostrego sprzeciwu organizacji reprezentujących konsumentów, Parlament Europejski przyjął projekt dyrektywy, która, w intencji jej autorów, doprowadzić ma do zlikwidowania na terenie UE problemu piractwa. Regulacja ta dotyczy szerokiego spektrum produktów - od "podróbek" odzieży, po cyfrowe media. Zdaniem przeciwników nowego prawa, jest ono zdecydowanie zbyt restrykcyjne - przede wszystkim wobec internautów. Dyrektywa nie wejdzie jednak w życie natychmiast - przez odpowiednich ministrów krajów członkowskich UE zostanie podpisana w ciągu najbliższych tygodni, zaś później kraje członkowskie Wspólnoty będą miały dwa lata na wprowadzenie zapisów ustawy do własnego prawa. Celem wprowadzenia nowych przepisów jest zunifikowanie europejskiego ustawodawstwa "antypirackiego" - co ważne, przegłosowana właśnie ustawa dotyczy zarówno "starych" członków UE, jak i 10 nowych krajów, które do wspólnoty dołączyły 1 maja 2004 r. - czyli również Polski.
Ostatecznie, pod naciskiem opinii publicznej, z ustawy usunięto kilka najbardziej kontrowersyjnych zapisów. Nie znaczy to jednak, że nowe przepisy nie są restrykcyjne -ustawa zakłada m.in. surowe kary za piractwo, włącznie z przepadkiem mienia osób skazanych za ten proceder. Co ważne, w dyrektywie znalazł się zapis, mówiący, iż karalne będą jedynie naruszenia własności intelektualnej, dokonane dla zysku (przypadki naruszenia praw autorskich podlegać będą sankcjom przewidzianym w prawie cywilnym oraz administracyjnym). Mimo to, zdaniem przeciwników nowej ustawy, daje ona przedstawicielom wytwórni muzycznych, od lat borykających się z problemem piractwa w Internecie, wyjątkowo potężną broń przeciwko internautom - "Osoba, która w minimalnym stopniu naruszy czyjeś prawa autorskie - nie wpływając w ten sposób w żaden sposób na sytuację na rynku - narazi się na areszt, zarekwirowanie mienia i zablokowanie konta".
Większość działań, które polegają na ściąganiu plików zapisanych na dysku twardym innych użytkowników Internetu stanowi naruszenie praw autorskich. Dystrybuowanie ich poprzez sieć P2P jest nielegalne. Prawa autorskie mają na celu ochronę interesów twórcy i jego pracy i fakt, że udostępniane utwory znajdują się na prywatnej stronie Internetowej, albo że są wymieniane pomiędzy znajomymi nie jest żadną okolicznością tłumaczącą ich naruszanie. Korzystanie z określonego utworu wiąże się z koniecznością uzyskania zgody właściciela praw autorskich oraz zapłaty odpowiedniego wynagrodzenia.