*>Wytr,
Wklej
^Kopiuj
ff H *) * O 5 LATARNIK - Word
I NARZĘDZIA GŁÓWNE WSTAWIANE PROJEKTOWANIE UKŁAD STRONY ODWOŁANIA KORESPONDENCJA RECENZJA WIDOK
V Malarz formatów Schowek r,
Timet New Ro *| 13.5 * A* a’ B I U • aU X, X* • |
Aa - > i= * |= ’ fi 1T ~ ~ Js- £-BB- |
AaBbCcDt TEP Autor |
AoBbCcDt TEP Cytat- |
AaBbCcDc 1EP Cytat.. |
AaBbCcDc T EP Ćmić— |
AaBbCcDc lEPĆwk... |
AaBbCcDc lEPĆwic- |
AaBbCcDc T EP Defia- |
* |
Czcionka |
r. Akapit r. |
Style | |||||||
L ▼ X |
, . ■§ . . > |
1 4 |
S i |
7 8 |
9 10 |
U 12 |
13 14 |
is A |
hi
Latarnik
15 2 16 wynAów NAGŁÓWKI STRONY WYNIKI Latarnik zat musi odbywać tę podróż czasom i kilka - Latarnik powinien lubić siedzieć na miejscu.
latarnik
Potrafię być i sumiennym latarnikem.
■ Wszelako na Latarnika wydajecie mi sie za starzy.
• Weil! • rzeki • Przyjmuję was. Jesteicie latarnlkierr. Tv.arz starego zajatnaia niewypowiedziany
promiennym nastypila noc bez zm^rzchu. nowy latarnik widocznie był juZ na miejscu, bo latarnia
godzą, to po pewnym czase opuszczaj s>utbe-Latarnik tez bywa zazwyczaj człekiem niemłodym.
do jebie. .Wszystko, z czym styka j* latarnik jert olbrzymie i pozbawione zwartych.
zadumaniem ty. a z tego zadumania me budzi Latarnika mc, nawet jego zajęcia. Dzioń do dnia
Kreole mówili miedzy soby: 'Porzydnego mamy latarnika Mn* heretyk. choc.a2 YankeeT Wracał
mówili między sobą: "Porządnego mamy latarnika. ' -"I nie heretyk, chociaż Yankcc!" Wracał jednak natychmiast po mszy na wyspę i wracał szczęśliwy, bo zawsze jeszcze nie dowierzał stałemu lądowi. W niedzielę także odczytywał sobie hiszpańską gazetę, którą zakupywał w mieście, lub new-yorskiego "Heralda", pożyczanego u Falconbridgc'a - i szukał w nich skwapliwie wiadomości z Europy. Biedne stare scrcc! Na tej wieży strażniczej i na drugiej półkuli biło jeszcze dla kraju... Czasem także, gdy łódź, przywożąca mu co dzień żywność i wodę, przybiła do wysepki, schodził z wieży na gawędę ze strażnikiem Johnsem. Potem jednak widocznie zdziczał. Przestał bywać w mieście, czytywać gazety i schodzić na polityczne rozprawy Johnsa. Upływały całe tygodnie w ten sposób, źc nikt jego nie widział ani on nikogo. Jedynym znakiem, że stary żyje, było tylko znikanie żywności pozostawianej na brzegu i światło latami, zapalane co wieczór z taką regularnością, z jaką słońce wstaje rankiem z wody w tamtych stronach. Widocznie stary zobojętniał dla świata. Powodem tego nie była nostalgia, ale właśnie to, że przeszła i ona nawet w rezygnację. Cały świat teraz zaczynał się dla starca i kończył się na jego wysepce. Zżył się już z myślą, żc nic opuści wieży do śmierci, i po prostu zapomniał, żc jest jeszcze coś poza nią. Przy tym stał się mistykiem. Łagodne, niebieskie jego oczy poczęły być jak oczy dziecka, zapatrzone wiecznie i jakby utkwione w jakiejś dali. W ciągłym odosobnieniu i wobec otoczenia nadzwyczaj prostego a wielkiego począł stary tracić poczucie własnej odrębności, przestawał, istnieć jakoby osoba, a zlewał się coraz więcej z tym, co go otaczało. Nic rozumował
□
STRONA 8 Z11 WYRAZI 1 Z 4735 POLSKI
30 E K --
+ 100%